Oświetlenie diodowe LED do WC i pokoju
Oświetlenie diodowe LED do WC i pokoju
Witam serdecznie.
Jestem nowy na forum. Trafiłem tutaj w poszukiwaniu informacji o żarówkach diodowych, które zakupiłem.
Od dawna poszukuję oszczędności w swoim domu. Najpierw telefonia VoIP, wymiana urządzeń na inne o klasie energetycznej A++, perlatory na kran, a teraz przyszedł czas na oświetlenie. Aktualnie w całym domu mam świetlówki energooszczędne od 7W do 20W. W toalecie mam zamontowane 7 halogenów na 12 V. Dwa 20W, a reszta 10W. Chciałem je wymienić na ledowe odpowiedniki.
Zakupiłem więc jedną żarówkę na próbę od tego usera: KLIK (tylko proszę nie traktować tego jako reklamę - zakup był w ciemno).
Żarówka świeci pięknie, jest bardzo jasna, ale mam wątpliwość. Słyszałem już dwie opinie, że daje lekko trupi kolor. Na aukcji jest napisane, że daje ciepły, więc nie wiem o co ludziom chodzi. Także na dzień dzisiejszy mam sześć żarówek halogenowych i jedną diodową. Teraz nie wiem, czy wymienić resztę, czy nie?
Chciałbym także wymienić oświetlenie w pokoju, ale ze względu na trupi kolor żarówek diodowych - opłaca się? Nie będę mnie boleć oczy i głowa? Mam jedną żarówkę (o taką) i daje trupi kolor, że głowa boli, a w aukcji jest napisane, że niby ciepła. Miałem ją w pokoju i wytrzymałem kilka godzin. Przeniosłem ją do kinkietu w korytarzu.
Będę wdzięczny za udzielone rady.
Pozdrawiam.
Jestem nowy na forum. Trafiłem tutaj w poszukiwaniu informacji o żarówkach diodowych, które zakupiłem.
Od dawna poszukuję oszczędności w swoim domu. Najpierw telefonia VoIP, wymiana urządzeń na inne o klasie energetycznej A++, perlatory na kran, a teraz przyszedł czas na oświetlenie. Aktualnie w całym domu mam świetlówki energooszczędne od 7W do 20W. W toalecie mam zamontowane 7 halogenów na 12 V. Dwa 20W, a reszta 10W. Chciałem je wymienić na ledowe odpowiedniki.
Zakupiłem więc jedną żarówkę na próbę od tego usera: KLIK (tylko proszę nie traktować tego jako reklamę - zakup był w ciemno).
Żarówka świeci pięknie, jest bardzo jasna, ale mam wątpliwość. Słyszałem już dwie opinie, że daje lekko trupi kolor. Na aukcji jest napisane, że daje ciepły, więc nie wiem o co ludziom chodzi. Także na dzień dzisiejszy mam sześć żarówek halogenowych i jedną diodową. Teraz nie wiem, czy wymienić resztę, czy nie?
Chciałbym także wymienić oświetlenie w pokoju, ale ze względu na trupi kolor żarówek diodowych - opłaca się? Nie będę mnie boleć oczy i głowa? Mam jedną żarówkę (o taką) i daje trupi kolor, że głowa boli, a w aukcji jest napisane, że niby ciepła. Miałem ją w pokoju i wytrzymałem kilka godzin. Przeniosłem ją do kinkietu w korytarzu.
Będę wdzięczny za udzielone rady.
Pozdrawiam.
- spireneusz
- Posty: 30
- Rejestracja: poniedziałek 22 cze 2009, 08:17
- Lokalizacja: z Marsa
Jeśli kupisz żarówki diodowe o zimnej barwie i niskim współczynniku oddawania barw Ra (poniżej 70) to można takie oświetlenie nazwać trupim (aka prosektorium). Jednak przy zakupie ciepło białych nie będzie takich efektów. Co do samych żarówek to są to badziewiaste zaróweczki jednak trochę światła mimo wszystko dają. Co do żarówek LED'owych z gwintem to w ogóle bym je sobie na Twoim miejscu odpuścił. To nie jest jeszcze odpowiedni czas na takie żarówki, gdyż technologia jest jeszcze trochę za słaba.
- Hans Trans
- Posty: 108
- Rejestracja: poniedziałek 19 paź 2009, 17:26
- Lokalizacja: Wrocław
- spireneusz
- Posty: 30
- Rejestracja: poniedziałek 22 cze 2009, 08:17
- Lokalizacja: z Marsa
Chcesz dobre żarówki, poszukaj czegoś od Philipsa/Osrama. Skup się na tych producentach którzy podają realne wartości a nie marketingowy bełkot. Ot chociażby taka żarówka.
edit:
Coś nie bangla wstawienie URL'a
edit:
Coś nie bangla wstawienie URL'a
- Hans Trans
- Posty: 108
- Rejestracja: poniedziałek 19 paź 2009, 17:26
- Lokalizacja: Wrocław
... bo gdybyś musiał płacić od zużytej energii cieplnej, to wymiana żarówek na świetlówki albo diody wcale nie byłaby już taka opłacalna. Zrezygnowanie z kilkuset watów ciepła z żarówek oznaczałoby konieczność podkręcenia ogrzewania, aby utrzymać tą samą temperaturę w pomieszczeniach. Między innymi z tego powodu cała ta rewolucja z wycofywaniem żarówek o dużych mocach ze sklepów spotyka się z krytyką na całym świecie. No ale to już OT, w dodatku Ciebie nie dotyczywinfor pisze:Centralne, blokowe. Opłata stała niezależnie od tego ile się grzeje, czy w ogóle się nie grzeje. W środku lata płacę za ogrzewanie tyle samo co w środku zimy, ale o co chodzi?
A "żarówki" diodowe, a poprawnie mówiąc lampy diodowe rzeczywiście są na razie słabe, jak koledzy już napisali. I nie dlatego, że nie mogą być lepsze, tylko dlatego, że się muszą sprzedać zapasy z ostatnich lat - a tam są jeszcze diody poprzedniej generacji. W dodatku na diody PLCC o wyśrubowanych parametrach (zwłaszcza o wysokim Ra) jest swego rodzaju embargo: nikt nie chce sprzedawać samych diod lub paneli, każdy chce zarobić na swoim końcowym produkcie o wysokich parametrach... A producenci mają zwykle układy z kluczowymi klientami itd.
Bardzo popieram oszczędzanie energii, ale doradzam Ci zrobienie sobie arkusza w Excelu z dokładną i uczciwą kalkulacją kosztów i oszczędności. Z diodami to jest niestety tak, że koszty modernizacji dość często zwracają się dopiero po wieeeeelu latach... Osobiście uważam, że dla mieszkańców bloku najlepszym źródłem oszczędności jest termomodernizacja budynku i montaż kolektorów słonecznych do całorocznego przygotowywania ciepłej wody użytkowej i wspomagania ogrzewania w okresach przejściowych. No ale to to już całkiem OT
Polecam lekturę:
http://www.wprost.pl/ar/170295/Nie-zabi ... m-zarowek/
http://www.swiatlo.tak.pl/oswietlenie/e ... domowe.php
Ostatnio zmieniony środa 02 cze 2010, 22:00 przez Hans Trans, łącznie zmieniany 1 raz.
Z tego co sam badałem to odpowiedniki LEDowe żarówek (ale takie że wkręcasz LEDową żarówkę w jej macierzystą oprawkę) są albo baaardzo drogie aby świeciły na ciepły kolor i odpowiednio mocno albo są po prostu badziewiaste. Są dobre do oświetlenia wystawy sklepowej ale nie jako użyteczne światło domowe. Bez modernizacji głębszej samego oświetlenia się chyba nie obejdzie...
Słów kilka przeciw tej teorii.Hans Trans pisze: ... bo gdybyś musiał płacić od zużytej energii cieplnej, to wymiana żarówek na świetlówki albo diody wcale nie byłaby już taka opłacalna. Zrezygnowanie z kilkuset watów ciepła z żarówek oznaczałoby konieczność podkręcenia ogrzewania, aby utrzymać tą samą temperaturę w pomieszczeniach. Między innymi z tego powodu cała ta rewolucja z wycofywaniem żarówek o dużych mocach ze sklepów spotyka się z krytyką na całym świecie.
Każde medium służącego do ogrzewania inne niż prąd elektryczny jest tańsze w eksploatacji od elektrycznego. Grzejniki umieszczone pod sufitem są najgoszą z możliwych opcji. Przede wszystkim grzeją podłogę sąsiadowi z góry, o ile taki istnieje.
Zauważyłem też, że ta żarówka pobiera 3 W, a świeci jaśniej niż 20 W halogen. Zakupie więc te żarówki do toalety, ale zamiast 6 zamontuję 4. Jasność będzie porównywalna, a zawsze będę oszczędzał na rachunkach. W końcu nie są takie drogie 38 zł i są na lata.
A z oświetlenia ledowego w pokoju zrezygnuję - szkoda
A z oświetlenia ledowego w pokoju zrezygnuję - szkoda
- Hans Trans
- Posty: 108
- Rejestracja: poniedziałek 19 paź 2009, 17:26
- Lokalizacja: Wrocław
Że tańsze, to fakt. Dlatego nie napisałem, że się całkiem nie opłaca, tylko że bilans końcowy jest nie aż tak korzystny, jak się ludziom wmawia. A co do grzejników pod sufitem to owszem, dla grzejnika to najgorsze miejsce. Ale żarówka większość część energii "zmarnowanej" wypromieniowuje w zakresie podczerwieni, więc jej położenie pod sufitem jest nieistotne. Oczywiście ruchy konwekcyjne powietrza wokół rozgrzanej bańki i oprawy tez mają znaczenie, ale nie aż takie. Przystaw rękę 15 cm pod żarówką, a potem tyle samo nad - sam się przekonaszgreg pisze:Słów kilka przeciw tej teorii.Hans Trans pisze: ... bo gdybyś musiał płacić od zużytej energii cieplnej, to wymiana żarówek na świetlówki albo diody wcale nie byłaby już taka opłacalna. Zrezygnowanie z kilkuset watów ciepła z żarówek oznaczałoby konieczność podkręcenia ogrzewania, aby utrzymać tą samą temperaturę w pomieszczeniach. Między innymi z tego powodu cała ta rewolucja z wycofywaniem żarówek o dużych mocach ze sklepów spotyka się z krytyką na całym świecie.
Każde medium służącego do ogrzewania inne niż prąd elektryczny jest tańsze w eksploatacji od elektrycznego. Grzejniki umieszczone pod sufitem są najgorszą z możliwych opcji. Przede wszystkim grzeją podłogę sąsiadowi z góry, o ile taki istnieje.
A podgrzewanie sąsiada też ma sens, o ile ten z dołu podgrzewa nas. Najlepiej mają ci po środku - zupełnie, jak u pingwinów
[ Dodano: 2 Czerwiec 2010, 22:54 ]
Dobra i nowa żarówka halogenowa 20W daje ok. 320 lm. Czyli jej skuteczność świetlna to 16lm/W. Diodówka pobiera jak twierdzisz 3W, zakładając 100% sprawność jej zasilacza i "taksamoświecącość", mielibyśmy ponad 106lm/W. Zasilacz jednak na bank nie ma 100% sprawności, więc na moje oddalone oko masz zużytą/słabą żarówkę halogenową albo przeceniasz diodówkę. Co ze względu na inny rodzaj światła i inny kształt wiązki dziwnym nie jest, jak mawiał Entombetwinfor pisze:Zauważyłem też, że ta żarówka pobiera 3 W, a świeci jaśniej niż 20 W halogen. Zakupie więc te żarówki do toalety, ale zamiast 6 zamontuję 4. Jasność będzie porównywalna, a zawsze będę oszczędzał na rachunkach. W końcu nie są takie drogie 38 zł i są na lata.
A z oświetlenia ledowego w pokoju zrezygnuję - szkoda
[ Dodano: 2 Czerwiec 2010, 23:13 ]
Aha, opis tej aukcji to czysty bełkot. Nie ma żarówek halogenowych 30W, są 35W i dają przeciętnie 600-650 lumenów, a nie 220lm jak twierdzi Pan Sprzedawca. Proponuję umieścić tą aukcję w wątku "G...na na Allegro"
- spireneusz
- Posty: 30
- Rejestracja: poniedziałek 22 cze 2009, 08:17
- Lokalizacja: z Marsa
Hans Trans, bardzo ciekawe podejście do tematu oszczędzania energii (jakoś nigdy nie pomyślałem o cieple z żarówek w bilansie energetycznym np. budynku)! Mam kilka innych przemyśleń na temat kwestii zabraniania używania żarówek, ale to już temat na inny temat
Mam trochę doświadczeń z "LEDowymi zamiennikami żarówek" ( ), jak również własnymi konstrukcjami (tu bardziej liczy się frajda ze zrobienia czegoś, niż koszty! ). Wynika z nich, że diody nadają się na oświetlenie pomocnicze, nocne, albo do małych pomieszczeń. Wyjątkiem są "poważne" instalacje (np. midi-Edim) przeznaczone praktycznie do ciągłego świecenia. Niestety są to drogie inwestycje i ich koszty nieprędko zwrócą się.
Mam trochę doświadczeń z "LEDowymi zamiennikami żarówek" ( ), jak również własnymi konstrukcjami (tu bardziej liczy się frajda ze zrobienia czegoś, niż koszty! ). Wynika z nich, że diody nadają się na oświetlenie pomocnicze, nocne, albo do małych pomieszczeń. Wyjątkiem są "poważne" instalacje (np. midi-Edim) przeznaczone praktycznie do ciągłego świecenia. Niestety są to drogie inwestycje i ich koszty nieprędko zwrócą się.
Dubito ergo sum!
Od kiedy to liczy się zyski ciepła od oświetlenia, w bilansie ciepła dla domu jednorodzinnego? Taki współczynnik uwzględnia się raczej dla budynków biurowych/szkolnych itp. No może tam gdzie mają noce polarne, ale nie widziałem tego w EN. Technika idzie do przodu i trzeba to zaakceptować, a nie usilnie trzymać się starych zasad. Dziś już buduje się coraz mniej domów z grzejnikami konwencjonalnymi... ciekawe co na to obrońcy starych technologii.Hans Trans pisze:Między innymi z tego powodu cała ta rewolucja z wycofywaniem żarówek o dużych mocach ze sklepów spotyka się z krytyką na całym świecie. No ale to już OT, w dodatku Ciebie nie dotyczy
Sorki za OT.
A w temacie, to nie widzę sensu inwestowania w tanie źródła światła, w miejscach gdzie się je włącza okazyjnie (łazienka, przedpokój). Raczej wymienił bym tylko te żarówki, które świecą się najdłużej w ciągu doby. Pomierz sobie czasy świecenia poszczególnych świateł w excelu obliczysz sobie po jakim czasie zwróci się inwestycja. Oczywiście jak już wcześniej wspomniano warto do obliczeń wziąć dokładne dane, a nie marketingowy bełkot z allegro. Są firmy, które się zajmują takimi obliczeniami i za odpowiednią opłatą policzą ci wszystko, od sensu instalacji tego perlatora, po opłacalność wymiany żarówek - w Google poszukaj informacji o audycie energetycznym.
Pozdrawiam
Trzeba oszczędzać tam gdzie świeci się najdłużej. Tam gdzie światło świeci się kilkanaście minut - nie warto przerabiać - warto przewidzieć w chwili remontu oświetlenie LEDowe. Na pewno się opłaci.
Led to Led. Za chwilę pozbędę się się w kuchni oświetlenia halogenowego (teraz mam połowę kuchni w LEDzie a połowę HALOhenowego). Widzę różnicę. Punktowe halogenowe jest punktowym a LEDowe jest równomierne rozproszone o takiej samej intensywności świecenia. Naprawdę to widać. Widać jak niedoskonałym światłem jest tradycyjna żarówka, potem halogen na korzyść ogrzewania. Te ledy wcale się nie nagrzewają (taśma LED) a dają tyle samo światła o ile lepiej rozproszonego (bo na taśmie). Nie ma cienia. Światło bez efektu stroboskopu to też jest ważne choć rzadko postrzegane.
Zdecydowanie polecam stosowanie źródeł LEDowych zamiast tgradycyjnych.
Led to Led. Za chwilę pozbędę się się w kuchni oświetlenia halogenowego (teraz mam połowę kuchni w LEDzie a połowę HALOhenowego). Widzę różnicę. Punktowe halogenowe jest punktowym a LEDowe jest równomierne rozproszone o takiej samej intensywności świecenia. Naprawdę to widać. Widać jak niedoskonałym światłem jest tradycyjna żarówka, potem halogen na korzyść ogrzewania. Te ledy wcale się nie nagrzewają (taśma LED) a dają tyle samo światła o ile lepiej rozproszonego (bo na taśmie). Nie ma cienia. Światło bez efektu stroboskopu to też jest ważne choć rzadko postrzegane.
Zdecydowanie polecam stosowanie źródeł LEDowych zamiast tgradycyjnych.