Strona 1 z 1

Oświetlenie do jachtu cześć druga.

: poniedziałek 17 maja 2010, 19:23
autor: jarus220
Moja "przywitajka" :wink: już jest w odpowiednim (mam nadzieje) miejscu ale zawsze można sie przywitać po raz drugi. :mrgreen:

Od kilku dni czytam a dziś (albo wczoraj bo mam skleroze :wink: ) się zarejestrowałem.

Kombinuje żeby przy okazji małego remontu i wymiany sklejek i wykładziny mojej łódki kiedy wszystko jest na wierzchu wymienić instalację elektryczną. Wcześniejsza się składa z akumulatora samochodowego dużej pojemności ,przewodów oraz dwóch lampek na żarówkach 10 W z kloszami od Ikarusa :mrgreen:
Powiem szczerzę że mam serdecznie dość wyciągania z głębokiej bakisty takiego "złoma" i taszczenia go z przystani gdzie najczęściej jest daleko do samochodu.
Myślałem żeby wymienić żarówki na diodowe ale też mi sie przejadł ten "Ikarus" bo piękny to on nie jest :mrgreen:
Ale Wasze projekty podsunęły mi kilka pomysłów jak to w końcu zrobić porządnie.
Lecz coraz mocniej dochodzę do wniosku że moją bardzo skromna wiedza elektryczna zdecydowanie jest za mała żeby podjąć samodzielnie mój mały projekt.
Jakie diody zastosować?. Jakimi przewodami ?. Skąd kupić dobry driver? . Jaka pojemność akumulatora? .

Oczywiście czytałem sąsiedni wątek traktujący o jachcie ale linki już dawno w archiwum allegro a kolega już całkiem dobrze sobie radził . Ja niestety jeżeli chodzi o elektronikę jestem kompletnym "bałwanem" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: .

Jak modowie uznają żeby połączyć te dwa wątki to proszę się nie krępować :mrgreen:

Powiedzmy że moja wiedza elektryczna ogranicza się do poprawnego połączenia dwóch przewodów i wiem że "czarny" to minus a "czerwony" plus ale na tym koniec.

Moja "wymarzona" instalacja:

-Sześć "małych" opraw razem z żródłami światła.

Powinny być to chyba markowe diody z bardzo łatwą i szybką wymianą ( chyba na kostce) uszkodzonych modułów które nie wpływają na resztę instalacji. Tak jak jest w np w komputerze .Kostka do kostki i nie ma możliwości pomyłki.Jednocześnie pamiętam że czasami w warunkach jachtowych potrafi być spory rozkołys.Mam bardzo mało miejsca w podsufitce więc niestety gotowe żarówki diodowe też odpadają.Każda lampka też powinna mieć indywidualny wyłącznik a jak to możliwe idealnie było by żeby i "ściemniacz" najlepiej z płynną regulacją .Jasność ledów porównywalna do halogenów 10W czy 15W oczywiście za jeden punkt.

-drivera
I tutaj nie wiem nic :cry:

-akumulatora
Ideałem byłby żelowy akumulator tzw. "głębokiego rozładowania" ale wiem że fabryczne są
piekielnie drogie i zdecydowanie za ciężkie. Mój aku musi być przenoszony jedną ręką bez dużego wysiłku . Jednocześnie powinnien wytrzymać "dwa tygodnie" bez możliwości ładowania.

-Prostownika

I znów nic nie wiem po za tym że chciałbym żeby był w możliwością stałego montażu na jachcie.możliwością podpięcia sieci 230V i miałby tryb szybkiego ładowania

-tablicy rozdzielczej z bezpiecznikami

Te stricte jachtowe są brzydkie,zaprojektowane w czasach "żarówek" i żrą niepotrzebnie za dużo prądu. Bez sensu.

Jednocześnie sama instalacja powinna być nie koniecznie wodoodporna bo to bardzo drogie ale chodzby bryzgoszczelna w warunkach na przykład padającego przez tydzień deszczu ,wstrząsoodporna, kompletnie "idiotoodporna" :wink: , łatwa do naprawienia przez elektryka "złotą rączkę" i poprawnie oznaczona oraz zaprojektowana "na przyszłość" kiedy mi się zachcę podłączyć kolejne odbiorniki typu"mały telewizor Led", radio CB ,czy oświetlenie zewnętrzne ( na razie
przepisy nie wymagają oświetlenia łódki na śródlądziu ale nie chcę zrywać wykładziny jak się te przepisy zmienią. ).
Żadne bajery jak 10 watowe ledy za kilka tysiecy odpadają w przedbiegach ale też nie chcę
stosować żadnych "półśrodków" . Ma być porządnie .Każdy element musi być dobrej jakości bo wiem że "na wodzie" nie wolno oszczędzać.Mój jacht to nie żaden "wypas" za kilkaset tysięcy ale kilkunastoletnia żaglówka średnio-małej wielkości w porównaniu na przykład w warunkach WJM-ów ( wielkich jezior mazurskich ) . Nie mam i raczej nie będę miał kilkunastu czy kilku tysięcy złotych na elektrykę ale kilkaset powinno się znależć :wink:

Czekam na dobre,konstruktywne rady jak to wykonać bądz z jakiej firmy tą instalacje zamówić. Remont łódki już jest w toku.

: poniedziałek 17 maja 2010, 21:22
autor: night_82
Witam kolegę, proponowałbym bym ciepłe lub neutralne diody xp-g lub xp-e. Jeśli chodzi o ten brak możliwości ładowania na wodzie, to proponowałbym panel słoneczny, moc powinna zależeć od pojemności akumulatora jaki wybierzesz.

: wtorek 18 maja 2010, 10:33
autor: studzin
Tutaj masz fajną promocję na żelówki dobrej jakości. Sam ostatnio nabyłem 6 x 2V/250Ah. Sklep mogę śmiało polecić. Do tego na łajbie zagości Dar.el'owa przetwornica i diody Cree Q5 z DX'a(mam nadzieje, że na dniach dojdą) Postaram się wstawić jakieś foto jak zestaw będzie działał.

Będę też miał na zbyciu tablicę(Hella Marine) podobną do tej

Obrazek

z tym, że okienka na opisy są prostokątne i jest na 8 obwodów, do tego posiada 8 bezpieczników automagicznych(podświetlenie i sygnalizacja led).


Jeżeli chcesz inwestować w żelówki to radzę kupić lepszą ładowarkę i zabezpieczyć je przed całkowitym rozładowaniem, dzięki temu zdecydowanie dłużej pożyją. Ja osobiście mam Guesta 20A 230V, 2620A-230-B, najważniejsze, że nie szumi, tylko delikatnie piszczy(ale co ciekawe tylko ja słyszę ten pisk).

: piątek 21 maja 2010, 23:51
autor: Domele
Chyba jednak lepsze byłyby diody xp-e,jak dla mnie dają cieplejsze światło niż xp-g. Zastanów się takze nad tym panelem słonecznym o którym pisze night_82,poniewaz to bardzo ciekawe rozwiązanie.

: sobota 22 maja 2010, 00:12
autor: Pyra
Domele pisze:Chyba jednak lepsze byłyby diody xp-e,jak dla mnie dają cieplejsze światło niż xp-g.
A to niby dlaczego?

Pozdrawiam

: czwartek 01 lip 2010, 17:54
autor: Marconi
Jeśli o mnie chodzi, to też kombinuję w tym kierunku.
Zastanawiam się nad zakupem tego ustrojstwa.
W sumie dużo nie kosztuje i pono wodoodporne. Na dodatek jeszcze nic kombinować nie trzeba, bo idzie z 12V i światełko rozproszone.
Kolorek światła trochę nie tego, ale ustrojstwo moim zdaniem swoje zalety ma. Można to zapakować w jakiś krążek z dechy lub sklejki, żeby tylko łepetyna wystawała i będzie piknie. W przypadku takiej "oprawy" nawet włącznik da się wkomponować ładnie.
Na dodatek wydaje się, że można małym wysiłkiem zaadoptować to, by robiło za białe światło nawigacyjne.
Co do akumulatorów, to między innymi używam takiego śmiesznego ustrojstwa firmy Tronic, które daje się przenosić. Nazywa się toto Power Cube KH 3002. Pojemność tylko 7 Ah, ale wygodne. Ma gniazdo do zapalniczki, zaciski, wyjścia na 3, 4.5, 6, 9 i 12 V, dołączono do tego typowe końcówki. Mogę sobie na przykład bez dodatkowych kombinacji podłączyć do niego ładowarkę do telefonu, UltraFire WF-309, czy przenośne radio. Samochodwym prądożercom z głośnikami dla dresiarzy mówie na łódce zdecydowane nie. :wink:
Z lodówką już gorzej, bo pojemność mała. Da się to ładować podczas jazdy samochodem, albo z sieciowej ładowarki. Jakiej żelówki byś nie używał, pamiętaj o tym, że to też jest akumulator kwasowy, więc dla przedłużenia jego żywota nie powinien przez dłuższy czas pozostawać w stanie rozładowania. Nawet częściowego. O ile zamiast "portów" wolisz "bindugi", to zastosowanie baterki słonecznej z regulatorem wydaje się być całkiem zacnym pomysłem. Szkoda, że trudno o sensowne akumulatory zasadowe, bo te nie są wrażliwe na dłuższe pozostawanie w stanie rozladowania..
Kombinowałem też z "wężem" diodowym w silikonie. Tyle tylko, że mam wątpliwości do trwałego "samoprzylepienia" się tego w kabinie.
Edit:
No i jeszcze jedno.
Osobiście nie stosowalbym superszybkiej ładowarki impulsowej w przypadku, jeśli dowolny kwasowy/żelowy akumulator miałbym wewnątrz jachtu. Konstruktor nie przewidzi wszelkich możliwych wypadków. Takich jak na przykład uszkodzona cela. A to może skończyć się bardzo, ale to bardzo przykro. Myślę, że nawet wentylowane pomieszczenie mogłoby w takim przypadku nie zdać egzaminu.
W ubiegłym roku przekonali się o tym ludzie w Pięknej Górze koło Giżycka.
W instalacji postarałbym się też o odpowiednie bezpieczniki. :wink:
Edit2:
W moim przypadku jeśli chodzi o kable do instalacji wewnętrznej do oświetlenia, posłużą cieniutkie srebrzone linki w izolacji teflonowej, które pochodzą z dobrych czasów, w których obywatele WNP wywozili produkcję swoich zakładów zbrojeniowych na bazary. Mam tego niezbyt wiele już niestety.
Być może coś podobnego można gdzieś nabyć.