O usb 3.0 w telefonach, a raczej o jego braku
: środa 11 gru 2019, 22:30
Czemu? Czemu już wszystkie normalne telefony mają usb typu C, ale nie obsługują 3.0? Pod koniec 2015 roku kupiłem mi4c, flagowy model xiaomi, jako jeden z pierwszych miał usb C, co wtedy budziło lekkie zdziwienie ale nie na długo bo inni producenci też poszli tą drogą. Jak się wtedy okazało to złącze obsługiwało tylko protokół 2.0, gdzie 3.0 stawało się powoli tak samo popularne jak złącze typu C. No nic pomyślałem, potrzeba czasu.
Minęło 4 lata.
Kilka dni temu kupiłem mi9t, znowu flagowiec od xiaomi. Nawet nie sprawdzałem takich głupot ale... okazało się że ma usb C 2.0. Może ktoś pomoże mi zrozumieć zamysł producentów telefonów bo przecież nie tylko o xiaomi chodzi. Czy to aż taka oszczędność żeby dać tańszy chip do usb? Jest takie wytłumaczenie że większość ludzi w tych czasach nie kopiuje np muzyki na telefon ale korzysta z serwisów typu tidal, i nie wykorzysta potencjału tego usb. A co jeśli jakaś część ludzi nie korzysta z przedniej kamery do robienia tzw samojebek (czyt. selfie)? Przecież to analogiczna sytuacja, mogliby zaoszczędzić i dać gorszy aparat z przodu lub nawet całkiem, jak dla mnie, z niego zrezygnować. Jest też tyle innych oszczędności...
Jest tam wpakowana konkretna technologia, nawet osobny układ dźwiękowy z przetwornikiem dac który można opcjonalnie włączyć w ustawieniach ale raczej nikt o nim nie wie bo opcja ta jest opisana w niezrozumiały sposób, technologie typu nfc z których większość ludzi pewnie nie będzie korzystać. W biedronce można kupić pendrive z usb 3.0 za 20zł, ale my w swoich telefonach damy 2.0. No i ludzie tłumaczą to tym że dzisiaj już jest to zbędne bo wszystko jest online. Może. Więc po co dają 128GB pamięci? A jak bym chciał nagrać film w 4K i zrzucić go na komputer do edycji to mam czekać 2 godziny? Albo jak chcę jednak wgrywać swoją własną muzykę bo tam gdzie będę jej słuchał nie ma zbyt dobrego zasięgu i serwisy online się nie sprawdzą? A może bym chciał wykorzystać tą pamięć jako pendrive?
Aż strach pomyśleć co będzie za następne 4 lata. Apple ma plan żeby całkowicie zrezygnować z wszelakich złącz w telefonach. Wszyscy się śmiali z tego że zrezygnowali ze złącza mini jack, a dzisiaj spora część telefonów takich złącz nie posiada, np xiaomi mi9se, do którego w zestawie dołączają przejściówkę usb>jack. Wszystko sprowadzi się do tego że żeby skopiować głupie pliki będziemy musieli przesyłać je bezprzewodowo. Nie żeby to było jakieś złe niewygodne czy powolne, bo już teraz śmiga to bardzo szybko, ale będziemy zmuszeni do instalowania na komputerach jakichś kombajnów od producentów telefonów żeby to było jako tako kompatybilne. Oczywiście wszystko przez obowiązkową chmurę, analiza twarzy na zdjęciach, zbieranie danych, nie chcę żeby to miało taki wydźwięk i nie o to w tym poście chodzi, no ale to się dzieje, sprawdźcie jakie zgody macie zaznaczone u siebie w ustawieniach synchronizacji z chmurą. No i zanim to się ustandaryzuje, minie jeszcze więcej czasu ile było potrzeba do ustandaryzowania się złącza micro usb. Apple wymusiło bezprzewodowe słuchawki, ludzie dokupują do nich dedykowany sznurek żeby je połączyć i nie zgubić. Heloł, cofamy się w rozwoju.
Takie ostatnio przemyślenia mnie naszły
Minęło 4 lata.
Kilka dni temu kupiłem mi9t, znowu flagowiec od xiaomi. Nawet nie sprawdzałem takich głupot ale... okazało się że ma usb C 2.0. Może ktoś pomoże mi zrozumieć zamysł producentów telefonów bo przecież nie tylko o xiaomi chodzi. Czy to aż taka oszczędność żeby dać tańszy chip do usb? Jest takie wytłumaczenie że większość ludzi w tych czasach nie kopiuje np muzyki na telefon ale korzysta z serwisów typu tidal, i nie wykorzysta potencjału tego usb. A co jeśli jakaś część ludzi nie korzysta z przedniej kamery do robienia tzw samojebek (czyt. selfie)? Przecież to analogiczna sytuacja, mogliby zaoszczędzić i dać gorszy aparat z przodu lub nawet całkiem, jak dla mnie, z niego zrezygnować. Jest też tyle innych oszczędności...
Jest tam wpakowana konkretna technologia, nawet osobny układ dźwiękowy z przetwornikiem dac który można opcjonalnie włączyć w ustawieniach ale raczej nikt o nim nie wie bo opcja ta jest opisana w niezrozumiały sposób, technologie typu nfc z których większość ludzi pewnie nie będzie korzystać. W biedronce można kupić pendrive z usb 3.0 za 20zł, ale my w swoich telefonach damy 2.0. No i ludzie tłumaczą to tym że dzisiaj już jest to zbędne bo wszystko jest online. Może. Więc po co dają 128GB pamięci? A jak bym chciał nagrać film w 4K i zrzucić go na komputer do edycji to mam czekać 2 godziny? Albo jak chcę jednak wgrywać swoją własną muzykę bo tam gdzie będę jej słuchał nie ma zbyt dobrego zasięgu i serwisy online się nie sprawdzą? A może bym chciał wykorzystać tą pamięć jako pendrive?
Aż strach pomyśleć co będzie za następne 4 lata. Apple ma plan żeby całkowicie zrezygnować z wszelakich złącz w telefonach. Wszyscy się śmiali z tego że zrezygnowali ze złącza mini jack, a dzisiaj spora część telefonów takich złącz nie posiada, np xiaomi mi9se, do którego w zestawie dołączają przejściówkę usb>jack. Wszystko sprowadzi się do tego że żeby skopiować głupie pliki będziemy musieli przesyłać je bezprzewodowo. Nie żeby to było jakieś złe niewygodne czy powolne, bo już teraz śmiga to bardzo szybko, ale będziemy zmuszeni do instalowania na komputerach jakichś kombajnów od producentów telefonów żeby to było jako tako kompatybilne. Oczywiście wszystko przez obowiązkową chmurę, analiza twarzy na zdjęciach, zbieranie danych, nie chcę żeby to miało taki wydźwięk i nie o to w tym poście chodzi, no ale to się dzieje, sprawdźcie jakie zgody macie zaznaczone u siebie w ustawieniach synchronizacji z chmurą. No i zanim to się ustandaryzuje, minie jeszcze więcej czasu ile było potrzeba do ustandaryzowania się złącza micro usb. Apple wymusiło bezprzewodowe słuchawki, ludzie dokupują do nich dedykowany sznurek żeby je połączyć i nie zgubić. Heloł, cofamy się w rozwoju.
Takie ostatnio przemyślenia mnie naszły