Mostkowanie sprężyn/zapewnienie styku elektr. o małym spadku
Borsuczy, to co Pan rozpatrujesz, (zabrudzenia i specjalne wcięcia które miałyby to niwelować) to już bez urazy, trąci absurdem... Staram się nie być złośliwym w wypowiedziach, bo ludzie są różni i mają różne podejścia... Panie Borsuczy, zrób Pan kilka latarek, pomęcz je, wyciągnij jakieś wnioski i wtedy wrócimy do dyskusji, OK?
Sometimes darkness can show you the light
Tak jest Panie kolego Bocianie! Za bardzo wczułem się w sytuację w której tak bardzo pilnie potrzebowałbym od razu światła i byłyby to kwestie sekund. Co to mogłoby być? Zima, palce tak zmarznięte że ledwo nimi operuję i nie dałbym rady odkręcić nakrętki, żeby... Coś w tym stylu no, więc nie jest to coś bez sensu, tylko raczej coś, co może się przydać w przypadku 1 na 1000000. Czyli w sumie absurd i rzecz bez sensu.
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek 26 lut 2009, 22:43
- Lokalizacja: Lubelskie
Przy upadku latarki owszem może dojść do uszkodzenia np. drivera, wgniecenia plusowego bieguna akumulatorka. A częstą przyczyną jest bezwładność ciężkiego akumulatorka.Borsuczy pisze:Mociumpel, Upadnie Tobie latarka na beton w ciemności w środku pustkowia i nie świeci, bo sprężynka się wgniotła. Ale ona kosztuje tylko 2 zł to co to za problem?
Ale zamiast szukać "niezgniatalnej" sprężynki trzeba pomyśleć nad ogranicznikami ruchu, amortyzatorami dla rozpędzonego w czasie upadku latarki akumulatorka.
Może to być ciasno dopasowany wewnątrz tuby latarki nad i pod akumulatorkiem odpowiedniej średnicy i grubości gumowy oring. Albo zwój z drutu miedzianego w izolacji w popularnych średnicach 1,5-2,5mm.
Co do blaszek, krążków na sprężynki, zauważyłem że niektóre akumulatory np. Panasoniki mają na środku minusa niewielki wystający punkcik i myślę że nie zaszkodzi na środku krążka w miejscu styku z aku. zrobić małe wgłębienie np. dremelem, punktakiem.
Ale i bez tego zabiegu prąd znajdzie sobie drogę
Tak jest Panie kolego grigorij00, niektóre latarki potrafią zmieniać tryby przy uderzeniach, żeby się o tym przekonać, wystarczy wziąć ją w dłoń i uderzyć kilka razy energicznie w dłoń drugiej ręki. Zrobienie jakichś zderzaków ograniczających dobijanie ogniwa, to super pomysł, dziękuję za cenną uwagę.
Nie ma potrzeby. Podczas zakręcania latarki następuje przesunięcie sprężyny w stosunku do aku i tym samym wytarcie tlenków ze styków. Tak samo się dzieje w przekaźnikach, złączach itp - nazywa się to zaprogramowanym poślizgiem. Ten cały wywołany tutaj temat to dziedzina tzw aparatów elektrycznych, kierunek w którym powinieneś drążyć...Borsuczy pisze:Jeśli dwie duże płaskie powierzchnie przylegają do siebie, to brud znajdująch się między nimi może je całkowicie rozizolować. Dlatego więc, uważam że należałoby w takim mosiężnym kapselku zrobić jakieś nacięcia, żeby brud, piach, kurz miał jak się usunąć ze styku.
pozdrav
Dobre, napierw wypolerować na błysk, a później zrobić nacięcia, bo za gładkie jestBorsuczy pisze:według mnie dobrze jest zrobić w takich kapselkach jakieś nacięcia, wyprowadzające brud na zewnątrz podczas zakręcania latarki nie doprowadzając do braku kontaktu.
Zastanawiam się, czy ktoś mierzył co taki mosiężny krążek (poza wyglądem) daje ? Kilka tysięcznych V mniej spadku? Sam krążek, bo zmostkowanie sprzężynki to inna sprawa.
Styki elektryczne w latarkach to naprawde mały pikuś jest, przykładowo opracowanie https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... V-d1BylKZN
polecam poczytać podsumowanie - 3 punkty które zwracają uwagę na najważniejsze przyczyny ewentualnych problemów.
Niemniej dalej uważam że zabawa z mostkowaniem znacząco poprawia/zmniejsza opór co jest wystarczającym dla prądów trikiem a nakładanie czapeczek itp. to kwestia estetyki i finezji i jest bardziej sztuką i kropką nad i niż kolejnym ZNACZACYM "poprawiaczem" przewodności.
polecam poczytać podsumowanie - 3 punkty które zwracają uwagę na najważniejsze przyczyny ewentualnych problemów.
Niemniej dalej uważam że zabawa z mostkowaniem znacząco poprawia/zmniejsza opór co jest wystarczającym dla prądów trikiem a nakładanie czapeczek itp. to kwestia estetyki i finezji i jest bardziej sztuką i kropką nad i niż kolejnym ZNACZACYM "poprawiaczem" przewodności.
Ale przewód od mostkowania nie trzeba lutować do "samej góry" sprężyny, przez co wytarcie się tego miejsca jest mało prawdopodobne. Jeżeli dojdzie już do zmęczenia materiału to sprężynkę można wymienić a połączenie przewód-sprężyna naprawić w razie czego.
Zdaje mi się że mostkowanie z krążkiem zaczyna się robić obsesją
To już nie lepiej sprężynę z fosforyzowanego brązu i mostek. Ten krążek to sprawa dyskusyjna, ale jak ktoś ma materiały oraz testy ile to on nie daje, chętnie poczytam.
Zdaje mi się że mostkowanie z krążkiem zaczyna się robić obsesją
To już nie lepiej sprężynę z fosforyzowanego brązu i mostek. Ten krążek to sprawa dyskusyjna, ale jak ktoś ma materiały oraz testy ile to on nie daje, chętnie poczytam.
Co do sprężynek - widziałem w 2-3 letniej latarce sterane ogniwo które od spodniej części wwierciło takie wgłębienie że niemal widziałem elektrolit w ogniwie
Latarka to był taki "lepszy zoom" (coś jak to https://pl.aliexpress.com/item/DZ40-LED ... 95777.html) który ładowany był co 2-3 dzień i służył jako latarka ochroniarza/dozoru na budowie podczas obchodów nocnych.
W takich przypadkach sprężynką z krążkiem ma sens bo cykl pracy mechanicznej dla ogniwa "wyciąg-włóż-wyciąg-włóż" to 200-250 x w roku co jak widziały me gały nie przysporzyło dobrze bateryjce.
To trochę jak z pralkami przemysłowymi za 10 tysi i wyżej (ważąca 150kg +) i domowymi za 1000 zł i wadze 40-50kg - zwykła upierze 2-3x dziennie po 1-2h 5-6kg 3-5 lat, a przemysłowa pralnica obraca 24/dobę po 15kg przez 7-15 lat - to i to pierze ale skala problemów zależy od skali potrzeb.
Maniak czystości co ma fobie kupi zapewne pralnicę bo ... będzie warto
Mostkowanie natomiast ma sens bo to tania metoda na wydłużenie czasu "stabilizacji" świecenia diody najjaśniej jak się da do samego końca ogniwa - zakładając najtańsze sterowniki liniowe, choć i boosty i bucki korzystają z tego bo nie muszą podbijać napięcia z uwzględnieniem spadków napięcia. Mostkowanie to głównie po to aby nasze "rakietowe dzieci" pokazały ten jeden kosmicznie jasny błysk gawiedzi i wywołały wrzask zachwytu nad nasza "mocą świetlistego palucha" - czyli to też jest coś co podnosi naszego ego i męskość (czego poniektórzy nawet nie są świadomi)
A wszystko to bo mamy super hiper kapturek na naszej giga przewodzącej sprężynce w latarce ..
Latarka to był taki "lepszy zoom" (coś jak to https://pl.aliexpress.com/item/DZ40-LED ... 95777.html) który ładowany był co 2-3 dzień i służył jako latarka ochroniarza/dozoru na budowie podczas obchodów nocnych.
W takich przypadkach sprężynką z krążkiem ma sens bo cykl pracy mechanicznej dla ogniwa "wyciąg-włóż-wyciąg-włóż" to 200-250 x w roku co jak widziały me gały nie przysporzyło dobrze bateryjce.
To trochę jak z pralkami przemysłowymi za 10 tysi i wyżej (ważąca 150kg +) i domowymi za 1000 zł i wadze 40-50kg - zwykła upierze 2-3x dziennie po 1-2h 5-6kg 3-5 lat, a przemysłowa pralnica obraca 24/dobę po 15kg przez 7-15 lat - to i to pierze ale skala problemów zależy od skali potrzeb.
Maniak czystości co ma fobie kupi zapewne pralnicę bo ... będzie warto
Mostkowanie natomiast ma sens bo to tania metoda na wydłużenie czasu "stabilizacji" świecenia diody najjaśniej jak się da do samego końca ogniwa - zakładając najtańsze sterowniki liniowe, choć i boosty i bucki korzystają z tego bo nie muszą podbijać napięcia z uwzględnieniem spadków napięcia. Mostkowanie to głównie po to aby nasze "rakietowe dzieci" pokazały ten jeden kosmicznie jasny błysk gawiedzi i wywołały wrzask zachwytu nad nasza "mocą świetlistego palucha" - czyli to też jest coś co podnosi naszego ego i męskość (czego poniektórzy nawet nie są świadomi)
A wszystko to bo mamy super hiper kapturek na naszej giga przewodzącej sprężynce w latarce ..
Jak chodzi o takie zastosowanie jak u tego stróża, to widziałem np. w latarce Olight PL-2 Valkyrie, którą mam zamontowaną na swej wiatrówkowej replice 1911, mosiężne kapturki na sprężynkach. Ten model latarki używany jest jako prawdziwe taktyczne narzędzie przez różnego rodzaju służby mundurowe. Często wymieniają w nich baterie i sama lampka narażona jest na ogromne wstrząsy podczas strzelania z broni. To też świadczy o zalecie kapturków przy długoterminowym użytkowaniu. Tak jak napisał Pan kolega Mociumpel, "skala problemów zależy od skali potrzeb". Ten Olight, w tydzień swojej pracy zamontowany pod pistoletem przeżyje tyle, co latarka EDC przez rok. Więc nasza latareczka EDC staje się bardziej żywotna i pewna, czyli jednak trochę wychodzi na moje...
Trudno żeby w Olajcie z 3 stówy zabrakło pieczołowitości w składaniu drobiazgów w doskonała całość - chociaż na pewnym forum są tacy co narzekają.
Ja tam używam zwykłej metalowej procy na taperowane chińskie gumki i kulki stalowe 9 mm - z odległości 15 metrów w butelkę trafię 8 na 10 razy - latarka mi do tego niepotrzebna
Ja tam używam zwykłej metalowej procy na taperowane chińskie gumki i kulki stalowe 9 mm - z odległości 15 metrów w butelkę trafię 8 na 10 razy - latarka mi do tego niepotrzebna