Przespałem się z tematem, baa nawet puściłem jakiegoś zapomnianego w odmętach szuflady XM-L2 na 3 Amperach na tym radiatorze i widzę, że to ślepa uliczka.
O ile jeśli był luzem to nie było żadnego problemu, po godzinie świecenia temperatura trzymał się w rozsądnych granicach, radiator był po prostu ciepły.
Sytuacja zmieniła się diametralnie po włożeniu go do kartonowego pudełka rozmiarem symulującego obudowę. po kilku minutach takiego świecenia radiatora nie dało się utrzymać w rękach.
Rozwiązania na to widzę dwa:
1. Zrezygnować z hermetyczności obudowy, a może nawet wstawić jakiś wiatraczek z starej karty graficznej, żeby wymusić obieg powietrza w latarce, mógłby być nawet sterowny termistorem i załączać się po przekroczeniu określonej temperatury.
2. Zamiast fikuśnego radiatora wsadzić ordynarny kloc aluminum, którego bezwładność temperaturowa powinna wystarczyć na świecenie kilka minut na pełnej mocy. W tym przypadku wyłącznik termiczny byłby niezbędny.
Jedno i drugie rozwiązanie to sztuka dla sztuki, ciekawi mnie tylko czy realnie da się z tego cos zrobić
Chłodzenie sterownika z podkładek miedzianych, niestety dalej brakło rozmiarów w sklepie
Od samego początku wiedziałem, że zrobienie czegoś konkretnego z tej latarki to jak przyprawienie świni skrzydeł i kazanie latać, ale teraz to już wkracza na nowy poziom druciarstwa
Brniemy w to dalej
MIXTERek, Obawiam się, że jeśli masz szperacz podobnej konstrukcji, to plastikowa obudowa nijak nie da sobie z takim smokiem rady, takie diody muszą być osadzone na korpusie który odprowadzi ciepło do otoczenia i to w wielkich ilościach. Poza tym bardzo prawdopodobne o ile nie pewne jest, że dioda zdeformuje lub wypali plastikowy odbłyśnik.
Drugą sprawa jest skupienie, do mojego właśnie ze względu na to spróbuje wsadzić XP-L.
Na fabrycznym rozwiązaniu ta kupa plastiku ma bardzo mocne skupienie, praktycznie identyczne jak biedronkowy "comparator" co powinno pozwolić uzyskać spory zasięg niewielka mocą, o ile oczywiście uda się poskładać to wszystko do kupy
