Ale to chyba zamożni ludzie , ja kogo spytam to czy ma "akumulatorki" w aparacie to co drugi ma ale nie pożycza i w ogóle trzyma je prawie pod kluczem. Taki zestaw z tanią ładowarką to cała "dniówka" zwykłego pracownika.
Gorzej jest z tym że niszczą swoje akumulatory tymi grzejącymi ładowarkami bez detekcji naładowania, ufając bezgranicznie producentowi aby czekać jak zgaśnie dioda timera a w akumulatorze się gotuje elektrolit.
Potem po 10 cyklach wiele osób mi mówi że to złom te panasonic bo już źle działają. Ale mimo że w aparacie działają 10 minut to nie kupią nowych bo brak funduszy, jednak nadal katują je przez 3-4 godziny w tej samej niszczącej ładowarce mimo ze akumulator ma 1/4 pojemności znamionowej.
Raz ojciec wyrzucił mi chiński akumulator za 2zł, był przez to zły bo nie wiedział o tym, mama szybko się nauczyła rozróżniać je po napisie "rechargeable", ojca w końcu nauczyłem po napięciu 1,2V

. Teraz na gwizdkę dostanie latarkę C8 z li-ion ale wersja INR aby była bezpieczniejsza. Znowu będzie nauka, ale takiego wielkiego li-ion nie wyrzucą bo to dziwny akumulator w cywilnym świecie i się odróżnia.
Ni-Cd Man.