Budowa własnej ładowarki NiMH - trudne pytania
: czwartek 10 lut 2011, 14:08
(ten temat został umieszczony na elektrodzie i kilka minut później przeniesiony do kosza. Nie dziwię się ludziom czemu stamtąd uciekają. Mam nadzieję że na światełkach są osoby bardziej chętne do pomocy)
Przystępuję do konstrukcji inteligentnej ładowarki NiMH i nie chcę używać gotowych scalaków ponieważ ładowarka będzie miała swój procesor który oprócz ładowania ma na bargrafie pokazywać postęp ładowania/rozładowania i dodatkowe info (zwarcie na wyjściu, uszkodzenie aku, zbyt wysoka/niska temp pakietu aku, ilość cykli ładowania/rozładowania itp bajery)
Główne założenia ładowarki:
- napięcie z zasilacza 12V
- ładowanie aku łączone szeregowo 6x 1.2V NiMH 2700mAh
- pokazywanie na linijce led postępu ładowania i pozostałej energii przy rozładowaniu
- zabezpieczenie przed przegrzaniem i przed pracą w zbyt niskiej temperaturze
- zabezpieczenie przeciwzwarciowe na wyjściu aku
Przystąpiłem do testów i zbudowałem najprostszą ładowarkę stałoprądową na 2 tranzystorach (źródło prądowe) oraz zwykły komparator do wykrywania końca ładowania na podstawie wzrostu napięcia (pomiar napięcia odbywał ciągle przy obecności prądu ładującego, żadnej pracy impulsowej).
Pierwszy problem to różne poziomy napięć akumulatorków w stanie pełnego naładowania. Aku 3,6V NiMH 700mAh był ładowany prądem 85mAh i max napięcie na ładowanym pakiecie osiągało 4,35V. Ale dla takiego samego aku o pojemności 1200mAh max napięcie wyniosło tylko 4,24V.
Wyczytałem że naładowane ogniwo powinno mieć 1.45V ale praktyka pokazuje że są takie co ładują się tylko do 1.4V.
I teraz powstaje problem jak rozpoznać zakończenie ładowania. Ponieważ będzie to ładowanie prądem 10-godzinnym to detekcja spadku napięcia pod koniec ładowania będzie prawie niemożliwa (pomiar spadku 2mV i to przy wahaniach temp zewnętrznej to nie łatwa rzecz). Dlatego wymyśliłem że najprostszym sposobem będzie zakończenie ładowania gdy napięcie osiągnie 1.4V na ogniwo. Pomiar napięcia ogniwa będzie się odbywał po krótkim odcięciu napięcia ładowania, poczym nap. ładowania będzie włączane ponownie.
Zrobiłem test z ciągłym 48h ładowaniem 100mA aku 1200mAh, jego wzrost temp był niewielki, a grzejący się stabilizator mógłby oszukać czujnik (tak jak słońce rozgrzewające obudowę ładowarki). Dlatego detekcja temperatury ogniwa nie będzie do wykrywania końca ładowania tylko do awaryjnego odcinania ładowania w przypadku zbyt wysokiej temp w obudowie lub próby ładowania aku w temp ujemnej.
Ogniwa będą połączone 6szt w szereg. Pojawia się następny problem: jak wykryć przerwę w pakiecie lub zdechnięte ogniwo. Tutaj sprawę mógłby załatwić układ pomiaru napięcia:
- przerwa w pakiecie - brak napięcia z aku
- zdechnięty aku w pakiecie - no i tu mam problem, jak wykryć że któryś aku stracił pojemność?
Wyczytałem że oprócz układu ładowania stałoprądowego warto dodać układ detekcji nadmiernego wzrostu napięcia ładującego. To znów by załatwił układ pomiaru napięcia, ale tym razem mierzący napięcie w czasie ładowania (natomiast pomiar nap aku byłby w chwilowej przerwie w czasie ładowania).
W jakim przypadku napięcie może nadmiernie wzrosnąć? Co to oznacza i jak powinien zachować się układ oprócz odcięcia ładowania?
Łączenie ogniw to kolejny problem. Chcę żeby wszystko było ładowane z 12V co znaczy że najwygodniejszy będzie pakiet 6x1.2V aku. Po naładowaniu do wyjścia aku będzie podłączana przetwornica step-up podbijająca napięcie do 15V która zacznie ciągnąć z aku około 5A.
Planuję użyć akumulatorki 2700mAh. Pobór takiego prądu z pakietu 6szt w szereg szybko je rozładuje. Więc trzeba podłączyć jeszcze z 1 lub 2 takie pakiety po 6szt.
Następne pytanie dotyczy łączenia aku:
- połączyć w szereg 6 sztuk pakietów po 3 aku łączone równolegle
- połączyć równolegle 3 pakiety po 6 sztuk aku łączonych szeregowo
- połączyć oddzielnie do 3 ładowarek po 1 pakiecie 6sztuk aku łączonych szeregowo
Zależy mi na jak najlepszym naładowaniu aku, niezbyt skomplikowanej konstrukcji ale też bezpieczeństwie użytkowania.
Teoretycznie mógłbym zrezygnować z ładowania 12V na rzecz 24V, dzięki temu można by zbudować pakiet 14x1.2V dający 16.8V. Wtedy po zastosowaniu drivera step-down znacząco spadłyby prądy pobierane z aku oraz zmalałby prąd ładowania. A to bardzo upraszcza konstrukcję. Z drugiej strony im więcej aku łączonych szeregowo, tym większe prawdopodobieństwo że któryś się nie doładuje/przeładuje.
Co o tym myślicie i czy nie popełniam gdzieś błędu?
Przystępuję do konstrukcji inteligentnej ładowarki NiMH i nie chcę używać gotowych scalaków ponieważ ładowarka będzie miała swój procesor który oprócz ładowania ma na bargrafie pokazywać postęp ładowania/rozładowania i dodatkowe info (zwarcie na wyjściu, uszkodzenie aku, zbyt wysoka/niska temp pakietu aku, ilość cykli ładowania/rozładowania itp bajery)
Główne założenia ładowarki:
- napięcie z zasilacza 12V
- ładowanie aku łączone szeregowo 6x 1.2V NiMH 2700mAh
- pokazywanie na linijce led postępu ładowania i pozostałej energii przy rozładowaniu
- zabezpieczenie przed przegrzaniem i przed pracą w zbyt niskiej temperaturze
- zabezpieczenie przeciwzwarciowe na wyjściu aku
Przystąpiłem do testów i zbudowałem najprostszą ładowarkę stałoprądową na 2 tranzystorach (źródło prądowe) oraz zwykły komparator do wykrywania końca ładowania na podstawie wzrostu napięcia (pomiar napięcia odbywał ciągle przy obecności prądu ładującego, żadnej pracy impulsowej).
Pierwszy problem to różne poziomy napięć akumulatorków w stanie pełnego naładowania. Aku 3,6V NiMH 700mAh był ładowany prądem 85mAh i max napięcie na ładowanym pakiecie osiągało 4,35V. Ale dla takiego samego aku o pojemności 1200mAh max napięcie wyniosło tylko 4,24V.
Wyczytałem że naładowane ogniwo powinno mieć 1.45V ale praktyka pokazuje że są takie co ładują się tylko do 1.4V.
I teraz powstaje problem jak rozpoznać zakończenie ładowania. Ponieważ będzie to ładowanie prądem 10-godzinnym to detekcja spadku napięcia pod koniec ładowania będzie prawie niemożliwa (pomiar spadku 2mV i to przy wahaniach temp zewnętrznej to nie łatwa rzecz). Dlatego wymyśliłem że najprostszym sposobem będzie zakończenie ładowania gdy napięcie osiągnie 1.4V na ogniwo. Pomiar napięcia ogniwa będzie się odbywał po krótkim odcięciu napięcia ładowania, poczym nap. ładowania będzie włączane ponownie.
Zrobiłem test z ciągłym 48h ładowaniem 100mA aku 1200mAh, jego wzrost temp był niewielki, a grzejący się stabilizator mógłby oszukać czujnik (tak jak słońce rozgrzewające obudowę ładowarki). Dlatego detekcja temperatury ogniwa nie będzie do wykrywania końca ładowania tylko do awaryjnego odcinania ładowania w przypadku zbyt wysokiej temp w obudowie lub próby ładowania aku w temp ujemnej.
Ogniwa będą połączone 6szt w szereg. Pojawia się następny problem: jak wykryć przerwę w pakiecie lub zdechnięte ogniwo. Tutaj sprawę mógłby załatwić układ pomiaru napięcia:
- przerwa w pakiecie - brak napięcia z aku
- zdechnięty aku w pakiecie - no i tu mam problem, jak wykryć że któryś aku stracił pojemność?
Wyczytałem że oprócz układu ładowania stałoprądowego warto dodać układ detekcji nadmiernego wzrostu napięcia ładującego. To znów by załatwił układ pomiaru napięcia, ale tym razem mierzący napięcie w czasie ładowania (natomiast pomiar nap aku byłby w chwilowej przerwie w czasie ładowania).
W jakim przypadku napięcie może nadmiernie wzrosnąć? Co to oznacza i jak powinien zachować się układ oprócz odcięcia ładowania?
Łączenie ogniw to kolejny problem. Chcę żeby wszystko było ładowane z 12V co znaczy że najwygodniejszy będzie pakiet 6x1.2V aku. Po naładowaniu do wyjścia aku będzie podłączana przetwornica step-up podbijająca napięcie do 15V która zacznie ciągnąć z aku około 5A.
Planuję użyć akumulatorki 2700mAh. Pobór takiego prądu z pakietu 6szt w szereg szybko je rozładuje. Więc trzeba podłączyć jeszcze z 1 lub 2 takie pakiety po 6szt.
Następne pytanie dotyczy łączenia aku:
- połączyć w szereg 6 sztuk pakietów po 3 aku łączone równolegle
- połączyć równolegle 3 pakiety po 6 sztuk aku łączonych szeregowo
- połączyć oddzielnie do 3 ładowarek po 1 pakiecie 6sztuk aku łączonych szeregowo
Zależy mi na jak najlepszym naładowaniu aku, niezbyt skomplikowanej konstrukcji ale też bezpieczeństwie użytkowania.
Teoretycznie mógłbym zrezygnować z ładowania 12V na rzecz 24V, dzięki temu można by zbudować pakiet 14x1.2V dający 16.8V. Wtedy po zastosowaniu drivera step-down znacząco spadłyby prądy pobierane z aku oraz zmalałby prąd ładowania. A to bardzo upraszcza konstrukcję. Z drugiej strony im więcej aku łączonych szeregowo, tym większe prawdopodobieństwo że któryś się nie doładuje/przeładuje.
Co o tym myślicie i czy nie popełniam gdzieś błędu?