Tak wpadłem na pomysł zrobienia cyklu serii "Bajeczki dla dorosłych i dzieci". Poruszane tematy to... A może bardziej: tematy absurdalne, bo ktoś tam wyczytał, usłyszał itp. Na pierwszy ognień absurd z serii mrożenie=regeneracja
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Na pierwszy rzut idą 4 akumulatory nimh / 4 li-ion / 1 li-pol. Zapakowane zgrzewarką próżniową, aby woda czy wilgoć nie miały szans. Dodatkowo owinięte papierowym ręcznikiem.
Niska temperatura, nie licząc ograniczenia procesów chemicznych na czas zamrożenia nic nie daje (bo nic w akumulatorach się nie dzieje). Co innego wysoka, powyżej pewnej granicy rozpocznie nieodwracalną degradację elektrod i zmniejszenie wydajności i pojemności ogniwa.
Inna sprawa, że natknąłem się na informację, że jeśli mamy ogniwo którego nie będziemy używali przez rok/dwa, to warto naładować do 80-90% i zamrozić zabezpieczając przed wilgocią. Zmniejszy się przez to szansę na oddziaływanie wysokiej temperatury i degradację z powodu samorozładowania.