Tank007 TK-737 XM-L
: sobota 24 mar 2012, 22:14
Kolega Harryn jest wielki wielbiciele latarek typu ZOOM, więc to druga lampka, która trafiła do mnie na przeróbkę
A właściwie to pierwsza, bo trustfire Z3 była drugą
Jest to Tank007 TK-737 na diodzie XML:
Tutaj zdjęć będzie mniej. Jakoś w ferworze lutowania i składania zdjęcia wyleciały mi z głowy.
Rozebranie tej latarki było prawdziwym koszmarem! Była tak okrutnie poklejona, że czegoś takiego to ja w życiu nie widziałem.
Od pierścieni trzymających soczewkę na pigule kończąc. Dodatkowym psikusem była sama piguła,
która oprócz tego, że była wklejona, to dodatkowo wkręcona od strony dupki, więc patrząc od góry,
gwint był w drugą stronę.. Po obfitym grzaniu latarki, w końcu wszystko puściło, niestety powłoka na głowicy trochę zmieniła kolor.
Oryginalny driver był wsadzony w pigułę i dociśnięty mosiężnym pierścieniem.
Po driverze pozostał jedynie ślad w postaci popalonego gluta, którym był zalany.
Nic dziwnego po takim wygrzewaniu. Aha, żeby była jasność, latarka była wygrzewana po uprzednim wyciągnięciu LEDa
Na zdjęciu ww. pierścień:
Tutaj ten sam pierścień napunktowany cyną:
Tak wygląda osadzony driver. Driver to 8*AMC7135 z zabezpieczeniem termicznym od Grega.
Drajwerek od drugiej strony, z zaizolowanymi nóżkami termistora:
Tak zmasakrowana jest piguła:
A tak wygląda po szlifowaniu:
Driver chwile przed włożeniem do piguły:
Piguła z osadzonym driverem, wierzch przesmarowany pastą, chwilę przed zalutowaniem LEDa:
No i tutaj foto-story się kończy Dalej musi wystarczyć sam mój opis.
Tutaj tak samo jak w przypadku Trustfire Z3, również piguła trzymała się na kilku zwojach gwintu i dalej wisiała w powietrzu,
więc i tu wpasowałem blaszki miedziane posmarowane pastą termo.
Test ogniowy przeszła pomyślnie, po kilku minutach osiągała 53-55* i zabezpieczenie termiczne zbijało prąd do ok 2A.
Po studzeniu latarki na balkonie prąd wzrastał do 2,8A
W tej konstrukcji pomimo skopanego chłodzenia i drivera, włącznik okazał się być całkiem zacny, więc pozostał na swoim miejscu.
Kolega Harryn cieszy się teraz dwoma przerobionymi zoomami
Pozdrawiam
DNF
A właściwie to pierwsza, bo trustfire Z3 była drugą
Jest to Tank007 TK-737 na diodzie XML:
Tutaj zdjęć będzie mniej. Jakoś w ferworze lutowania i składania zdjęcia wyleciały mi z głowy.
Rozebranie tej latarki było prawdziwym koszmarem! Była tak okrutnie poklejona, że czegoś takiego to ja w życiu nie widziałem.
Od pierścieni trzymających soczewkę na pigule kończąc. Dodatkowym psikusem była sama piguła,
która oprócz tego, że była wklejona, to dodatkowo wkręcona od strony dupki, więc patrząc od góry,
gwint był w drugą stronę.. Po obfitym grzaniu latarki, w końcu wszystko puściło, niestety powłoka na głowicy trochę zmieniła kolor.
Oryginalny driver był wsadzony w pigułę i dociśnięty mosiężnym pierścieniem.
Po driverze pozostał jedynie ślad w postaci popalonego gluta, którym był zalany.
Nic dziwnego po takim wygrzewaniu. Aha, żeby była jasność, latarka była wygrzewana po uprzednim wyciągnięciu LEDa
Na zdjęciu ww. pierścień:
Tutaj ten sam pierścień napunktowany cyną:
Tak wygląda osadzony driver. Driver to 8*AMC7135 z zabezpieczeniem termicznym od Grega.
Drajwerek od drugiej strony, z zaizolowanymi nóżkami termistora:
Tak zmasakrowana jest piguła:
A tak wygląda po szlifowaniu:
Driver chwile przed włożeniem do piguły:
Piguła z osadzonym driverem, wierzch przesmarowany pastą, chwilę przed zalutowaniem LEDa:
No i tutaj foto-story się kończy Dalej musi wystarczyć sam mój opis.
Tutaj tak samo jak w przypadku Trustfire Z3, również piguła trzymała się na kilku zwojach gwintu i dalej wisiała w powietrzu,
więc i tu wpasowałem blaszki miedziane posmarowane pastą termo.
Test ogniowy przeszła pomyślnie, po kilku minutach osiągała 53-55* i zabezpieczenie termiczne zbijało prąd do ok 2A.
Po studzeniu latarki na balkonie prąd wzrastał do 2,8A
W tej konstrukcji pomimo skopanego chłodzenia i drivera, włącznik okazał się być całkiem zacny, więc pozostał na swoim miejscu.
Kolega Harryn cieszy się teraz dwoma przerobionymi zoomami
Pozdrawiam
DNF