Przepisy określają ją od 350 do 900 mm.
Przeważnie latarki montuje się na kierownicy co powoduje, że u przechodzących obok rodzą się dość ciepłe uczucia wyrażane w różny sposób (Koleś, świecisz jak psu jajca na wiosnę).
A gdyby tak zamontować je niżej, np. nad samym kołem, teoretycznie powinno mieć to taki sam zasięg i nie świecić po oczach... Porównywał ktoś?
Po drugie: zamontowanie lampki na ramie, czy to dobry pomysł?
Wysokość zawieszenia lampy przedniej.
Re: Wysokość zawieszenia lampy przedniej.
Nie jestem pewny, czy twoje rozumowanie jest poprawne. Mi się wydaje, że akurat lampka umiejszczona wyżej może mieć strumień światła skierowany bardziej w dół i dzięki temu mniej dawać po oczach.sou pisze:Przepisy określają ją od 350 do 900 mm.
Przeważnie latarki montuje się na kierownicy co powoduje, że u przechodzących obok rodzą się dość ciepłe uczucia wyrażane w różny sposób (Koleś, świecisz jak psu jajca na wiosnę).
A gdyby tak zamontować je niżej, np. nad samym kołem, teoretycznie powinno mieć to taki sam zasięg i nie świecić po oczach... Porównywał ktoś?
Po drugie: zamontowanie lampki na ramie, czy to dobry pomysł?
Oczywiście duzo ważniejszy jest kształt wiązki i akurat okrągłe są chyba najgorsze. Żeby przy okrągłej optyce uzyskać sensowne światło w obszarach, w których jest to potrzebne, trzeba część wiązki skierować wręcz w górę i wtedy oślepia się wszystko z naprzeciwka. 1m to niżej niż większość ludzi ma oczy, sama wysokość zamontowania nie jest tak istotna jeśli światło z lampki ma ostrą górną krawędź.
Według mnie ...
Dużo zależy od tego, po co i jaką latarkę mamy.
Jeśli tylko do sygnalizacji naszej obecności na drodze, to nie musi/powinna być "mocna" i może świecić równolegle do drogi, kierownica dobrze do tego nadaje się.
Jeśli jeździmy np. po alejkach parkowych warto świecić sobie pod koła i większą ilością światła. Im wyżej jest latarka, tym bardziej możemy ją pochylić i lepiej widzieć kamienie i dziury w nawierzchni.
W zupełnie ciemnych miejscach warto by mieć coś mocnego świecącego na wprost, ale z łatwym włączaniem/wyłączaniem (regulacją mocy) aby w nie świecić innym w oczy! Dotyczy to także samochodów, bo nasze latarki potrafią, oj, potrafią!
Dużo zależy od tego, po co i jaką latarkę mamy.
Jeśli tylko do sygnalizacji naszej obecności na drodze, to nie musi/powinna być "mocna" i może świecić równolegle do drogi, kierownica dobrze do tego nadaje się.
Jeśli jeździmy np. po alejkach parkowych warto świecić sobie pod koła i większą ilością światła. Im wyżej jest latarka, tym bardziej możemy ją pochylić i lepiej widzieć kamienie i dziury w nawierzchni.
W zupełnie ciemnych miejscach warto by mieć coś mocnego świecącego na wprost, ale z łatwym włączaniem/wyłączaniem (regulacją mocy) aby w nie świecić innym w oczy! Dotyczy to także samochodów, bo nasze latarki potrafią, oj, potrafią!
Dubito ergo sum!
Przy tak silnych źródłach światła jakich my używamy, rower po prostu musi mieć światła "mijania" i "drogowe", chyba że ktoś zadowoli się średnim zasięgiem i wyraźną linią odcięcia światła. Dobra lampa terenowa zawsze będzie oślepiać innych, chyba że zamontujemy ją prostopadle do ziemi. Ja teraz mam na kierownicy XP-G@140mA w D26 jako mijania, ustawiona tak, że spot jest 5m przed kołem, a na długie mam XM-L@2,8A, też w D26 ustawiona prawie równolegle do drogi. Jak widzę kogoś z przeciwka, to ją wyłączam, bo oślepia nieziemsko. Obecnie kombinuję lampę z linią odcięcia światła, ale już wiem, że w terenie nie będzie to komfortowe oświetlenie. Nie wyobrażam sobie roweru z jedną uniwersalną lampą, do wszystkiego, która dobrze oświetla i nie oślepia. Nie ma cudów.
Pozdrawiam
tak sobie kombinowałem, że światełko zawieszone nisko nad samą ziemią może świecić niemalże równolegle tylko że wtedy będą się robić duże cienie na różnych nierównościach....
z mocowaniem na ramie chodziło mi o to, że świeci się w kierunku gdzie jedzie rower a nie tam gdzie jest skierowana kierownica (co było by ważne np. w mijaniu jakiegoś dołka)
z mocowaniem na ramie chodziło mi o to, że świeci się w kierunku gdzie jedzie rower a nie tam gdzie jest skierowana kierownica (co było by ważne np. w mijaniu jakiegoś dołka)