ROMISEN RC-29 Q5
: piątek 06 lis 2009, 19:35
Na wstępie chciałem podziękować firmie milhunt za udostępnienie latareczki do testów.
Więc zaczynamy.
Wielu z Was zetknęło sie z legendarnym już jak na nasze warunki RC-G2. Jakiś czas temu pojawiła sie ciekawa alternatywa (może nawet następca) na w miarę tanie "jednopaluszkowe" EDC. Zwie sie ono Romisen RC-29 Q5. Kilka osób już testowało. Cóż pozostaje moim okiem ocenić ile w tym prawdy...
Wszyscy jesteśmy wzrokowcami. Często jedno spojrzenie i nie chcemy wnikać dalej Tutaj jednak oko przyciąga sama stylistyka dość drapieżna i krzykliwa kolorystyka. Niby nic ale ...
Ładna prawda!?
I wiemy o co chodzi. To zoom w wydaniu romiego. Nie zaskoczy nas jakością powłoki. Ani na pozytywnie ani negatywnie. Jak na niskobudżetowe latarki równa bez skaz nic tylko pozazdrościć. Co do trwałości nie będę sie wypowiadał. Musze zwrócić sprzęt w stanie nienaruszonym. Korciło mnie nożem przejechać lecz nie mogę. Do tego starannie naniesione nadruki cechujące produkt.
Czyli pierwszy test zaliczony. Jak to ja muszę pomacać, pomerdać i niemiłe zaskoczenie. Ostre krawędzie w zakrętce wyłącznika Do tego dosłownie jak naostrzone. Cóż kieszenie lubię mieć całe. Szkoda moim zdaniem, przeoczenie. Do tego krótkopalcowcy w czasie klikania będa narażeni na niemiłe drapanie etc po kciuku.
Na szczęście pomyśleli i da sie postawić latarkę na dupce.
Wyłącznik forward, jeden tryb. Podobno 150lumenów i XR-E Q5. Ze świeżego aku ssie 3A Wartość ta szybko spada. Jednak zdziwienie moje było wielkie. Jeżeli chcemy świecić mocno dość często będziemy zmieniać "baterie". Nasuwa sie pytanie o gwinty. Jak już sie przyzwyczailiśmy nie jest źle w Romisenach. Równe w miarę dobrze spasowane lekko może luźne ale bez tragedii. Bez zadziorów. Nawet nasmarowane jakimś białym mazidłem
Z drugiej strony mamy głowice. Sercem całego układu jest SOCZEWKA. I zong. Plastikowa Nakrętka chroni ją prze porysowaniem i pozwala postawić na głowicy bez strachu że porysujemy ją o płaską powierzchnie. Zbyt wysokiej jakości materiałów nie użyto. Widać nieregularności. Sam zoom odbywa sie przez kręcenie głowicą.
I to już chyba koniec. Reasumując dostajemy to za co płacimy. Niby wszystko pięknie, kolorowo i cudownie jednak niesmak pewien pozostaje. A tak niewiele trzeba było
Więc zaczynamy.
Wielu z Was zetknęło sie z legendarnym już jak na nasze warunki RC-G2. Jakiś czas temu pojawiła sie ciekawa alternatywa (może nawet następca) na w miarę tanie "jednopaluszkowe" EDC. Zwie sie ono Romisen RC-29 Q5. Kilka osób już testowało. Cóż pozostaje moim okiem ocenić ile w tym prawdy...
Wszyscy jesteśmy wzrokowcami. Często jedno spojrzenie i nie chcemy wnikać dalej Tutaj jednak oko przyciąga sama stylistyka dość drapieżna i krzykliwa kolorystyka. Niby nic ale ...
Ładna prawda!?
I wiemy o co chodzi. To zoom w wydaniu romiego. Nie zaskoczy nas jakością powłoki. Ani na pozytywnie ani negatywnie. Jak na niskobudżetowe latarki równa bez skaz nic tylko pozazdrościć. Co do trwałości nie będę sie wypowiadał. Musze zwrócić sprzęt w stanie nienaruszonym. Korciło mnie nożem przejechać lecz nie mogę. Do tego starannie naniesione nadruki cechujące produkt.
Czyli pierwszy test zaliczony. Jak to ja muszę pomacać, pomerdać i niemiłe zaskoczenie. Ostre krawędzie w zakrętce wyłącznika Do tego dosłownie jak naostrzone. Cóż kieszenie lubię mieć całe. Szkoda moim zdaniem, przeoczenie. Do tego krótkopalcowcy w czasie klikania będa narażeni na niemiłe drapanie etc po kciuku.
Na szczęście pomyśleli i da sie postawić latarkę na dupce.
Wyłącznik forward, jeden tryb. Podobno 150lumenów i XR-E Q5. Ze świeżego aku ssie 3A Wartość ta szybko spada. Jednak zdziwienie moje było wielkie. Jeżeli chcemy świecić mocno dość często będziemy zmieniać "baterie". Nasuwa sie pytanie o gwinty. Jak już sie przyzwyczailiśmy nie jest źle w Romisenach. Równe w miarę dobrze spasowane lekko może luźne ale bez tragedii. Bez zadziorów. Nawet nasmarowane jakimś białym mazidłem
Z drugiej strony mamy głowice. Sercem całego układu jest SOCZEWKA. I zong. Plastikowa Nakrętka chroni ją prze porysowaniem i pozwala postawić na głowicy bez strachu że porysujemy ją o płaską powierzchnie. Zbyt wysokiej jakości materiałów nie użyto. Widać nieregularności. Sam zoom odbywa sie przez kręcenie głowicą.
I to już chyba koniec. Reasumując dostajemy to za co płacimy. Niby wszystko pięknie, kolorowo i cudownie jednak niesmak pewien pozostaje. A tak niewiele trzeba było