Moje rowerowe wynalazki
: czwartek 04 wrz 2008, 23:55
Witam wszystkich.
Nie będę się przedstawiał w osobnym wątku. Niech moje lampki przemówią za mnie
Skoro wszyscy pokazują swoje lampki to i ja pokażę...
Dawno temu, czyli zimą 2006r. stopił mi się kolejny odbłyśnik, więc postanowiłem rozstać się z żarówkami i przejść na LED.
O kwadraciakach wówczas nie słyszałem, więc musiałem sam coś wymyślić. Po krótkich poszukiwaniach udało mi się znaleźć odpowiednią bazę do przeróbek - tanie trzydiodowe lampki rowerowe z bazaru w Gdańsku Wrzeszczu Jak się później okazało, lampki po kilku przeróbkach doskonale pasowały do diod i kolimatorów oraz zakupionych radiatorków, więc ostateczny efekt wyszedł całkiem zgrabnie, biorąc pod uwagę, że nie mam żadnego Dremela itp i wszystko robiłem małymi pilniczkami po dziadku.
Pierwsza lampka oparta została na 3W Luxeon star oraz przetwornicy 700mA od "28Grzesiek" z Allegro. Przetwornica szybko padła (a właściwie to ja ją padłem zasilaczem laptopowym ) i zastąpiła ją inna przetwornica od allegrowicza, którego nicka nie pamiętam. Druga przetwornica padła po jakimś tygodniu podczas jazdy, niszcząc też Luxeona Oddałem ją allegrowiczowi w ramach gwarancji, miał się skontaktować jednak g... z tego wyszło. Przestał odpowiadać na maile i kontakt się urwał. I dobrze bo na Allegro pojawiły się wówczas przetwornice 1A od EdiMa oraz takie Cree i na tych elementach zbudowałem ostateczną wersję lampki, która służyła wiernie i bezawaryjnie do czasu aż niedawno w lipcu odwrotnie podłączyłem aku i uszkodziłem przetwornicę. Obecnie jest w lampce przetwornica zastępcza tu w archiwum 700mA, również od "28Grzesiek", która zalana żywicą w plastikowym pojemniczku nie mieści się w obudowie lampki.
Na poniższym zdjęciu z marca 2006 pierwsza wersja lampki. Po lewej lampka oryginalna, po prawej przerobiona. Prawda że wygląda lepiej? Radiator dodaje agresji
Od czółka. Kolimator 10 albo 15 stopni. Nie pamiętam już, ale służy do doświetlania dalszych rejonów
Od pupki. O zasilaniu później.
Po prawej wnętrze lampki z pierwszą przetwornicą, po lewej robiąca się kolejna.
Dwupak radiatorów Szczegóły pod zdjęciem.
Druga lampka oparta była na 5W diodzie noname z Allegro oraz odpowiedniej przetwornicy, która wg taniego miernika puszcza w leda z tego co pamiętam jakieś 1470mA. Ze względu na wieksze grzanie dałem dwa radiatorki, więc było więcej tzw rezania w plastiku pilniczkami Lampka świeciła mocniej od tej na Luxeonie, jednak nie byłem z niej zadowolony - nierównomierna plama światła o bardzo zimnej barwie i na dodatek niebieskie plamki w środku. Dlatego zmieniłem w późniejszym czasie leda na Cree a kolimator na L2 Optics ±6° od "WojtasJD" Kolimator daje szeroką wiązkę z dziurą w środku, tzw donut, więc lampka oświetla bliższe odległości. Przetwornica pozostała bez zmian. Lampka w takiej formie działa bezawaryjnie do dziś. Cree zasilana prądem prawie 1,5A, przy obecnych temperaturach w nocy, nawet nie rozgrzewa radiatora do wyczuwalnego dłonią ciepła.
Słowo o zasilaniu.
Waga roweru mi zwisa, więc zastosowałem akumulatory żelowe. Im cięższy rower tym lepsza kondycja przy krótszych dystansach Może kiedyś przejdę na ogniwa 18650 ale jakoś szkoda mi kasy...
Lampka 1A zasilana jest żelowcem 6V5Ah z torebki trójkątnej pod ramą.
Lampkę 1,5A zasila żelowiec 12V 1,2Ah z torebki podsiodełkowej.
Kable ukryte pod ramą, niewidoczne z perspektywy stojącego człowieka. Aku 12V w te wakacje ładowałem raz. 6V jeszcze nie było potrzeby.
Ponieważ ergonomia jest dla mnie ważna, oraz chciałem mieć możliwość włączania/wyłączania/mrugania jedną czy obiema lampkami kiedy tylko zapragnę i bez odrywania rąk od kierownicy, zbudowałem sobie z obudowy uniwersalnej i uchwytu od dzwonka włącznik podkciukowy
Obecnie lampki prezentują się tak:
I to tyle na ich temat...
Jednak to jeszcze nie koniec chyba najdłuższego posta w historii mojej działalności na forach
Coś przecież musi świecić tuż przed rower oraz uniezależnić mnie od akumulatorów.
Wyrezałem więc kolejną lampkę I znów wyszła zgrabnie. (jak ja lubię ładne radiatorki).
Powstała ona na bazie zwykłej, tandetnej lampki dynamowej bo niczego innego pod ręką nie miałem. Oparta jest na diodzie Cree, radiatorku jak w lampkach wyżej, kolimatorze 19° oraz takiej przetwornicy. Lampka zasilana jest z takiego dynama odszprychowego Aufa, które uważam za rewelacyjne i zdecydowanie polecam jako lepsze rozwiązanie od dynam w piastach (wyższa częstotliwość prądu przy danej prędkości = brak migotania diody). Dynamo przy tylnym kole zasila lampkę kablem dwużyłowym puszczonym w ramie przez fabryczne otwory (ale była zabawa z przewlekaniem...). Kabel dwużyłowy bo za duże były straty prądu w widelcu amortyzowanym (prowadnice goleni z tworzywa).
W praktyce okazało się, że lampka w zupełności wystarcza nawet do szybkiej jazdy krętymi asfaltowymi ulicami i nie musze włączać akumulatorowych, tym bardziej że oślepiają kierowców. Wystarczająco jasno świeci przy powolnym podprowadzaniu roweru pod górę (<3km/h). Lampek akumulatorowych używam właściwie tylko podczas szybszej jazdy przez las. Tylko i aż bo jeżdżę po lesie prawie codziennie. Od lutego 2007 lampka działa bezawaryjnie.
W kwietniu 2007 kupiłem taką lampkę na tył od "Aufa" z Allegro. Również polecam. Lampka błotnikowa okazała się idealnie pasować nad koło, wygląda estetycznie, świeci bardzo jasno w promieniu prawie 180°, zasilana jest z dynama, po zatrzymaniu świeci nawet pół godziny. No rewelacja za 12,9zł Wszelkie bateryjne mrugadła zaraz zdemontowałem... Aczkolwiek Smart Superflash chyba się nie oprę
Aktualnie zacząłem powoli gromadzić elementy do lampki na SSC P7.
Pozdrawiam
Nie będę się przedstawiał w osobnym wątku. Niech moje lampki przemówią za mnie
Skoro wszyscy pokazują swoje lampki to i ja pokażę...
Dawno temu, czyli zimą 2006r. stopił mi się kolejny odbłyśnik, więc postanowiłem rozstać się z żarówkami i przejść na LED.
O kwadraciakach wówczas nie słyszałem, więc musiałem sam coś wymyślić. Po krótkich poszukiwaniach udało mi się znaleźć odpowiednią bazę do przeróbek - tanie trzydiodowe lampki rowerowe z bazaru w Gdańsku Wrzeszczu Jak się później okazało, lampki po kilku przeróbkach doskonale pasowały do diod i kolimatorów oraz zakupionych radiatorków, więc ostateczny efekt wyszedł całkiem zgrabnie, biorąc pod uwagę, że nie mam żadnego Dremela itp i wszystko robiłem małymi pilniczkami po dziadku.
Pierwsza lampka oparta została na 3W Luxeon star oraz przetwornicy 700mA od "28Grzesiek" z Allegro. Przetwornica szybko padła (a właściwie to ja ją padłem zasilaczem laptopowym ) i zastąpiła ją inna przetwornica od allegrowicza, którego nicka nie pamiętam. Druga przetwornica padła po jakimś tygodniu podczas jazdy, niszcząc też Luxeona Oddałem ją allegrowiczowi w ramach gwarancji, miał się skontaktować jednak g... z tego wyszło. Przestał odpowiadać na maile i kontakt się urwał. I dobrze bo na Allegro pojawiły się wówczas przetwornice 1A od EdiMa oraz takie Cree i na tych elementach zbudowałem ostateczną wersję lampki, która służyła wiernie i bezawaryjnie do czasu aż niedawno w lipcu odwrotnie podłączyłem aku i uszkodziłem przetwornicę. Obecnie jest w lampce przetwornica zastępcza tu w archiwum 700mA, również od "28Grzesiek", która zalana żywicą w plastikowym pojemniczku nie mieści się w obudowie lampki.
Na poniższym zdjęciu z marca 2006 pierwsza wersja lampki. Po lewej lampka oryginalna, po prawej przerobiona. Prawda że wygląda lepiej? Radiator dodaje agresji
Od czółka. Kolimator 10 albo 15 stopni. Nie pamiętam już, ale służy do doświetlania dalszych rejonów
Od pupki. O zasilaniu później.
Po prawej wnętrze lampki z pierwszą przetwornicą, po lewej robiąca się kolejna.
Dwupak radiatorów Szczegóły pod zdjęciem.
Druga lampka oparta była na 5W diodzie noname z Allegro oraz odpowiedniej przetwornicy, która wg taniego miernika puszcza w leda z tego co pamiętam jakieś 1470mA. Ze względu na wieksze grzanie dałem dwa radiatorki, więc było więcej tzw rezania w plastiku pilniczkami Lampka świeciła mocniej od tej na Luxeonie, jednak nie byłem z niej zadowolony - nierównomierna plama światła o bardzo zimnej barwie i na dodatek niebieskie plamki w środku. Dlatego zmieniłem w późniejszym czasie leda na Cree a kolimator na L2 Optics ±6° od "WojtasJD" Kolimator daje szeroką wiązkę z dziurą w środku, tzw donut, więc lampka oświetla bliższe odległości. Przetwornica pozostała bez zmian. Lampka w takiej formie działa bezawaryjnie do dziś. Cree zasilana prądem prawie 1,5A, przy obecnych temperaturach w nocy, nawet nie rozgrzewa radiatora do wyczuwalnego dłonią ciepła.
Słowo o zasilaniu.
Waga roweru mi zwisa, więc zastosowałem akumulatory żelowe. Im cięższy rower tym lepsza kondycja przy krótszych dystansach Może kiedyś przejdę na ogniwa 18650 ale jakoś szkoda mi kasy...
Lampka 1A zasilana jest żelowcem 6V5Ah z torebki trójkątnej pod ramą.
Lampkę 1,5A zasila żelowiec 12V 1,2Ah z torebki podsiodełkowej.
Kable ukryte pod ramą, niewidoczne z perspektywy stojącego człowieka. Aku 12V w te wakacje ładowałem raz. 6V jeszcze nie było potrzeby.
Ponieważ ergonomia jest dla mnie ważna, oraz chciałem mieć możliwość włączania/wyłączania/mrugania jedną czy obiema lampkami kiedy tylko zapragnę i bez odrywania rąk od kierownicy, zbudowałem sobie z obudowy uniwersalnej i uchwytu od dzwonka włącznik podkciukowy
Obecnie lampki prezentują się tak:
I to tyle na ich temat...
Jednak to jeszcze nie koniec chyba najdłuższego posta w historii mojej działalności na forach
Coś przecież musi świecić tuż przed rower oraz uniezależnić mnie od akumulatorów.
Wyrezałem więc kolejną lampkę I znów wyszła zgrabnie. (jak ja lubię ładne radiatorki).
Powstała ona na bazie zwykłej, tandetnej lampki dynamowej bo niczego innego pod ręką nie miałem. Oparta jest na diodzie Cree, radiatorku jak w lampkach wyżej, kolimatorze 19° oraz takiej przetwornicy. Lampka zasilana jest z takiego dynama odszprychowego Aufa, które uważam za rewelacyjne i zdecydowanie polecam jako lepsze rozwiązanie od dynam w piastach (wyższa częstotliwość prądu przy danej prędkości = brak migotania diody). Dynamo przy tylnym kole zasila lampkę kablem dwużyłowym puszczonym w ramie przez fabryczne otwory (ale była zabawa z przewlekaniem...). Kabel dwużyłowy bo za duże były straty prądu w widelcu amortyzowanym (prowadnice goleni z tworzywa).
W praktyce okazało się, że lampka w zupełności wystarcza nawet do szybkiej jazdy krętymi asfaltowymi ulicami i nie musze włączać akumulatorowych, tym bardziej że oślepiają kierowców. Wystarczająco jasno świeci przy powolnym podprowadzaniu roweru pod górę (<3km/h). Lampek akumulatorowych używam właściwie tylko podczas szybszej jazdy przez las. Tylko i aż bo jeżdżę po lesie prawie codziennie. Od lutego 2007 lampka działa bezawaryjnie.
W kwietniu 2007 kupiłem taką lampkę na tył od "Aufa" z Allegro. Również polecam. Lampka błotnikowa okazała się idealnie pasować nad koło, wygląda estetycznie, świeci bardzo jasno w promieniu prawie 180°, zasilana jest z dynama, po zatrzymaniu świeci nawet pół godziny. No rewelacja za 12,9zł Wszelkie bateryjne mrugadła zaraz zdemontowałem... Aczkolwiek Smart Superflash chyba się nie oprę
Aktualnie zacząłem powoli gromadzić elementy do lampki na SSC P7.
Pozdrawiam