Kilka miesięcy temu Olight zaprezentował kolejnego przedstawiciela serii Baton – model S10 zasilany jedną baterią CR123A. Lampka szybko zyskała spore uznanie, głównie za sprawa przemyślanej konsktrukcji. Równie szybko pojawiły się pytania czy, a raczej kiedy nastąpi premiera wersji zasilanej popularnym paluszkiem AA. Wydawało się, że skoro Olight ma już udany model, wystarczy przeprojektowanie tuby na nowy rozmiar ogniwa i ewentualnie modyfikacja sterownika dla zasilania niższym napięciem. Jednak firma zwlekała kilka miesięcy. Czy było na co czekać? Zapraszam do lektury.


Na początek łyk danych, by wiedzieć z czym mamy do czynienia

Tryby pracy / czas świecenia (przy zasilaniu akumulatorem litowym 14500 3,7V):
- 280 lumenów / 45 min
- 70 lumenów / 4 h
- 7 lumenów / 32 h
- 0,5 lumena (moon) / 15 dni
- Stroboskop 10hz / 3 h
Dane techniczne:
Źródło światła: Dioda Cree XM-L2*
Żywotność diody: 50 000 godzin
Zasięg skuteczny: 84 m (szeroka wiązka światła)
Zasilanie: 1 x bateria AA 1,5V lub 1x akumulator NiMh, lub 1x akumulator litowy 14500 3,7V
Zasilanie opcjonalne: 2x lub 3x AA (max 1,7V sztuka, stosowanie 2 lub 3 akumulatorów 3,7V grozi trwałym uszkodzeniem latarki).
Obudowa: aluminium lotnicze z twardą anodyzacją typ. III
Szybka: utwardzane szkło typu UCL
Włącznik: typu klik (elektroniczny)
Wymiary: 86 mm x 23 mm
Waga: 42 g
Producent: Olight, PRC
* w oryginalnym tekście podano "XML", pozwoliłem sobie to poprawić by uniknąć dezinformacji

Dane pochodzą ze strony oficjalnego dystrybutora, firmy Militaria.pl, która udostępniła mi egzemplarz do testów.
Opakowanie
Latarka pakowana jest w schludne plastikowe pudełeczko – z pewnością nada się do wręczenia jako prezent. W środku znajdziemy latarkę, smyczkę, stalowe kółeczko do jej zamocowania, zapasowe oringi, instrukcję, gumowy krążek zastępujący magnes, a także – dodatkową tubę dla zasilania 2xAA (jako gratis). Ten ostatni dodatek cieszy najbardziej – nie jest to standardowy dodatek do zestawu, a pozwala na wydłużenie czasu pracy lampki bez zmiany ogniw oraz zwiększenie jej mocy bez konieczności użycia specjalnych akumulatorków litowo-jonowych 14500 – ukłon w stronę "nielatarkoholików".


W dalszej części zajmę sie opisem samej lampki, często odnosząc się do starszej siostrzyczki – Olight S10.
Body
Standardowo dla Olighta latarka wykonana jest starannie i nie można jej nic zarzucić. Z przodu znajdziemy stalową koronkę skutecznie chroniącą szkiełko przed rysami czy zbiciem. Zmianą wobec S10 jest o-ring – zamiast standardowego GITD (świecącego po uprzednim naświetleniu) w kolorze jasnozielonym mamy czerwony z dodatkiem proszku GITD. W efekcie świeci on bardzo słabo i właściwie momentalnie wygasa. To mała wada, ale jednak niepotrzebny krok w tył.




Powierzchnia głowicy pozbawiona jest moletu, a za nią znajdują się chrakterystyczne dla serii żłobenia z klikiem – tu należy się na chwilę zatrzymać. W S10 do zakrycia microswitcha użyto gumki GITD – po naświetleniu (wymagało to użycia zewnętrznego źródła światła lub odbicia dłonią tego generowanego przez latarkę) ułatwiała ona odnalezienie latarki w ciemności lub samego klika na latarce. Jednak gumka wyraźnie zapadała się pod naciskiem i użycie pstryczka wymagało użycia dość sporej siły lub odpowiedniego ułożenia palca – mnie nieco to irytowało. Na szczęście Olight nie spoczął na laurach i poprawił ten element – teraz klik pokrywa twarda plstikowa zaślepka w kolorze niebieskim (podobny modny w tym sezonie





W dalszej części latarki znajduje się wcięcie służące do montowania klipsa – jest on fabrycznie założony. Mimo metody mocowania "na wcisk" klips siedzi naprawde stabilnie i ani myśli się ruszyć.



Na tubie znajdziemy moletowanie, które poprawia pewność chwytu – nie jest ono agresywne i spełnia swoją funkcję. Jedyny gwint w latarce jest trapezowy (bardzo pewnie i przyjemnie się kręci




Gdy po raz pierwszy wziąłem do ręki S10 byłem bardzo zaskoczony jej wielkością – to znaczy małością.



I kilka porównań wielkości:
Na początek Olight S10 (po prawej):

Od góry:
Olight S10
Olight S15
4sevens Quark AA

I wreszcie porównanie z iTP A2 - miniturową latareczką zasilaną AA


W zestawie znajduje się tuba przedłużająca, więc kilka słów o niej. Po dokręceniu do lampki całość wygląda bardzo spójnie i estetycznie, a lampkę obsługuje się nawet wygodniej niż przy 1xAA. Tak jak wspomniałem przy zasilaniu 2xAA (a dokładnie 2xNi-Mh) lampka jest równie mocna jak na 1x14500. Istnieje możliwość dokupienia dodatkowej przedłużki i użycia 3xAA. Należy tutaj zwrócic uwagę, że napięcie na ogniwach nie może przekroczyć ok. 5V – możemy zatem stosować kombinajce typu 1-3xAA/Ni-Mh lub 1x14500 o chemii LiCO2 czy LiFePO4.


Porównanie z Fenixem LD20

Optyka, LED
Znowu nie obejdzie się bez porównania do S10.

Po lewej S10, po prawej S15


Jak to świeci
W mojej sztuce barwa światła (tint) jest przyjemna, niby 1C, ale bliżej mu barwy neutralnej niż zimnej. LED jest idealnie wycentrowany – dzięki specjalnej podkładce centrującej. Za sprawa małego reflektroka rozkład światła jest świetny do zastosowań EDC (Every Day Carry) – spot (promień główny) jest szeroki i przez to idealny świecenia pod nogi na spacerze czy oświetlania pomieszczeń. Z drugiej strony zasięg jest mało imponujący – ale jest to domeną małych latarek, ot fizyki się nie przeskoczy.

Obsługa i UI
Lampka posiada 4 tryby stałe oraz strobo – to ostatnie jest ukryte, dzięki czemu przy normalnym użytkowaniu latarki nie robi nam sie "dyskoteka".


Zmiana trybów – niezależnie w jakim trybie jesteśmy przytrzymujemy włącznik. Lampka zaczyna sekwencyjnie zmieniać tryb: low -> med -> high -> low -> med -> high itd.. Pierwszym trybem w sekwencji jest obecnie wybrany, lub jeśli zmianiamy tryb strobo lub moonlight jest to low. Jeśli chcielibyśmy wejść w tryb moonlight z innego, musimy wyłączyć latarkę i przytrzymać włącznik – wbrew pozorom to dobre rozwiązanie, tryb ten jest powiem przydatny wtedy, gdy oczy zaadaptowane są do ciemności, a więc gdy nie korzystamy z latarki i jest ona wyłączona.

Cała ta litania obsługi może się wydawać skomplikowana, jednak w praktyce UI sprawdza się świetnie i po krótkim czasie latarkę obsługuje się intuicyjnie. Tutaj Olight odwalił kawał dobrej roboty.
Pomiary
Tryb max:
1xAA alkaliczna - 1260 lux/1m
2xAA alkaliczna - 1800 lux/1m
1xNi-Mh Eneloop – 1230 lux/1m
2xNi-Mh Eneloop – 1800 lux/1m
1x14500 AW – 1780 lux/1m
Jak widać na 1xAA/Ni-Mh lampka nie rozwija skrzydeł – w praktyce przy przełączaniu z trybu medium na high nie widać znaczącej różnicy, jak przy zasilaniu 2xNi-Mh. Nie dysponuje sferą do mierzenia ilości generowanego światła, ale moim zdaniem lampka zasilana 1xAA/Ni-Mh oferuje moc ok. 70% maksymalnej przy zasilaniu 1x14500 (dla takiego zasilania producent podaje dane mocy i czasu pracy), co zresztą widać na beamshotach. Na zdjęciach widać również, że to S10 mimo starszego LEDa świeci jaśniej – nie potrafię powiedzieć czy to przypadek (takie egzemplarze) czy rzeczywiście w S15 zmniejszono prąd płynący do LEDa. Na zdjęciach można również porównać barwę światła S15 - podałem w opisie znane mi tinty innych lampek.
Beamshoty:
1. Olight S15 1xAA

2. Olight S15 1xNi-Mh

3. Olight S15 1x14500

4. Olight S10 1x16340

5. 4sevens Quark AA XP-G2 4C 1x14500

6. NovaTac XM-L2 3C 1x16340

7. Fenix LD20 XP-G 1C

Podsumowanie
No i czy warto było czekać? Ano warto.


Dziękuję firmie Militaria.pl za udostępnienie latarki do testów
PS - będzie update, walczę z luxmiarką by wykonać wykresy runtimów.
