lampka karbidowa

Oświetlenie przednie i tylne w rowerze, zasobniki na baterie. Komfort i bezpieczeństwo nocnej jazdy.
jacob
Posty: 20
Rejestracja: niedziela 09 gru 2012, 16:48
Lokalizacja: polska

lampka karbidowa

Post autor: jacob »

używał ktoś? :-)
Awatar użytkownika
Rysiu.
Posty: 1461
Rejestracja: poniedziałek 12 paź 2009, 22:30
Lokalizacja: południe

Post autor: Rysiu. »

Pamiętam jak kilkanaście lat temu jak byłem na działce z dziadkiem to miał taką to mi pokazał jak świeci to ustrojstwo, nie powiem fajna rzecz z dawnych lat, ale jeszcze lepsza zabawa była potem jak zaczęliśmy strzelać z wykorzystaniem karbidu i wykurzaliśmy krety, ot wsypywało się, zalewało i zasypywało w jednym kopcu , czekało potem podpalało a inny kilka metrów dalej został wysadzony :)
UF C2: XM-L2 T6 3C @8AMC; XM-L U2 1C @10AMC; XM-L2 T6 3C@10AMC; XM-L2 U3 7A@10AMC
Awatar użytkownika
cudny
Posty: 505
Rejestracja: czwartek 25 sie 2011, 16:13
Lokalizacja: Zagórze/Kraków

Post autor: cudny »

Ale na rowerze karbidówka? :)
Solarforce L2 XM-L 8xAMC
Awatar użytkownika
Pyra
Site Admin
Posty: 8527
Rejestracja: niedziela 02 sie 2009, 20:35
Lokalizacja: Gądki

Post autor: Pyra »

Witam
cudny pisze:Ale na rowerze karbidówka? :)
Były, były... i to ludzie w całkowitej ciemności jeździli.

Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Awatar użytkownika
Flora
Posty: 221
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 13:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Flora »

cudny pisze:Ale na rowerze karbidówka? :)
Obrazek
Źródło: wikipedia karbidówka
Awatar użytkownika
Kazik
Posty: 664
Rejestracja: czwartek 07 sie 2008, 19:02
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Kazik »

Tam rower - jeśli dobrze pamiętam to pierwsze "motocykle" też miały oświetlenie karbidowe. :twisted:
Awatar użytkownika
cudny
Posty: 505
Rejestracja: czwartek 25 sie 2011, 16:13
Lokalizacja: Zagórze/Kraków

Post autor: cudny »

O! Super, nie wiedziałem, że były też rowerowe. Fajny bajer ;)
Solarforce L2 XM-L 8xAMC
jacob
Posty: 20
Rejestracja: niedziela 09 gru 2012, 16:48
Lokalizacja: polska

Post autor: jacob »

zastanawiam się - ponoć czasem się tak działo, że się przytkała, acetylen się gromadził i było BUM. Na rowerze to jeszcze pół biedy. Ale również czołówki były w tym "systemie". Chociażby w kopalniach.

Ktoś z was używał karbidówek? I wie coś o tych wybuchach?

Tak faktycznie było czy raczej "jeśli ktoś nie dbał, nie czyścił to może..." ?
Ostatnio zmieniony środa 12 gru 2012, 09:36 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomeqp
Posty: 954
Rejestracja: niedziela 22 lis 2009, 20:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Tomeqp »

jacob pisze:Ktoś z was używał karbidówek? I wie coś o tych wybuchach?
Jedyna możliwość wybuchu to wtedy gdy ogień dostanie się do zbiornika. Dlatego należy odczekać chwilę po uruchomieniu wytwornicy, aby acetylen wypchnął całe powietrze ze środka. Zatkanie palnika nie może spowodować eksplozji, ktoś Ci bzdur nagadał. Woda kapie do zbiornika z karbidem grawitacyjnie. Gdy ciśnienie acetylenu jest zbyt duże to nie pozwoli wodzie dalej lecieć. Gdy ciśnienie jest jeszcze większe, to acetylen ucieka przez zbiornik z wodą, a woda tym bardziej nie leci. Jak widać jest to samoregulująca się konstrukcja. :wink:

PS: Czołówki owszem były i są (np. Petzl Aceto), górnicze również, ale o górniczych czołówkach karbidowych to jeszcze nie słyszałem. Ani o czołówkach ani o nahełmnych. Wiesz coś więcej na ten temat?
Pozdrawiam
jacob
Posty: 20
Rejestracja: niedziela 09 gru 2012, 16:48
Lokalizacja: polska

Post autor: jacob »

mój wujek jak pracował w kopalni w latach 50tych to takiej używał
Ostatnio zmieniony środa 12 gru 2012, 09:37 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
skaktus
Posty: 6166
Rejestracja: środa 04 cze 2008, 18:41
Lokalizacja: OP

Post autor: skaktus »

Mój dziadek pracował w latach 40 w kopalni i również takich używał. Nawet dziś u babci wciąż gdzieś przewala się taka lampa.
ILPT
Awatar użytkownika
Browar
Posty: 653
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 18:33
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Browar »

Jako grotołaz używałem acetylenu. Znakomite,mocne,przyjemne światło. Potrzebny karbid i woda. Karbid tani, kupowaliśmy w beczkach dla klubu. Wytwornica oprócz acetylenu wytwarzała ciepło odpadowe, przez nas wykorzystywane do ogrzewania się na postoju. Każdy z nas miał również przetykacz do dyszy - często się palnikiem zawadzało o coś i się zatykała. Tylko raz widziałem efekt zatkania samej wytwornicy - dolna część się nadęła i wyrwała gwint, nic nie wybuchło. Ilość światła oceniam na 300-600 lm, ale to zależy od dyszy - są różne. Na jednym ładowaniu wytwornica pracowała 5-8h. Był tylko jeden, ale poważny problem - zlasowany karbid, wyjątkowy, trujący syf. Większość oczywiście wyrzucała go do worków i wynosiła do utylizacji, niestety zawsze się zdarzył matoł wywalający ten syf do wody, a taka woda to już trucizna. No i to była najważniejsza przyczyna przejścia na elektrykę.
pozdrav
Awatar użytkownika
Kazik
Posty: 664
Rejestracja: czwartek 07 sie 2008, 19:02
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Kazik »

Kiedyś na torchu przewijała się dyskusja odnośnie zastępowania lampy karbidowej LEDami - wyszło, że karbid magazynuje dużo więcej energii na kilogram masy niz akusy Li-Ion.

I jako ciekawostka cytat z wypowiedzi kolegi "Krystek" odnośnie lamp karbidowych vs, żarowych (mowa o karbidówkach):
"Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że lampy takie mało tego, że dają dużo więcej światła to jeszcze są zapalnikami do nagromadzonego w jaskiniach gazu. Chodzi o to, że odpalają gaz jak jeszcze jego stężenie jest na tyle małe że jego zapłon nie zabije grotołaza. To taki mój mały OT."
ODPOWIEDZ