Głęboko wstrząsająca historia...
: wtorek 23 sty 2018, 13:54
Witajcie. Chciałem się podzielić z Wami historią, która głęboko mną wstrząsnęła… Dotychczas z takimi sytuacjami spotykałem się jedynie w mediach i zawsze wydawały się tak odległe, przy czym jak to w życiu - nie przebijały się zbytnio przez własne problemy dnia codziennego. Rodzina o której za chwilę Wam opowiem jest zwykłym, młodym małżeństwem z małym dzieckiem, jakich zapewne tysiące w naszym kraju. Darek i Kasia są rodzicami 3,5-letniej Natalki, rówieśniczki mojego siostrzeńca. Wspomniana para blisko przyjaźni się z moją siostrą, jej mężem a ich dzieci, w tym samym wieku, to niezastąpieni kompanii wspólnych zabaw. W końcówce zeszłego roku jeszcze wszyscy wspólnie świętowali Sylwestra… Problemy zaczęły się od trywialnego w sumie objawu – Natalka zaczęła zezować na jedno oko, jednakże badania u okulisty nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Kolejnym, niedawnym objawem było delikatne drżenie jednej rączki, co już w lokalnym szpitalu zaalarmowało lekarzy na tyle, że zlecono kompleksowe badania neurologiczne. Wynik = stwierdzono guza mózgu wielkości 4x6cm a wynik biopsji nie pozostawił złudzeń: glejak złośliwy IV stopnia, guz wzgórza lewego i konaru mózgu. Z dnia na dzień młodym rodzicom zawalił się cały ich świat… Rokowania są bardzo słabe, guz według naszych lekarzy jest nieoperacyjny (umiejscowienie). Darek i Kasia się jednak nie poddają i chcą walczyć o swoją córeczkę, gdzie tylko się da… Aktualnie uruchamiają konsultacje z zagranicznymi klinikami, co wiąże się z kosztownymi opłatami za wideo-konferencje, specjalistyczne tłumaczenia dokumentacji medycznej etc. Młodym rodzicom się nie przelewa i jeśli ktoś z Was może ich wesprzeć, choć symboliczną wpłatą, to na zapytanie na PW podam bezpośredni namiar na ich rachunek. Za wszelką pomoc , w ich imieniu - dziękuję.