Witam serdecznie wszystkich użytkowników światełek.
Czytam Was już od pewnego czasu, dzięki Wam zakupiłem UF U4-MCU lecze stwierdziłem,
że na codzień potrzebuję czegoś mniejszego wygodniejszego do noszenia i tak trafiłem na DX na SacredFire NF-555
co on przypomina z wyglądu to jest oczywiste. Zdjęcia przedstawione na DX dokładnie oddają ja wygląda. Jakość wykonania stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Świeci równie jasno jak posiadany U4-MCU Q5 a NF-555 Q3. Zaskoczył mnie zasięg spodziewałem się góra 30 metrów a spokojnie osiąga +50m, ciężko na oświetlonym osiedlu dokłanie sprawdzić(w tej odległości wyrażnie widać ślad spota). Zmiana trybów trochę dziwna +1
(niby nie ma pamięci trybów a start następuje od następnego trybu po wyłączeniu). Czas pracy na TF 16340 4*10 minut - tryb wysoki.
Podczas pracy nagrzewa się tak średnio.
Może ktoś też ją posiada i mógłby podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Pozdrawiam Wszystkich.
Kilka zdjęć, może nie najlepsza jakość ale zawsze coś widać.
Z zewnątrz zdjęcia na DX oddają dokłanie jego wygląd tylko kolor nie szary a raczej taki oliwkowy.
Spot taki jak na DX lekko trójkątny.
SacredFire NF-555
SacredFire NF-555
- Załączniki
-
- sprez.jpg (355.19 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- ref.jpg (223.59 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- korpus_gora.jpg (186.28 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- korpus_dol.jpg (219.69 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- korona.jpg (198.24 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- komplet.jpg (291.7 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- klips.jpg (121.29 KiB) Przejrzano 244 razy
-
- dioda.jpg (123.01 KiB) Przejrzano 244 razy
Ostatnio zmieniony piątek 08 sty 2010, 17:14 przez adam1271, łącznie zmieniany 3 razy.
Dodałem kilka zdjęć.
Jak za tą cenę to całkiem udana i wiernie przypomina orginał
Guzik po wymianie na sku.07321 tyko rondo kapelusza musiałem odchudzić o połowę bo pierścień nie chciał się dokręcić i wystawał.
Tylko ta dziwna zmiana trybów, ale już się przyzwyczaiłem.
Prądów na razie nie mam jak pomierzyć.
Pozdrawiam
Jak za tą cenę to całkiem udana i wiernie przypomina orginał
Guzik po wymianie na sku.07321 tyko rondo kapelusza musiałem odchudzić o połowę bo pierścień nie chciał się dokręcić i wystawał.
Tylko ta dziwna zmiana trybów, ale już się przyzwyczaiłem.
Prądów na razie nie mam jak pomierzyć.
Pozdrawiam
Też mam taką latareczkę, tyle że nie sygnowaną znaczkiem "SacredFire" i z innego niż DX źródła. Ale patrząc po korpusie i częściach myślę, że opuściły tą samą fabrykę.
Latareczka jest rzeczywiście dobrze wykonana (i nie tylko jak na standardy DX). Jako jedna z niewielu budżetowych latarek jest absolutnie bezawaryjna i nie wymagała typowego poprawiania fabryki (luty, włącznik, itp.). Jedyne co dyskwalifikuje ją, to ta nieszczęsna "pamięć" w sterowniku. Latarka przy każdym włączeniu wskakuje do następnego trybu. Niezależnie czy wyłączymy ją na ułamek sekundy (włącznik typu reverse) czy na dwa dni. Zawsze wskakuje następny tryb. Jeśli wyłączymy ją w trybie "high", przy następnym włączeniu mamy dyskotekę.
Wielka szkoda, bo to jest jedyna wada jakiej się dopatrzyłem. Nawet z "elektrycznego" punktu widzenia ten sterownik jest całkiem OK. Nie jestem elektronikiem, ani nie znam się na tyle, żeby rzetelnie go ocenić. Ale z tego co zauważyłem, to jest tam układ "step-up". Latarka może pracować ze zwykłymi bateriami CR123A lub z akumulatorkami RCR123A (lub inaczej 16340). Przy pracy na akumulatorach prąd też jest chyba jakoś ograniczany, bo na świeżym akumulatorze, z tego pamiętam, pobór prądu wynosił około 0.80-0.90A (w tej chwili nie zmierzę już, bo piguła została rozmontowana). W trybie niskim było to jakieś 0.25A na świeżym akumulatorze i rosło jak napięcie na aku spadało. Latarka w niskim trybie (na oko około 60lm), na akumulatorku Ultrafire 16340 pracowała nieco ponad 2 godziny ze stałą jasnością. Po tych dwóch godzinach zabezpieczenie odcinało akumulator. Z tego też powodu nie należy stosować akumulatorków niezabezpieczonych. W trybie wysokim, ze względu na takie sobie chłodzenie (piguła przykręcona do reflektora, a nie do body) nie sprawdzałem czasów.
Na koniec jeszcze fotki z sekcji. Pod diodą oczywiście była pasta i to całkiem równomiernie rozłożona. Po prostu wcześniej ją wyczyściłem.
Aha, to mosiężne ustrojstwo pod pigułą (widoczne na zdjęciach Adama) to tylko atrapa, żadnej roli nie spełnia, poza maskowaniem spodu sterownika ...i tworzeniem kolejnego styku elektrycznego. Ja to usunąłem, a do sterownika przylutowałem sprężynkę, bo komora na baterie jest dość długa ze względu na obecność tego mosiężnego "wynalazku".
Latareczka jest rzeczywiście dobrze wykonana (i nie tylko jak na standardy DX). Jako jedna z niewielu budżetowych latarek jest absolutnie bezawaryjna i nie wymagała typowego poprawiania fabryki (luty, włącznik, itp.). Jedyne co dyskwalifikuje ją, to ta nieszczęsna "pamięć" w sterowniku. Latarka przy każdym włączeniu wskakuje do następnego trybu. Niezależnie czy wyłączymy ją na ułamek sekundy (włącznik typu reverse) czy na dwa dni. Zawsze wskakuje następny tryb. Jeśli wyłączymy ją w trybie "high", przy następnym włączeniu mamy dyskotekę.
Wielka szkoda, bo to jest jedyna wada jakiej się dopatrzyłem. Nawet z "elektrycznego" punktu widzenia ten sterownik jest całkiem OK. Nie jestem elektronikiem, ani nie znam się na tyle, żeby rzetelnie go ocenić. Ale z tego co zauważyłem, to jest tam układ "step-up". Latarka może pracować ze zwykłymi bateriami CR123A lub z akumulatorkami RCR123A (lub inaczej 16340). Przy pracy na akumulatorach prąd też jest chyba jakoś ograniczany, bo na świeżym akumulatorze, z tego pamiętam, pobór prądu wynosił około 0.80-0.90A (w tej chwili nie zmierzę już, bo piguła została rozmontowana). W trybie niskim było to jakieś 0.25A na świeżym akumulatorze i rosło jak napięcie na aku spadało. Latarka w niskim trybie (na oko około 60lm), na akumulatorku Ultrafire 16340 pracowała nieco ponad 2 godziny ze stałą jasnością. Po tych dwóch godzinach zabezpieczenie odcinało akumulator. Z tego też powodu nie należy stosować akumulatorków niezabezpieczonych. W trybie wysokim, ze względu na takie sobie chłodzenie (piguła przykręcona do reflektora, a nie do body) nie sprawdzałem czasów.
Na koniec jeszcze fotki z sekcji. Pod diodą oczywiście była pasta i to całkiem równomiernie rozłożona. Po prostu wcześniej ją wyczyściłem.
Aha, to mosiężne ustrojstwo pod pigułą (widoczne na zdjęciach Adama) to tylko atrapa, żadnej roli nie spełnia, poza maskowaniem spodu sterownika ...i tworzeniem kolejnego styku elektrycznego. Ja to usunąłem, a do sterownika przylutowałem sprężynkę, bo komora na baterie jest dość długa ze względu na obecność tego mosiężnego "wynalazku".
U minie też stała jasność do końca 40 min. High na TF 880mAh ten kolorowy.
Odnośnie pracy na bateriach CR123, o ile na nowej baterii (3,25V) nie ma problemu
ale przy lekko rozładowanej 2,93V latarka włączy się na ułamek sekundy i zaraz gaśnie(może jest kontrola napięcia w latarce).
[ Dodano: 15 Styczeń 2010, 16:47 ]
W końcu dorwałem miernik ( METEX M-3650B )
Zmierzone prądy pobierane z aku.
H 1,2A
L 0,28A
S 0,7A
Odnośnie pracy na bateriach CR123, o ile na nowej baterii (3,25V) nie ma problemu
ale przy lekko rozładowanej 2,93V latarka włączy się na ułamek sekundy i zaraz gaśnie(może jest kontrola napięcia w latarce).
[ Dodano: 15 Styczeń 2010, 16:47 ]
W końcu dorwałem miernik ( METEX M-3650B )
Zmierzone prądy pobierane z aku.
H 1,2A
L 0,28A
S 0,7A