Ogniwa 2.77v - Nadają się jeszcze?
1 Cykl to chodzi "Odświeżanie"? gdzie ogniwo jest ładowane następnie rozładowywane - 3 krotnie?Manekinen pisze:Dla takich starych zleżałych ogniw warto zrobić przynajmniej ze dwa cykle w ładowarce.
Gdzieś na jakimś zagranicznym forum wyczytałem, że najlepsze wyniki daje opus jak są w nim max 2 ogniwa. Nie wiem ile w tym prawdy.
No właśnie mi tu najbardziej o zwarcia chodzi. Bo chyba to jest przyczyną większości wypadków.Pyra pisze:WitamPrzebijanie gwoździem, czy robienie zwarć, trudno nazwać żartami...Mowca pisze:Przesada czy nie, z ogniwami nie ma żartów.
Pozdrawiam
1 cykl to jedno ładowanie i jedno rozładowanie, lub odwrotnie, zależy jak patrzeć. Ten tryb odświeżania to jest dla ogniw niklowych. Li-Ion nie mają tzw efektu pamięci więc teoretycznie odświeżanie nic nie da. W praktyce - kompletnie nie daje - dla sprawnych ogniw. Ale dla takich leżaków jak widać taki tryb odświeżania (3 cykle) może przynieść korzyściMowca pisze:1 Cykl to chodzi "Odświeżanie"? gdzie ogniwo jest ładowane następnie rozładowywane - 3 krotnie?Manekinen pisze:Dla takich starych zleżałych ogniw warto zrobić przynajmniej ze dwa cykle w ładowarce.
A dla tych co lubią zostawiać ogniwa w ładowarce mam film:
https://www.youtube.com/watch?v=VVjaghfXe2o
Tak, tak, można napisać że ładował jakieś podróbki które kompletnie nie mają zabezpieczeń. Ale czy 10 letnie akusy z laptopa będą bezpieczniejsze? Już nie piszę żeby budować bunkry do ładowania jak w przypadku Li-Po modelarskich, ale postawienie ładowarki na niepalnym podłożu to takie minimum bezpieczeństwa. No, chyba że ogniwo wybuchnie i ładowarka spadnie na łóżko
A jaką mamy pewność że ogniwa które wkładał były dobrej jakości i nie miały żadnych uszkodzeń ? Pomijam markę itp. Poza tym mając pecha to nawet przy wkładaniu wtyczki do kontaktu możemy wywalić korki, a nawet zostać dopieszczonym, niekoniecznie w sposób chciany.
Niech pierwszy rzuci kamień kto testował / ładował ogniwa w ładowarce, "pracuje" z ogniwami kilka lat i nigdy nie zostawił ładowarki bez opieki.
Poza tym taka eksplozja może zaistnieć w każdym sprzęcie. Samsung najlepszym przykładem, i nie trzeba zostawiać sprzętu w domu! Nawet nie trzeba go podpinać do sieci... Jak ktoś chce być mega przezorny to chyba na wyjściu musi eskę na klatce pstryknąć...
Oczywiście, a nawet jak nie posiada nic palnego to postawić w przewiewnym, stabilnym miejscu a nie na jakimś materiale broń Boże.
Niech pierwszy rzuci kamień kto testował / ładował ogniwa w ładowarce, "pracuje" z ogniwami kilka lat i nigdy nie zostawił ładowarki bez opieki.
Poza tym taka eksplozja może zaistnieć w każdym sprzęcie. Samsung najlepszym przykładem, i nie trzeba zostawiać sprzętu w domu! Nawet nie trzeba go podpinać do sieci... Jak ktoś chce być mega przezorny to chyba na wyjściu musi eskę na klatce pstryknąć...
Oczywiście, a nawet jak nie posiada nic palnego to postawić w przewiewnym, stabilnym miejscu a nie na jakimś materiale broń Boże.
4.06 V maksymalnie osiąga ?
Moje recenzje oświetlenia na YouTube
Kompendium wiedzy o akumulatorach Li-ion 18650 / 21700 (update 02.2024)
Kody na Aliexpress, Banggod i inne. Zniżki na latarki Convoy Kody z Chin
Kompendium wiedzy o akumulatorach Li-ion 18650 / 21700 (update 02.2024)
Kody na Aliexpress, Banggod i inne. Zniżki na latarki Convoy Kody z Chin
4,06 to normalne napięcie zakresu pracy, więc w ogóle nie jest powiedziane, że trzeba cokolwiek regenerować. Pytanie czy to jest max napięcie jakie da się osiągnąć? Najlepiej zmierzyć choćby ładowarką opór wewnętrzny i pojemność podczas rozładowania co da pojęcie o zużyciu ogniwa.Mowca pisze:Jest jakiś sens bawić się w regenerowanie ogniw o napięciu 4.06V?
Ja od dwóch lat używam lipo wyjętych z baterii laptopa które leżały tam też ze dwa lata nieładowane - bo ładowarka nie była w stanie ich zacząć ładować. Miały w okolicy 2.16V. Po regeneracji w Opusie 3100 do dziś normalnie pracują.Mowca pisze:Witam
Jest jakiś sens bawić się w regenerowanie ogniw o napięciu 4.06V? Takie napięcie oznacza wysokie samo rozładowanie?