No niestety - coś za coś.
Dlatego też (cytując za manualem:
http://www.wickedlasers.com/download/To ... 0Guide.pdf) czas ciągłej jej pracy jest ograniczany do zaledwie 3 minut, po czym latarka musi się przez kilka minut studzić. Podczas pracy tak mocno się rozgrzewa, że trudno jest ją utrzymać gołą ręką.
Co ciekawe na zdjęciach widać, że ładowarka jest dla ogniw typu NiCd.
Producent używa jakiegoś uniwersalnego gotowca z wyborem prądu ładowania 0,9 i 1,8A przy czym zaznacza, by nie przełączać w tryb 1,8A...
Jak dla mnie jest to typowy przykład produktu typu "sztuka dla sztuki" służącego wyłącznie do zaznaczenia swojej obecności poprzez zapisanie się (przynajmniej na chwilę) w księdze rekordów Guines`a) i nie mającego większych praktycznych zastosowań w normalnym użytkowaniu.
Gdyby jeszcze producent pokusił się o jakiś sterownik z regulacją mocy dający możliwość poza chwilowym "boostem" normalną i nieco dłuższą pracę, to miałoby to jeszcze jakiś sens.
Na dodatek całość sprawia wrażenie produkcji mocno "garażowej" (zdjęcia, instrukcja, ładowarka z gołymi lutowanymi kabelkami).
Równie dobrze można wymyślić latarkę z palnikami ksenonowymi (lampy wyładowcze), które odpalałyby się na ułamek sekundy dając gigantyczny strumień świetlny, po czym przez kilka minut by się ładowały żrąc dziesiątki Watów energii na bateriach kondensatorów do kolejnego błysku.