Owszem, sterownik jest potrzebny, ale nie tylko z powodu trybów. LED-y w omawianych na forum latarkach to diody mocy, nie ledwo świecące, niebieskie bazarowe migadełka. jeśli LED-a podepniesz bezpośrednio do zasilania bez żadnego obciążenia (rezystancji) to popłynie duży prąd zwarciowy który spali tego Led-a.
Co zatem robi sterownik by dioda świeciła i się nie spaliła? Przede wszystkim:
-Puszcza jedynie taki prąd jaki pociągną źródła prądowe, nie więcej, gdyż wtedy spaliłby się LED
-Stabilizuje prąd-mniej więcej jednakowa jasność LED-a przez długi czas
-W dobrych sterownikach jest możliwość zabezpieczenia przed nadmiernym rozładowaniem ogniwa, ochrony przed nadmiernym rozgrzaniem latarki
Jeśli nie zależy ci na wielu trybach kup prosty programowalny sterownik np. ze sklepiku na forum, zaprogramuj tylko 100% lub mniej. Cena prostego, np.
Sterownik driver LED Programowalny std. v1.2 wynosi 30zł.
Co do prądu idącego w diodę. Tak jak mówi
Pyra mogą to być inne modele sterowników, lub te same tylko mają mniej źródeł prądowych w sterowniku. tak na przykład w linku który podałem sterownik daje w diodę 2,8A (8 źródeł prądowych), jeśli odlutuje się 4 źródła prądowe, to będzie puszczał w leda 1,4A. Jednak nie każda latarka potrafi odprowadzić ciepło wytwarzane przez taki prąd płynący przez diodę. Im większy prąd-tym mocniej świeci LED, ale jeśli nie ma odprowadzania ciepła to się po prostu ugotuje.
Podsumowując, sterownik jest potrzebny, ale prąd który może on bezpiecznie puścić w diodę bez ryzyka "ugotowania" trzeba dobrać na podstawie samej latarki.
Pozdrawiam