Niwalker NWK220
: wtorek 24 sty 2012, 20:14
NWK220 to druga latarka Tajwańskiej firmy Niwalker. Pierwszy model, jaki zaprezentowali, NWK750 został opisany TUTAJ . Teraz przyjrzę się bliżej mniejszemu członkowi rodziny. Tak jak w przypadku NWK750, mamy do czynienia z prototypem. Latarka jest ciągle w głębokiej fazie testowej, nawet oficjalna specyfikacja nie została opublikowana. Poniżej znajduje się specyfikacja stworzona przeze mnie, na podstawie pomiarów, obserwacji i korespondencji z producentem.
LED: CREE XP-E R3
Moc: około 250lm (28,000 lux/1m)
Włącznik taktyczny typu forward plus opcjonalny włącznik elektroniczny z trybami
Gładki głęboki reflektor
Napięcie zasilania: 3V ~ 9V (2x CR123A, 2x 16340 (RCR), or 1x 18650)
Długość: 165mm
Średnica głowicy: 44mm
Średnica korpusu: 25mm
Masa: 163g (bez baterii)
Szyba ze szkła wzmacnianego
Powłoka HAIII
Wodoodporność IPX8
Akcesoria: smycz, o-ringi, pokrowiec, dodatkowy włącznik z trybami
Niwalker NWK220 to w zamierzeniu mała taktyczna latarka o dużym zasięgu. Użyta została w niej dioda XP-E R3, która nie jest wprawdzie ani najjaśniejsza, ani nie ma najwyższej sprawności, ale ma za to bardzo wysoką jasność powierzchniową. To gwarantuje, przy odpowiednim reflektorze, spory zasięg. I tak jest w rzeczywistości, ale o tym za chwilę.
Z wyglądu NWK220 przypomina większego brata - model NWK750. Obie latarki są podobnie stylizowane. Głowica została wyposażona w dość konkretną koronkę ze stali nierdzewnej i gładki, głęboki reflektor. Sam reflektor wygląda jak miniatura reflektora Thrunite Catapult. Powierzchnia lustra jest bez skaz i wygląda całkiem nieźle.
Obudowa latarki ma sporo żeber i nacięć, w miejscu chwytu zamiast tradycyjnego moletowania mamy poprzeczne nacięcia. A samo moletowanie zastosowano tylko w górnej części głowicy oraz na włączniku. Można powiedzieć, że od strony stylistycznej dużo tego wszystkiego. Jak dla mnie taki agresywny wygląd jest w porządku. Ale co kto lubi.
Włącznik posiada coś w rodzaju pierścienia zabezpieczającego przed toczeniem się. Niestety patent nie działa. Latarka stacza się po pochyłych powierzchniach. Dobrą rzeczą jest to, że NWK220 potrafi stać w pionie na włączniku, a mimo to dostęp do włącznika nie jest utrudniony. Sam włącznik jest podobny do tego zastosowanego w NWK750 i innych popularnych taktycznych latarkach (Fenix TA/TK, Eagletac "T", itp.). Ma średni skok i jest dość sztywny.
Wykonanie warsztatowe jest na poziomie NWK750. Gwinty są ładnie nacięte (trapezowe). Wszystko jest dobrze spasowane, nadruki wyraźne i ostre. Latarka nie jest tak masywna jak NWK750, ale też nie należy do lekkich (w swojej klasie). Ponieważ mój egzemplarz to prototyp, ma parę niedoskonałości (niecentryczny otwór w tubie na baterie). Ale producent zapewnia, że wersje sklepowe będą poddawane surowej kontroli jakości. Latarka ma posiadać 3 lata gwarancji, więc w interesie firmy jest aby wszystko było jak najwyższej jakości.
Gwint od strony włącznika jest anodowany, co pozwala na blokadę przypadkowego włączenia. Gwint od strony głowicy jest goły, co pozwala na lepszy transfer prądu i ciepła.
Podobnie jak NWK750, ten model również ma posiadać dodatkowy włącznik elektroniczny z trybami. Takowego nie otrzymałem, ale ma działać dokładnie tak samo jak w przypadku NWK750. Dlatego też pozwolę sobie skopiować zasadę jego działania z recenzji NWK750. Włącznik posiada dwa tryby stałe (hi,lo) + stroboskop. W ciągu pierwszych pięciu sekund po włączeniu klikanie powoduje następującą sekwencję (on>hi>lo>strobe>off>on>hi...). Jeśli upłynie więcej niż pięć sekund od włączenia latarka nie przeskakuje do następnego trybu, tylko się wyłącza. Cała koncepcja dodatkowego włącznika jest raczej rzadko spotykana (Tiablo A10, Solarforce M8) i zasugerowałem firmie, żeby zrezygnowali z tego patentu i włączyli tryby do głównego sterownika tak jak ma to Olight (np. w M3X Triton) lub Thrunite (Catapult) no ale spece z Niwalkera stwierdzili, że rozwiązanie z dodatkowym włącznikiem jest bardziej stabilne i niezawodne. Nie zgadzam się z tym, ale to nie ja tu jestem projektantem, więc co najwyżej mogę wyrazić swoją prywatną opinię. Jeśli Wy macie jakieś sugestie, piszcie w wątku. Jak napisałem wcześniej, dodatkowy włącznik używa układu PWM i niestety w widzialnej częstotliwości (270Hz dla 2x18650 i 170Hz dla konfiguracji 1x18650). Powiedziano mi jednak że w finalnej wersji, częstotliwość będzie przesunięta w okolice 1kHz.
Używając standardowego, mechanicznego włącznika, NWK220 jest latarką jednotrybową. Włącz, wyłącz i tyle.
Po obu stronach akumulatorów są sprężyny (we włączniku i w głowicy), więc latarka może być używana na broni. Sprężyny amortyzują akumulatory podczas odrzutu przy wystrzale, więc są dość istotnym elementem w tego typu (i o takim przeznaczeniu) latarce. Sprężyna w głowicy pozwala również używać akumulatorów z płaskim biegunem dodatnim.
Wprawdzie na zdjęciach nie jest to pokazane, ale mam pewne zastrzeżenia do rozwiązania spraw termicznych w NWK220. Dioda XP-E R3 osadzona na podłożu 16mm (typowe) umieszczona jest w niewielkim aluminiowym talerzyku (coś na kształt typowej piguły, ale bez całego "dołu" na driver). Ten talerzyk jest blokowany przez zewnętrzny aluminiowy pierścień do ścianki latarki. Mamy zatem po drodze dwa niepotrzebne elementy jeśli chodzi o odprowadzanie ciepła. Co gorsza nie grzeszące powierzchnią styku. Z drugiej strony, na wykresie czasu pracy widać, że latarka nie cierpi na spadki jasności z powodu przegrzewającej się diody, więc może i takie rozwiązanie wystarczy. Według mnie to tylko zbędna komplikacja.
I jeszcze porównanie z innymi modelami. Od lewej: Niwalker NWK750, Crelant 7G5, Fenix TA30, Niwalker NWK220, Ultrafire C8, Balder SE-1, Fenix LD01
Sterownik, czas pracy, itp.
Pomierzyłem czasy pracy na różnych bateriach. Sterownik w latarce niezbyt mocno obciąża diodę. Przy konfiguracji 1x18650, zmierzony prąd pobierany z ogniwa wynosił 0.85A. Niestety nie byłem w stanie zmierzyć prądu na akumulatorach 16340, ponieważ odczyty były raczej nieprawdopodobne (szybki wzrost do 2A). Tak czy inaczej wykres pokazuje, czego się spodziewać.
Tak jak w przypadku NWK750 sekcja "step-down" jest niezbyt efektywna. Biorąc pod uwagę prąd jaki idzie w diodę, latarka powinna działać dłużej niż 31 minut. Dla porównania Fenix TA21 na tych samych akumulatorkach działa przez 55 minut w maksymalnym trybie. Przy użyciu pojedynczego akumulatora 18650, sprawność jest bardzo dobra.
Wykonałem również pomiary luksomierzem. NWK220 uzyskał ~28200 lux/1m, co jest naprawdę niezłym wynikiem jak na latarkę o takich wymiarach. Jest to więcej niż osiąga Fenix TK35 czy Jetbeam BC40. Oczywiście za takie skupienie, trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Ceną jest bardzo wąski promień główny. Na pocieszenie, dość wyraźna korona (przejście z promienia głównego do bocznego) ratuje trochę sytuację i widać wyraźnie więcej niż w starych throwerach z diodą XR-E. Niemniej uważam, że nieco większa dioda (np. XP-G) byłaby bardziej uniwersalna. Skupienie może spadłoby w okolice 20K lux/1m, ale promień byłby szerszy i bardziej użyteczny. Producent powiedział, że rozważają również diodę XM-L, ale to już pociągnie za sobą zmianę sterownika i reflektora.
Zdjęcia terenowe
Pora na kilka zdjęć z terenu. Niestety w chwili obecnej nie posiadam żadnej latarki podobnej do NWK220, która nadawałaby się do bezpośredniego porównania (tylko "duże" i "małe" mam w kolekcji). Najbardziej zbliżonym modelem jaki posiadam, jeśli chodzi o wielkość i potencjalne zastosowania, jest Fenix TA30. Ma już trzy lata i wyposażony jest w diodę XR-E Q5, nie jest więc to sprawiedliwe porównanie, ale lepsze to niż nic.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Model NWK750 na zdjęciach wygląda na dużo, dużo jaśniejszy. Owszem, jest w rzeczywistości znacznie jaśniejszy, ale to co widzicie na zdjęciach jest przejaskrawione. Dzieje się tak dlatego, że aparat liniowy wzrost jasności rejestruje także liniowo, w przeciwieństwie do ludzkiego oka, które liniowy wzrost jasności odbiera logarytmicznie. Jeśli światło jest cztery razy jaśniejsze, aparat zarejestruje je jako cztery razy jaśniejsze, dla ludzkiego oka (w subiektywnym odczuciu) będzie jaśniejsze jedynie około dwóch razy.
Podsumowanie
NWK220 jest interesującą latarką. Pod względem zasięgu zdecydowanie robi wrażenie - blisko 30K lux/1m z latarki, którą od biedy można nosić w kieszeni. Tylko jak bardzo użyteczny jest taki promień w typowych zastosowaniach? Myślę, że przy zastosowaniu diody XP-G, NWK220 byłby znacznie bardziej uniwersalny. Jeśli firmie udałoby się zdobyć diody z binu S2, zasięg nie spadłby tak bardzo. Dodatkowy elektroniczny włącznik to znów, kwestia gustu. Osobiście wolałbym tryby zmieniane przez przekręcanie głowicą, osobnym przyciskiem lub pierścieniem obrotowym. Tak więc interfejs jest nadal do przedyskutowania. To co mi się spodobało, to ogólne wrażenie jakie robi latarka. Nieźle wygląda, jest dobrze wykonana (cały czas mam na uwadze, że to prototyp), dobrze leży w dłoni no i ma zasięg poza wszelką konkurencją w tej klasie wielkości. Niemniej wymaga pewnego "doszlifowania" głównie jeśli chodzi o sterownik i diodę. W obecnej formie, biorąc pod uwagę wszelkie ograniczenia, grono nabywców będzie zapewne dość wąskie. Sugerowana cena detaliczna będzie w okolicach 90$. Nie jest to tanio, ale użytkownik otrzyma trzy lata gwarancji i komplet przydatnych akcesoriów.
LED: CREE XP-E R3
Moc: około 250lm (28,000 lux/1m)
Włącznik taktyczny typu forward plus opcjonalny włącznik elektroniczny z trybami
Gładki głęboki reflektor
Napięcie zasilania: 3V ~ 9V (2x CR123A, 2x 16340 (RCR), or 1x 18650)
Długość: 165mm
Średnica głowicy: 44mm
Średnica korpusu: 25mm
Masa: 163g (bez baterii)
Szyba ze szkła wzmacnianego
Powłoka HAIII
Wodoodporność IPX8
Akcesoria: smycz, o-ringi, pokrowiec, dodatkowy włącznik z trybami
Niwalker NWK220 to w zamierzeniu mała taktyczna latarka o dużym zasięgu. Użyta została w niej dioda XP-E R3, która nie jest wprawdzie ani najjaśniejsza, ani nie ma najwyższej sprawności, ale ma za to bardzo wysoką jasność powierzchniową. To gwarantuje, przy odpowiednim reflektorze, spory zasięg. I tak jest w rzeczywistości, ale o tym za chwilę.
Z wyglądu NWK220 przypomina większego brata - model NWK750. Obie latarki są podobnie stylizowane. Głowica została wyposażona w dość konkretną koronkę ze stali nierdzewnej i gładki, głęboki reflektor. Sam reflektor wygląda jak miniatura reflektora Thrunite Catapult. Powierzchnia lustra jest bez skaz i wygląda całkiem nieźle.
Obudowa latarki ma sporo żeber i nacięć, w miejscu chwytu zamiast tradycyjnego moletowania mamy poprzeczne nacięcia. A samo moletowanie zastosowano tylko w górnej części głowicy oraz na włączniku. Można powiedzieć, że od strony stylistycznej dużo tego wszystkiego. Jak dla mnie taki agresywny wygląd jest w porządku. Ale co kto lubi.
Włącznik posiada coś w rodzaju pierścienia zabezpieczającego przed toczeniem się. Niestety patent nie działa. Latarka stacza się po pochyłych powierzchniach. Dobrą rzeczą jest to, że NWK220 potrafi stać w pionie na włączniku, a mimo to dostęp do włącznika nie jest utrudniony. Sam włącznik jest podobny do tego zastosowanego w NWK750 i innych popularnych taktycznych latarkach (Fenix TA/TK, Eagletac "T", itp.). Ma średni skok i jest dość sztywny.
Wykonanie warsztatowe jest na poziomie NWK750. Gwinty są ładnie nacięte (trapezowe). Wszystko jest dobrze spasowane, nadruki wyraźne i ostre. Latarka nie jest tak masywna jak NWK750, ale też nie należy do lekkich (w swojej klasie). Ponieważ mój egzemplarz to prototyp, ma parę niedoskonałości (niecentryczny otwór w tubie na baterie). Ale producent zapewnia, że wersje sklepowe będą poddawane surowej kontroli jakości. Latarka ma posiadać 3 lata gwarancji, więc w interesie firmy jest aby wszystko było jak najwyższej jakości.
Gwint od strony włącznika jest anodowany, co pozwala na blokadę przypadkowego włączenia. Gwint od strony głowicy jest goły, co pozwala na lepszy transfer prądu i ciepła.
Podobnie jak NWK750, ten model również ma posiadać dodatkowy włącznik elektroniczny z trybami. Takowego nie otrzymałem, ale ma działać dokładnie tak samo jak w przypadku NWK750. Dlatego też pozwolę sobie skopiować zasadę jego działania z recenzji NWK750. Włącznik posiada dwa tryby stałe (hi,lo) + stroboskop. W ciągu pierwszych pięciu sekund po włączeniu klikanie powoduje następującą sekwencję (on>hi>lo>strobe>off>on>hi...). Jeśli upłynie więcej niż pięć sekund od włączenia latarka nie przeskakuje do następnego trybu, tylko się wyłącza. Cała koncepcja dodatkowego włącznika jest raczej rzadko spotykana (Tiablo A10, Solarforce M8) i zasugerowałem firmie, żeby zrezygnowali z tego patentu i włączyli tryby do głównego sterownika tak jak ma to Olight (np. w M3X Triton) lub Thrunite (Catapult) no ale spece z Niwalkera stwierdzili, że rozwiązanie z dodatkowym włącznikiem jest bardziej stabilne i niezawodne. Nie zgadzam się z tym, ale to nie ja tu jestem projektantem, więc co najwyżej mogę wyrazić swoją prywatną opinię. Jeśli Wy macie jakieś sugestie, piszcie w wątku. Jak napisałem wcześniej, dodatkowy włącznik używa układu PWM i niestety w widzialnej częstotliwości (270Hz dla 2x18650 i 170Hz dla konfiguracji 1x18650). Powiedziano mi jednak że w finalnej wersji, częstotliwość będzie przesunięta w okolice 1kHz.
Używając standardowego, mechanicznego włącznika, NWK220 jest latarką jednotrybową. Włącz, wyłącz i tyle.
Po obu stronach akumulatorów są sprężyny (we włączniku i w głowicy), więc latarka może być używana na broni. Sprężyny amortyzują akumulatory podczas odrzutu przy wystrzale, więc są dość istotnym elementem w tego typu (i o takim przeznaczeniu) latarce. Sprężyna w głowicy pozwala również używać akumulatorów z płaskim biegunem dodatnim.
Wprawdzie na zdjęciach nie jest to pokazane, ale mam pewne zastrzeżenia do rozwiązania spraw termicznych w NWK220. Dioda XP-E R3 osadzona na podłożu 16mm (typowe) umieszczona jest w niewielkim aluminiowym talerzyku (coś na kształt typowej piguły, ale bez całego "dołu" na driver). Ten talerzyk jest blokowany przez zewnętrzny aluminiowy pierścień do ścianki latarki. Mamy zatem po drodze dwa niepotrzebne elementy jeśli chodzi o odprowadzanie ciepła. Co gorsza nie grzeszące powierzchnią styku. Z drugiej strony, na wykresie czasu pracy widać, że latarka nie cierpi na spadki jasności z powodu przegrzewającej się diody, więc może i takie rozwiązanie wystarczy. Według mnie to tylko zbędna komplikacja.
I jeszcze porównanie z innymi modelami. Od lewej: Niwalker NWK750, Crelant 7G5, Fenix TA30, Niwalker NWK220, Ultrafire C8, Balder SE-1, Fenix LD01
Sterownik, czas pracy, itp.
Pomierzyłem czasy pracy na różnych bateriach. Sterownik w latarce niezbyt mocno obciąża diodę. Przy konfiguracji 1x18650, zmierzony prąd pobierany z ogniwa wynosił 0.85A. Niestety nie byłem w stanie zmierzyć prądu na akumulatorach 16340, ponieważ odczyty były raczej nieprawdopodobne (szybki wzrost do 2A). Tak czy inaczej wykres pokazuje, czego się spodziewać.
Tak jak w przypadku NWK750 sekcja "step-down" jest niezbyt efektywna. Biorąc pod uwagę prąd jaki idzie w diodę, latarka powinna działać dłużej niż 31 minut. Dla porównania Fenix TA21 na tych samych akumulatorkach działa przez 55 minut w maksymalnym trybie. Przy użyciu pojedynczego akumulatora 18650, sprawność jest bardzo dobra.
Wykonałem również pomiary luksomierzem. NWK220 uzyskał ~28200 lux/1m, co jest naprawdę niezłym wynikiem jak na latarkę o takich wymiarach. Jest to więcej niż osiąga Fenix TK35 czy Jetbeam BC40. Oczywiście za takie skupienie, trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Ceną jest bardzo wąski promień główny. Na pocieszenie, dość wyraźna korona (przejście z promienia głównego do bocznego) ratuje trochę sytuację i widać wyraźnie więcej niż w starych throwerach z diodą XR-E. Niemniej uważam, że nieco większa dioda (np. XP-G) byłaby bardziej uniwersalna. Skupienie może spadłoby w okolice 20K lux/1m, ale promień byłby szerszy i bardziej użyteczny. Producent powiedział, że rozważają również diodę XM-L, ale to już pociągnie za sobą zmianę sterownika i reflektora.
Zdjęcia terenowe
Pora na kilka zdjęć z terenu. Niestety w chwili obecnej nie posiadam żadnej latarki podobnej do NWK220, która nadawałaby się do bezpośredniego porównania (tylko "duże" i "małe" mam w kolekcji). Najbardziej zbliżonym modelem jaki posiadam, jeśli chodzi o wielkość i potencjalne zastosowania, jest Fenix TA30. Ma już trzy lata i wyposażony jest w diodę XR-E Q5, nie jest więc to sprawiedliwe porównanie, ale lepsze to niż nic.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Model NWK750 na zdjęciach wygląda na dużo, dużo jaśniejszy. Owszem, jest w rzeczywistości znacznie jaśniejszy, ale to co widzicie na zdjęciach jest przejaskrawione. Dzieje się tak dlatego, że aparat liniowy wzrost jasności rejestruje także liniowo, w przeciwieństwie do ludzkiego oka, które liniowy wzrost jasności odbiera logarytmicznie. Jeśli światło jest cztery razy jaśniejsze, aparat zarejestruje je jako cztery razy jaśniejsze, dla ludzkiego oka (w subiektywnym odczuciu) będzie jaśniejsze jedynie około dwóch razy.
Podsumowanie
NWK220 jest interesującą latarką. Pod względem zasięgu zdecydowanie robi wrażenie - blisko 30K lux/1m z latarki, którą od biedy można nosić w kieszeni. Tylko jak bardzo użyteczny jest taki promień w typowych zastosowaniach? Myślę, że przy zastosowaniu diody XP-G, NWK220 byłby znacznie bardziej uniwersalny. Jeśli firmie udałoby się zdobyć diody z binu S2, zasięg nie spadłby tak bardzo. Dodatkowy elektroniczny włącznik to znów, kwestia gustu. Osobiście wolałbym tryby zmieniane przez przekręcanie głowicą, osobnym przyciskiem lub pierścieniem obrotowym. Tak więc interfejs jest nadal do przedyskutowania. To co mi się spodobało, to ogólne wrażenie jakie robi latarka. Nieźle wygląda, jest dobrze wykonana (cały czas mam na uwadze, że to prototyp), dobrze leży w dłoni no i ma zasięg poza wszelką konkurencją w tej klasie wielkości. Niemniej wymaga pewnego "doszlifowania" głównie jeśli chodzi o sterownik i diodę. W obecnej formie, biorąc pod uwagę wszelkie ograniczenia, grono nabywców będzie zapewne dość wąskie. Sugerowana cena detaliczna będzie w okolicach 90$. Nie jest to tanio, ale użytkownik otrzyma trzy lata gwarancji i komplet przydatnych akcesoriów.