JETBeam Raptor RRT-2
: sobota 12 gru 2009, 15:16
Kiedy dowiedziałem się, że JetBeam wypuszcza na rynek nową wersje Raptora, o symbolu RRT-2, od razu wiedziałem, że muszę się z nią dokładniej zapoznać. Dzięki uprzejmości firmy Jet-Pol mam właśnie okazję sam dowiedzieć się nieco więcej o tej latarce i podzielić tą wiedzą z Wami A więc (tak, wiem, nie zaczyna się zdania od "a więc"...), a więc do boju Raptorku
Zawartość przesyłki:
Tradycyjnie, jak w większości latarek JetBeam, latarkę otrzymujemy w czarnym kartoniku, zamykanym na magnesik, wyściełanym czarna gąbką. W środku króluje latarka… Mniammmmm, bardzo miłe wrażenie – kolor latarki – Army Green (ciemna zieleń). Ciekawa odmiana po dużej ilości czarnych lub ciemnoszarych latarek jakie ostatnio oglądałem. Z korpusem bardzo fajnie kontrastuje „tytanowego” koloru pierścień sterujący, a wykończenie brzegu głowicy oraz „drugiej strony” czyli okolicy włącznika, stalowymi pierścieniami jeszcze podkreśla „bojowy” charakter tej latarki. Poza samym światełkiem w pudełeczku znajdziemy: certyfikat autentyczności, instrukcję (po angielsku i chińsku), dwa zapasowe oringi i gumkę włącznika.
Pierwsze wrażenia:
Bardzo fajny design, kształt, proporcje. Dobrze leży w ręce i bardzo wygodnie włącza się przy każdym uchwycie – optymalnie wystający „taktyczny” włącznik. Oczywiście z tego powodu o staniu „na dupce” (a może powinniśmy zmienić to sformułowanie na „na ogonku ) nie ma mowy*. Reflektor – studnia. Zaraz, zaraz… a gdzie skórka pomarańczy na lustrze? Oj, nie ma? Jak widzę trafił mi się do testów reflektor SMO. Szybka połyskuje delikatnie fioletowawą powłoką. Na reflektorze nie zauważyłem „grubszych” nieczystości, choć kilka małych paproszków mogłoby nie psuć ogólnie dobrego wrażenia. Po włączeniu dwa westchnienia.. Pierwsze ze względu na całkiem przyzwoitą jasność (specjalnie piszę „przyzwoitą” a nie „porażającą”), a potem jednak drugie, lekkie i cichutkie, po spojrzeniu na sporą dawkę pierścieni i innych baboli w promieniu na ścianie… No cóż, gładki reflektor… skupienie światła bardzo ładne, ale estetyka raczej średnia. Chyba będę musiał to przeboleć.
Jeśli chodzi o budowę, to jak zwykle w przypadku latarek JetBeam nie mam zastrzeżeń. Daje się zauważyć staranne wykonanie, zwłaszcza w miejscach które wielu producentom stwarzają problemy – czyli na przykład na gwintach – nie ma żadnych niedociągnięć. Oczywiście wszystkie miejsca które skręcamy są zabezpieczone oringami. Jedyne niewielkie niedogodności jakie zauważyłem w budowie latarki to: nieco małe powierzchnie moletowane (kwestia gustu), brak klipsa (a lubiłem te dwukierunkowe klipsy Jetów) i brak dziurki na linkę*. Wymusza to używanie pokrowców – ale tu idealnie pasuje duży pokrowiec z DX’a
Włącznik – bardzo wygodny, taktyczny forward. Nadaje się do nadawania sygnałów bez włączania latarki w tryb ciągły. Klik wyraźny i głośny.
*I tu mamy małą poprawkę w stosunku do tekstu pierwotnego. Otrzymałem informację, że do tej wersji Raptora (a także do RRT-1 i M1X) pasuje nakładka taktyczna Tail Cap. Zapewnia ona nie tylko możliwość podpięcia linki czy też smyczki, ale także pozwala stawiać latarkę w pionie "na ogonku"
Czas na kilka fotek…
Specyfikacja techniczna:
Model: Raptor RRT-2 specjalnie zaprojektowany dla wojska, służb mundurowych, eksploracji terenu.
LED: CREE R2
Materiał: US MIL-STD-810F
Typy zasilania: CR123*2 lub 18650*1
Wodoodporność: IPX-8 standard
Wymiary: średnica głowicy 35mm, średnica body 25.4mm,
całkowita długość 145mm
Waga: 175g
Deklarowane tryby pracy i czasy świecenia:
High Mode
2*CR123 batteries: 240 Lumens, 2 Hours
2*16340 batteries: 240 Lumens, 1 Hours
1*18650 battery: 240 Lumens, 3 Hours
Mid Mode
2*CR123 batteries: 100 Lumens, 6 Hours
2*16340 batteries: 100 Lumens, 3 Hours
1*18650 battery: 100 Lumens, 8 Hours
Low Mode
2*CR123 batteries: 30 Lumens, 20 Hours
2*16340 batteries: 30 Lumens, 10 Hours
1*18650 battery: 30 Lumens, 25 Hours
Wrażenia z użytkowania:
Najbardziej zauważalna zmiana / nowinka, to sterowanie trybami przy pomocy pierścienia. Rewelacja. Po prostu rewelacja – szybkie zmiany trybów jedną ręką, a nawet jednym palcem (bez rękawiczki). Można zmieniać tryby nie patrząc, tylko na wyczucie, a to z powodu bardzo wyraźnego „kliknięcia” przy przechodzeniu pomiędzy trybami. Sterowanie trybami – na pierścieniu mamy od lewej tryby maksymalny, średni, niski, stroboskop i tryb standby. Do tego ergonomia chwytu – łatwo ująć tę latarkę w dłoń, wygodnie można operować włącznikiem a i waga jest OK. Troszkę inne wyważenie niż w M-ce – ciężar ucieka nieco do przodu z powodu dłuższej głowicy – troszkę to początkowo przeszkadza (nie samo w sobie – raczej „w porównaniu do”), ale można się przyzwyczaić. W sumie wielkość i proporcje całej latarki zbliżone bardziej do modelu JET III Ultra, ale z zachowaniem cech charakterystycznych dla serii Military.
Pomiary:
Fokus skupiony, Lux/1m
MAX: 15000
MID: 5400
MIN: 2300
Fokus rozproszony, Lux/1m
MAX: 12200
MID: 5100
MIN: 1900
Pobór z ogniwa:
MAX: 1,04 A
MID: 0,29 A
MIN: 0,10 A
Jak to świeci:
Kształt promienia na ścianie, odległość około 60 cm. W porównaniach wykorzystuję latarki Latarka JETBeam JET-III M Cree Q5 (reflektor OP), JETBeam Jet-III PRO I.B.S Ultra Cree Q5 (reflektor OP), DarkTort DT-E 1.0 Cree Q5 (reflektor OP). Jasności są różne więc proszę brać na to poprawkę.
Komplet testowy
Referencyjne
Raptor
Jet III M
Jet III Ultra
DarkTort
Porównanie działania fokusa w głowicy Raptora:
Skupiony:
Rozproszony
Inne ustawienia aparatu:
Skupiony:
Uwaga, zdjęcia z balkonu i terenowe robione przy „skupionym” ustawieniu fokusa.
Z balkonu, około 20m.
Referencyjne
MAX
MID
MIN
Z balkonu, około 40m.
Referencyjne
MAX
MID
MIN
Testy w lesie. Tradycyjnie pierwszy znacznik na 20 krokach, kolejne co 10.
Referencyjne
MAX
MID
MIN
Dla porównania, ten sam test leśny:
Referencyjne
Raptor MAX
Jet III M MAX
Jet III Ultra MAX
DarkTort MAX
Co jest ciekawego w tym światełku? Na pierwszy rzut oka jest to dla mnie twórcza i bardzo "uciekająca do przodu" kontynuacja, moim zdaniem kultowej latarki JetBeam'a czyli JET-III M. Takie skojarzenie nasuwa się zarówno ze względu na ogólny kształt i design światełka, jak i ze względu na parametry, zwłaszcza deklarowany czas pracy w trybie maksymalnym. Rewelacyjny dla mnie sposób sterowania trybami, bardzo fajnie dobrane poziomy jasności (troszeczkę szkoda, że nie ma możliwości samodzielnego ustawiania). W lesie latarka ta spisuje się znakomicie. Powiedziałbym, że wygoda operowania trybami powoduje nadmierne używanie pierścienia – to przyjemna i fajna nowinka… Wciąga Ale po chwili przyzwyczajenia przestajemy się bawić a zaczynamy po prostu używać tego bardzo wygodnego rozwiązania. Bardzo ergonomiczna, a do tego ładna bestia
Raptor w towarzystwie starszego kuzyna – Militarki
Akurat ten model Raptora - RRT-2, jest moim zdaniem bardzo wyważonym kompromisem pomiędzy wielkością latarki a zasięgiem i zdolnością do skutecznego oświetlania otoczenia w zakresie optymalnym dla użytkownika w większości zastosowań. Przyglądając się wersji RRT-0 odnoszę wrażenie, że miniaturyzacja tego typu latarek poszła zbyt daleko, z kolei model RRT-1 wydaje się być zbyt daleko posunięty w stronę throwerów (stąd nieco duża, niezbyt przypadająca mi do gustu głowica) a nie utylitarnych, taktyczno-militarnych światełek z jakich zwykłem korzystać niemal na co dzień. Może to kwestia przyzwyczajenia, a może wynik mojego dość praktycznego (jak sądzę...) podejścia do światełek.
Plusy:
Świetny system sterowania trybami. Wygoda użytkowania – kompaktowy (w miarę rozsądku) rozmiar, nie za wielka waga, a jednocześnie bardzo efektowne światło skutecznie pracujące w terenie i nieźle dobrane tryby. Nawet całkiem efektywny (choć średnio wygodny) fokus. Kolejny plus to deklarowany (będę testował, ale w wersji Military tak to działało) długi czas pracy z jednego lionka 18650. Co więcej - latarka „przyrasta do ręki” jak tylko chwilę się poużywa – uwaga, towar niebezpieczny dla osób podatnych na latarkoholizm…
Minusy:
Średniej jakości beam przy „skupionym” ustawieniu fokusa – sporo artefaktów widocznych z małej odległości na płaskim tle.
Kolejność trybów – bezpośrednio po trybie standby jest stroboskop. Osobiście wolałbym tryb niski.
Troszkę brakuje mi klipsa - Tail Cap, do zakupienia osobno, załatwia sprawę smyczki. Choć swoją drogą nasuwa się myśl, że producent mógłby już przy tej cenie dołączyć Tail Cap do kompletu...
Podsumowanie:
Może tak będzie najprościej – ta latarka już u mnie zostaje. Nawet pomimo ceny niezbyt niskiej. Po prostu nie jestem w stanie jej odesłać… Jest kapitalnie zrobiona, bardzo użyteczna, ładna i mam nadzieję że tak jak poprzednie Jety będzie niezawodna i trwała
Dziękuję Jet-Pol za udostępnienie latarki do testów.
Zawartość przesyłki:
Tradycyjnie, jak w większości latarek JetBeam, latarkę otrzymujemy w czarnym kartoniku, zamykanym na magnesik, wyściełanym czarna gąbką. W środku króluje latarka… Mniammmmm, bardzo miłe wrażenie – kolor latarki – Army Green (ciemna zieleń). Ciekawa odmiana po dużej ilości czarnych lub ciemnoszarych latarek jakie ostatnio oglądałem. Z korpusem bardzo fajnie kontrastuje „tytanowego” koloru pierścień sterujący, a wykończenie brzegu głowicy oraz „drugiej strony” czyli okolicy włącznika, stalowymi pierścieniami jeszcze podkreśla „bojowy” charakter tej latarki. Poza samym światełkiem w pudełeczku znajdziemy: certyfikat autentyczności, instrukcję (po angielsku i chińsku), dwa zapasowe oringi i gumkę włącznika.
Pierwsze wrażenia:
Bardzo fajny design, kształt, proporcje. Dobrze leży w ręce i bardzo wygodnie włącza się przy każdym uchwycie – optymalnie wystający „taktyczny” włącznik. Oczywiście z tego powodu o staniu „na dupce” (a może powinniśmy zmienić to sformułowanie na „na ogonku ) nie ma mowy*. Reflektor – studnia. Zaraz, zaraz… a gdzie skórka pomarańczy na lustrze? Oj, nie ma? Jak widzę trafił mi się do testów reflektor SMO. Szybka połyskuje delikatnie fioletowawą powłoką. Na reflektorze nie zauważyłem „grubszych” nieczystości, choć kilka małych paproszków mogłoby nie psuć ogólnie dobrego wrażenia. Po włączeniu dwa westchnienia.. Pierwsze ze względu na całkiem przyzwoitą jasność (specjalnie piszę „przyzwoitą” a nie „porażającą”), a potem jednak drugie, lekkie i cichutkie, po spojrzeniu na sporą dawkę pierścieni i innych baboli w promieniu na ścianie… No cóż, gładki reflektor… skupienie światła bardzo ładne, ale estetyka raczej średnia. Chyba będę musiał to przeboleć.
Jeśli chodzi o budowę, to jak zwykle w przypadku latarek JetBeam nie mam zastrzeżeń. Daje się zauważyć staranne wykonanie, zwłaszcza w miejscach które wielu producentom stwarzają problemy – czyli na przykład na gwintach – nie ma żadnych niedociągnięć. Oczywiście wszystkie miejsca które skręcamy są zabezpieczone oringami. Jedyne niewielkie niedogodności jakie zauważyłem w budowie latarki to: nieco małe powierzchnie moletowane (kwestia gustu), brak klipsa (a lubiłem te dwukierunkowe klipsy Jetów) i brak dziurki na linkę*. Wymusza to używanie pokrowców – ale tu idealnie pasuje duży pokrowiec z DX’a
Włącznik – bardzo wygodny, taktyczny forward. Nadaje się do nadawania sygnałów bez włączania latarki w tryb ciągły. Klik wyraźny i głośny.
*I tu mamy małą poprawkę w stosunku do tekstu pierwotnego. Otrzymałem informację, że do tej wersji Raptora (a także do RRT-1 i M1X) pasuje nakładka taktyczna Tail Cap. Zapewnia ona nie tylko możliwość podpięcia linki czy też smyczki, ale także pozwala stawiać latarkę w pionie "na ogonku"
Czas na kilka fotek…
Specyfikacja techniczna:
Model: Raptor RRT-2 specjalnie zaprojektowany dla wojska, służb mundurowych, eksploracji terenu.
LED: CREE R2
Materiał: US MIL-STD-810F
Typy zasilania: CR123*2 lub 18650*1
Wodoodporność: IPX-8 standard
Wymiary: średnica głowicy 35mm, średnica body 25.4mm,
całkowita długość 145mm
Waga: 175g
Deklarowane tryby pracy i czasy świecenia:
High Mode
2*CR123 batteries: 240 Lumens, 2 Hours
2*16340 batteries: 240 Lumens, 1 Hours
1*18650 battery: 240 Lumens, 3 Hours
Mid Mode
2*CR123 batteries: 100 Lumens, 6 Hours
2*16340 batteries: 100 Lumens, 3 Hours
1*18650 battery: 100 Lumens, 8 Hours
Low Mode
2*CR123 batteries: 30 Lumens, 20 Hours
2*16340 batteries: 30 Lumens, 10 Hours
1*18650 battery: 30 Lumens, 25 Hours
Wrażenia z użytkowania:
Najbardziej zauważalna zmiana / nowinka, to sterowanie trybami przy pomocy pierścienia. Rewelacja. Po prostu rewelacja – szybkie zmiany trybów jedną ręką, a nawet jednym palcem (bez rękawiczki). Można zmieniać tryby nie patrząc, tylko na wyczucie, a to z powodu bardzo wyraźnego „kliknięcia” przy przechodzeniu pomiędzy trybami. Sterowanie trybami – na pierścieniu mamy od lewej tryby maksymalny, średni, niski, stroboskop i tryb standby. Do tego ergonomia chwytu – łatwo ująć tę latarkę w dłoń, wygodnie można operować włącznikiem a i waga jest OK. Troszkę inne wyważenie niż w M-ce – ciężar ucieka nieco do przodu z powodu dłuższej głowicy – troszkę to początkowo przeszkadza (nie samo w sobie – raczej „w porównaniu do”), ale można się przyzwyczaić. W sumie wielkość i proporcje całej latarki zbliżone bardziej do modelu JET III Ultra, ale z zachowaniem cech charakterystycznych dla serii Military.
Pomiary:
Fokus skupiony, Lux/1m
MAX: 15000
MID: 5400
MIN: 2300
Fokus rozproszony, Lux/1m
MAX: 12200
MID: 5100
MIN: 1900
Pobór z ogniwa:
MAX: 1,04 A
MID: 0,29 A
MIN: 0,10 A
Jak to świeci:
Kształt promienia na ścianie, odległość około 60 cm. W porównaniach wykorzystuję latarki Latarka JETBeam JET-III M Cree Q5 (reflektor OP), JETBeam Jet-III PRO I.B.S Ultra Cree Q5 (reflektor OP), DarkTort DT-E 1.0 Cree Q5 (reflektor OP). Jasności są różne więc proszę brać na to poprawkę.
Komplet testowy
Referencyjne
Raptor
Jet III M
Jet III Ultra
DarkTort
Porównanie działania fokusa w głowicy Raptora:
Skupiony:
Rozproszony
Inne ustawienia aparatu:
Skupiony:
Uwaga, zdjęcia z balkonu i terenowe robione przy „skupionym” ustawieniu fokusa.
Z balkonu, około 20m.
Referencyjne
MAX
MID
MIN
Z balkonu, około 40m.
Referencyjne
MAX
MID
MIN
Testy w lesie. Tradycyjnie pierwszy znacznik na 20 krokach, kolejne co 10.
Referencyjne
MAX
MID
MIN
Dla porównania, ten sam test leśny:
Referencyjne
Raptor MAX
Jet III M MAX
Jet III Ultra MAX
DarkTort MAX
Co jest ciekawego w tym światełku? Na pierwszy rzut oka jest to dla mnie twórcza i bardzo "uciekająca do przodu" kontynuacja, moim zdaniem kultowej latarki JetBeam'a czyli JET-III M. Takie skojarzenie nasuwa się zarówno ze względu na ogólny kształt i design światełka, jak i ze względu na parametry, zwłaszcza deklarowany czas pracy w trybie maksymalnym. Rewelacyjny dla mnie sposób sterowania trybami, bardzo fajnie dobrane poziomy jasności (troszeczkę szkoda, że nie ma możliwości samodzielnego ustawiania). W lesie latarka ta spisuje się znakomicie. Powiedziałbym, że wygoda operowania trybami powoduje nadmierne używanie pierścienia – to przyjemna i fajna nowinka… Wciąga Ale po chwili przyzwyczajenia przestajemy się bawić a zaczynamy po prostu używać tego bardzo wygodnego rozwiązania. Bardzo ergonomiczna, a do tego ładna bestia
Raptor w towarzystwie starszego kuzyna – Militarki
Akurat ten model Raptora - RRT-2, jest moim zdaniem bardzo wyważonym kompromisem pomiędzy wielkością latarki a zasięgiem i zdolnością do skutecznego oświetlania otoczenia w zakresie optymalnym dla użytkownika w większości zastosowań. Przyglądając się wersji RRT-0 odnoszę wrażenie, że miniaturyzacja tego typu latarek poszła zbyt daleko, z kolei model RRT-1 wydaje się być zbyt daleko posunięty w stronę throwerów (stąd nieco duża, niezbyt przypadająca mi do gustu głowica) a nie utylitarnych, taktyczno-militarnych światełek z jakich zwykłem korzystać niemal na co dzień. Może to kwestia przyzwyczajenia, a może wynik mojego dość praktycznego (jak sądzę...) podejścia do światełek.
Plusy:
Świetny system sterowania trybami. Wygoda użytkowania – kompaktowy (w miarę rozsądku) rozmiar, nie za wielka waga, a jednocześnie bardzo efektowne światło skutecznie pracujące w terenie i nieźle dobrane tryby. Nawet całkiem efektywny (choć średnio wygodny) fokus. Kolejny plus to deklarowany (będę testował, ale w wersji Military tak to działało) długi czas pracy z jednego lionka 18650. Co więcej - latarka „przyrasta do ręki” jak tylko chwilę się poużywa – uwaga, towar niebezpieczny dla osób podatnych na latarkoholizm…
Minusy:
Średniej jakości beam przy „skupionym” ustawieniu fokusa – sporo artefaktów widocznych z małej odległości na płaskim tle.
Kolejność trybów – bezpośrednio po trybie standby jest stroboskop. Osobiście wolałbym tryb niski.
Troszkę brakuje mi klipsa - Tail Cap, do zakupienia osobno, załatwia sprawę smyczki. Choć swoją drogą nasuwa się myśl, że producent mógłby już przy tej cenie dołączyć Tail Cap do kompletu...
Podsumowanie:
Może tak będzie najprościej – ta latarka już u mnie zostaje. Nawet pomimo ceny niezbyt niskiej. Po prostu nie jestem w stanie jej odesłać… Jest kapitalnie zrobiona, bardzo użyteczna, ładna i mam nadzieję że tak jak poprzednie Jety będzie niezawodna i trwała
Dziękuję Jet-Pol za udostępnienie latarki do testów.