Światła do ruchu drogowego
Światła do ruchu drogowego
Ponieważ to mój pierwszy post na forum, witam wszystkich
Od jakiegoś czasu szukam dobrego oświetlenia rowerowego. Wiem, że przepisy nie wymagają homologacji, toteż pewnie dlatego znaczna większość lampek to - mówiąc wprost - badziewie. Ostatnio często poruszam się rowerem po zmroku po dość ruchliwej drodze. Zależy mi na tym, aby być dobrze widocznym. Muszę przyznać, że żarówkowe lampy starego składaka Wigry zasilane 3-watowym dynamem lepiej wywiązują się z tego zadania niż większość tanich lampek diodowych. Żarówka współpracuje z odbłyśnikiem oraz ryflowanym kloszem. Jest widoczna dobrze nawet pod pewnym kątem. Lampki diodowe świecą bardzo punktowo. Nawet topowy model CatEye'a TL-LD1100 rozczarował mnie pod tym względem - światło mocne, nawet aż za mocne, ale bardzo wąski rozkład światłości. Podobnie z przednią lampą HL-EL530 - świeci mocno, ale wąsko.
Chciałbym tutaj się poradzić odnośnie lampek, które w możliwie najszerszym zakresie spełniłyby moje oczekiwania (i chyba nie tylko moje).
1) tylna lampa pozycyjna
Nie musi być za mocna, jednak powinna świecić szeroko. Dla samochodów tylne światła pozycyjne mają od 4 do 12 kandeli. Wspomniany przeze mnie CatEye TL-LD1100 ma ponad 100 kandeli, ale co z tego, skoro świeci prawie jak laser? Nie powinna również oślepiać innych.
2) przednia lampa pozycyjna
Jak wyżej - stosowana byłaby w mieście na oświetlonej drodze.
3) przednia lampa oświetleniowa
Powinna umożliwić sprawne poruszanie się nocą po nieoświetlonej drodze lub po lesie. Powinna świecić szeroko. Nie powinna również oślepiać innych kierowców jadących z przeciwka. Myślałem o modelu CatEye Single Shot Plus, maił ktoś z nią do czynienia?
Byłbym wdzięczny za wszelkie sugestie w każdym przypadku. Cena zasadniczo nie gra roli, tzn. każdą lampę rozpatrzę indywidualnie, nie chcę się z góry ograniczać.
Dziękuję za pomoc
Od jakiegoś czasu szukam dobrego oświetlenia rowerowego. Wiem, że przepisy nie wymagają homologacji, toteż pewnie dlatego znaczna większość lampek to - mówiąc wprost - badziewie. Ostatnio często poruszam się rowerem po zmroku po dość ruchliwej drodze. Zależy mi na tym, aby być dobrze widocznym. Muszę przyznać, że żarówkowe lampy starego składaka Wigry zasilane 3-watowym dynamem lepiej wywiązują się z tego zadania niż większość tanich lampek diodowych. Żarówka współpracuje z odbłyśnikiem oraz ryflowanym kloszem. Jest widoczna dobrze nawet pod pewnym kątem. Lampki diodowe świecą bardzo punktowo. Nawet topowy model CatEye'a TL-LD1100 rozczarował mnie pod tym względem - światło mocne, nawet aż za mocne, ale bardzo wąski rozkład światłości. Podobnie z przednią lampą HL-EL530 - świeci mocno, ale wąsko.
Chciałbym tutaj się poradzić odnośnie lampek, które w możliwie najszerszym zakresie spełniłyby moje oczekiwania (i chyba nie tylko moje).
1) tylna lampa pozycyjna
Nie musi być za mocna, jednak powinna świecić szeroko. Dla samochodów tylne światła pozycyjne mają od 4 do 12 kandeli. Wspomniany przeze mnie CatEye TL-LD1100 ma ponad 100 kandeli, ale co z tego, skoro świeci prawie jak laser? Nie powinna również oślepiać innych.
2) przednia lampa pozycyjna
Jak wyżej - stosowana byłaby w mieście na oświetlonej drodze.
3) przednia lampa oświetleniowa
Powinna umożliwić sprawne poruszanie się nocą po nieoświetlonej drodze lub po lesie. Powinna świecić szeroko. Nie powinna również oślepiać innych kierowców jadących z przeciwka. Myślałem o modelu CatEye Single Shot Plus, maił ktoś z nią do czynienia?
Byłbym wdzięczny za wszelkie sugestie w każdym przypadku. Cena zasadniczo nie gra roli, tzn. każdą lampę rozpatrzę indywidualnie, nie chcę się z góry ograniczać.
Dziękuję za pomoc
Re: Światła do ruchu drogowego
Ja już się pogodziłem z wąskim kątem świecenia. Po bokach roweru mam po prostu odblaskowe elementy. Zobacz na zdjęcie: http://img44.imageshack.us/f/przyautost ... lewos.jpg/ . Na ramie odblaskowe taśmy, na obręczach odblaskowe "kropki".Czacha pisze: 1) tylna lampa pozycyjna
Nie musi być za mocna, jednak powinna świecić szeroko.
Nie musi to być przecież druga lampa - wystarczy jakiś niski tryb w mocnej lampie. Chyba że chcesz mieć jedną zawsze przyczepioną do roweru, drugą zabieraną tylko gdy wiesz, że będziesz jeździł nocą.2) przednia lampa pozycyjna
Jak wyżej - stosowana byłaby w mieście na oświetlonej drodze.
Tu jest największy problem - znakomita większość samoróbek nadaje się wyłącznie w teren. Na pewno nie na publiczne drogi. Po prostu będzie oślepiać jadących / idących z naprzeciwka.3) przednia lampa oświetleniowa
Nie powinna również oślepiać innych kierowców jadących z przeciwka.)
Natomiast produkty fabryczne będą dawać zdecydowanie mniejszą ilość światła, zwłaszcza w stosunku do ceny.
Postanowiłem sam zgłębić temat i okazało się, że nie wszędzie panuje "wolna amerykanka" co do oświetlenia rowerowego. Nie szukając daleko w Niemczech musi ono spełniać ściśle określone przez prawo wymagania. Procedura homologacyjna jest chyba trochę inna niż w przypadku oświetlenia samochodowego, najprawdopodobniej wystarcza pisemna deklaracja producenta.
Wchodząc na niemiecką stronę Sigmy od razu widzimy, które światła zostały dopuszczone do ruchu (zgodność z StVZO) - zarówno przednie jak i tylne światła. Tylne nie mogą być migające!
Z przednich zaciekawiła mnie Sigma PAVA. Posiada mocny, szeroki strumień światła i widoczną linię światła - cienia przez co nie oślepia innych kierujących.
Tylne światła Sigmy niestety nie pasują na bagażnik, więc kupiłem CATEYE Reflex, najnowszy model tej firmy. Świeci w znacznej mierze punktowo, jednak trochę światła jest rozpraszane po kloszu i na boki. Ma jednak dużą zaletę - zintegrowany, homologowany odblask, który jest wymagany polskimi przepisami.
Wchodząc na niemiecką stronę Sigmy od razu widzimy, które światła zostały dopuszczone do ruchu (zgodność z StVZO) - zarówno przednie jak i tylne światła. Tylne nie mogą być migające!
Z przednich zaciekawiła mnie Sigma PAVA. Posiada mocny, szeroki strumień światła i widoczną linię światła - cienia przez co nie oślepia innych kierujących.
Tylne światła Sigmy niestety nie pasują na bagażnik, więc kupiłem CATEYE Reflex, najnowszy model tej firmy. Świeci w znacznej mierze punktowo, jednak trochę światła jest rozpraszane po kloszu i na boki. Ma jednak dużą zaletę - zintegrowany, homologowany odblask, który jest wymagany polskimi przepisami.
Ba cały rower powinien być obstawiony odblaskami.. oraz posiadać zamontowane oświetlenie w biały dzień. Nic dziwnego że ludzie mają takie przepisy w nosie. Ale i zakaz migającego tylnego w Niemczech również bzdurny. Za to stosowanie różnych modnych świateł LEDowych o zupełnie nieodpowiedniej charakterystyce (oślepiające) to z kolei porażkowe zachowanie rowerzystów.Czacha pisze:Ma jednak dużą zaletę - zintegrowany, homologowany odblask, który jest wymagany polskimi przepisami.
gorącego lata...
2010...
przystąpiłem do tego Forum...
2010...
przystąpiłem do tego Forum...
Wcale nie taki bzdurny. Niektórzy chętnie wykorzystują brak homologacji na oświetlenie rowerowe i montują z tyłu prawdziwe stroboskopy. Poza tym kierowcy przez lata wyrobili sobie w mózgu pewne odruchy i wzorce. Obraz czerwonego światła oznacza "STÓJ" - na sygnalizatorze, tylne światła pozycyjne samochodu, światła stopu. A co oznacza czerwone migające? Być może za jakiś czas utrwali się w ten sposób sygnał roweru. Ważne, aby jednak ludzie szanowali się tutaj wzajemnie. Nie możemy montować sobie z tyłu stroboskopu, ani też ledwie widocznej, brudnej, krzywo ustawionej, małej, migającej diody.
Często jeżdżę samochodem i ze świecą szukać rowerzysty, który posiada z tyłu światło odblaskowe. Jest to duży błąd. Gdy się już takiego spotka to jego odblask w nocy jest widoczny znacznie bardziej niż migająca lampka obok. Gdy dołożymy do tego odblaski na pedałach, które poruszają się naprzemiennie góra-dół to na prawdę ciężko taki obiekt przeoczyć.
Nie mówię od razu o kamizelkach, opaskach i innych takich cudach, jestem nawet temu zdecydowanie przeciwny aby obierać się jak pajac i robić z roweru choinkę, ale dobra czerwona lampka i homologowany odblask (kosztujący 5 zł) w zupełności wystarczają do bezpiecznego poruszania się po zmroku.
Często jeżdżę samochodem i ze świecą szukać rowerzysty, który posiada z tyłu światło odblaskowe. Jest to duży błąd. Gdy się już takiego spotka to jego odblask w nocy jest widoczny znacznie bardziej niż migająca lampka obok. Gdy dołożymy do tego odblaski na pedałach, które poruszają się naprzemiennie góra-dół to na prawdę ciężko taki obiekt przeoczyć.
Nie mówię od razu o kamizelkach, opaskach i innych takich cudach, jestem nawet temu zdecydowanie przeciwny aby obierać się jak pajac i robić z roweru choinkę, ale dobra czerwona lampka i homologowany odblask (kosztujący 5 zł) w zupełności wystarczają do bezpiecznego poruszania się po zmroku.
Liro pisze:Nie przesadzasz trochę? Uważasz, ze im więcej tym lepiej? Mi w zupełności wystarczy jeden odblask bo jest widoczny.Czacha pisze:Ba cały rower powinien być obstawiony odblaskami..
Tak samo w aucie. Po jaka ... ... cztery pozycje? Dwie to za mało? Ja rozumiem, ze zapas jak się jedna spali się przyda ale po to jest obowiązek sprawdzania stanu oświetlenia.To już jest przegięcie. Może jeszcze dajmy latarki pieszym w słoneczny dzień by byli lepiej widoczni.Liro pisze: oraz posiadać zamontowane oświetlenie w biały dzień.
To co mamy w samochodach już pokazuje głupotę. Po jaka ... ... świecić w dzień skoro samochód jest i tak widoczny? Po co narażać wzrok na sztuczne światło? Po co narażać życie motocyklistów, którzy wcześniej się wyróżniali jak i rowerzystów, którzy są teraz mniej widoczni na drodze? Światła przyzwyczajają, do świateł a nie obiektu.
Edit Pyra: Oj bo będą warany...
Ostatnio zmieniony wtorek 29 mar 2011, 06:18 przez cmsydney, łącznie zmieniany 1 raz.
Przepraszam za brak polskich znakow. Sila wyzsza.
Cmsydney akurat w dzień i to bardzo słoneczny, jak jedziesz pod Słońce po nowym gładkim asfalcie, zdecydowanie lepiej widać auta jadące z przeciwka jeśli mają zaświecone światła!
Być może właśnie wtedy nie zacznie nikt Cię wyprzedzać?!
A po wypadku zawsze jest myśl - gdybym miał zaświecone światła, gdybym miał opony o 600zł droższe, gdybym.., ale jest już za późno!
Świecimy nie po to by sobie drogę oświetlać, tylko by być widocznym, dla tych "gorszych" kierowców, którzy śpiesząc się, jadą pod Słońce bez okularów, wyprzedzają Żuka gadając przez komórkę!
Być może właśnie wtedy nie zacznie nikt Cię wyprzedzać?!
A po wypadku zawsze jest myśl - gdybym miał zaświecone światła, gdybym miał opony o 600zł droższe, gdybym.., ale jest już za późno!
Świecimy nie po to by sobie drogę oświetlać, tylko by być widocznym, dla tych "gorszych" kierowców, którzy śpiesząc się, jadą pod Słońce bez okularów, wyprzedzają Żuka gadając przez komórkę!
Lepiej mieć mocne światło przednie, stroboskop tylni topiący wszystko w czerwonej powodzi światła niż poczuć wjeżdzający w plecy samochód, bo jakiś kretyn nie dopatrzał mnie na drodze. Większość z was mieszka pewnie w miastach, większość drogi oświetlona, więc "po co montować przesadne oświetlenie". Ale są i tacy, co 15km dziennie pokonują po ciemnych jak zad murzyna lokalnych drogach. Nie słyszałem, by kogoś potrąciło auto, bo miał zbyt mocne oświetlenie w rowerze, za to słyszałem wiele razy, że tego oświetlenia ktoś nie dojrzał i kończyło się to raczej źle.
Każdy samochód jest widoczny z odległości przynajmniej 500m przy normalnej przejrzystości powietrza. Nie ma znaczenia jak świeci słonce, jaki kolor ma samochód. Taka odległość w zupełności wystarcza do bezpiecznego wykonywania manewrów jak i zareagowania w przypadku zauważenia pojazdu. Światła nie są potrzebne bo samochód to bryła, na która należy zwracać uwagę. jeśli ktoś nie widzi to należy iść do okulisty.mlody911 pisze:Cmsydney akurat w dzień i to bardzo słoneczny, jak jedziesz pod Słońce po nowym gładkim asfalcie, zdecydowanie lepiej widać auta jadące z przeciwka jeśli mają zaświecone światła!
Czy światła polepszają widoczność auta? Tak. tylko po co skoro jest dostatecznie widoczny bez nich?
Słyszałeś o wypadku, który był wynikiem braku świateł przy normalnej przejrzystości powietrza? Bo ja nie. Nawet w miastach przy bardzo dużym natężeniu ruchu i małej prędkości dochodzi do wypadków. Bo ktoś nie zauważył. Dlaczego? Bo popełnił błąd a nie bo nie miał świateł.mlody911 pisze:Być może właśnie wtedy nie zacznie nikt Cię wyprzedzać?!
A po wypadku zawsze jest myśl - gdybym miał zaświecone światła, gdybym miał opony o 600zł droższe, gdybym.., ale jest już za późno!
Świecicie (ja nie świecę) po to by spalać więcej paliwa i więcej kasy szło dla państwa. Zwróć uwagę w jakich państwach obowiązuje przepis. Same potęgi motoryzacji. Dlaczego w Niemczech dba się o bezpieczeństwo ale nie świecą? Dlaczego w Austrii tez przepis wycofano? Bo to nic nie daje a więcej w nim szkodliwości. I nie pisz o jakości dróg bo to nie ma znaczenia.mlody911 pisze:Świecimy nie po to by sobie drogę oświetlać, tylko by być widocznym, dla tych "gorszych" kierowców, którzy śpiesząc się, jadą pod Słońce bez okularów, wyprzedzają Żuka gadając przez komórkę!
Dlaczego mam świecić dla tych gorszych (napisałbym nieodpowiedzialnych)? Jeśli nie widzą to idzie sie do okulisty. Przez komórke sie nie rozmawia.
Świecenie miało sens w jednośladach. Bo się wyróżniali co kierowcom przypominało, że po drodze poruszają się również oni. teraz to wszystko przepadło. Co więcej moga zostać niezauważeni jak sie wtopią w reflektory innych.
Rowerzyści spowodowali w 2010 roku 1600 wypadków. Prawie połowa to nieprzestrzeganie pierwszeństwa. Jedynie 3% to nieprawidłowe oświetlenie.tisher pisze:Nie słyszałem, by kogoś potrąciło auto, bo miał zbyt mocne oświetlenie w rowerze, za to słyszałem wiele razy, że tego oświetlenia ktoś nie dojrzał i kończyło się to raczej źle.
Przepraszam za brak polskich znakow. Sila wyzsza.
Cmsydney jeśli Ci obojętne, że "gorszy" kierowca w Ciebie wjedzie lub zginie Twoje dziecko to spoko. To że będzie "jego" wina zdrowia nie wróci! A wystarczyło włączyć światła pomyślisz wtedy. Ja świecę właśnie dla samego siebie, żeby Ci zagadani nieostrożni mnie jednak zobaczyli, nawet mrużąc oczy! Przepraszam za OT.
Oszukuj sie dalej. Jeszcze nie słyszałem i nie wyobrażam sobie by ktoś wjechał w samochód bo go nie widział w ciągu dnia.mlody911 pisze:Cmsydney jeśli Ci obojętne, że "gorszy" kierowca w Ciebie wjedzie lub zginie Twoje dziecko to spoko. To że będzie "jego" wina zdrowia nie wróci! A wystarczyło włączyć światła pomyślisz wtedy. Ja świecę właśnie dla samego siebie, żeby Ci zagadani nieostrożni mnie jednak zobaczyli, nawet mrużąc oczy! Przepraszam za OT.
Wypadki takie się zdarzają ale światła nie pomogą. Bo nadal masz zderzenia czołowe i światła jakoś nie pomagają.
Co więcej. Światła mogą powodować więcej takich sytuacji bo skoro świece to mnie widza. Wiec wyprzedzam. Jak coś to mi zjedzie bo mnie widzi.
A jak sam napisałeś ci co mrużą to widza. Tak, nic nie widza i przez to stwarzasz ryzyko wypadku. Bo po co go oślepiać skoro samochód jest widoczny bez nich.
Przepraszam za brak polskich znakow. Sila wyzsza.
cmsydney, starasz sie pokazać wszystkim jaki to jesteś "mądry" w tych sprawach, a Twoje argumenty są po prostu śmieszne. Ty w ogóle jeździsz samochodem?? Bo mam wrażenie że jednak nie, po głupotach które wypisujesz. Ale od poczatku, piszesz:
1. "Każdy samochód jest widoczny z odległości przynajmniej 500m przy normalnej przejrzystości powietrza. Nie ma znaczenia jak świeci słonce, jaki kolor ma samochód. Taka odległość w zupełności wystarcza do bezpiecznego wykonywania manewrów jak i zareagowania w przypadku zauważenia pojazdu. Światła nie są potrzebne bo samochód to bryła, na która należy zwracać uwagę. jeśli ktoś nie widzi to należy iść do okulisty.
Czy światła polepszają widoczność auta? Tak. tylko po co skoro jest dostatecznie widoczny bez nich? "
Zrób sobie doświadczenie, postaw samochód na drodze asfaltowej 500 m od miejsca gdzie jesteś i najpierw włącz światła a potem je wyłącz. Zobacz co lepiej widzisz. Nawet w słoneczny dzień. A weź pod uwagę że samochód na drodze się przemieszcza. A po drugie WŁĄCZONE ŚWIATŁA POMAGAJĄ LEPIEJ OCENIĆ ODLEGŁOŚĆ" - jeśli tego nie widzisz to czeka cię chyba wizyta u okulisty.
2. "Słyszałeś o wypadku, który był wynikiem braku świateł przy normalnej przejrzystości powietrza? Bo ja nie. Nawet w miastach przy bardzo dużym natężeniu ruchu i małej prędkości dochodzi do wypadków. Bo ktoś nie zauważył. Dlaczego? Bo popełnił błąd a nie bo nie miał świateł."
analizujesz wszystkie wypadki które zdarzają się w Polsce???? Przecież jest ich takla ilość że informuje się tylko o tych najtragiczniejszych. A po drugie, skąd wiesz w ilu wypadkach biorą udział samochody z włączonymi lub bez świateł??? Ośmieszasz się tylko.
3. "Świecicie (ja nie świecę) po to by spalać więcej paliwa i więcej kasy szło dla państwa. Zwróć uwagę w jakich państwach obowiązuje przepis. Same potęgi motoryzacji. Dlaczego w Niemczech dba się o bezpieczeństwo ale nie świecą? Dlaczego w Austrii tez przepis wycofano? Bo to nic nie daje a więcej w nim szkodliwości. I nie pisz o jakości dróg bo to nie ma znaczenia.
Dlaczego mam świecić dla tych gorszych (napisałbym nieodpowiedzialnych)? Jeśli nie widzą to idzie sie do okulisty. Przez komórke sie nie rozmawia.
Świecenie miało sens w jednośladach. Bo się wyróżniali co kierowcom przypominało, że po drodze poruszają się również oni. teraz to wszystko przepadło. Co więcej moga zostać niezauważeni jak sie wtopią w reflektory innych."
Tak idiotycznych argumentów nie ma co nawet komentować. Szkodliwość włączenia świateł???? Dla kogo lub czego??? Dla oczu??? w takim razie dlaczego nie jesteś ślepy skoro wokoł nas jest tyle światła, naturalnego i sztucznego? W domu też nie używasz oświetlenia??? A to że ty nie świecisz w czasie jazdy to już totalna głupota, skoro w Polsce obowiązuje nakaz jazdy na światłach i 99% kierowców sie do niego stosuje. W gąszczu innych oświetlonych pojazdów ciebie nie widać prawie wcale. Głupota do potęgi. A mówienie o kosztach włączenia świateł - radia i innych urządzeń w samochodzie też nie używasz???? Koszty to parenaście złotych rocznie dzieciaku. Bez komentarza. Zupełnie pogrążasz się też pisząc o "gorszych" kierowcach. A ty jesteś tak dobry że z każdej sytuacji cało wyjdziesz??? powiem tylko tyle - masz przerost formy nad treścią.
3. "Oszukuj sie dalej. Jeszcze nie słyszałem i nie wyobrażam sobie by ktoś wjechał w samochód bo go nie widział w ciągu dnia.
Wypadki takie się zdarzają ale światła nie pomogą. Bo nadal masz zderzenia czołowe i światła jakoś nie pomagają.
Co więcej. Światła mogą powodować więcej takich sytuacji bo skoro świece to mnie widza. Wiec wyprzedzam. Jak coś to mi zjedzie bo mnie widzi.
A jak sam napisałeś ci co mrużą to widza. Tak, nic nie widza i przez to stwarzasz ryzyko wypadku. Bo po co go oślepiać skoro samochód jest widoczny bez nich.".
to ty się oszukujesz, ale tym ze masz jakąkolwiek wiedzę i pojęcie o czym mówisz. Z tak głupia logiką to jeszcze się nie spotkałem. uważasz że ktoś kto włączy światła będzie wyprzedzał "na czołówkę" bo stwierdzi że go widać?? Może ty tak robisz, skoro tak uważasz. Ale to nazywa się głupotą, a nie jest winą oświetlenia samochodu. A mówienie o oślepianiu dzień przez inne samochody świadczy tylko o tym że nie wiesz nic na temat o którym próbujesz się wypowiadać. Prawidłowo ustawione światła mijania, a tym bardziej do jazdy dziennej, nie oślepiają. Bo jak sama nazwa wskazuje "światła mijania" mają na celu oświetlenie drogi przy mijaniu się dwóch pojazdów bez ich wzajemnego oślepiania.
Podsumowując - ośmieszyłeś się tylko swoimi wypowiedziami. Bez komentarza.
1. "Każdy samochód jest widoczny z odległości przynajmniej 500m przy normalnej przejrzystości powietrza. Nie ma znaczenia jak świeci słonce, jaki kolor ma samochód. Taka odległość w zupełności wystarcza do bezpiecznego wykonywania manewrów jak i zareagowania w przypadku zauważenia pojazdu. Światła nie są potrzebne bo samochód to bryła, na która należy zwracać uwagę. jeśli ktoś nie widzi to należy iść do okulisty.
Czy światła polepszają widoczność auta? Tak. tylko po co skoro jest dostatecznie widoczny bez nich? "
Zrób sobie doświadczenie, postaw samochód na drodze asfaltowej 500 m od miejsca gdzie jesteś i najpierw włącz światła a potem je wyłącz. Zobacz co lepiej widzisz. Nawet w słoneczny dzień. A weź pod uwagę że samochód na drodze się przemieszcza. A po drugie WŁĄCZONE ŚWIATŁA POMAGAJĄ LEPIEJ OCENIĆ ODLEGŁOŚĆ" - jeśli tego nie widzisz to czeka cię chyba wizyta u okulisty.
2. "Słyszałeś o wypadku, który był wynikiem braku świateł przy normalnej przejrzystości powietrza? Bo ja nie. Nawet w miastach przy bardzo dużym natężeniu ruchu i małej prędkości dochodzi do wypadków. Bo ktoś nie zauważył. Dlaczego? Bo popełnił błąd a nie bo nie miał świateł."
analizujesz wszystkie wypadki które zdarzają się w Polsce???? Przecież jest ich takla ilość że informuje się tylko o tych najtragiczniejszych. A po drugie, skąd wiesz w ilu wypadkach biorą udział samochody z włączonymi lub bez świateł??? Ośmieszasz się tylko.
3. "Świecicie (ja nie świecę) po to by spalać więcej paliwa i więcej kasy szło dla państwa. Zwróć uwagę w jakich państwach obowiązuje przepis. Same potęgi motoryzacji. Dlaczego w Niemczech dba się o bezpieczeństwo ale nie świecą? Dlaczego w Austrii tez przepis wycofano? Bo to nic nie daje a więcej w nim szkodliwości. I nie pisz o jakości dróg bo to nie ma znaczenia.
Dlaczego mam świecić dla tych gorszych (napisałbym nieodpowiedzialnych)? Jeśli nie widzą to idzie sie do okulisty. Przez komórke sie nie rozmawia.
Świecenie miało sens w jednośladach. Bo się wyróżniali co kierowcom przypominało, że po drodze poruszają się również oni. teraz to wszystko przepadło. Co więcej moga zostać niezauważeni jak sie wtopią w reflektory innych."
Tak idiotycznych argumentów nie ma co nawet komentować. Szkodliwość włączenia świateł???? Dla kogo lub czego??? Dla oczu??? w takim razie dlaczego nie jesteś ślepy skoro wokoł nas jest tyle światła, naturalnego i sztucznego? W domu też nie używasz oświetlenia??? A to że ty nie świecisz w czasie jazdy to już totalna głupota, skoro w Polsce obowiązuje nakaz jazdy na światłach i 99% kierowców sie do niego stosuje. W gąszczu innych oświetlonych pojazdów ciebie nie widać prawie wcale. Głupota do potęgi. A mówienie o kosztach włączenia świateł - radia i innych urządzeń w samochodzie też nie używasz???? Koszty to parenaście złotych rocznie dzieciaku. Bez komentarza. Zupełnie pogrążasz się też pisząc o "gorszych" kierowcach. A ty jesteś tak dobry że z każdej sytuacji cało wyjdziesz??? powiem tylko tyle - masz przerost formy nad treścią.
3. "Oszukuj sie dalej. Jeszcze nie słyszałem i nie wyobrażam sobie by ktoś wjechał w samochód bo go nie widział w ciągu dnia.
Wypadki takie się zdarzają ale światła nie pomogą. Bo nadal masz zderzenia czołowe i światła jakoś nie pomagają.
Co więcej. Światła mogą powodować więcej takich sytuacji bo skoro świece to mnie widza. Wiec wyprzedzam. Jak coś to mi zjedzie bo mnie widzi.
A jak sam napisałeś ci co mrużą to widza. Tak, nic nie widza i przez to stwarzasz ryzyko wypadku. Bo po co go oślepiać skoro samochód jest widoczny bez nich.".
to ty się oszukujesz, ale tym ze masz jakąkolwiek wiedzę i pojęcie o czym mówisz. Z tak głupia logiką to jeszcze się nie spotkałem. uważasz że ktoś kto włączy światła będzie wyprzedzał "na czołówkę" bo stwierdzi że go widać?? Może ty tak robisz, skoro tak uważasz. Ale to nazywa się głupotą, a nie jest winą oświetlenia samochodu. A mówienie o oślepianiu dzień przez inne samochody świadczy tylko o tym że nie wiesz nic na temat o którym próbujesz się wypowiadać. Prawidłowo ustawione światła mijania, a tym bardziej do jazdy dziennej, nie oślepiają. Bo jak sama nazwa wskazuje "światła mijania" mają na celu oświetlenie drogi przy mijaniu się dwóch pojazdów bez ich wzajemnego oślepiania.
Podsumowując - ośmieszyłeś się tylko swoimi wypowiedziami. Bez komentarza.
Mam i nie świecę.robin00 pisze:Ty w ogóle jeździsz samochodem?? Bo mam wrażenie że jednak nie, po głupotach które wypisujesz.
Lepiej widać ze światłami. Ale bez świateł tez jest widoczny wiec po co je palic?robin00 pisze:Zrób sobie doświadczenie, postaw samochód na drodze asfaltowej 500 m od miejsca gdzie jesteś i najpierw włącz światła a potem je wyłącz. Zobacz co lepiej widzisz.
Bedac pieszym tez mam chodzic z latarka bo bede wtedy bardziej widoczny?
Bzdura. Predkosc jak i odleglosc obiektu mozna ocenic po bryle. Dwa punkty swiatla, ktore dodatkowo tworza poswiate maskujaca bryle powoduja dezorientacje co do odleglosci oraz predkosci.robin00 pisze:A po drugie WŁĄCZONE ŚWIATŁA POMAGAJĄ LEPIEJ OCENIĆ ODLEGŁOŚĆ" - jeśli tego nie widzisz to czeka cię chyba wizyta u okulisty.
Czytasz statystyki? Chyba nie. Tam znajdziesz odpowiedz czy swiatla zmniejszyly liczbe wypadkow oraz czy faktycznie ich brak powodowal wypadki.robin00 pisze:analizujesz wszystkie wypadki które zdarzają się w Polsce???? Przecież jest ich takla ilość że informuje się tylko o tych najtragiczniejszych. A po drugie, skąd wiesz w ilu wypadkach biorą udział samochody z włączonymi lub bez świateł??? Ośmieszasz się tylko.
Wnioski sa zaskakujace. Palimy swiatla, zadnych zmian.
Ludzkie oko jest przystosowane do oswietlenia dziennego. Kazde swiatlo stuczne nadwyreza wzrok wiec powinno sie go uzywac jak najrzadziej.robin00 pisze:Tak idiotycznych argumentów nie ma co nawet komentować. Szkodliwość włączenia świateł???? Dla kogo lub czego??? Dla oczu??? w takim razie dlaczego nie jesteś ślepy skoro wokoł nas jest tyle światła, naturalnego i sztucznego? W domu też nie używasz oświetlenia???
Czy uzywajac oswietlenia w domu patrzysz sie na zarowke? Bo w samochodzie patrzysz na zrodlo swiatla. I to jest szkodliwe pomimo tego, ze nie jest to wiazka glowna (a ile aut ma zle ustawione).
Rowerzystow tym bardziej "nie widac". I zle to okreslasz. To, ze ktos nie widzi oznacza, ze zwraca uwage na swiatla anie bryle. To jest wlasnie negatywny skutek swiecenia. Nie widze swiatel tzn ze nic nie jedzie. jaki czlowiek jest glupi.robin00 pisze: A to że ty nie świecisz w czasie jazdy to już totalna głupota, skoro w Polsce obowiązuje nakaz jazdy na światłach i 99% kierowców sie do niego stosuje. W gąszczu innych oświetlonych pojazdów ciebie nie widać prawie wcale.
Przy srednim rocznym przebiegu 20tys za samo dodatkowe paliwo zaplacisz ponad 100pln. Dolicz do tego koszt zakupu zarowek jak i zuzywanie sie reflektorow, powodujace pogorszenie widocznosci w nocy. A koszt wymniany reflektorow nie jest maly.robin00 pisze:Koszty to parenaście złotych rocznie dzieciaku. Bez komentarza.
Oczywiscie, ze nie. Raza po oczach powodujac pogorszenie widocznosci ciemniejszych obiektow (polecam zapoznac sie z dzialaniem oka i jego zdolnoscia do rozrozniania obiektow przy danym oswietleniu). A niektore dzienne sa gorsze niz mijania (np. Audi).robin00 pisze:Prawidłowo ustawione światła mijania, a tym bardziej do jazdy dziennej, nie oślepiają.
Jak i caly narod austriacki oraz w tych krajach, w ktorych nie maja zamiaru wprowadzic takiego przepisu.robin00 pisze:Podsumowując - ośmieszyłeś się tylko swoimi wypowiedziami. Bez komentarza.
przypominam, ze UE zrezygnowala z wprowadzenia rekomendacji swiecenia. ciekawe dlaczego? Przeciez swiatla to bezpieczenstwo.
Przepraszam za brak polskich znakow. Sila wyzsza.
Proszę o uspokojenie emocji i odnoszenie się do wypowiedzi a nie do autora.robin00 pisze:cmsydney, starasz sie pokazać wszystkim jaki to jesteś "mądry" w tych sprawach, a Twoje argumenty są po prostu śmieszne. Ty w ogóle jeździsz samochodem?? Bo mam wrażenie że jednak nie, po głupotach które wypisujesz. .......
Ośmieszasz się tylko.
..........Koszty to parenaście złotych rocznie dzieciaku.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Przepraszam za może zbytnie emocje mojej wypowiedzi, ale gdy widzę te głupoty które wypisuje cmsydney to musiałem zareagować. I mam nadzieję że inni czytający mają choć na tyle rozsądku by to co pisze cmsydney nie traktować poważnie. Nie będę już komentował to co odpisał na moją wypowiedź, bo z bzdurami się nie dyskutuje. I życzę każdemu by na drodze, jadąc czy to samochodem, rowerem albo będąc pieszym, nie spotkał kogoś takiego jak cmsydney, bo z wypowiedzi tego osobnika wynika że może stwarzać poważne zagrożenie (o ile w ogóle ma prawo jazdy, w co wątpię).