HPI bez balastu i zapłonnika.

[mirekk]

Dzień dobry, pierwszy raz na forum, więc się ładnie przywitam:)
Mam problem z lampami metalohalogenkowymi. Firma, którą obsługuję dostarczyła oprawy ze źródłami światła do oświetlenia placu budowy. W oprawach nie ma balastu i zapłonnika. Źródła światła to Philips HPI-T 1000W i Sylvania 1000W nr 0020595. Oprawy z wtyczkami i na sztywno połączone do źródła wewnątrz. W kilku był zapłonnik. Jest bariera językowa, żeby się dogadać i nie bardzo wiem kogo pytać, stąd pojawiłem się na forum. Oprawy włączone do sieci sadzą bezpiecznik 32 A. Wg kart katalogowych wymagają zapłonnika i balansu. Czy możliwie, żeby źródło metalohalogenkowe podłączone bez układów zaświeciło? Nigdy nie eksperymentowałem i nie mam pojęcia jak powinno się zachować żródło tak podłączone. Czy skróci się tylko jego żywotność czy ma się natychmiast uszkodzić. Jest teoretycznie możliwe, ze źródła zasilane były z trafo separacyjnych. Firma buduje zbiorniki dla petrochemii i wewnątrz mają obowiązek separować zasilanie. Takie trafo mogło by zastąpić balast, ale co z zapłonnikiem. Będę wdzięczny za jakiekolwiek zainteresowanie tematem i wszelką pomoc.
Pozdrawiam
mk

[Mociumpel]

No to ktoś Cię wydudkał z tymi oprawami - wyładowcze źródła potrzebują "zasilacza" czyli tzw. układu stabilizacyjno-zapłonowego czyli "po kowalskiemu" statecznika plus zapłonnika plus kondensatora - bez tego nie świecą - bezpośrednie podłączenie do sieci nie wywoła w nich "zapłonu" bo jest za niskie napięcie - trzeba je podwyższyć (przebić przerwę miedzy elektrodami i ustabilizować napięcie robocze podczas trwania łuku/wyładowania = świeceniu) - do tego służą "te dodatki" których nie masz ...
Temat pracy trafo separacyjnego jako indukcji do pracy "zastępczej" zamiast wbudowanym jest mi nieznany (może mało się znam) ale jeśli to działało to poziom druciarstwa mistrzowski - po mojemu nie powinno zadziałać - parametry układów zapłonowych, które są zazwyczaj lampach tak dużej mocy są dobierane dość starannie - ceny takich źródeł to ok. 800 zeta więc głupie "pyknięcie" oznaczałoby spory wydatek gdzie części (choć trudno dostępne jako serwisowe) to zapewne koszt połowy całej oprawy czyli z 250-300 zeta.
Był już podobny temat - do ogarnięcia w nowoczesnym wydaniu na ledach - kwestia wielkości zbiornika - wtedy idą inne moce naświetlaczy - niestety to kosztuje. W Twoim przypadku ktoś Ci podrzucił gorącego kartofla czyli nie wywiązał się z umowy czy cokolwiek tam masz podpisane ...
Nie piszesz szerzej czego dotyczy praca kraju w jakim wykonujesz czy inne aspekty - ogólnie oprawy wyładowcze to już historia a praca z nimi ze względu na coraz bardziej dotkliwy brak części mniej przyjemna - nie wnikam twoja robota ale bez szerszego widzenia po prostu tyle co wyżej i nie ruszysz z tematem.

[mirekk]

Dziękuję, głównie chodzi mi o samą możliwość startu metalohalogenów bez balastu i zapłonnika. Przy rtęciowych były tzw. mixy, które startowały z sieci, myślałem, że może i tu coś podobnego występuje albo wystartuje ale zużyje się po 100 godzinach zamiast 1000.
mk

[Mociumpel]

Źródła rtęciowo żarowe to daleka przeszłość - wydajność na poziomie 20-25lm/W czyniły je niewiele lepszymi od wysilonych żarówek z wyraźnie lepszą żywotnością - nic ponadto.
Niestety nie istnieją "żarówki ledowe" które ilością lumenów równałyby się z 1000W MH - takie zamienniki to tylko gotowe naświetlacze.
najmocniejsze ledy na E40 o udokumentowanej trwałości kilkadziesiąt tysi h to max 10-12 tysi lm - tyle miały/mają 100-150W metalohalogeny ...
Pozostaje CI poszukać albo części (statecznik plus zapłonnik - najlepiej allegro czy inny amazon czy ebaj) albo nowych opraw używanych albo ... improwizować