NIE dla zagazowania 2mln niewinnych pszczół
NIE dla zagazowania 2mln niewinnych pszczół
Witam.
Jak podają media, w Jaszczurowej (woj. małopolskie) sąsiedzi Pana Mieczysława oburzeni pszczołami z jego pasieki, wpadającymi do napojów, postanowili się ich pozbyć drogą sądową. Sąd wydał wyrok na pozbycie się 24 z 30 uli lub ich praktycznie niemożliwe przeniesienie. Pan Mieczysław boi się, że wyrok sądu zmusi się go do zagazowania podopiecznych. To prawie 2 mln pszczół.
Podaję link do strony na FB, gdzie jest link do zbiorowej petycji. Im więcej osób się podpisze tym lepiej. Pomóżmy Panu Mieczysławowi. Co więcej ci sąsiedzi to turyści, którzy mają w Jaszczurowej domki letniskowe...
https://www.facebook.com/events/966680166725558/
Pozdrawiam.
Jak podają media, w Jaszczurowej (woj. małopolskie) sąsiedzi Pana Mieczysława oburzeni pszczołami z jego pasieki, wpadającymi do napojów, postanowili się ich pozbyć drogą sądową. Sąd wydał wyrok na pozbycie się 24 z 30 uli lub ich praktycznie niemożliwe przeniesienie. Pan Mieczysław boi się, że wyrok sądu zmusi się go do zagazowania podopiecznych. To prawie 2 mln pszczół.
Podaję link do strony na FB, gdzie jest link do zbiorowej petycji. Im więcej osób się podpisze tym lepiej. Pomóżmy Panu Mieczysławowi. Co więcej ci sąsiedzi to turyści, którzy mają w Jaszczurowej domki letniskowe...
https://www.facebook.com/events/966680166725558/
Pozdrawiam.
Uzasadnienie? Po prostu ,,przeszkadzały'' turystom. No błagam, to są pszczoły i muszą latać. A to czy coś przeszkadza zależy już od samego człowieka. No i trzeba się nieźle przyłożyć żeby taką pszczołę sprowokować. Mi np. nie przeszkadza jak wokół mnie lata pszczoła/osa/trzmiel czy szerszeń, bo wiem że jeśli ja im nic nie zrobię to i one mi. Co więcej turyści (którzy w dodatku tam nie mieszkają cały czas.) powinni liczyć się z tym że ta pasieka to praktycznie całe życie Pana Mieczysława. Jak napisał wnuk Pana M. ,, Ma problemy z nogami, ta właśnie pasieka motywowała go do ruchu i aktywności. Dziadek który pałał zawsze radością teraz bardzo się załamał.'' (tu cała wypowiedź https://www.facebook.com/events/9666801 ... 193283722/ ) Kolejna sprawa że to są pszczoły... Owady, które są bardzo ważne i potrzebne naszemu ekosystemowi. Jeszcze bym zrozumiał gdyby to były osy (choć tez są łagodne i nigdy nie miałem z nimi problemów) albo szerszenie (no tu już chyba tylko wielkości można się bać, bo nie dość że są łagodniejsze od os to i mają kilkukrotnie słabszy jad od pszczół, co więcej, mniej go wstrzykują)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Dobrze mi się wydawało: http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/kt ... 76670.html
doświadczenie obcowania z propagandą skłania mnie do docierania do źródeł i dlatego zamiast Twojej lakonicznej opinii wolałbym poznać argumenty, po których sąd podjął decyzję (oraz samą decyzję, bo nie jestem przekonany, że wyrok brzmiał "zagazować 2 mln pszczół").kajetan pisze:Uzasadnienie? Po prostu ,,przeszkadzały'' turystom.
Oczywiście nie mam nic przeciwko pszczołom (i innym owadom) i podzielam argumentację o ich pożytecznej roli, ale zanim pójdę "owczym pędem" lubię wiedzieć, co tak naprawdę popieram.
Ale OK, może to ja jestem dziwny. Ja nawet umowy telekomunikacyjne czytam
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Nie pamiętam dokładnie wszystkiego ale pamiętam tylko że im przeszkadzały, ze latały, podobno wpadały do napojów (osy tak, ale u pszczół się z tym nie spotkałem), o żądleniu nic nie pamiętam. Pszczoły muszą zostać przesiedlone lub zlikwidowane. A że przesiedlenie jest praktycznie niewykonalne no to....
Dlaczego przesiedlenie nie jest wykonalne? Robi się takie rzeczy i nie jest to jakieś nadzwyczaj skomplikowane.
Przenieść można to jedno, a drugie to dlaczego. Chłop od lat ma pasiekę, nagle zbiegają się możni, budują sobie domki i pszczoły im przeszkadzają - pozbyć się. Podobna sytuacja była z torem kartingowym w Lublinie. Obok istniejącego już toru postawiono bloki, ludzie pokupowali mieszkania bo taniej a potem hajda na tor, zamknąć go bo hałas a my tu przecież dzieci mamy. Jakiś czas temu do zakładu, w którym pracuję, zadzwoniła babeczka z pytaniem o biologiczny środek przeciw odorom. Zobaczyła mojego szefa w TV jak opowiadał, że stworzyliśmy takowy (ostatecznie ktoś wykupił patent i schował do szuflady) i chciała kupić ponieważ każą jej zlikwidować kurzą fermę z powodu odoru. Fermę ma już 35 lat ale kilka lat temu postawiono w okolicy osiedle domków jednorodzinnych i im śmierdzi - no to zlikwidować fermę pewnie.
Ja rozumiem, że można być uczulonym, mieć uczulone dzieci... ale w takiej sytuacji nie kupuje się domku przy pasiece. Mi pszczoły nigdy nie przeszkadzały, osy owszem są namolne ale niedrażnione też nie atakują. W głowach się od pieniądza i wygodnictwa przewraca, ot co.
Przenieść można to jedno, a drugie to dlaczego. Chłop od lat ma pasiekę, nagle zbiegają się możni, budują sobie domki i pszczoły im przeszkadzają - pozbyć się. Podobna sytuacja była z torem kartingowym w Lublinie. Obok istniejącego już toru postawiono bloki, ludzie pokupowali mieszkania bo taniej a potem hajda na tor, zamknąć go bo hałas a my tu przecież dzieci mamy. Jakiś czas temu do zakładu, w którym pracuję, zadzwoniła babeczka z pytaniem o biologiczny środek przeciw odorom. Zobaczyła mojego szefa w TV jak opowiadał, że stworzyliśmy takowy (ostatecznie ktoś wykupił patent i schował do szuflady) i chciała kupić ponieważ każą jej zlikwidować kurzą fermę z powodu odoru. Fermę ma już 35 lat ale kilka lat temu postawiono w okolicy osiedle domków jednorodzinnych i im śmierdzi - no to zlikwidować fermę pewnie.
Ja rozumiem, że można być uczulonym, mieć uczulone dzieci... ale w takiej sytuacji nie kupuje się domku przy pasiece. Mi pszczoły nigdy nie przeszkadzały, osy owszem są namolne ale niedrażnione też nie atakują. W głowach się od pieniądza i wygodnictwa przewraca, ot co.
Każda sprawa ma dwie strony, a media i fejsbuki lubią histerię, stąd te wrzaski "zagazować niewinne pszczoły". Pszczoły można przenieść i tyle. Sześć uli zostaje więc Pan Mieczysław co robić będzie miał, a i kwiatki zapylone będą.
Miasta się rozrastają, ludzie kupują ziemie, świat się zmienia. Czasem biznes trzeba przenieść. A niestety uczulenia na jad pszczeli są coraz częstsze a z tym nie ma żartów - jak nie ma kogoś z adrenaliną pod ręką to kaplica.
Kiedyś ludzie próbowali prosiaki w blokach na balkonie lub w wannie hodować
Miasta się rozrastają, ludzie kupują ziemie, świat się zmienia. Czasem biznes trzeba przenieść. A niestety uczulenia na jad pszczeli są coraz częstsze a z tym nie ma żartów - jak nie ma kogoś z adrenaliną pod ręką to kaplica.
Kiedyś ludzie próbowali prosiaki w blokach na balkonie lub w wannie hodować
Na początku lat 90-tych postawiłem na działce elektrownię wiatrową. Do najbliższego sąsiada miałem wtedy ponad 500 metrów. Po kilku latach okoliczne tereny "odrolniono" i zaczęła się budowa osiedla domków. Nowy sąsiad za płotem kiedyś przyszedł do mnie i mówi "wiesz Grześ, trochę toto hałasuje. Wiem, znam prawo, ale..." Dla świętego spokoju zahamowałem wiatrak, przestałem korzystać. Inny, z sąsiedniej ulicy anonimowo nasłał na mnie ochronę środowiska. Cały dzień robili pomiary hałasu, promieniowania, wibracji i innych takich. Dostałem przy okazji glejt, że wszystko jest O.K., a poza tym potwierdzenie mojego przekonania o sytuacji zastałej. Mówiąc krotko - widziały gały, co brały.Miasta się rozrastają, ludzie kupują ziemie, świat się zmienia
Wracając do adremu pasieka była, ne było ludzi. Sami się wprosili, sami chcieli mieszkać z pszczołami. Ale Polska to dziwna kraj
Znam pszczelarza, który w sezonie wozi ule na specjalnej lawecie. A to do lasu, a to na łąkę, w zależności co kwitnie. Ma miodek każdego rodzaju.Dlaczego przesiedlenie nie jest wykonalne? Robi się takie rzeczy i nie jest to jakieś nadzwyczaj skomplikowane.
Wszystko można.
Wprosili? To ich ziemia.
Art. 144 (Kodeksu Cywilnego). Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Możliwe, że sąsiedzi są przewrażliwionymi durniami, ale... to na ich działki wpływa to, co robi sąsiad.
Art. 144 (Kodeksu Cywilnego). Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Możliwe, że sąsiedzi są przewrażliwionymi durniami, ale... to na ich działki wpływa to, co robi sąsiad.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
No nie... błagam.... To są pszczoły, owady, które bez latania nie przeżyją. Skąd sąsiedzi mogą wiedzieć że to jego pszczoły? Mo gdzieś w ich pobliżu zagnieździł się dziki rój. Jeśli tak dalej pójdzie to w sądach będą padały wyroki typu ,,właściciel ma ściąć drzewo, bo na jego gałęzi zagnieździły się osy/szerszenie i przeszkadzają turystom mieszkającym 800m dalej.'' lub ,,właściciel ma wykosić całe pole zboża bo w jego źdźbłach zagnieździły się klecanki i przeszkadzają turystom.''ptja pisze:Wprosili? To ich ziemia.
Art. 144 (Kodeksu Cywilnego). Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Możliwe, że sąsiedzi są przewrażliwionymi durniami, ale... to na ich działki wpływa to, co robi sąsiad.