Cały czas wykluczałem wyłącznik choć od początku z nim był problem, wykręciłem go całkowicie i drucikiem zwierałem tylnią cześć baterii i obudowy, działa za każdym razem bez zarzutu, wiec wina bedzie lezała jednak po stronie wyłącznika.(tylko dlaczego gdy główke odkrecałem wszystko było ok ) Rozbrajające jest to ze raz działa a raz nie a gdy juz działa to jakikolwiek mocniejszy ruch powoduje:mruganie, gaśniecie, zmienianie trybów, spróbuje dorobić jakies podkladki na okolo sprężynki zeby był może lepszy styk "dupki" z obudową bo nie wiem co innego wymyśleć.Na DX chyba nie wysyłają zaspasowych wyłaczników

Pozatym nigdy nie przeprowadzałem żadnyh reklamacji.
Czy wy też macie problemy z wyłacznikami, jesli tak to co robicie z nimi?
------
Pyra. Po ściągnięciu spężynki nie bardzo chce sie uruchamiać ta latareczka, a czy przylutuje ja do drivera i bedzie naciskała na baterie, ta z kolei na wyłacznik, bądź skrócę ją na wyłaczniku to przeciez jedno i to samo.
Jako że światełko było prezentem dla mojego brata nie dało mi to spokoju dlaczego to nie działa, skoro
bez wyłacznika wszystko smigało ok tzn ze on jest winowajcom całego zamieszania zamieszania. Mój błąd polegał na tym iż uwazełem ze 2 wgłębienia w wyłaczniku to pozostałość po sprasowaniu go w 1 nierozbieralną całość, myliłem sie poniewaz
wyłacznik rozkreca sie tak jak drajwerek przy główce. Tak i zrobiłem rozebrałem "dziada" który napsuł mi nerwów popatrzyłem i skrecilem wszystko "na maxa' ale z wyczuciem bez spręzynki przy wyłaczniku wszystko działa jak należy (moja radość nie zna granic
Dziękuje wszystkim za posty i podpowiedzi
Pozdrawiam i do następnego posta
