
Od jakiegoś czasu szukam dobrego oświetlenia rowerowego. Wiem, że przepisy nie wymagają homologacji, toteż pewnie dlatego znaczna większość lampek to - mówiąc wprost - badziewie. Ostatnio często poruszam się rowerem po zmroku po dość ruchliwej drodze. Zależy mi na tym, aby być dobrze widocznym. Muszę przyznać, że żarówkowe lampy starego składaka Wigry zasilane 3-watowym dynamem lepiej wywiązują się z tego zadania niż większość tanich lampek diodowych. Żarówka współpracuje z odbłyśnikiem oraz ryflowanym kloszem. Jest widoczna dobrze nawet pod pewnym kątem. Lampki diodowe świecą bardzo punktowo. Nawet topowy model CatEye'a TL-LD1100 rozczarował mnie pod tym względem - światło mocne, nawet aż za mocne, ale bardzo wąski rozkład światłości. Podobnie z przednią lampą HL-EL530 - świeci mocno, ale wąsko.
Chciałbym tutaj się poradzić odnośnie lampek, które w możliwie najszerszym zakresie spełniłyby moje oczekiwania (i chyba nie tylko moje).
1) tylna lampa pozycyjna
Nie musi być za mocna, jednak powinna świecić szeroko. Dla samochodów tylne światła pozycyjne mają od 4 do 12 kandeli. Wspomniany przeze mnie CatEye TL-LD1100 ma ponad 100 kandeli, ale co z tego, skoro świeci prawie jak laser? Nie powinna również oślepiać innych.
2) przednia lampa pozycyjna
Jak wyżej - stosowana byłaby w mieście na oświetlonej drodze.
3) przednia lampa oświetleniowa
Powinna umożliwić sprawne poruszanie się nocą po nieoświetlonej drodze lub po lesie. Powinna świecić szeroko. Nie powinna również oślepiać innych kierowców jadących z przeciwka. Myślałem o modelu CatEye Single Shot Plus, maił ktoś z nią do czynienia?
Byłbym wdzięczny za wszelkie sugestie w każdym przypadku. Cena zasadniczo nie gra roli, tzn. każdą lampę rozpatrzę indywidualnie, nie chcę się z góry ograniczać.
Dziękuję za pomoc
