Lutowanie gniazd mikrofonowych
: niedziela 24 lip 2011, 00:31
Witam,
Piszę tego posta mając już wszystkiego dość, siedzę ponad 14h i kombinuję lampę rowerową, ale nie o tym miałem pisać. Z czym mam problem? Z czynnością mogącą się wydawać banalną, jednakże sprawiającą mi ogromne trudności i doprowadzającą na skraj załamania nerwowego - z lutowaniem gniazd mikrofonowych (takich jak do CB radia). Czy one mają jakieś powłoki utrudniające lutowanie? Cyna się tego nie ima mimo próśb i gróźb. Próbowałem spirytusem, kalafonią, spirytusem z kalafonią, jakimś szarym mazidłem do lutowania. O co chodzi? Ja coś źle robię? Nie jestem w stanie pojąć jak kawał metalu może tak odpychać cynę. Możecie się śmiać, ale mi wcale nie jest do śmiechu. Mam z tym problem od niepamiętnych czasów i nie udało mi się nic z tym zrobić. Właśnie mam przed sobą takie gniazdo i męczę je chyba z godzinę, cały czas połączenie odpada. Może nie jestem mistrzem lutowania, ale zimnych lutów nie robię i z lutowaniem czegokolwiek innego nie mam problemów. Ma ktoś jakąś hipotezę?
Piszę tego posta mając już wszystkiego dość, siedzę ponad 14h i kombinuję lampę rowerową, ale nie o tym miałem pisać. Z czym mam problem? Z czynnością mogącą się wydawać banalną, jednakże sprawiającą mi ogromne trudności i doprowadzającą na skraj załamania nerwowego - z lutowaniem gniazd mikrofonowych (takich jak do CB radia). Czy one mają jakieś powłoki utrudniające lutowanie? Cyna się tego nie ima mimo próśb i gróźb. Próbowałem spirytusem, kalafonią, spirytusem z kalafonią, jakimś szarym mazidłem do lutowania. O co chodzi? Ja coś źle robię? Nie jestem w stanie pojąć jak kawał metalu może tak odpychać cynę. Możecie się śmiać, ale mi wcale nie jest do śmiechu. Mam z tym problem od niepamiętnych czasów i nie udało mi się nic z tym zrobić. Właśnie mam przed sobą takie gniazdo i męczę je chyba z godzinę, cały czas połączenie odpada. Może nie jestem mistrzem lutowania, ale zimnych lutów nie robię i z lutowaniem czegokolwiek innego nie mam problemów. Ma ktoś jakąś hipotezę?