Latarka Philips LED SFL7000
Latarka Philips LED SFL7000
Witam.
Z racji, że korzystam z wiedzy zawartej w owym forum, wypadałoby dać też coś od siebie
Więc sporządzę, mały opis (tak opis a nie recenzję) latarki Philipsa dawanej za pkt. w stacji "Lotos". A dlaczego nie recenzja? Bo jak przeglądałem recenzję, co bardziej zaawansowanych użytkowników to nie do końca potrafiłem rozszyfrować co poniektóre wykresy. A co dopiero stworzyć własne, tak aby miało to jakikolwiek sens
Myślę, że zostanie mi to wybaczone a teraz przechodzimy do opisu właściwego.
Latarka jest niemała jak na akcesorium samochodowe (a sposób jej pozyskania na to by wskazywał), ale to już nie wina firmy Philips.
Najpierw wizualia.
Opakowanie to typowy blister jakich wszędzie pełno. W zestawie, zapasowych oringów brak, baterii także nie uświadczymy. Smycz a raczej "smyczka" jaka jest dodana to małe nieporozumienie. Nadała by się do jakiegoś telefonu bądź latarki na jedno AA, a nie do takiego sprzętu. Co tu dużo mówić, cały czas ma się wrażenie że zaraz się urwie. "Dziurka" na smycz, jest mała i dziwnie ułożona (patrz foto) co raczej uniemożliwia podczepienie czegoś godnego jej gabarytów.
Latarka jest spora, ale jej wielkość jest w normie jak na sprzęt który zabieramy nie "przypadkiem". Dalej, anodyzacja jest w porządku, nie ma się do czego przyczepić, kilka wypadów już przeżyła i oznak zużycia większych nie ma. Choć z drugiej strony, z racji na gabaryty raczej jest noszona w taki sposób, że nie ma styczności z innymi metalowymi przedmiotami.
Moletowanie, jest delikatne i na całej latarce. W sumie swoje zadanie spełnia z racji tego że jest niepotrzebne. Latarka jest pokryta gumowym "pokrowcem" który zapobiega ślizganiu się, no i w zimne dni nie dręczy nas bijący chłód metalu. Mankament jedynie jest taki, że zakrętka baterii, ma moletowanie "po obwodzie" a nie wzdłuż, co skutecznie utrudnia dostanie się do środka.
"Główka" latarki jest nieodkręcalna, albo ja nie mam szmocy w rękach. Trudno powiedzieć, modzić jej nie mam zamiaru więc, nie zależało mi aby za wszelką ceną dokonać na niej dekapitacji. Jak już jesteśmy przy główce, to trzeba wspomnieć, że szybka jest z plastykowa. Co to jest dokładnie to Wam nie powiem, ale na pewno nie jest to szkło. Mało tego. Jest to mocno przeciętnej jakości "szkiełko", bo zarysować je jest bardzo łatwo. Trzeba uważać.
Przycisk jest gumowaty, chodzi stosunkowo ciężko. jest w sumie ok. Przypadkowo nie włączymy światła, ale i sześciolatek sobie poradzi. Minus to taki że jest za daleko od powierzchni gumowatej. Trzymając latarkę tak jak chciał tego producent nie włączymy jej.
Jak to świeci.
Beamshotów na razie nie będzie.
Ale mogę opisać co nieco. Wg. producenta ma 120lm (60lm w low), reflektor jest gładki i skupiony co daje nawet niezły zasięg jeśli się przesiadamy ze zwykłych "żarówkowych" latarek. Choć rewelacji nie ma to jednak jest dobrze. Mamy jakieś 25-30m zasięgu, gdzie mamy dobrą widoczność. Różni ludzie różnie podchodzą do zasięgu. Oczywiście i na 70m widać, że owy Philips świeci i jakiś większy obiekt (typu człowiek) byłby widoczny.
Ale jednak te 30m to jest git i widać wszystkie szczegóły. W międzyczasie postaram się podać faktyczne dane, to co opisuję teraz to raczej opis z głowy i mogę mylić.
Zaznaczam, że NIE MAM porównania. Nie mam innych latarek tego typu. Więc ocena jaka jest taka jest.
Porównanie wielkości do stosunkowo popularnej Olight i3
Z racji, że korzystam z wiedzy zawartej w owym forum, wypadałoby dać też coś od siebie
Więc sporządzę, mały opis (tak opis a nie recenzję) latarki Philipsa dawanej za pkt. w stacji "Lotos". A dlaczego nie recenzja? Bo jak przeglądałem recenzję, co bardziej zaawansowanych użytkowników to nie do końca potrafiłem rozszyfrować co poniektóre wykresy. A co dopiero stworzyć własne, tak aby miało to jakikolwiek sens
Myślę, że zostanie mi to wybaczone a teraz przechodzimy do opisu właściwego.
Latarka jest niemała jak na akcesorium samochodowe (a sposób jej pozyskania na to by wskazywał), ale to już nie wina firmy Philips.
Najpierw wizualia.
Opakowanie to typowy blister jakich wszędzie pełno. W zestawie, zapasowych oringów brak, baterii także nie uświadczymy. Smycz a raczej "smyczka" jaka jest dodana to małe nieporozumienie. Nadała by się do jakiegoś telefonu bądź latarki na jedno AA, a nie do takiego sprzętu. Co tu dużo mówić, cały czas ma się wrażenie że zaraz się urwie. "Dziurka" na smycz, jest mała i dziwnie ułożona (patrz foto) co raczej uniemożliwia podczepienie czegoś godnego jej gabarytów.
Latarka jest spora, ale jej wielkość jest w normie jak na sprzęt który zabieramy nie "przypadkiem". Dalej, anodyzacja jest w porządku, nie ma się do czego przyczepić, kilka wypadów już przeżyła i oznak zużycia większych nie ma. Choć z drugiej strony, z racji na gabaryty raczej jest noszona w taki sposób, że nie ma styczności z innymi metalowymi przedmiotami.
Moletowanie, jest delikatne i na całej latarce. W sumie swoje zadanie spełnia z racji tego że jest niepotrzebne. Latarka jest pokryta gumowym "pokrowcem" który zapobiega ślizganiu się, no i w zimne dni nie dręczy nas bijący chłód metalu. Mankament jedynie jest taki, że zakrętka baterii, ma moletowanie "po obwodzie" a nie wzdłuż, co skutecznie utrudnia dostanie się do środka.
"Główka" latarki jest nieodkręcalna, albo ja nie mam szmocy w rękach. Trudno powiedzieć, modzić jej nie mam zamiaru więc, nie zależało mi aby za wszelką ceną dokonać na niej dekapitacji. Jak już jesteśmy przy główce, to trzeba wspomnieć, że szybka jest z plastykowa. Co to jest dokładnie to Wam nie powiem, ale na pewno nie jest to szkło. Mało tego. Jest to mocno przeciętnej jakości "szkiełko", bo zarysować je jest bardzo łatwo. Trzeba uważać.
Przycisk jest gumowaty, chodzi stosunkowo ciężko. jest w sumie ok. Przypadkowo nie włączymy światła, ale i sześciolatek sobie poradzi. Minus to taki że jest za daleko od powierzchni gumowatej. Trzymając latarkę tak jak chciał tego producent nie włączymy jej.
Jak to świeci.
Beamshotów na razie nie będzie.
Ale mogę opisać co nieco. Wg. producenta ma 120lm (60lm w low), reflektor jest gładki i skupiony co daje nawet niezły zasięg jeśli się przesiadamy ze zwykłych "żarówkowych" latarek. Choć rewelacji nie ma to jednak jest dobrze. Mamy jakieś 25-30m zasięgu, gdzie mamy dobrą widoczność. Różni ludzie różnie podchodzą do zasięgu. Oczywiście i na 70m widać, że owy Philips świeci i jakiś większy obiekt (typu człowiek) byłby widoczny.
Ale jednak te 30m to jest git i widać wszystkie szczegóły. W międzyczasie postaram się podać faktyczne dane, to co opisuję teraz to raczej opis z głowy i mogę mylić.
Zaznaczam, że NIE MAM porównania. Nie mam innych latarek tego typu. Więc ocena jaka jest taka jest.
Porównanie wielkości do stosunkowo popularnej Olight i3
Mam również taką latarkę, według mnie mechanicznie - ok, poza wspomnianą szybką, widzę w niej potencjał do przeróbki, przede wszystkim dlatego, że zmieści 3 ogniwa C, a owe 120 lm mnie całkowicie nie zadowala. Podobnie jak Tobie nie udało mi się odkręcić główki, a zapewniam, że mocno się starałem ale to kwestia czasu (na blistrze był obrazek z rozmontowaną główką co wskazuje, że jest demontowalna). Jak mi się uda na pewno się pochwalę.
pozdrawiam
pozdrawiam
-
- Posty: 473
- Rejestracja: środa 18 kwie 2012, 22:17
- Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
Witam,
tak jak obiecałem udało mi się rozkręcić prawie całą. Według mnie mechanicznie jest nawet przekombinowana ale bardzo starannie wykonana, natomiast elektronika to jakaś porażka. Trudności z rozkręceniem wynikają z tego, że główka jest lekko sklejona. Ja rozkręciłem w ten sposób, że zacisnąłem główkę w imadle poprzez sosnowe przekładki i kręciłem korpusem również zaciśniętym pomiędzy dwoma kawałkami miękkiego drewna (jeden miał półkoliste wybranie). Wykonałem minimalny ruch w stronę zakręcania a następnie odkręcanie poszło gładko.
Jedynie nie udało mi się rozmontować główki aby wyjąć ze środka ref, szybkę i nakrętkę mocującą je.
pozdrawiam
tak jak obiecałem udało mi się rozkręcić prawie całą. Według mnie mechanicznie jest nawet przekombinowana ale bardzo starannie wykonana, natomiast elektronika to jakaś porażka. Trudności z rozkręceniem wynikają z tego, że główka jest lekko sklejona. Ja rozkręciłem w ten sposób, że zacisnąłem główkę w imadle poprzez sosnowe przekładki i kręciłem korpusem również zaciśniętym pomiędzy dwoma kawałkami miękkiego drewna (jeden miał półkoliste wybranie). Wykonałem minimalny ruch w stronę zakręcania a następnie odkręcanie poszło gładko.
Jedynie nie udało mi się rozmontować główki aby wyjąć ze środka ref, szybkę i nakrętkę mocującą je.
pozdrawiam
- Załączniki
-
- Zdjęcie0478.jpg (38.91 KiB) Przejrzano 2953 razy