Przechowywanie akumulatorków

dane techniczne, wykazy, dokumentacje, zestawienia, linki do pomocnych stron...
KaszeL
Posty: 186
Rejestracja: piątek 04 lip 2008, 16:23

Przechowywanie akumulatorków

Post autor: KaszeL »

Witam wszystkich serdecznie.

Chciałbym kilka moich aktualnie nie używanych akumulatorków Li-Ion przechować na lepsze czasy. Czytałem, że najlepiej będzie to zrobić przy 40% naładowania w temperaturze 3-4 stopni - czyli w lodówce.... (ale nie w zamrażalniku;). Pytanie zasadnicze. Jak najprościej sprawdzić, kiedy akumulator Li-Ion jest naładowany do 40%? Mierząc napięcie.

Czy dobrze wyliczyłem, że taki akumulator ma na zaciskach napięcie około 3.4V?
Z poważaniem
Tomasz Stiller
czarny_kruk

Post autor: czarny_kruk »

Wszystko sie zgadza. 40% pojemnosci tj. 3.4-3.5V mierzone w temp +20*C bez obciazenia i jak najnizsza temperatura (moze byc zamarazalnik, ale wystarczy +kilka stopni).
Z drugiej strony - wiekszosc nowych akumulatorow ktore kupowalem mialo zwykle fabrycznie ok. 3,7V wiec tez widac te warunki sa OK.
KaszeL
Posty: 186
Rejestracja: piątek 04 lip 2008, 16:23

Post autor: KaszeL »

Ujemna temperatura nie zaszkodzi akumulatorom?
Z poważaniem
Tomasz Stiller
czarny_kruk

Post autor: czarny_kruk »

KaszeL pisze:Ujemna temperatura nie zaszkodzi akumulatorom?
ZTCP to nie.

Ogolnie to polecam http://www.batteryuniversity.com/partone-19.htm Zalecaja 15*C i 3.75V, ale jednoczesnie pisza im nizsza temp. tym lepiej.
kodi
Posty: 482
Rejestracja: piątek 07 gru 2007, 16:42

Post autor: kodi »

generalnie - dla Li-Ion - im nizsza temperatura tym lepiej (do -40 stopni ;) ). Z tym 40% to tez bym nie przesadzal - wazne, zeby nie bylo to 100%. Cokolwiek pomiedzy 40 a 90% jest dobre.
KaszeL
Posty: 186
Rejestracja: piątek 04 lip 2008, 16:23

Post autor: KaszeL »

Mogę władować do zamrażalnika ;)
Z poważaniem
Tomasz Stiller
siersciaty
Posty: 1
Rejestracja: środa 11 sie 2010, 01:40
Lokalizacja: znienacka

Post autor: siersciaty »

[Wiem, że odkopuję, ale myślę, że pytanie dotyczy tego tematu, a przecież chyba lepiej w tym samym temacie napisać, a nie zakładać nowy]

Witam, nazywam się Igor i właśnie zacząłem aktywną zabawę z latarką (plany nocnych wycieczek rowerowych). Dzięki przejrzeniu wielu tematów na forum zdecydowałem się na UltraFire WF-501B z diodą SSC P7 + 18650 UF, 3 Ah.

Pojawił się jednak problem: czy akumulator lepiej przechowywać poza latarką, czy pozostawienie w środku nie grozi żadnym defektem? Nie jeżdżę codziennie i nieraz zostawałby dłużej nieużywany, a do tej pory nie korzystałem z takich wynalazków.

Trochę OT: Gdzieś przeczytałem, że najmocniejszy tryb świecenia (w moim przypadku, podobno 900lm, o ile nie zostałem właścicielem ładnej podróbki, ale chyba nie) może być używany tylko przez chwilę, a na dłuższy czas należy zejść na niższy tryb. Wiem, że to sporo zależy od latarki, ale chciałbym się dowiedzieć tego od ludzi, którzy mają większe doświadczenie.
(Niestety, nie potrafię podać parametrów prądu, wolę nie grzebać, żeby nie popsuć, do czego mam talent, mimo dobrych chęci).
Awatar użytkownika
Pyra
Site Admin
Posty: 8527
Rejestracja: niedziela 02 sie 2009, 20:35
Lokalizacja: Gądki

Post autor: Pyra »

Witam

Jeśli chodzi o przechowywanie ogniw, to nie ma przeciwwskazań do przechowywania latarki z ogniwem przy tego typu wyłącznikach. Jeśli posiadał byś latarkę z włącznikiem elektronicznym, to tu bywa różnie, jedne pobierają prąd (pomimo wyłączenia) na poziomie samo rozładowania ogniwa, inne jednak pobierają już wartość, która w przeciągu dłuższego czasu może doprowadzić do rozładowania ogniwa. Uszkodzeniu mogą ulec przede wszystkim akumulatory bez zabezpieczeń, jednak i te z zabezpieczeniami, nie są w 100% bezpieczne.
Pokrótce można rozróżnić typ wyłącznika po "dźwięku", wyraźny "klik" to wyłącznik mechaniczny (bezpieczny dla dłuższego przechowywania) delikatny "klik" wyłącznik elektroniczny (tu już zależy od egzemplarza).
Jeśli chodzi o WF501B z diodą SSC P7 to za Chiny ludowe nie ma 900lm, przede wszystkim ogranicza to konstrukcja latarki.

Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
ODPOWIEDZ