Strona 1 z 1
lampka karbidowa
: wtorek 11 gru 2012, 01:17
autor: jacob
używał ktoś?
: wtorek 11 gru 2012, 01:33
autor: Rysiu.
Pamiętam jak kilkanaście lat temu jak byłem na działce z dziadkiem to miał taką to mi pokazał jak świeci to ustrojstwo, nie powiem fajna rzecz z dawnych lat, ale jeszcze lepsza zabawa była potem jak zaczęliśmy strzelać z wykorzystaniem karbidu i wykurzaliśmy krety, ot wsypywało się, zalewało i zasypywało w jednym kopcu , czekało potem podpalało a inny kilka metrów dalej został wysadzony
: wtorek 11 gru 2012, 10:48
autor: cudny
Ale na rowerze karbidówka?
: wtorek 11 gru 2012, 11:23
autor: Pyra
Witam
cudny pisze:Ale na rowerze karbidówka?
Były, były... i to ludzie w całkowitej ciemności jeździli.
Pozdrawiam
: wtorek 11 gru 2012, 12:19
autor: Flora
cudny pisze:Ale na rowerze karbidówka?
Źródło: wikipedia karbidówka
: wtorek 11 gru 2012, 12:35
autor: Kazik
Tam rower - jeśli dobrze pamiętam to pierwsze "motocykle" też miały oświetlenie karbidowe.
: wtorek 11 gru 2012, 16:19
autor: cudny
O! Super, nie wiedziałem, że były też rowerowe. Fajny bajer
: wtorek 11 gru 2012, 22:06
autor: jacob
zastanawiam się - ponoć czasem się tak działo, że się przytkała, acetylen się gromadził i było BUM. Na rowerze to jeszcze pół biedy. Ale również czołówki były w tym "systemie". Chociażby w kopalniach.
Ktoś z was używał karbidówek? I wie coś o tych wybuchach?
Tak faktycznie było czy raczej "jeśli ktoś nie dbał, nie czyścił to może..." ?
: wtorek 11 gru 2012, 22:16
autor: Tomeqp
jacob pisze:Ktoś z was używał karbidówek? I wie coś o tych wybuchach?
Jedyna możliwość wybuchu to wtedy gdy ogień dostanie się do zbiornika. Dlatego należy odczekać chwilę po uruchomieniu wytwornicy, aby acetylen wypchnął całe powietrze ze środka. Zatkanie palnika nie może spowodować eksplozji, ktoś Ci bzdur nagadał. Woda kapie do zbiornika z karbidem grawitacyjnie. Gdy ciśnienie acetylenu jest zbyt duże to nie pozwoli wodzie dalej lecieć. Gdy ciśnienie jest jeszcze większe, to acetylen ucieka przez zbiornik z wodą, a woda tym bardziej nie leci. Jak widać jest to samoregulująca się konstrukcja.
PS: Czołówki owszem były i są (np. Petzl Aceto), górnicze również, ale o górniczych czołówkach karbidowych to jeszcze nie słyszałem. Ani o czołówkach ani o nahełmnych. Wiesz coś więcej na ten temat?
: środa 12 gru 2012, 07:43
autor: jacob
mój wujek jak pracował w kopalni w latach 50tych to takiej używał
: środa 12 gru 2012, 08:47
autor: skaktus
Mój dziadek pracował w latach 40 w kopalni i również takich używał. Nawet dziś u babci wciąż gdzieś przewala się taka lampa.
: środa 12 gru 2012, 10:05
autor: Browar
Jako grotołaz używałem acetylenu. Znakomite,mocne,przyjemne światło. Potrzebny karbid i woda. Karbid tani, kupowaliśmy w beczkach dla klubu. Wytwornica oprócz acetylenu wytwarzała ciepło odpadowe, przez nas wykorzystywane do ogrzewania się na postoju. Każdy z nas miał również przetykacz do dyszy - często się palnikiem zawadzało o coś i się zatykała. Tylko raz widziałem efekt zatkania samej wytwornicy - dolna część się nadęła i wyrwała gwint, nic nie wybuchło. Ilość światła oceniam na 300-600 lm, ale to zależy od dyszy - są różne. Na jednym ładowaniu wytwornica pracowała 5-8h. Był tylko jeden, ale poważny problem - zlasowany karbid, wyjątkowy, trujący syf. Większość oczywiście wyrzucała go do worków i wynosiła do utylizacji, niestety zawsze się zdarzył matoł wywalający ten syf do wody, a taka woda to już trucizna. No i to była najważniejsza przyczyna przejścia na elektrykę.
: środa 12 gru 2012, 12:22
autor: Kazik
Kiedyś na torchu przewijała się dyskusja odnośnie zastępowania lampy karbidowej LEDami - wyszło, że karbid magazynuje dużo więcej energii na kilogram masy niz akusy Li-Ion.
I jako ciekawostka cytat z wypowiedzi kolegi "Krystek" odnośnie lamp karbidowych vs, żarowych (mowa o karbidówkach):
"Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że lampy takie mało tego, że dają dużo więcej światła to jeszcze są zapalnikami do nagromadzonego w jaskiniach gazu. Chodzi o to, że odpalają gaz jak jeszcze jego stężenie jest na tyle małe że jego zapłon nie zabije grotołaza. To taki mój mały OT."