Ratowanie martwych ogniw 18650.
Ratowanie martwych ogniw 18650.
Witam.
Jestem w trakcie budzenia martwych ogniw 18650 łączonych w pakiety po 2 sztuki. Ogniwa pochodzą z baterii laptopowych. Bateria była martwa (wciąż jest) na 5 sekcji po 2 sztuki 18650 każda,jedna sekcja była martwa - napięcie 0,02 V. Jako że mam od kilku dni Mystery, podłączyłem na początku ogniwa jako Ni-PB i ładowałem prądem 500 mA. Po osiągnięciu 3 V, przestawiłem szybko ogniwa na Li-Po i ładowałem prądem około 1A. Cały proces ładowania trwał ponad 10 godzin. Po tym zabiegu, ogniwa leżały około 16 godzin w spokoju. O dziwo trzymają napięcie na poziomie 4,16V. Aktualnie balanser rozładowuje je prądem 1A. Po 12 minutach rozładowywania, ogniwa wykazuję według balansera 3,58V i uzyskaną narazie pojemność na poziomie 200 mAh. Czy takowe ogniwa można uznać za "odratowane" czy narazie czekać na końca procesu? Zastanawiam się czy warto z nich później korzystać w prostych układach zasilania jak choćby niewielkie latarki z poborem rzędu 400 - 500 mA.
Jestem w trakcie budzenia martwych ogniw 18650 łączonych w pakiety po 2 sztuki. Ogniwa pochodzą z baterii laptopowych. Bateria była martwa (wciąż jest) na 5 sekcji po 2 sztuki 18650 każda,jedna sekcja była martwa - napięcie 0,02 V. Jako że mam od kilku dni Mystery, podłączyłem na początku ogniwa jako Ni-PB i ładowałem prądem 500 mA. Po osiągnięciu 3 V, przestawiłem szybko ogniwa na Li-Po i ładowałem prądem około 1A. Cały proces ładowania trwał ponad 10 godzin. Po tym zabiegu, ogniwa leżały około 16 godzin w spokoju. O dziwo trzymają napięcie na poziomie 4,16V. Aktualnie balanser rozładowuje je prądem 1A. Po 12 minutach rozładowywania, ogniwa wykazuję według balansera 3,58V i uzyskaną narazie pojemność na poziomie 200 mAh. Czy takowe ogniwa można uznać za "odratowane" czy narazie czekać na końca procesu? Zastanawiam się czy warto z nich później korzystać w prostych układach zasilania jak choćby niewielkie latarki z poborem rzędu 400 - 500 mA.
Ostatnio zmieniony czwartek 27 sty 2011, 14:08 przez skaktus, łącznie zmieniany 1 raz.
Naprawdę aż dziw bierze jak odporne potrafią być li-ion'y , ni-cd albo ni-mh po takim czasie w zerze napięcia były by nie do użycia.
Naukowcy ostrzegają jednak że gdy cela osiągnie 1,5v i mniej krystalizuje się miedż mogąca przebić separator i nastąpi zwarcie wewnętrzne kończące się wybuchem.
Zdarza się to rzadko ale wiadomo trzeba uważać.
Duże prądu używasz jak na "chemiczny restart" ogniwa.
Naukowcy ostrzegają jednak że gdy cela osiągnie 1,5v i mniej krystalizuje się miedż mogąca przebić separator i nastąpi zwarcie wewnętrzne kończące się wybuchem.
Zdarza się to rzadko ale wiadomo trzeba uważać.
Duże prądu używasz jak na "chemiczny restart" ogniwa.
Ni-Cd Man.
skaktus, osiągniesz pojemność 300-400mAh, a przy tym ogniwa będą miały potężną rezystancję wewnętrzną. Włożysz to do latarki, a napięcie od razu po włączeniu spadnie Ci do 3,5V. Szkoda czasu i zdrowia na takie zabawy.
Sterownik extended v3.5 HE <klik>
Instrukcje sterowników w PDF <klik>
kontakt: info(at)krypton(dot)pl
(podstawić @ i . w stosowne miejsca)
Instrukcje sterowników w PDF <klik>
kontakt: info(at)krypton(dot)pl
(podstawić @ i . w stosowne miejsca)
Czyli gra nie warta świeczki, bo jak pojedyncze ogniwo oddaje ok. 1550 mAh przy prądzie 0.5A to przy większym typowym dla latarek np. 1A będzie już pewnie niecałe 1000 mAh, bo duża rezystancja wewnętrzna zrobi swoje. Pobaw się jak masz z tego frajdę ale te ogniwa nadają się już tak naprawdę tylko do utylizacji.
do takich zastosowań jak napisałeś przy takich poborach w zupełności wystarczą
Ogniwa Li-Ion nie maja aż takiej straty pojemności przy wzroście prądu pobieranego żeby z 1500 zrobiło się 1000!
Uważam ze wynik 1550mAh za rewelacyjny jak na "trupy" i powinieneś być dumny z takiego wyniku. Moje kilkuletnie osobiście rozbierane z baterii z laptopa IBM maja tyle wiec w skrócie -jest OK:)
Jak napisał mój przedmówca - do latarki na 2x186500 idealnie się nadają gdyż pracowały już razem(zgrzane równolegle) i spadek napięcia jest tam mało znaczący i prądy dużo niższe
Ogniwa Li-Ion nie maja aż takiej straty pojemności przy wzroście prądu pobieranego żeby z 1500 zrobiło się 1000!
Uważam ze wynik 1550mAh za rewelacyjny jak na "trupy" i powinieneś być dumny z takiego wyniku. Moje kilkuletnie osobiście rozbierane z baterii z laptopa IBM maja tyle wiec w skrócie -jest OK:)
Jak napisał mój przedmówca - do latarki na 2x186500 idealnie się nadają gdyż pracowały już razem(zgrzane równolegle) i spadek napięcia jest tam mało znaczący i prądy dużo niższe
Mylisz się... jak masz dużą rezystancję wewnętrzną ogniw to pomiar pojemności na poziomie 1000 mAh przy 1A i 1550 mAh przy 0.5A jest jak najbardziej możliwy i bardzo prawdopodobny.kazik_23 pisze:Ogniwa Li-Ion nie maja aż takiej straty pojemności przy wzroście prądu pobieranego żeby z 1500 zrobiło się 1000!
Zauważ, że skaktus mierzy na Mystery przy standardowym teście czyli rozładowaniu do 3.0V.
Witam wszystkich. Jest to mój pierwszy post na tym Forum. Trafiłem tu przez podany przez mojego Kolegę link do opisu modernizacji lampy górniczej LN-10, której to jestem użytkownikiem. Zaciekawiły mnie poruszane tutaj tematy, ale głównie jeśli chodzi o chemiczne źródła prądu.
Przykładowo ostatnio testowałem pudełko z akumulatorami wielkości R20, typ KRH 35/62 prod. Centra Poznań. Pochodziły z jednej serii z grudnia 1989 roku (tak, tak, to nie pomyłka - 22 lata w magazynie od wyprodukowania!). Przechowywane były w suchym magazynie w kartonowym fabrycznym opakowaniu. Opakowanie zawierało 10 szt. Po otwarciu pudełka tylko na kilku akumulatorach dostrzegłem niewielkie wykwity soli, dało się je zmyć bez problemów ciepłą wodą. Oczywiście wszystkie miały dokładnie po 0 V napięcia. Po trzech pełnych cyklach ładowanie (prąd 400 mA przez 14 h) - rozładowanie (700 mA), jeden z akumulatorków okazał się być całkiem padnięty (zwarcie), pozostałe miały pojemność od 3,8 do 4,1Ah. Producent podaje jako pojemność znamionową 3,5 Ah. Tak więc już na tym przykładzie widać jak odporne są aku Ni-Cd.
Naprawdę to zadziwiająca jest właśnie odporność akumulatorów Ni-Cd na długotrwałe przechowywanie w stanie całkowitego rozładowania. Mam do czynienia z wojskowymi akumulatorami Ni-Cd, zarówno tymi większymi z ciekłym elektrolitem, jak i hermetycznymi.Defcio pisze:Naprawdę aż dziw bierze jak odporne potrafią być li-ion'y , ni-cd albo ni-mh po takim czasie w zerze napięcia były by nie do użycia ...
Przykładowo ostatnio testowałem pudełko z akumulatorami wielkości R20, typ KRH 35/62 prod. Centra Poznań. Pochodziły z jednej serii z grudnia 1989 roku (tak, tak, to nie pomyłka - 22 lata w magazynie od wyprodukowania!). Przechowywane były w suchym magazynie w kartonowym fabrycznym opakowaniu. Opakowanie zawierało 10 szt. Po otwarciu pudełka tylko na kilku akumulatorach dostrzegłem niewielkie wykwity soli, dało się je zmyć bez problemów ciepłą wodą. Oczywiście wszystkie miały dokładnie po 0 V napięcia. Po trzech pełnych cyklach ładowanie (prąd 400 mA przez 14 h) - rozładowanie (700 mA), jeden z akumulatorków okazał się być całkiem padnięty (zwarcie), pozostałe miały pojemność od 3,8 do 4,1Ah. Producent podaje jako pojemność znamionową 3,5 Ah. Tak więc już na tym przykładzie widać jak odporne są aku Ni-Cd.
Ostatnio zmieniony sobota 05 lis 2011, 17:54 przez SP5WCX, łącznie zmieniany 2 razy.