Convoy M3
: czwartek 30 maja 2019, 12:44
Niedawno przyszedł do mnie nowy Convoy M3 z Aliexpress od Simona, więc zrobimy sobie małą recenzję
Od początku. Latarka przyszła w ładnej żółtej kopercie, następnie w kartoniku i folii bąbelkowej. Na poczcie chyba mieli zły dzień...
Przy okazji wiadomo że jest odporna na upadki. Albo i więcej, kolega z poczty opowiadał że żółte przesyłki z Chin są u nich traktowane "jak węgiel", latają po całej sortowni.
W przesyłce znajdowała się sama latarka, jak i dwa gumowe adaptery z 18650 na 26650, w gratisie. Miło
Pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka...o matko, jaka ciężka. 290g bez baterii. Ścianki są dość grube, nawet 4,3mm. Pewnie wytrzyma nawet rozjeżdżanie samochodem.
Od góry mamy szkiełko z powłokami AR, przepuszczalność na poziomie 96-97%, reflektor OP (dostępny jest do dokupienia SMO) i diodę XHP70.2
Głowica zaopatrzona jest w klasyczne użebrowanie które pomaga odprowadzać ciepło, a także włącznik którym zmieniamy tryby.
Osobiście preferuję włącznik taktyczny, z tyłu. Ten tutaj bardzo trudno było mi znajdować w zupełnej ciemności. Nieznacznie tylko wystaje poza obudowę, brakowało mi jakiegoś wyczuwalnego oznaczenia (jakiejś wypustki, rowka, może świecący włącznik) ułatwiającego jego zlokalizowanie. Nie mówiąc już o tym co by było w rękawiczkach. Poza tym może się przypadkiem włączyć w plecaku, a żeby tego uniknąć trzeba lekko odkręcić zakrętkę, dosłownie 0,5cm wystarczy.
Dalej, body posiada bardzo fajną, głęboką kratkę. Latarka nie ślizga się w deszczu i dobrze się ją trzyma. No i na końcu zakrętka, która nie pełni żadnej funkcji oprócz...samej zakrętki i miejsca na smyczkę, ale w fazie testów jest dodanie tam gwintu 1/4 cala, takiego jak w S9.
Znalazłem 4 O-ringi, przy szkiełku, pierścieniu głowicy, między głowicą a body i body a zakrętką.
W kwestii wodoodporności nie ma żadnych danych, ale nie spodziewałbym się IPX8 - O-ringi są, ale jakieś takie...za cienkie? Całkiem luźno się to wszystko skręca, no i tak trochę lata po odkręceniu do połowy. Gwint ma po prostu duży skok, prawie dwa razy większy niż w moim Solarforce L2P.
Dobrze spasowany jest natomiast pierścień, gwint o małym skoku i jakby grubsze O-ringi, ciasno się zakręca. Ten przy szkiełku nawet się do niego przykleił i już chyba będą razem na zawsze. Ale na deszcz czy nawet ulewę spokojnie da radę. Dzięki ostatniej pogodzie miałem okazję to przetestować.
A oto sama dioda, XHP70.2 , a także sterownik. Nie pokażę wam drugiej strony, bo kabelki są dosłownie na styk. Spod diody wylewa się pasta, jest jej też trochę na gwintach.
I rozkład światła
Co do sterownika, oferuje 4 tryby:
1%
10%
40%
100%
pamięć trybów i zabezpieczenie termiczne. Gdy wyłączona, dłuższe przytrzymanie uruchamia tryb 1%, dwuklik zaś - 100%. Zalecany akumulator o ciągłym poborze prądu conajmniej 11A. Bardzo brakowało mi jeszcze trybu moonlight, bo po oświetleniu z bliska mapy nie było komfortowo z niej czytać.
Sama głowica odczuwalnie nie grzeje się jakoś mocno, jednak latarka w trybie świeczki w temp. pokojowej, na 100% mocy świeci ok 1min 30s, potem zadziała zabezpieczenie termiczne. W terenie po kilku minutach marszu z trybem 40% po przełączeniu na 100% świeciła jakieś 40s i znów wróciła na 40%. Fajnie się grzeje, bo cała, a nie tylko głowica, sam aku potrafi się rozgrzać do ok 50°C.
Poza tym z trybem turbo pobawimy się tylko jeśli napięcie na akumulatorze bez obciążenia nie spadnie poniżej 3,7V, jeśli spadnie - turbo nie będzie chciało się nawet włączyć.
Ok, czas na beamshoty Pojechałem więc do lasu.
Odległość do drzewa ok 45m
ISO 200, f/3.5, t 2s, balans bieli światło słoneczne, a moja wersja diody to 5000K
Światło zastane i wszystkie tryby po kolei. Może i tego nie widać, ale na 1% można spokojnie oświetlać sobie drogę pod nogami, nie daje dużo światła ale idzie się w miarę komfortowo. Przy 10% światła jest naprawdę dużo i w zupełności wystarcza do oświetlania drogi przed sobą, 40 i 100% przydaje się natomiast gdy przechodzisz obok jakiejś grupki osób i chcesz poczuć ich zazdro
I porównanie L2P która daje ok 970lm (po lewej) z M3 i światłami długimi samochodu
Jako że nie jest to latarka "dalekodystansowa", a daje raczej równomierne, bliskie światło, nie było sensu testować jej na dale...a z resztą
Do skał 80m
Do lasku 150m
Trzeba wziąć pod uwagę, że trochę wtedy padało, ale myślę, że z 200m to dla niej max
Świeci dużo jaśniej niż światła samochodu, więc w razie awarii z powodzeniem można zastąpić nią reflektory
Testowałem w praktyce, polecam. Świetnie pasuje na środku maski, tuż pod wycieraczkami
Na koniec jeszcze kilka zdjęć:
Podsumowując, fajna latarka z mocną diodą za rozsądną cenę. 4 tryby, bez żadnych bajerów, bez SOS, nie strzela plazmą, bez zoomu, nie ma 8 000 W, ani 100 000 lm, komandosi ani służby specjalne jej nie polecają. Równomierne światło sprawdzi się w większości sytuacji. Jest też dość ciężka, wraz z etui i dodatkowym aku przekracza pół kilo, można więc przemyśleć branie jej na dłuższe wyprawy i backpackingi. Osobiście nigdy bym jej nie zabrał na piesze wędrówki, dziwnie by to wyglądało gdybym wyjął swoją mini szczoteczkę do zębów, ultralekki ręcznik i nagle przecieżką latarkę.
Dla kogo więc? Dla szukających mocnego światła w miarę kompaktowych wymiarach, dla miłośników latarek, dla tych co lubią dużo dźwigać, na jednodniowe wyprawy i na każdą okazję do zaszpanowania przed kolegami.
Zawsze chciałem mieć takie zdjęcie. Noo ok, może i czas naświetlania był trochę dłuższy, a latarką machałem żeby promień był szerszy...no ale jest mocarne!
Od początku. Latarka przyszła w ładnej żółtej kopercie, następnie w kartoniku i folii bąbelkowej. Na poczcie chyba mieli zły dzień...
Przy okazji wiadomo że jest odporna na upadki. Albo i więcej, kolega z poczty opowiadał że żółte przesyłki z Chin są u nich traktowane "jak węgiel", latają po całej sortowni.
W przesyłce znajdowała się sama latarka, jak i dwa gumowe adaptery z 18650 na 26650, w gratisie. Miło
Pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka...o matko, jaka ciężka. 290g bez baterii. Ścianki są dość grube, nawet 4,3mm. Pewnie wytrzyma nawet rozjeżdżanie samochodem.
Od góry mamy szkiełko z powłokami AR, przepuszczalność na poziomie 96-97%, reflektor OP (dostępny jest do dokupienia SMO) i diodę XHP70.2
Głowica zaopatrzona jest w klasyczne użebrowanie które pomaga odprowadzać ciepło, a także włącznik którym zmieniamy tryby.
Osobiście preferuję włącznik taktyczny, z tyłu. Ten tutaj bardzo trudno było mi znajdować w zupełnej ciemności. Nieznacznie tylko wystaje poza obudowę, brakowało mi jakiegoś wyczuwalnego oznaczenia (jakiejś wypustki, rowka, może świecący włącznik) ułatwiającego jego zlokalizowanie. Nie mówiąc już o tym co by było w rękawiczkach. Poza tym może się przypadkiem włączyć w plecaku, a żeby tego uniknąć trzeba lekko odkręcić zakrętkę, dosłownie 0,5cm wystarczy.
Dalej, body posiada bardzo fajną, głęboką kratkę. Latarka nie ślizga się w deszczu i dobrze się ją trzyma. No i na końcu zakrętka, która nie pełni żadnej funkcji oprócz...samej zakrętki i miejsca na smyczkę, ale w fazie testów jest dodanie tam gwintu 1/4 cala, takiego jak w S9.
Znalazłem 4 O-ringi, przy szkiełku, pierścieniu głowicy, między głowicą a body i body a zakrętką.
W kwestii wodoodporności nie ma żadnych danych, ale nie spodziewałbym się IPX8 - O-ringi są, ale jakieś takie...za cienkie? Całkiem luźno się to wszystko skręca, no i tak trochę lata po odkręceniu do połowy. Gwint ma po prostu duży skok, prawie dwa razy większy niż w moim Solarforce L2P.
Dobrze spasowany jest natomiast pierścień, gwint o małym skoku i jakby grubsze O-ringi, ciasno się zakręca. Ten przy szkiełku nawet się do niego przykleił i już chyba będą razem na zawsze. Ale na deszcz czy nawet ulewę spokojnie da radę. Dzięki ostatniej pogodzie miałem okazję to przetestować.
A oto sama dioda, XHP70.2 , a także sterownik. Nie pokażę wam drugiej strony, bo kabelki są dosłownie na styk. Spod diody wylewa się pasta, jest jej też trochę na gwintach.
I rozkład światła
Co do sterownika, oferuje 4 tryby:
1%
10%
40%
100%
pamięć trybów i zabezpieczenie termiczne. Gdy wyłączona, dłuższe przytrzymanie uruchamia tryb 1%, dwuklik zaś - 100%. Zalecany akumulator o ciągłym poborze prądu conajmniej 11A. Bardzo brakowało mi jeszcze trybu moonlight, bo po oświetleniu z bliska mapy nie było komfortowo z niej czytać.
Sama głowica odczuwalnie nie grzeje się jakoś mocno, jednak latarka w trybie świeczki w temp. pokojowej, na 100% mocy świeci ok 1min 30s, potem zadziała zabezpieczenie termiczne. W terenie po kilku minutach marszu z trybem 40% po przełączeniu na 100% świeciła jakieś 40s i znów wróciła na 40%. Fajnie się grzeje, bo cała, a nie tylko głowica, sam aku potrafi się rozgrzać do ok 50°C.
Poza tym z trybem turbo pobawimy się tylko jeśli napięcie na akumulatorze bez obciążenia nie spadnie poniżej 3,7V, jeśli spadnie - turbo nie będzie chciało się nawet włączyć.
Ok, czas na beamshoty Pojechałem więc do lasu.
Odległość do drzewa ok 45m
ISO 200, f/3.5, t 2s, balans bieli światło słoneczne, a moja wersja diody to 5000K
Światło zastane i wszystkie tryby po kolei. Może i tego nie widać, ale na 1% można spokojnie oświetlać sobie drogę pod nogami, nie daje dużo światła ale idzie się w miarę komfortowo. Przy 10% światła jest naprawdę dużo i w zupełności wystarcza do oświetlania drogi przed sobą, 40 i 100% przydaje się natomiast gdy przechodzisz obok jakiejś grupki osób i chcesz poczuć ich zazdro
I porównanie L2P która daje ok 970lm (po lewej) z M3 i światłami długimi samochodu
Jako że nie jest to latarka "dalekodystansowa", a daje raczej równomierne, bliskie światło, nie było sensu testować jej na dale...a z resztą
Do skał 80m
Do lasku 150m
Trzeba wziąć pod uwagę, że trochę wtedy padało, ale myślę, że z 200m to dla niej max
Świeci dużo jaśniej niż światła samochodu, więc w razie awarii z powodzeniem można zastąpić nią reflektory
Testowałem w praktyce, polecam. Świetnie pasuje na środku maski, tuż pod wycieraczkami
Na koniec jeszcze kilka zdjęć:
Podsumowując, fajna latarka z mocną diodą za rozsądną cenę. 4 tryby, bez żadnych bajerów, bez SOS, nie strzela plazmą, bez zoomu, nie ma 8 000 W, ani 100 000 lm, komandosi ani służby specjalne jej nie polecają. Równomierne światło sprawdzi się w większości sytuacji. Jest też dość ciężka, wraz z etui i dodatkowym aku przekracza pół kilo, można więc przemyśleć branie jej na dłuższe wyprawy i backpackingi. Osobiście nigdy bym jej nie zabrał na piesze wędrówki, dziwnie by to wyglądało gdybym wyjął swoją mini szczoteczkę do zębów, ultralekki ręcznik i nagle przecieżką latarkę.
Dla kogo więc? Dla szukających mocnego światła w miarę kompaktowych wymiarach, dla miłośników latarek, dla tych co lubią dużo dźwigać, na jednodniowe wyprawy i na każdą okazję do zaszpanowania przed kolegami.
Zawsze chciałem mieć takie zdjęcie. Noo ok, może i czas naświetlania był trochę dłuższy, a latarką machałem żeby promień był szerszy...no ale jest mocarne!