Recenzja latarki Convoy S11
: niedziela 03 sty 2021, 20:50
Dobra - lecimy z kolejną krótką recką… bo dłuższych pisać mi się nie chce .
Convoy na przestrzeni ostatnich miesięcy zasypał nas nowościami. Zaczęło się od odświeżenia starego C8, czego efektem był C8+. Pojawiła się też czołówka H1, a w międzyczasie nowe diody do wyboru - a wśród nich Nichia 219C i SST-40 której towarzyszy nowy driver oparty na FECie. Ostatnimi dwoma modelami jakie się w ofercie tego producenta pojawiły są M3 i S11, o którym to jak już wiecie z tytułu recenzji będzie dzisiaj mowa.
Latarka dostępna jest m.in:
https://www.banggood.com/custlink/33mGFwKmO7
lub
www.gearbest.com/mini-straight-flashlights/pp_009476251494.html?wid=1433363&lkid=59133574
Porównując S11 do S2+ pierwsze co rzuci nam się w oczy to rozmiar tego pierwszego. S11 ma długość 14cm bez jednego milimetra oraz średnicę 33mm. Wymiary latarki wynikają bezpośrednio z faktu, iż była ona projektowana pod współpracę z ogniwami w rozmiarze 22650, ale spokojnie - klasyczne 18650 też łyka. W zestawie dołączone są nawet takie grube, gumowe oringi, które nakłada się na ogniwo celem zabezpieczenia go przed obijaniem się o wnętrze latarki. To wraz ze smyczką to jedyne akcesoria jakie znajdziecie w kartoniku.
Rozmiary rozmiarami, ale to co właściwie odróżnia S11 od S2+ to elektronika. Zamiast klasycznego liniowca opartego o 8x AMC mamy tu boosta, a więc sterownik oparty na przetwornicy. A jak pewnie część z Was wie - na latarki z boostami jest specjalnie miejsce w moim serduszku. Ale na poważnie - obecność boosta wymuszona jest użyciem diody XHP, której to obecność cieszy, ponieważ wielu producentów boi się tych diod jak ogniwa [patrz hehe Olight]. Chcąc przyoszczędzić parę $, montują lipne Luminusy z serii SST… ale zaraz, zaraz - przecież Conovy…*bang* [System logika.exe przestał działać].
...Dokładniej mamy tu XHP-50.2, której to sterownik podaje jakieś 3A (około 7.5A z akumulatora) co według danych producenta przekłada się na 2400lm. Z racji tego, że S11 posiada przetwornicę, to ilość światła utrzymywana będzie do samego padnięcia akumulatora, oczywiście jeśli pozwolą na to warunki termiczne.
Tu warto nadmienić, iż zabezpieczenie termiczne aktywuje się przy temperaturze 55*C. Ilość światła na przestrzeni czasu zobrazowana jest na poniższym wykresie:
Stabilizacja prezentuje się jak na boosta przystało.
Jeśli chodzi o kwestię obsługi latarki, to ta odbywa się za pomocą przycisku umieszczonego na dupce latarki. Co ciekawe przycisk jest typu forward, a nie revers jak było do tej pory. Plus takiego rozwiązania jest taki, że latarkę włączymy, półklikiem co jest przydatne, gdy potrzebujemy chwilowo gdzieś przyświecić. Wadą z kolei jest to, że zmiana trybu wymaga pełnego kliku, co jest nieco uciążliwe, kiedy potrzebujemy szybko przeskoczyć parę trybów. Na szczęście tych nie ma zbyt wiele, ponieważ są 4 i gdzieś tam jeszcze ukryte jest strobo. Zagadką stanowi dla mnie gdzie dokładnie. Stawiam na co 10’tą pętlę, jednakże pewien nie jestem. Wracając jednak do trybów światła ciągłego - jak już wspomniałem są 4. Producent podaje, iż mają one odpowiednio 0.1%, 3%, 50% i 100%... procent czego? -Bo na pewno nie emitowanej ilości światła. 0.1% z 2400lm to 2.4lm, a tyle S11 nie ma w najniższym trybie na pewno. Przy pomocy luxomierza w telefonie odnotowałem wartości na poziomie 3%, 13% i 43% najwyższej wartości, a więc przyjętych 100%. Nie ukrywam, że brakuje tego trybu 0.1% - jako takiego typowego moona.
Odnoszę wrażenie, iż pamięć aktywuje się nieco szybciej niż w przypadku S2+ czy C8+, przez co UI wydaje się być bardzo responsywne i reaguje zgodnie z oczekiwaniami, co przekłada się na komfort pracy z latarką.
Jak na Convoy’a przystało w ofercie znalazły się, aż cztery temperatury barwowe diod do wyboru. Idąc od najzimniejszej mamy 6500K, 5000K, 4000K oraz 3000K, ja posiadam 2 ostatnie. Tak prezentuje się ich barwa:
O ile obie latarki prezentują dosyć czyste spoty z zielonkawymi koronami, tak spill w przypadku 4000K wydaje się być chłodnawo fioletowy, co kontrastuje z zielenią i wygląda niesmacznie. Szkoda, albowiem 4000K jest preferowaną przeze mnie temperaturą barwową.
Poniżej porównanie z Emisare D4 na czterech XP-Lach V2 5D 4000K, którego to barwę bardzo sobie cenię:
Natomiast jeśli chodzi o 3000K, to barwa jest znacznie przyjemniejsza dla oka, a to za sprawą ciepłego spilla, o lekko różowawym zabarwieniu.
Rozkład światła określiłbym jako taki wyważony, nastawiony na wysoką uniwersalność światła. Spot jest zbyt szeroki, by nazwać latarkę throwerem i zdecydowanie zbyt wąski, by określić ją mianem floodera.
Convoy S11 3000K
Emisar D4 XP-L HI V2 5D 4000K
Fireflies E07 XP-L HI V2 5A 4000K
Sofirn SP36 XP-L2
Convoy S11 3000K
Emisar D4 XP-L HI V2 5D 4000K
Fireflies E07 XP-L HI V2 5A 4000K
Sofirn SP36 XP-L2
Convoy S11 3000K
Emisar D4 XP-L HI V2 5D 4000K
Fireflies E07 XP-L HI V2 5A 4000K
Sofirn SP36 XP-L2
Convoy S11 3000K
Emisar D4 XP-L HI V2 5D 4000K
Fireflies E07 XP-L HI V2 5A 4000K
Sofirn SP36 XP-L2
Patrząc na powyższe beamshoty Convoy S11 nie wydaje się prezentować imponująco natomiast warto podkreślić, iż porównywany był z latarkami wyższej klasy, kosztującymi zauważalnie od niego więcej.
Parę słów podsumowania. Convoya S11 określiłbym jako znakomitą latarkę na pierwszy raz. Niekoniecznie jako element EDC z racji jej rozmiarów, bardziej jako sprzęt do ciężkiego tyrania. Latarka jest naprawdę przyzwoicie wykonana, prosta i intuicyjna w obsłudze, oraz “idioto-odporna”. Biorąc pod uwagę niezbyt wygórowaną cenę okazuje się, iż w swojej kategorii oferuje osiągi typowe dla sprzętów zauważalnie droższych. Zasilając ją ogniwami 26650 można spokojnie zabrać ją na dłuższy wypad do lasu, czy inny kamping - bez obawy o szybkie wyczerpanie się akumulatora. Zaś duża ilość światła dostępna w najwyższym trybie przyda się podczas eksploracji opuszczonych budynków, co myślę ucieszy urbexowiczów, chcących przewieźć przyzwoite fotki ze swoich wypadów.
Gorąco zachęcam do zajrzenia na moją grupę latarkową na FB: www.facebook.com/groups/latarkowa