Recenzja Romisen RC-C8
: poniedziałek 09 kwie 2012, 18:42
Jakiś czas temu ukradziono mi latarkę na 2 baterie r20! Miałem jednak w pamięci, aby kupić coś na ledach. Ilość pieniędzy jaką mogłem przeznaczyć to było maksymalnie 100 zł. Zastanawiałem się nad kilkoma modelami i bez pomocy forumowiczów wybrałem RC-C8.
Wygląd.
Ogólnie bardzo ładny, wyróżniający się trochę budową, pomarańczowym pierścieniem i czymś na wzór radiatora na głowicy. Wszystko to w dość matowej anodyzacji stopnia pierwszego.
Latarka posiada lekko schowany włącznik (na styl l2p), jednak nie na tyle, aby można postawić latarkę pionowo głowicą w górę.
Wykonanie
Mamy tutaj, standardową dla tej firmy jakość wykonania, nie ma chińskiej tandety, ale żaden element nie przebija się poza poprawność.
Obudowa jest wykonana bez żadnych odprysków i dobrze odlana. Nie poddała się, póki co, dwóm upadkom. Gwinty chodzą gładko. Najgorszą częścią jest plastikowa soczewka, która powoduje i duże straty, i wymaga specjalnej troski o latarkę od użytkownika. Wyłącznik reverse.
Sercem całego sprzętu jest dioda q5. Zasilana z 2x cr123, lub 18650, lub 3xAAA
Wrażenia użytkowe
Ogólnie mamy około 90lm światła, co nie jest ilością dużą, ale pamiętajmy, że jest to w zakresie najczęściej używanych mocy latarek przez większość światełkowiczy. Do tego 3 tryby. 100% 50% i Strobo. Ostatnie dwa niepotrzebne.
Dioda daje mało przyjemne, niebieskawo-fioletowe światło. Jednak uwidacznia się to znacząco tylko na białych obiektach, w terenie natomiast to wrażenie zanika, ale nie w 100%, w terenie odczuwamy zimną barwę światła, bez fioletu. Skupienie wiązki możemy regulować obrotem głowicy, między największym skupieniem, a najmniejszym są, aż cztery obroty! Jak to bywa w tego typu konstrukcjach straty na optyce są duże, co pokazuję na zdjęciach.
Najczęściej używałem trybu full Flood i ten sprawdza się znakomicie w lesie, czy kiedy chcemy oświetlić duży obszar z małej odległości.
Przy lekkim skupieniu mocno zawijają nam się brzegi spota z widocznym rozszczepieniem światła.
Średnie jest nieco kwadratowe, ale jednolite, natomiast maks jest totalnie niezdatny do użycia.
Niestety specjaliści z romisen zafundowali nam tragiczny sterownik, o którym można powiedzieć, że nie posiada pamięci, jak i ją posiada. Mianowicie, latarka po wyłączeniu zawsze włącza się w następnym trybie! Przez 99% czasu używałem w niej trybu 100%, co oznacza, że przed jej wyłączeniem musiałem ją niepotrzebnie „wyklikać” do Strobo, aby móc włączyć ją w pełni mocy. W takim wypadku najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie jednego trybu 100%, bo taka zabawa niepotrzebnie męczy użytkownika.
Suma
Ogólnie sprawuje się dobrze. Posiada rewelacyjny tryb Flood, jednak przez beznadziejny sterownik latarka zapewne wyląduje w samochodzie, lub szafie jako awaryjna, albo na specjalne okazje gdzie trzeba oświetlać jakąś pracę z bliska na sporej powierzchni. Rodzaj zasilania na to pozwala i możemy mieć latarkę głównie jako awaryjną.
W tej klasie polecam jednak wybrać RC-29, która ma tylko jeden tryb, a na dodatek jest tańsza.
Zdjęcia
Maksymalnie rozproszona wiązka. Efektywne światło daje tylko ten ostatni okrąg (dalej tak samo), reszta to straty.
Wiązka delikatnie skupiona. Straty w rzeczywistości są dużo większe.
Taka sama wiązka. Widzimy jak zawija się od zewnętrznej strony, oraz rozszczepienie.
Mocno skupiona, ale nie maksymalnie, ogromne straty, na oko powyżej 30% mocy
Ta sama wiązka. Dioda delikatnie się odbija. W terenie jest to niewidoczne. Spot jest lekko kwadratowy.
Wygląd.
Ogólnie bardzo ładny, wyróżniający się trochę budową, pomarańczowym pierścieniem i czymś na wzór radiatora na głowicy. Wszystko to w dość matowej anodyzacji stopnia pierwszego.
Latarka posiada lekko schowany włącznik (na styl l2p), jednak nie na tyle, aby można postawić latarkę pionowo głowicą w górę.
Wykonanie
Mamy tutaj, standardową dla tej firmy jakość wykonania, nie ma chińskiej tandety, ale żaden element nie przebija się poza poprawność.
Obudowa jest wykonana bez żadnych odprysków i dobrze odlana. Nie poddała się, póki co, dwóm upadkom. Gwinty chodzą gładko. Najgorszą częścią jest plastikowa soczewka, która powoduje i duże straty, i wymaga specjalnej troski o latarkę od użytkownika. Wyłącznik reverse.
Sercem całego sprzętu jest dioda q5. Zasilana z 2x cr123, lub 18650, lub 3xAAA
Wrażenia użytkowe
Ogólnie mamy około 90lm światła, co nie jest ilością dużą, ale pamiętajmy, że jest to w zakresie najczęściej używanych mocy latarek przez większość światełkowiczy. Do tego 3 tryby. 100% 50% i Strobo. Ostatnie dwa niepotrzebne.
Dioda daje mało przyjemne, niebieskawo-fioletowe światło. Jednak uwidacznia się to znacząco tylko na białych obiektach, w terenie natomiast to wrażenie zanika, ale nie w 100%, w terenie odczuwamy zimną barwę światła, bez fioletu. Skupienie wiązki możemy regulować obrotem głowicy, między największym skupieniem, a najmniejszym są, aż cztery obroty! Jak to bywa w tego typu konstrukcjach straty na optyce są duże, co pokazuję na zdjęciach.
Najczęściej używałem trybu full Flood i ten sprawdza się znakomicie w lesie, czy kiedy chcemy oświetlić duży obszar z małej odległości.
Przy lekkim skupieniu mocno zawijają nam się brzegi spota z widocznym rozszczepieniem światła.
Średnie jest nieco kwadratowe, ale jednolite, natomiast maks jest totalnie niezdatny do użycia.
Niestety specjaliści z romisen zafundowali nam tragiczny sterownik, o którym można powiedzieć, że nie posiada pamięci, jak i ją posiada. Mianowicie, latarka po wyłączeniu zawsze włącza się w następnym trybie! Przez 99% czasu używałem w niej trybu 100%, co oznacza, że przed jej wyłączeniem musiałem ją niepotrzebnie „wyklikać” do Strobo, aby móc włączyć ją w pełni mocy. W takim wypadku najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie jednego trybu 100%, bo taka zabawa niepotrzebnie męczy użytkownika.
Suma
Ogólnie sprawuje się dobrze. Posiada rewelacyjny tryb Flood, jednak przez beznadziejny sterownik latarka zapewne wyląduje w samochodzie, lub szafie jako awaryjna, albo na specjalne okazje gdzie trzeba oświetlać jakąś pracę z bliska na sporej powierzchni. Rodzaj zasilania na to pozwala i możemy mieć latarkę głównie jako awaryjną.
W tej klasie polecam jednak wybrać RC-29, która ma tylko jeden tryb, a na dodatek jest tańsza.
Zdjęcia
Maksymalnie rozproszona wiązka. Efektywne światło daje tylko ten ostatni okrąg (dalej tak samo), reszta to straty.
Wiązka delikatnie skupiona. Straty w rzeczywistości są dużo większe.
Taka sama wiązka. Widzimy jak zawija się od zewnętrznej strony, oraz rozszczepienie.
Mocno skupiona, ale nie maksymalnie, ogromne straty, na oko powyżej 30% mocy
Ta sama wiązka. Dioda delikatnie się odbija. W terenie jest to niewidoczne. Spot jest lekko kwadratowy.