Mój pierwszy projekt - "Maleństwo"
: środa 21 lis 2007, 20:45
Witam!
Mam wreszcie chwilę czasu, aby "pochwalić" (zakładając, że jest czym) tym i owym, co wymyśliłem.
Moim pierwszym pomysłem było zrobienie jak najmniejszej latareczki z jedną diodą (zwykłe 20mA ). Początkowo chciałem użyć jednego "paluszka" i jakiejś malutkiej przetwornicy (jest trochę schematów na Elektrodzie), ale jakoś nie miałem do tego przekonania. Wreszcie postanowiłem ... "pójść na łatwiznę" Użyłem małego akumulatorka Ni-MH, diodę, opornik, włącznik i to już prawie wszystko. Dołożyłem najmniejsze, jakie znalazłem gniazdo do ładowania akumulatorka i soczewkę, którą znalazłem przeglądając zasoby TME (nie była tania, ale postanowiłem zaszaleć ). Pewnym problemem był montaż tego wszystkiego, ale wreszcie wymyśliłem, że wszystkie elementy można "zalać" klejem z glugana Estetyka pozostawia wiele do życzenia, ale nie wystawiam tego na konkurs piękności.
Najważniejszą zaletą jest to, że można taką "latareczkę" praktycznie wszędzie schować, tylko trzeba uważać (to największa wada ) na wyłącznik, który lubi sam włączać się i rozładować akumulatorek). Niestety nie znalazłem mniejszego/innego bistabilnego. Światło które daje nie jest może najintesywniejsze, ale wiele razy pomogło np. znaleźć ostatnie monety rozsypane między krzesłami w ciemnej ... knajpie
Czekam na opinie (zwłaszcza te krytyczne, bo wtedy wiadomo, że są prawdziwe! )!
Pozdrawiam!
Mam wreszcie chwilę czasu, aby "pochwalić" (zakładając, że jest czym) tym i owym, co wymyśliłem.
Moim pierwszym pomysłem było zrobienie jak najmniejszej latareczki z jedną diodą (zwykłe 20mA ). Początkowo chciałem użyć jednego "paluszka" i jakiejś malutkiej przetwornicy (jest trochę schematów na Elektrodzie), ale jakoś nie miałem do tego przekonania. Wreszcie postanowiłem ... "pójść na łatwiznę" Użyłem małego akumulatorka Ni-MH, diodę, opornik, włącznik i to już prawie wszystko. Dołożyłem najmniejsze, jakie znalazłem gniazdo do ładowania akumulatorka i soczewkę, którą znalazłem przeglądając zasoby TME (nie była tania, ale postanowiłem zaszaleć ). Pewnym problemem był montaż tego wszystkiego, ale wreszcie wymyśliłem, że wszystkie elementy można "zalać" klejem z glugana Estetyka pozostawia wiele do życzenia, ale nie wystawiam tego na konkurs piękności.
Najważniejszą zaletą jest to, że można taką "latareczkę" praktycznie wszędzie schować, tylko trzeba uważać (to największa wada ) na wyłącznik, który lubi sam włączać się i rozładować akumulatorek). Niestety nie znalazłem mniejszego/innego bistabilnego. Światło które daje nie jest może najintesywniejsze, ale wiele razy pomogło np. znaleźć ostatnie monety rozsypane między krzesłami w ciemnej ... knajpie
Czekam na opinie (zwłaszcza te krytyczne, bo wtedy wiadomo, że są prawdziwe! )!
Pozdrawiam!