Fenix tk35 - parowanie szybki
Przeparaszam za moją ignorancję - nie znam budowy tej latarki, ale dziwne, że ktoś jakoś super uszczelniał przestrzeń między bateriami, a głowicą... Choć jeżeli tak jest, to fajnie Ale jeżeli nie, to ryż zamiast baterii i w końcu może by ta wilgoć zmniejszyła się do jakiegoś akceptowalnego poziomu.madmax80 pisze:Chyba zostawię ją w spokoju. Teraz odbłyśnik i szybka są czyściutkie. Głowica raczej nie jest super szczelna od strony ogniw, więc co bym nie robił to i tak wilgoć ta wejdzie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Chodziło mi o to że w pigule pod płytką ze stykami są otwory. Jutro z ciekawości przetestuję tą metodę z ryżem.
Ostatnio zmieniony czwartek 04 gru 2014, 00:06 przez madmax80, łącznie zmieniany 1 raz.
Rzadko się zdarza, żeby była szczelność między komorą ogniw a diodą, jedynie dobrze spasowana podkładka centrująca, może dać jakąś tam nie przepuszczalność na reflektor, zależy od konstrukcji. Ja jednak taki efekt miałem jedynie kiedy latarka była składana w zimnym, wilgotnym garażu. Mam projekt, jeszcze nie dokończony, gdzie nie ma uszczelnień jeszcze, ref opiera się na szybce, a z dołu podkładka dość mocno dociśnięta nim do podłoża. Prawie co dziennie światłem tej latarki molestuję sarny i nawet przy takiej pogodzie jak mamy obecnie, czyli okolice zera i poniżej, a na szybce nie ma żadnej pary. W przypadku MTE g-33, kiedy mi się takie kółeczko na szybce wewnątrz pojawiło, zastosowałem samoszuszenie . Mianowicie odkręciłem koronkę, zdjąłem uszczelkę, szybka lekko po kącie, żeby zrobiła się szparka i latarka na maxa przez chyba 3-4minuty. Po złożeniu problem znikł.
No i jakie efekty testu z ryżem ....pomogło coś ...? Ewentualnie spróbuj z kukurydzą , tylko szybki nie zakładajmadmax80 pisze:Chodziło mi o to że w pigule pod płytką ze stykami są otwory. Jutro z ciekawości przetestuję tą metodę z ryżem.
Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać ..
Czarna magia....
Ryż zawsze pomaga, i nie ma się z czego śmiać.
Z tabeli wynika że najlepiej złożyć latarke w niskiej temp.
Bo mało wilgoci się mieści w powietrzu otaczającym, jak złoży w domu to będzie miał więcej wilgoci.
A już najlepiej na mrozie... dobrze rozumiem?
Z tabeli wynika że najlepiej złożyć latarke w niskiej temp.
Bo mało wilgoci się mieści w powietrzu otaczającym, jak złoży w domu to będzie miał więcej wilgoci.
A już najlepiej na mrozie... dobrze rozumiem?
---- Posiadam ----
SkyRC Imax B6 / SkyRC Imax B6mini / Powerex MAHA MH-C9000 / Tank 007 PT10 XM-L T6 / Fenix TK35 XM-L2 U2
SkyRC Imax B6 / SkyRC Imax B6mini / Powerex MAHA MH-C9000 / Tank 007 PT10 XM-L T6 / Fenix TK35 XM-L2 U2
Sposoby, jakie stosuję zabierając kamerę na nurkowanie:
- obudowa i ew. kamera lądują na chwilę w lodówce, a po wyjęciu kamera do obudowy, która od razu jest szczelnie zamykana
- kamerę wkładam do obudowy w strumieniu nadmuchu z klimatyzacji w samochodzie (klima na "full zima", chwila na osiągnięcie minimalnej temperatury i tylko jeden wylot otwarty)
- obudowa i ew. kamera lądują na chwilę w lodówce, a po wyjęciu kamera do obudowy, która od razu jest szczelnie zamykana
- kamerę wkładam do obudowy w strumieniu nadmuchu z klimatyzacji w samochodzie (klima na "full zima", chwila na osiągnięcie minimalnej temperatury i tylko jeden wylot otwarty)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek 26 lut 2009, 22:43
- Lokalizacja: Lubelskie
Jest jeszcze jeden sposób na parowanie szybki od wewnątrz.
Powietrze zawierające parę wodną z pomiędzy reflektora i szkiełka można zastąpić gazem nie zawierającym wilgoci. Najprościej będzie użyć popularnego sprężonego "powietrza" w sprayu. Za pomocą dołączonej rurki trzeba wdmuchać pod szkiełko (przez otwór na diodę w reflektorze) trochę gazu z pojemnika. U mnie po tym zabiegu zniknął problem z parowaniem szkiełka.
Powietrze zawierające parę wodną z pomiędzy reflektora i szkiełka można zastąpić gazem nie zawierającym wilgoci. Najprościej będzie użyć popularnego sprężonego "powietrza" w sprayu. Za pomocą dołączonej rurki trzeba wdmuchać pod szkiełko (przez otwór na diodę w reflektorze) trochę gazu z pojemnika. U mnie po tym zabiegu zniknął problem z parowaniem szkiełka.
- przemek1602
- Posty: 286
- Rejestracja: poniedziałek 21 lip 2014, 22:36
- Lokalizacja: Świdnica
Jak mi szybka paruje to rozkręcam głowicę, kładę wszystko na kaloryferze na kilkanaście minut i jak poskręcam problem parowania znika. Jak poskręcasz na mrozie i potem odpalisz na mrozie, to na bank będzie plama pary na środku szybki.rafalklis pisze:Rozkręcić na mrozie, zostawić na chwile i skręcić. I niższa temperatura, tym bardziej suche powietrze.
Możecie wywody naukowe sobie tu prowadzić i wzory, teorie o wilgotności w zależności od temperatury i inne takie tam, a ja z praktyki własnej mówię jakie są fakty.
Jeśli akurat mamy deszczowy dzień a kaloryfer zimny to wystarczy odpalić lampkę na chwilę w trybie max z otwartym reflektorem (bez szybki) i potem poskładać póki wszystko ciepłe i też zadziała. Niestety, nie z każdą latarką tak się da.
fakty są takie, że jeśli nie jesteś w stanie zapewnić suchego powietrza, to lepiej jest zamknąć zimne, bo w takim para wodna wykropli się w większym stopniu niż w ciepłym i mniejsza jest szansa, że zamkniesz wodę wewnątrz.Zbychur pisze:Możecie wywody naukowe sobie tu prowadzić i wzory, teorie o wilgotności w zależności od temperatury i inne takie tam, a ja z praktyki własnej mówię jakie są fakty.
I mówię to również z praktyki: sprzętu optycznego zamykanego szczelnie latem w obudowie i następnie chłodzonego do temperatury 4-8 stopni.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Ten sprzęt optyczny po opuszczeniu lodówki wędruje później do wody o podobnej temperaturze?ptja pisze:sprzętu optycznego zamykanego szczelnie latem w obudowie i następnie chłodzonego do temperatury 4-8 stopni.
Sprawdzę jak to będzie z latarką, bo tu problem polega chyba na kolosalnej różnicy temperatur. Jeśli na zewnątrz mamy -10stC a na szybce od środka 70stC. Wiele razy miałem tak, że para pojawiała się dopiero kiedy na zewnątrz temperatury kręciły się w okolicach 10stC i niżej, a przez całe lato ani razu.
Wysuszenie bebechów latarki jest procesem jednorazowym, przynajmniej mnie nie zdarzyło się aby w tym samym egzemplarzu para pojawiła się ponowie. Natomiast przygotowanie przyrządów optycznych w sposób jaki podałeś będzie miało na celu wyrównanie warunków termicznych do otoczenia w jakim sprzęt ma pracować. Wiadomo, że nie ma pod ręką kaloryfera , ale sam sprzęt od środka nie będzie się też tak nagrzewał jak latarka.
tak, do wody o temperaturze od tych paru do dwudziestu-paru stopni, nierzadko też kręcone są ujęcia na powierzchni.Zbychur pisze:Ten sprzęt optyczny po opuszczeniu lodówki wędruje później do wody o podobnej temperaturze?ptja pisze:sprzętu optycznego zamykanego szczelnie latem w obudowie i następnie chłodzonego do temperatury 4-8 stopni.
myślę, że nie to jest przyczyną. W latarce jest trochę wody (zazwyczaj w postaci pary wodnej, szczególnie, gdy jest ciepła a tym bardziej gorąca). Gdy ta para dotrze do szybki, za którą jest -10 stopni (a sama szybka to słaby izolator), to się skropli.Zbychur pisze:Sprawdzę jak to będzie z latarką, bo tu problem polega chyba na kolosalnej różnicy temperatur. Jeśli na zewnątrz mamy -10stC a na szybce od środka 70stC. Wiele razy miałem tak, że para pojawiała się dopiero kiedy na zewnątrz temperatury kręciły się w okolicach 10stC i niżej, a przez całe lato ani razu.
Rozwiązaniem jest osuszenie powietrza w latarce w takim stopniu, żeby nawet w tak niskich temperaturach nie było wystarczająco dużo wody, by się skropliła w miejscach, gdzie nam to przeszkadza (stąd też np. rady, by szybkę odtłuścić).
jeśli obszar reflektora jest dobrze uszczelniony (oring z przodu, zalutowany driver z drugiej strony), to zrozumiałe, że takie osuszenie może przynieść trwały efekt.Zbychur pisze:Wysuszenie bebechów latarki jest procesem jednorazowym, przynajmniej mnie nie zdarzyło się aby w tym samym egzemplarzu para pojawiła się ponowie.
W przypadku aparatu i kamery pod wodę nie da się zamknąć ich "raz na zawsze", bo trzeba choćby zgrać materiał czy naładować baterię.
Ja schładzam sprzęt przed złożeniem w lodówce lub w strumieniu powietrza z klimatyzacji (schłodzonego), co dotąd zawsze dawało wystarczająco dobry skutek.
ależ jest. Najsilniejszy, jaki znamy: nasza gwiazda.Zbychur pisze:/.../miało na celu wyrównanie warunków termicznych do otoczenia w jakim sprzęt ma pracować. Wiadomo, że nie ma pod ręką kaloryfera /.../
I mylisz się sądząc, że celem jest wyrównanie warunków. Celem jest napełnienie obudowy powietrzem o jak najmniejszej zawartości wody (w postaci pary, oczywiście).
Zerknij sobie na krzywe Molliera i zobacz, ile wody może być w postaci pary w różnych temperaturach: http://www.odbiory.pl/index.php/poradni ... lliera-i-x
Na jakiejś stronie o wentylacji (http://www.wentylacja.org.pl/pages-78.html) znalazłem: "Zalecany zakres wilgotności zimą to 40-60% (przy założonej temperaturze 18-20 stopni) jednak nie mniej niż 30%". Zerknijmy, ile wody mamy przy 50% i 20 st. Celsjusza: mi wychodzi ok. 12g/kg.
Teraz zamykamy takie "zupełnie zwyczajne" powietrze w obudowie (latarce) i schładzamy ją o 10 stopni. I co widzimy? Że teraz wilgotność względna wynosi ok. 100%. Co to oznacza? Para wodna przestaje być parą, a staje się wodą, co naszego entuzjazmu nie wzbudza.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski