EagleTac D25A Clicky - ładna, kompaktowa i wygodna latarka
: środa 26 gru 2012, 00:09
D25A Clicky podobała mi się już od dawna na zdjęciach producenta, później z opisów i recenzji użytkowników, ale że nie czułem potrzeby zmiany mojego Fenixa LD10 pełniącego rolę latarki EDC (Ekwipunek Dźwigany Codziennie), to szczególnie nie planowałem jej zakupu.
Ostatnio jednak trafiła się okazja (dzięki Harry!) z której nie byłbym sobą gdybym nie skorzystał i tak w końcu skusiłem się na tą lampkę, sprawiając sobie fantastyczny prezent pod choinkę. Sprawdziłem ją, trochę poświeciłem, wypada zatem podzielić się garścią wrażeń na jej temat
Zacznę od ciekawych linków. Koniecznie trzeba je sprawdzić przed przeczytaniem moich wypocin, które są jedynie uzupełnieniem do poniższych tekstów:
- Strona producenta: http://www.eagletac.com/html/d25arc/index.html
- Recenzja Pikoma: http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?p=96340
- Opis Harrego: http://www.torch.pl/forum/index.php/top ... #msg240725
- Recenzja na forum light-reviews: http://forums.light-reviews.com/viewtopic.php?f=19&t=46
Latarka przychodzi w dość sporym, gustownym czarnym pudełku z logo producenta i naklejką ze specyfikacją wybranego modelu. Nie znoszę wszechobecnych, brzydkich, jednorazowych i ciężko otwierających się blistrów więc duży plus za opakowanie.
W komplecie dostajemy pokrowiec, smyczkę z klipsem i zapasową uszczelkę. Trochę mało. Brakuje mi zapasowej gumki włącznika i drugiej uszczelki, które są raczej standardem. Miłym dodatkiem byłby także kluczyk do specyficznych śrub klipsa.
Może to i drobnostki które nigdy się nie przydadzą, ale mimo wszystko dobrze je mieć. Szczególnie, że w tej cenie można oczekiwać już nieco więcej niż od chińczyka z DX za ~15$.
Pokrowiec ładny, sztywny i wykonany bez zarzutu. Nic więcej nie powiem, bo nigdy nie potrzebowałem i nie używałem ubranek na latarki.
D25A Clicky jest naprawdę śliczna - prosty wygląd bez zbędnych udziwnień typu pierścień, karbowana koronka czy modny ostatnio, boczny przycisk. Jedynie co mi nie pasuje, to koronka o trochę innym odcieniu niż reszta obudowy, która zresztą szybko się rysuje oraz wypolerowany, srebrny przez co mało dyskretny klips.
Gwinty niezłej jakości, moletowanie drobne i trochę ostre, a powłoka wydaje się dostatecznie mocna. Nie mam większych zarzutów. No może do uszczelek - cienkie, wyglądają licho i tylko jedna na gwint.
Sam klips łudząco podobny do tego z Nitecore D10/EX10. Przykręcony dwoma imbusami, umieszczony wysoko, nie jest zbyt sztywny i trzyma wystarczająco dobrze - chyba tylko raz zdarzyło mi się, że latarka lekko się wysunęła z krawędzi spodni.
Szkoda tylko, że nie jest koloru czarnego by mniej rzucać się w oczy, ale ponoć w nowszych wersjach już są takie.
Średnica latarki to zaledwie ~1,7cm, więc ścianki obudowy są cieniutkie przez co latarka wydaje się delikatna. Wrażenie to potęguje jej waga piórkowa - 24 gramy, a razem z Eneloopem ~50g! Sam Fenix LD10 bez baterii waży więcej - Eagletac przy tym koniu roboczym to prawdziwy elegancik
Ze względu na wymiary latarkę nosi się super wygodnie - wpinamy ją w kieszeń i o niej zapominamy, aż do czasu gdy będzie potrzebna.
Jak można się łatwo domyślić, D25A nagrzewa się wyjątkowo szybko i już po dwóch minutach w trybie turbo robi się ciepła, gdzie inne solidniejsze latarki nawet o tym jeszcze nie myślą.
Od góry - Fenix LD10 / Akoray K106 / Fenix E11 / EagleTac D25A Clicky / Fenix E05:
Reflektor jak na tak niewielką lampkę dość spory, a sama dioda idealnie wycentrowana. Soczewka utwardzana z powłoką AR dającą fioletową poświatę wokół beama, która czasem drażni, szczególnie perfekcjonistów.
Włącznik typu reverse działa idealnie, jest miękki ale nie przesadnie czuły jak w Xeno E03. Tylko gumka jest minimalnie za długa przez co lekko wystaje i latarka na dupce stoi mało stabilnie - ale i tak lepiej niż ciężka LD10 z wyciętą koronką włącznika.
Twist chodzi elegancko i lekko, jak dla mnie zbyt lekko - lubię nieco większy opór jak w Fenixie. Szkoda też, że w tej konstrukcji nie ma opcji uniemożliwienia przypadkowego uruchomienie latarki poprzez lekkie odkręcenie włącznika jak u konkurencji.
Dwie grupy trybów wybieranie twistem to mój ulubiony UI w latarkach. Możliwość ustawienia bez patrzenia i zaświecenia latarki najniższego albo najwyższego trybu, to kapitalna sprawa. Cieszy też szybki dostęp do strobo, szczególnie w awaryjnej sytuacji.
Tryb Turbo Boost działa przez ~200 sekund po czym przełącza się na High. Z początku uważałem to za wadę ale w używaniu nie jest uciążliwe, bo w turbo przeważnie nie świecimy zbyt długo, a biorąc pod uwagę jak szybko nagrzewa się lampka, to jednak całkiem rozsądne rozwiązanie.
Przed zakupem przerażała mnie ilość trybów z całą masą tych zupełnie zbędnych, jednak w rzeczywistości nie taki diabeł straszny jak go malują.
Migacze są nieźle schowane i dostępne dopiero po dwukrotnym przejściu przez trzy podstawowe tryby ciągłe, więc trzeba naprawdę chcieć żeby się do nich dostać. Poza tym w każdej chwili możemy użyć skrótu - wystarczy lekko nacisnąć przycisk przez co najmniej sekundę, a wtedy przejdziemy na początek serii, czyli do najniższego trybu. Rewelacja!
Zatem na co dzień używając lampki tryby migające w ogóle nam nie przeszkadzają i spokojnie możemy o nich zapomnieć - są, ale ich nie ma
Ja najczęściej i tak używam tylko dwóch skrajnych trybów - turbo i moon.
Mam wersję z diodą S2, którą producent określa jako Cool White. I nie wiem czy to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy, czy to norma, ale to na pewno nie jest zimna CW jaką znam z innych latarek.
Dla mnie to taka lekko ciepła neutralność, która w porównaniu do Fenixów nieco przekłamuje kolory i wpada lekko w zieleń/żółć. Dla zobrazowania - biała kartka podświetlona E05 jest najbliżej naturalnego koloru, LD10 lekko niebieskawa, a D25A zielonkawa.
Ciężka sprawa z tymi barwami - myślałem, że to w miarę obiektywne odczucia, a tutaj zaskoczenie. Wszystko zależy od punktu odniesienia. Najlepiej sprawdzić samemu, bo ze względu na balans bieli ciężko oddać to na zdjęciach. Ja nie potrafię. Sorry Winnetou..
W każdym razie barwa na EDC jest całkiem przyjemna i dużo fajniejsza niż biała R4 ponoć Neutral White w Fenixie LD10.
Eagletac w porównaniu do LD10 świeci dużo szerzej, ma większy promień główny (spot) i ciemniejszy wtórny (spill). Sam beam troszkę brzydszy. Fenix jest jaśniejszy, lepiej skupiony więc świeci nieco dalej.
Generalnie po włączeniu latarki towarzyszy nam miłe uczucie podobne jak przy iTP A3: "Skąd w tym maleństwie tyle mocy? A to skurczybyk!"
Nie znoszę robić beamshotów, bo nie mam do tego sprzętu ani warunków, ale coś tam wykombinowałem. Czysto podglądowe, proszę nie zwracać uwagi na odcień.
EagleTac D25A Clicky XP-G S2 / Fenix LD10 XP-G R4 / Fenix E11 XP-E / Fenix E05 R2 / iTP SA2 XP-G R5:
I jeszcze takie z pokoju:
Czas na podsumowanie..
Jeśli chodzi o wymiary, to Eagletac zostawił konkurencje daleko w tyle. Za każdym razem jak patrzę na D25A Clicky, to zastanawiam się jak oni tutaj zdołali upchać zasilanie 1xAA i klika
Elektronika drzemiąca w latarce jest ponoć jedną z lepszych na rynku - super jasność i wydajność zarówno z AA jak i 14500. Lepszą ma tylko SC51 i Quark.
Świeci bardzo przyzwoicie, ma świetny UI, super klips i jest ładna. A jakby tego było mało, to mamy do wyboru kilka wersji z różnymi diodami, obecnie pięć - zatem dla każdego coś miłego. To bardzo super, kompaktowe EDC.
Cena? Poniżej 200zł, obecnie ~166zł. Taniej niż najwięksi konkurencji - Fenix, Quark, Nitecore. Niby wydaje się sporo, ale w rzeczywistości to niezła cena jak za tak zaawansowaną, firmową latarkę, a w razie czego z serwisem gwarancyjnym od porządnego, polskiego dystrybutora.
Czy warto? Myślę, że jak najbardziej! To naprawdę przyjemna lampka, która szybko stanie się kolejnym przedmiotem bez którego nie ruszysz się z domu..
Ostatnio jednak trafiła się okazja (dzięki Harry!) z której nie byłbym sobą gdybym nie skorzystał i tak w końcu skusiłem się na tą lampkę, sprawiając sobie fantastyczny prezent pod choinkę. Sprawdziłem ją, trochę poświeciłem, wypada zatem podzielić się garścią wrażeń na jej temat
Zacznę od ciekawych linków. Koniecznie trzeba je sprawdzić przed przeczytaniem moich wypocin, które są jedynie uzupełnieniem do poniższych tekstów:
- Strona producenta: http://www.eagletac.com/html/d25arc/index.html
- Recenzja Pikoma: http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?p=96340
- Opis Harrego: http://www.torch.pl/forum/index.php/top ... #msg240725
- Recenzja na forum light-reviews: http://forums.light-reviews.com/viewtopic.php?f=19&t=46
Latarka przychodzi w dość sporym, gustownym czarnym pudełku z logo producenta i naklejką ze specyfikacją wybranego modelu. Nie znoszę wszechobecnych, brzydkich, jednorazowych i ciężko otwierających się blistrów więc duży plus za opakowanie.
W komplecie dostajemy pokrowiec, smyczkę z klipsem i zapasową uszczelkę. Trochę mało. Brakuje mi zapasowej gumki włącznika i drugiej uszczelki, które są raczej standardem. Miłym dodatkiem byłby także kluczyk do specyficznych śrub klipsa.
Może to i drobnostki które nigdy się nie przydadzą, ale mimo wszystko dobrze je mieć. Szczególnie, że w tej cenie można oczekiwać już nieco więcej niż od chińczyka z DX za ~15$.
Pokrowiec ładny, sztywny i wykonany bez zarzutu. Nic więcej nie powiem, bo nigdy nie potrzebowałem i nie używałem ubranek na latarki.
D25A Clicky jest naprawdę śliczna - prosty wygląd bez zbędnych udziwnień typu pierścień, karbowana koronka czy modny ostatnio, boczny przycisk. Jedynie co mi nie pasuje, to koronka o trochę innym odcieniu niż reszta obudowy, która zresztą szybko się rysuje oraz wypolerowany, srebrny przez co mało dyskretny klips.
Gwinty niezłej jakości, moletowanie drobne i trochę ostre, a powłoka wydaje się dostatecznie mocna. Nie mam większych zarzutów. No może do uszczelek - cienkie, wyglądają licho i tylko jedna na gwint.
Sam klips łudząco podobny do tego z Nitecore D10/EX10. Przykręcony dwoma imbusami, umieszczony wysoko, nie jest zbyt sztywny i trzyma wystarczająco dobrze - chyba tylko raz zdarzyło mi się, że latarka lekko się wysunęła z krawędzi spodni.
Szkoda tylko, że nie jest koloru czarnego by mniej rzucać się w oczy, ale ponoć w nowszych wersjach już są takie.
Średnica latarki to zaledwie ~1,7cm, więc ścianki obudowy są cieniutkie przez co latarka wydaje się delikatna. Wrażenie to potęguje jej waga piórkowa - 24 gramy, a razem z Eneloopem ~50g! Sam Fenix LD10 bez baterii waży więcej - Eagletac przy tym koniu roboczym to prawdziwy elegancik
Ze względu na wymiary latarkę nosi się super wygodnie - wpinamy ją w kieszeń i o niej zapominamy, aż do czasu gdy będzie potrzebna.
Jak można się łatwo domyślić, D25A nagrzewa się wyjątkowo szybko i już po dwóch minutach w trybie turbo robi się ciepła, gdzie inne solidniejsze latarki nawet o tym jeszcze nie myślą.
Od góry - Fenix LD10 / Akoray K106 / Fenix E11 / EagleTac D25A Clicky / Fenix E05:
Reflektor jak na tak niewielką lampkę dość spory, a sama dioda idealnie wycentrowana. Soczewka utwardzana z powłoką AR dającą fioletową poświatę wokół beama, która czasem drażni, szczególnie perfekcjonistów.
Włącznik typu reverse działa idealnie, jest miękki ale nie przesadnie czuły jak w Xeno E03. Tylko gumka jest minimalnie za długa przez co lekko wystaje i latarka na dupce stoi mało stabilnie - ale i tak lepiej niż ciężka LD10 z wyciętą koronką włącznika.
Twist chodzi elegancko i lekko, jak dla mnie zbyt lekko - lubię nieco większy opór jak w Fenixie. Szkoda też, że w tej konstrukcji nie ma opcji uniemożliwienia przypadkowego uruchomienie latarki poprzez lekkie odkręcenie włącznika jak u konkurencji.
Tryb Turbo Boost działa przez ~200 sekund po czym przełącza się na High. Z początku uważałem to za wadę ale w używaniu nie jest uciążliwe, bo w turbo przeważnie nie świecimy zbyt długo, a biorąc pod uwagę jak szybko nagrzewa się lampka, to jednak całkiem rozsądne rozwiązanie.
Przed zakupem przerażała mnie ilość trybów z całą masą tych zupełnie zbędnych, jednak w rzeczywistości nie taki diabeł straszny jak go malują.
Migacze są nieźle schowane i dostępne dopiero po dwukrotnym przejściu przez trzy podstawowe tryby ciągłe, więc trzeba naprawdę chcieć żeby się do nich dostać. Poza tym w każdej chwili możemy użyć skrótu - wystarczy lekko nacisnąć przycisk przez co najmniej sekundę, a wtedy przejdziemy na początek serii, czyli do najniższego trybu. Rewelacja!
Zatem na co dzień używając lampki tryby migające w ogóle nam nie przeszkadzają i spokojnie możemy o nich zapomnieć - są, ale ich nie ma
Ja najczęściej i tak używam tylko dwóch skrajnych trybów - turbo i moon.
Mam wersję z diodą S2, którą producent określa jako Cool White. I nie wiem czy to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy, czy to norma, ale to na pewno nie jest zimna CW jaką znam z innych latarek.
Dla mnie to taka lekko ciepła neutralność, która w porównaniu do Fenixów nieco przekłamuje kolory i wpada lekko w zieleń/żółć. Dla zobrazowania - biała kartka podświetlona E05 jest najbliżej naturalnego koloru, LD10 lekko niebieskawa, a D25A zielonkawa.
Ciężka sprawa z tymi barwami - myślałem, że to w miarę obiektywne odczucia, a tutaj zaskoczenie. Wszystko zależy od punktu odniesienia. Najlepiej sprawdzić samemu, bo ze względu na balans bieli ciężko oddać to na zdjęciach. Ja nie potrafię. Sorry Winnetou..
W każdym razie barwa na EDC jest całkiem przyjemna i dużo fajniejsza niż biała R4 ponoć Neutral White w Fenixie LD10.
Eagletac w porównaniu do LD10 świeci dużo szerzej, ma większy promień główny (spot) i ciemniejszy wtórny (spill). Sam beam troszkę brzydszy. Fenix jest jaśniejszy, lepiej skupiony więc świeci nieco dalej.
Generalnie po włączeniu latarki towarzyszy nam miłe uczucie podobne jak przy iTP A3: "Skąd w tym maleństwie tyle mocy? A to skurczybyk!"
Nie znoszę robić beamshotów, bo nie mam do tego sprzętu ani warunków, ale coś tam wykombinowałem. Czysto podglądowe, proszę nie zwracać uwagi na odcień.
EagleTac D25A Clicky XP-G S2 / Fenix LD10 XP-G R4 / Fenix E11 XP-E / Fenix E05 R2 / iTP SA2 XP-G R5:
I jeszcze takie z pokoju:
Czas na podsumowanie..
Jeśli chodzi o wymiary, to Eagletac zostawił konkurencje daleko w tyle. Za każdym razem jak patrzę na D25A Clicky, to zastanawiam się jak oni tutaj zdołali upchać zasilanie 1xAA i klika
Elektronika drzemiąca w latarce jest ponoć jedną z lepszych na rynku - super jasność i wydajność zarówno z AA jak i 14500. Lepszą ma tylko SC51 i Quark.
Świeci bardzo przyzwoicie, ma świetny UI, super klips i jest ładna. A jakby tego było mało, to mamy do wyboru kilka wersji z różnymi diodami, obecnie pięć - zatem dla każdego coś miłego. To bardzo super, kompaktowe EDC.
Cena? Poniżej 200zł, obecnie ~166zł. Taniej niż najwięksi konkurencji - Fenix, Quark, Nitecore. Niby wydaje się sporo, ale w rzeczywistości to niezła cena jak za tak zaawansowaną, firmową latarkę, a w razie czego z serwisem gwarancyjnym od porządnego, polskiego dystrybutora.
Czy warto? Myślę, że jak najbardziej! To naprawdę przyjemna lampka, która szybko stanie się kolejnym przedmiotem bez którego nie ruszysz się z domu..