iTPLight A6 Polestar + A3 EOS SS
: piątek 06 lis 2009, 23:11
Dziś spotkała mnie w pracy bardzo miła niespodzianka. Kurier przywiózł małą, zgrabniutką paczuszkę wysłaną wczoraj z Nysy. Była to przesyłka wprost z milhunt.pl. Po rozpakowaniu kartonika ukazała się , całkiem zgrabnie zapakowana i zabezpieczona na czas podróży, paczuszka z latarką przysłaną do testów.
W środku znalazłem dwa sympatyczne światełka…
i troszkę drobiazgów…
W pudełku znajdujemy nie tylko dwie latarki, ale także pokrowiec na A6-kę, sznurek (lanyard) z karabińczykiem, zapasowe oringi oraz instrukcje do obu światełek.
Dysproporcja pomiędzy światełkami jest widoczna na pierwszy rzut oka…
Teraz czas na kilka szczegółów technicznych:
iTPLight A6 Polestar
Dioda Cree MC-E, żywotnośc do 50 000 godzin
Trzy poziomy jasności (niski- średni-wysoki) oraz tryb Strobo
Moce i czas pracy:
Tryb wysoki: 700lumenów/1.5 godziny
Tryb średni: 160lumenów/8 godzin
Tryb niski: 12 lumenów/50godzin
Wykończenie: Ha Type III
Reflektor: Aluminiowy reflektor typu OP
Szkło przednie ultra przepuszczalne odporne na zarysowania
Włącznik typu "side" na bocznej stronie latarki
Latarka spełnia normę militarną MIL-STD-810F
Zasilanie 6x AA
Mniejszy towarzysz, czyli iTPlight A3 EOS SS
LED type:Cree 7090-XR-E Q5, żywotność do 50000 godzin
Zabezpieczenie przed odwrotną polaryzacją
Ergonomiczny design, dzięki specjalnym kształtom latarka nie toczy się po położeniu na płaskiej powierzchni, jest wodoodporna (deszcz, śnieg chwilowe zanurzenia na niewielkie głębokości) wstrząsoodporna
Upgrade Edition: 3 poziomy – Średni 18 lumenów (4 godziny) -> Niski 1.5 lumena (50 godzin) -> Wysoki 80 lumenów (55 minut)
Kompatybilne baterie oraz akumulatory 1 x AAA lub 1 x Ni-HI
Dopuszczalne napięcie: 0.9V - 3.0V
Wymiary: Długość 66.5 mm, średnica 14 mm,
Waga: 9g (bez baterii i łańcuszka), 17g (z baterią)
Wersja SS ma te same parametry co wersja Upgrade z tą różnicą że korpus został wykonany ze stali nierdzewnej
Pierwsze wrażenia:
iTPLight A6 Polestar to całkiem spory kawał latarki… Nie, nie…, nie jest „za duża” czy „niezgrabna”… Po prostu nieco bardziej masywna niż większość latarek z którymi nie rozstaję się na co dzień. Po załadowaniu 6xAA nabiera także nieco wagi… Mniej niż Maglite 4D ale jednak swoje już wazy (w tej chwili nie mam dostępu do precyzyjnej wagi ale obiecuję nadrobić zaległości w tej recenzji). Poniżej porównanie wielkości w stosunku do latarek: DarkTort, UltraFire 502B i UltraFire C2
Do tego porównanie wielkości reflektorów:
A tu dodatkowo dwa maleństwa – stały mieszkaniec mojej kieszeni z kluczami czyli iTPlight A3 EOS Upgraded (aluminiowy) wraz z ‘młodszym” braciszkiem, czyli Stalowym Szperaczem Kieszeniowym… Oba te światełka pracuja podobnie, czyli baaaardzo przyzwoicie jak na swój rozmiar i źródło zasilania (czyli ogniwo AAA). Ale to nie o tych latarkach w sumie jest recenzja… Opis maluchów znajdziecie TU
Wróćmy więc do głównego bohatera – A6 Polestar.
Wykonanie mechaniczne: bardzo kulturalnie pracujące gwinty – zakrętka pracuje płynnie i swobodnie. Oring i gwint nasmarowane fabrycznie. Jak do tej pory rozkręciłem tylko tylną zakrętkę – umowa testowa przewiduje wyłącznie badania nieniszczące sprzętu… Grubość ścianki korpusu niezbyt wielka, ale nie robi wrażenia zbyt delikatnej. W okolicach głowicy materiału przybywa – znajdziemy tu całkiem solidny radiator – swoją drogą przy diodzie MC-E to bardzo rozsądne podejście. Po dwóch minutach pracy czuć na obudowie, że jest już co odprowadzać na zewnątrz. Reflektor w stanie dobrym – nie zauważyłem śladów łapek, a paproszek trafił się tylko jeden i to niezbyt wielki. Szkło czyste. Brak włącznika „w dupce” powoduje, że latarka elegancko stoi i „robi za świeczkę”. Włącznik boczny nawet dość wygodny, wyraźny klik i niewielki skok. Mógłby pracować nieco lepiej, ale powiedzmy że zasługuje na miano „wystarczająco przyjaznego dla użytkownika”. Jedyna dość krytyczna uwaga należy się za wyważenie tego światełka – stosunkowo niewielka głowica i spora ilość ogniw w korpusie powodują, że środek ciężkości przeniesiony jest nieco do tylu i latarka nie zawsze idealnie „leży w ręce”. Odczuwalne to jest zwłaszcza przy delikatnym uchwycie, a raczej w chwili, gdy latarka swobodnie leży na otwartej dłoni. Jeśli trzymana jest pewnym (i pełnym) chwytem, to efektu tego nie można zauważyć.
Jak to świeci i jak się tym steruje: Jak już wspominałem wcześniej włącznik umieszczony z boku jest dość wygodny. Nietypowy ale łatwy do opanowania jest sposób zmiany trybów – zamiast kilku kliknięć wystarczy przytrzymać włącznik na 2 sekundy aby latarka przeszła do kolejnego trybu. Ostatnio używany tryb jest zapamiętywany (przy wyłączaniu) i z niego startujemy przy kolejnym włączeniu latarki. Pierwsza reakcja po włączeniu trybu max – WOW… nieźle…. I szeroki uśmiech na twarzy Muszę przyznać, że ilość światła robi bardzo dobre wrażenie. Może niezbyt widać to na moich fotkach, ale w terenie da się to zaobserwować. Także rozkład promienia – od tego typu latarki oczekuję raczej czegoś w rodzaju „ściany światła” na krótkim dystansie, niż superszperaczowej igiełki promienia laseropodobnego. I to właśnie dostajemy – szeroki i bardzo jasny spot i dość jasny spill. Ilość światła w spocie, mimo ze jest dość szeroki i rozmyty, jest bardzo zadowalająca – przynajmniej w testach robionych do tej pory. Sprawdzę jeszcze jak to działa w lesie. Barwa światła – bardzo przyjemna, nieco cieplejsza niż typowe Q5-ki WC i R2-ki WC od CREE jakie mam w większości moich światełek. Na szczęście nie jest to dioda zbyt ciepła (czego nie cierpię) i nie wpada w okropne odcienie brązów Testy w terenie wypadły znakomicie – w lekko przymglonym lesie ( w tym czasie pobliskie lotnisko zostało zamknięte z powodu mgły…) światło w trybie max znakomicie rozpraszało ciemności na dość dużym dystansie, widać to zresztą na zdjęciach. W trybie średnim światła było dość do swobodnego dość szybkiego marszu i rozglądania się na boki.
Tryby, jasność, zasięg itp./b]
Tak świeci A6-ka w Low:
A to zbliżenie…
Czas pracy w trybie maksymalnym oraz temperatura radiatora:
Zasilanie - 6x Sanyo Eneloop 2000mAh - prawie "pełne", czyli naładowane i poświeciły może ze 30 - 40 sekund przy ustawianiu zestawu testowego. Jak widać nie udało się dociągnąć do 1,5 godziny przy niemal maksymalnej jasności, ale godzina i 20 minut przy 4900 luxów / 1m to i tak całkiem sporo - przypominam, że latarka ma dość rozmyty środek promienia więc przy takim skupieniu ta wartość robi na mnie pozytywne wrażenie.
Zdjęcia terenowe, porównanie świecenia kilku latarek. Na leśnej drodze rozstawione znaczniki, pierwszy w odległości 20 kroków, kolejne co 10 aż do 70 kroków od aparatu. Wszystkie latarki pracują w trybach najwyższych.
Referencyjne:
DarkTort
Ultrafire 502B
Ultrafire C2
iTP A6 Polestar
Dorobiłem kilka fotek pokazujących różnicę między trybami - miejsce to samo (minimalnie inaczej stoi statyw), parametry zdjęć te same:
Referencyjne
iTP A6 Polestar - tryb minimalny
iTP A6 Polestar - tryb średni
iTP A6 Polestar - tryb maksymalny
Poniżej kilka zdjęć robionych na szybko – dodam jeszcze inne zdjęcia we wnętrzach.
Z balkonu, około 20 metrów. Referencyjne:
Low
Mid
Hi
Z balkonu, około 40 metrów. Referencyjne:
Hi
A teraz typowe zastosowanie dla latarki – idziemy do piwnicy – długość korytarza to około 9 – 10 metrów. A, dodatkowe info – musiałem sporo zdjąć z czasów naświetlania w porównaniu do zdjęć terenowych – ta lampka faktycznie oślepia na maksie w wąskim, białym korytarzu piwnicznym:
Referencyjne
Low
Mid
Hi
Pobór z akumulatorów:
Low - 0,03A
Mid - 0,2A
Hi - 1,3A
Dodatkowe wyposażenie:
Moim zdaniem niezbyt dobrze rozwiązany karabińczyk na sznurku – nie pozwala na swobodne poruszanie się sznurka w stosunku do korpusu
Maksymalny ruch w dół:
Maksymalny ruch w górę:
Za to pokrowiec całkiem przyzwoity – posiada szlufkę na pas oraz karabińczyk – niezłe połączenie. Jakość wykonania dobra. Jedynie pewne zaniepokojenie budzi rzep – po jakimś czasie może zbyt słabo trzymać klapkę pokrowca, a zatrzasków nie ma
Dodatkowe info - system mocowania A3-ki jest dość sprytny, lecz w moim aluminiowym egzemplarzu nie wytrzymał trudów dnia codziennego - pękł łańcuszek... Poniżej raz jeszcze "bonus" z zestawu świątecznego:
Podsumowanie - A6 Polestar to bardzo przyzwoite światełko o charakterystycznym sposobie świecenia – nie dla miłośników superdużego dystansu. Ale za to jest to coś, co usiłowałem osiągnąć montując diodę MC-E do UltraFire C2 tylko w dużo lepszym wykonaniu. Zarówno przyjazne dla wielu użytkowników zasilanie ogniwami AA, jak i czas pracy w połączeniu z jasnością trybów średniego i wysokiego powodują, że ta latarka może być znakomitym kompanem nawet długotrwałych nocnych przepraw.
Mam tu jeszcze jedną uwagę dotyczącą zasilania – faktem jest, że powszechne i popularne ogniwa AA są łatwo dostępne, często nie wymagają dodatkowego zakupu ładowarki, można wymieniać je pomiędzy różnymi urządzeniami itp., ale jednak… Operowanie zestawem 6 akumulatorków (a nawet dwoma zestawami) nie jest takie proste – chwilę jednak zajmuje ładowanie. Typowe ładowarki obsłużą dwa lub cztery akumulatory, a naładować trzeba ich więcej. Nawet dysponując dwoma ładowarkami miałem sporo zabawy z doładowaniem akumulatorów w czasie testów. Fakt, przy codziennym użytkowaniu nie będzie to tak uciążliwe jak przy testach, ale jednak może się zdarzyć, że i Was to dotknie w jakiś sposób. Zresztą w razie czego wyciągnięcie w terenie aż 6 akumulatorów z innych urządzeń w celu awaryjnego zasilenia latarki może być pewnym problemem… Dlatego pod koniec testów zacząłem się zastanawiać nad jakimś dystansem / tuleją na 1x18650 lub 3xCR123… Ale to już chyba rozważania latarkoholika
Co do powłoki - chyba jednak nie jest to HA III... Oj, chyba jednak nie jest...
Całość zestawu, zwłaszcza w opakowaniu świątecznym (bardzo przyzwoitej jakości zresztą) wyraźnie predysponuje ten produkt do nabycia w najbliższym czasie Biorąc pod uwagę standardową cenę samej latarki A6 Polestar – dostępna za 299 PLN w naszym dziale handlowym, oraz cenę zestawu świątecznego nawet już od 330 w sklepie a 310 na forum oraz cenę sklepową latarki iTPlight A3 EOS SS – 99 PLN, uważam, że zakup ten za bardzo opłacalny. Jestem pewien, że znalazłoby się miejsce na takie światełko w moim plecaku, nawet pomimo że najwięcej uzyskujemy na średnich dystansach świecenia...
Dziękuję milhunt.pl za udostępnienie latarki do testów - dobrze zaczynamy współistnienie na tym forum Oby tak dalej...
Dodatek:
Gdy po nowym roku pojawiła się wyprzedaż promocyjna zestawów świąteczny i ja skusiłem się i kupiłem opisywany wyżej zestaw. Do tej pory spisuje się bardzo ładnie, poza jednym problemem z koszyczkiem... W dyskusji na temat recenzji pojawiają się informacje na temat takich problemów, więc na wszelki wypadek opiszę co i jak było u mnie. W pierwotnie testowanej i recenzowanej latarce koszyczek był ciemny, nie przeźroczysty i nie sprawiał żadnych problemów. W później zakupionej latarce koszyczek był przeźroczysty i po kilku zmianach akumulatorów zaczął "przerywać" - latarka gasła od wstrząsów lub w czasie zmiany położenia. Zauważyłem, że sprężynki dociskające akumulatory były jakieś takie słabowite i odkształcały się - pozostawały w pozycji "ściśniętej" pomimo wyjęcia ogniw. Wysłałem latarkę do sprzedawcy (milhunt.pl) i dość szybko otrzymałem ja z powrotem, ze zmienionym koszyczkiem i ... drugim koszyczkiem "na zapas"... Teraz latarka działa bez zarzutu, zobaczymy co będzie dalej - w razie czego napiszę info.
Zaznaczam jednak - pomimo drobnych kłopotów technicznych nadal bardzo mi się ta latarka podoba, działa obecnie bez zarzutu, a obsługa gwarancyjna także była na wysokim poziomie. Tak więc nie przerażajcie się tylko spokojnie kupcie sobie taką latarkę - daje sporo frajdy w czasie nocnych wypraw
Poniżej objawy - jak to źle działało:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ARBkTV1hImw[/youtube]
W środku znalazłem dwa sympatyczne światełka…
i troszkę drobiazgów…
W pudełku znajdujemy nie tylko dwie latarki, ale także pokrowiec na A6-kę, sznurek (lanyard) z karabińczykiem, zapasowe oringi oraz instrukcje do obu światełek.
Dysproporcja pomiędzy światełkami jest widoczna na pierwszy rzut oka…
Teraz czas na kilka szczegółów technicznych:
iTPLight A6 Polestar
Dioda Cree MC-E, żywotnośc do 50 000 godzin
Trzy poziomy jasności (niski- średni-wysoki) oraz tryb Strobo
Moce i czas pracy:
Tryb wysoki: 700lumenów/1.5 godziny
Tryb średni: 160lumenów/8 godzin
Tryb niski: 12 lumenów/50godzin
Wykończenie: Ha Type III
Reflektor: Aluminiowy reflektor typu OP
Szkło przednie ultra przepuszczalne odporne na zarysowania
Włącznik typu "side" na bocznej stronie latarki
Latarka spełnia normę militarną MIL-STD-810F
Zasilanie 6x AA
Mniejszy towarzysz, czyli iTPlight A3 EOS SS
LED type:Cree 7090-XR-E Q5, żywotność do 50000 godzin
Zabezpieczenie przed odwrotną polaryzacją
Ergonomiczny design, dzięki specjalnym kształtom latarka nie toczy się po położeniu na płaskiej powierzchni, jest wodoodporna (deszcz, śnieg chwilowe zanurzenia na niewielkie głębokości) wstrząsoodporna
Upgrade Edition: 3 poziomy – Średni 18 lumenów (4 godziny) -> Niski 1.5 lumena (50 godzin) -> Wysoki 80 lumenów (55 minut)
Kompatybilne baterie oraz akumulatory 1 x AAA lub 1 x Ni-HI
Dopuszczalne napięcie: 0.9V - 3.0V
Wymiary: Długość 66.5 mm, średnica 14 mm,
Waga: 9g (bez baterii i łańcuszka), 17g (z baterią)
Wersja SS ma te same parametry co wersja Upgrade z tą różnicą że korpus został wykonany ze stali nierdzewnej
Pierwsze wrażenia:
iTPLight A6 Polestar to całkiem spory kawał latarki… Nie, nie…, nie jest „za duża” czy „niezgrabna”… Po prostu nieco bardziej masywna niż większość latarek z którymi nie rozstaję się na co dzień. Po załadowaniu 6xAA nabiera także nieco wagi… Mniej niż Maglite 4D ale jednak swoje już wazy (w tej chwili nie mam dostępu do precyzyjnej wagi ale obiecuję nadrobić zaległości w tej recenzji). Poniżej porównanie wielkości w stosunku do latarek: DarkTort, UltraFire 502B i UltraFire C2
Do tego porównanie wielkości reflektorów:
A tu dodatkowo dwa maleństwa – stały mieszkaniec mojej kieszeni z kluczami czyli iTPlight A3 EOS Upgraded (aluminiowy) wraz z ‘młodszym” braciszkiem, czyli Stalowym Szperaczem Kieszeniowym… Oba te światełka pracuja podobnie, czyli baaaardzo przyzwoicie jak na swój rozmiar i źródło zasilania (czyli ogniwo AAA). Ale to nie o tych latarkach w sumie jest recenzja… Opis maluchów znajdziecie TU
Wróćmy więc do głównego bohatera – A6 Polestar.
Wykonanie mechaniczne: bardzo kulturalnie pracujące gwinty – zakrętka pracuje płynnie i swobodnie. Oring i gwint nasmarowane fabrycznie. Jak do tej pory rozkręciłem tylko tylną zakrętkę – umowa testowa przewiduje wyłącznie badania nieniszczące sprzętu… Grubość ścianki korpusu niezbyt wielka, ale nie robi wrażenia zbyt delikatnej. W okolicach głowicy materiału przybywa – znajdziemy tu całkiem solidny radiator – swoją drogą przy diodzie MC-E to bardzo rozsądne podejście. Po dwóch minutach pracy czuć na obudowie, że jest już co odprowadzać na zewnątrz. Reflektor w stanie dobrym – nie zauważyłem śladów łapek, a paproszek trafił się tylko jeden i to niezbyt wielki. Szkło czyste. Brak włącznika „w dupce” powoduje, że latarka elegancko stoi i „robi za świeczkę”. Włącznik boczny nawet dość wygodny, wyraźny klik i niewielki skok. Mógłby pracować nieco lepiej, ale powiedzmy że zasługuje na miano „wystarczająco przyjaznego dla użytkownika”. Jedyna dość krytyczna uwaga należy się za wyważenie tego światełka – stosunkowo niewielka głowica i spora ilość ogniw w korpusie powodują, że środek ciężkości przeniesiony jest nieco do tylu i latarka nie zawsze idealnie „leży w ręce”. Odczuwalne to jest zwłaszcza przy delikatnym uchwycie, a raczej w chwili, gdy latarka swobodnie leży na otwartej dłoni. Jeśli trzymana jest pewnym (i pełnym) chwytem, to efektu tego nie można zauważyć.
Jak to świeci i jak się tym steruje: Jak już wspominałem wcześniej włącznik umieszczony z boku jest dość wygodny. Nietypowy ale łatwy do opanowania jest sposób zmiany trybów – zamiast kilku kliknięć wystarczy przytrzymać włącznik na 2 sekundy aby latarka przeszła do kolejnego trybu. Ostatnio używany tryb jest zapamiętywany (przy wyłączaniu) i z niego startujemy przy kolejnym włączeniu latarki. Pierwsza reakcja po włączeniu trybu max – WOW… nieźle…. I szeroki uśmiech na twarzy Muszę przyznać, że ilość światła robi bardzo dobre wrażenie. Może niezbyt widać to na moich fotkach, ale w terenie da się to zaobserwować. Także rozkład promienia – od tego typu latarki oczekuję raczej czegoś w rodzaju „ściany światła” na krótkim dystansie, niż superszperaczowej igiełki promienia laseropodobnego. I to właśnie dostajemy – szeroki i bardzo jasny spot i dość jasny spill. Ilość światła w spocie, mimo ze jest dość szeroki i rozmyty, jest bardzo zadowalająca – przynajmniej w testach robionych do tej pory. Sprawdzę jeszcze jak to działa w lesie. Barwa światła – bardzo przyjemna, nieco cieplejsza niż typowe Q5-ki WC i R2-ki WC od CREE jakie mam w większości moich światełek. Na szczęście nie jest to dioda zbyt ciepła (czego nie cierpię) i nie wpada w okropne odcienie brązów Testy w terenie wypadły znakomicie – w lekko przymglonym lesie ( w tym czasie pobliskie lotnisko zostało zamknięte z powodu mgły…) światło w trybie max znakomicie rozpraszało ciemności na dość dużym dystansie, widać to zresztą na zdjęciach. W trybie średnim światła było dość do swobodnego dość szybkiego marszu i rozglądania się na boki.
Tryby, jasność, zasięg itp./b]
Tak świeci A6-ka w Low:
A to zbliżenie…
Czas pracy w trybie maksymalnym oraz temperatura radiatora:
Zasilanie - 6x Sanyo Eneloop 2000mAh - prawie "pełne", czyli naładowane i poświeciły może ze 30 - 40 sekund przy ustawianiu zestawu testowego. Jak widać nie udało się dociągnąć do 1,5 godziny przy niemal maksymalnej jasności, ale godzina i 20 minut przy 4900 luxów / 1m to i tak całkiem sporo - przypominam, że latarka ma dość rozmyty środek promienia więc przy takim skupieniu ta wartość robi na mnie pozytywne wrażenie.
Zdjęcia terenowe, porównanie świecenia kilku latarek. Na leśnej drodze rozstawione znaczniki, pierwszy w odległości 20 kroków, kolejne co 10 aż do 70 kroków od aparatu. Wszystkie latarki pracują w trybach najwyższych.
Referencyjne:
DarkTort
Ultrafire 502B
Ultrafire C2
iTP A6 Polestar
Dorobiłem kilka fotek pokazujących różnicę między trybami - miejsce to samo (minimalnie inaczej stoi statyw), parametry zdjęć te same:
Referencyjne
iTP A6 Polestar - tryb minimalny
iTP A6 Polestar - tryb średni
iTP A6 Polestar - tryb maksymalny
Poniżej kilka zdjęć robionych na szybko – dodam jeszcze inne zdjęcia we wnętrzach.
Z balkonu, około 20 metrów. Referencyjne:
Low
Mid
Hi
Z balkonu, około 40 metrów. Referencyjne:
Hi
A teraz typowe zastosowanie dla latarki – idziemy do piwnicy – długość korytarza to około 9 – 10 metrów. A, dodatkowe info – musiałem sporo zdjąć z czasów naświetlania w porównaniu do zdjęć terenowych – ta lampka faktycznie oślepia na maksie w wąskim, białym korytarzu piwnicznym:
Referencyjne
Low
Mid
Hi
Pobór z akumulatorów:
Low - 0,03A
Mid - 0,2A
Hi - 1,3A
Dodatkowe wyposażenie:
Moim zdaniem niezbyt dobrze rozwiązany karabińczyk na sznurku – nie pozwala na swobodne poruszanie się sznurka w stosunku do korpusu
Maksymalny ruch w dół:
Maksymalny ruch w górę:
Za to pokrowiec całkiem przyzwoity – posiada szlufkę na pas oraz karabińczyk – niezłe połączenie. Jakość wykonania dobra. Jedynie pewne zaniepokojenie budzi rzep – po jakimś czasie może zbyt słabo trzymać klapkę pokrowca, a zatrzasków nie ma
Dodatkowe info - system mocowania A3-ki jest dość sprytny, lecz w moim aluminiowym egzemplarzu nie wytrzymał trudów dnia codziennego - pękł łańcuszek... Poniżej raz jeszcze "bonus" z zestawu świątecznego:
Podsumowanie - A6 Polestar to bardzo przyzwoite światełko o charakterystycznym sposobie świecenia – nie dla miłośników superdużego dystansu. Ale za to jest to coś, co usiłowałem osiągnąć montując diodę MC-E do UltraFire C2 tylko w dużo lepszym wykonaniu. Zarówno przyjazne dla wielu użytkowników zasilanie ogniwami AA, jak i czas pracy w połączeniu z jasnością trybów średniego i wysokiego powodują, że ta latarka może być znakomitym kompanem nawet długotrwałych nocnych przepraw.
Mam tu jeszcze jedną uwagę dotyczącą zasilania – faktem jest, że powszechne i popularne ogniwa AA są łatwo dostępne, często nie wymagają dodatkowego zakupu ładowarki, można wymieniać je pomiędzy różnymi urządzeniami itp., ale jednak… Operowanie zestawem 6 akumulatorków (a nawet dwoma zestawami) nie jest takie proste – chwilę jednak zajmuje ładowanie. Typowe ładowarki obsłużą dwa lub cztery akumulatory, a naładować trzeba ich więcej. Nawet dysponując dwoma ładowarkami miałem sporo zabawy z doładowaniem akumulatorów w czasie testów. Fakt, przy codziennym użytkowaniu nie będzie to tak uciążliwe jak przy testach, ale jednak może się zdarzyć, że i Was to dotknie w jakiś sposób. Zresztą w razie czego wyciągnięcie w terenie aż 6 akumulatorów z innych urządzeń w celu awaryjnego zasilenia latarki może być pewnym problemem… Dlatego pod koniec testów zacząłem się zastanawiać nad jakimś dystansem / tuleją na 1x18650 lub 3xCR123… Ale to już chyba rozważania latarkoholika
Co do powłoki - chyba jednak nie jest to HA III... Oj, chyba jednak nie jest...
Całość zestawu, zwłaszcza w opakowaniu świątecznym (bardzo przyzwoitej jakości zresztą) wyraźnie predysponuje ten produkt do nabycia w najbliższym czasie Biorąc pod uwagę standardową cenę samej latarki A6 Polestar – dostępna za 299 PLN w naszym dziale handlowym, oraz cenę zestawu świątecznego nawet już od 330 w sklepie a 310 na forum oraz cenę sklepową latarki iTPlight A3 EOS SS – 99 PLN, uważam, że zakup ten za bardzo opłacalny. Jestem pewien, że znalazłoby się miejsce na takie światełko w moim plecaku, nawet pomimo że najwięcej uzyskujemy na średnich dystansach świecenia...
Dziękuję milhunt.pl za udostępnienie latarki do testów - dobrze zaczynamy współistnienie na tym forum Oby tak dalej...
Dodatek:
Gdy po nowym roku pojawiła się wyprzedaż promocyjna zestawów świąteczny i ja skusiłem się i kupiłem opisywany wyżej zestaw. Do tej pory spisuje się bardzo ładnie, poza jednym problemem z koszyczkiem... W dyskusji na temat recenzji pojawiają się informacje na temat takich problemów, więc na wszelki wypadek opiszę co i jak było u mnie. W pierwotnie testowanej i recenzowanej latarce koszyczek był ciemny, nie przeźroczysty i nie sprawiał żadnych problemów. W później zakupionej latarce koszyczek był przeźroczysty i po kilku zmianach akumulatorów zaczął "przerywać" - latarka gasła od wstrząsów lub w czasie zmiany położenia. Zauważyłem, że sprężynki dociskające akumulatory były jakieś takie słabowite i odkształcały się - pozostawały w pozycji "ściśniętej" pomimo wyjęcia ogniw. Wysłałem latarkę do sprzedawcy (milhunt.pl) i dość szybko otrzymałem ja z powrotem, ze zmienionym koszyczkiem i ... drugim koszyczkiem "na zapas"... Teraz latarka działa bez zarzutu, zobaczymy co będzie dalej - w razie czego napiszę info.
Zaznaczam jednak - pomimo drobnych kłopotów technicznych nadal bardzo mi się ta latarka podoba, działa obecnie bez zarzutu, a obsługa gwarancyjna także była na wysokim poziomie. Tak więc nie przerażajcie się tylko spokojnie kupcie sobie taką latarkę - daje sporo frajdy w czasie nocnych wypraw
Poniżej objawy - jak to źle działało:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ARBkTV1hImw[/youtube]