Crivit LED vel B'Twin Vioo Clip
: poniedziałek 18 wrz 2017, 15:26
Koledzy i Koleżanki!
Temat: latarka dla dziecka (dziewuchy, lat 9 i 7)
Przewijało się już na forum kilka tematów „co dać dziecku za światełko”, i nie ukrywam, że sam miałem taką zagwozdkę. Już byłem zdecydowany na zakup Convoy S2+, z powodów kilku:
- Małe to, w sam raz w dziecięcą łapkę;
- Dziewczyny znają sprzęt, włącznie z obsługą dwubankowego sterownika Convoy’a;
- Kolory , jest kolor niebieski i czerwony, co by dziewuszki pod kolor My First Victorinox’ów miały
Ale, zawsze jest jakieś ALE. Może trochę za mocna, żeby sobie po oczach nie dawały (pomimo szkoleń i upomnień). Nie chciałem dodatkowej ładowarki, a i obiekcje miałem dawać młodym zapasowe ogniwa. Taka trochę słabsza S2+ ładowana z USB była by idealna...
Taki dylemat mną targał już prawie rok, aż zupełnie niechcący rozwiązał się sam. Zupełnym przypadkiem, na dziale Ostatnie Sztuki w Lidlu za okrągłą dychę (od sztuki) zakupiłem takowe lampki:
(Cudów się nie spodziewałem, więc blistrowe opakowania poszły w kubeł)
Do rzeczy:
Mamy małą, zaopatrzoną w klips, „pozycyjną” lampkę. Jest jakaś gumka do montażu na rower, ale jej nie używałem (i podobno nie warto, ale o tym dalej). Ładowanie na USB, czyli prawie każdy dzieciak posiadający komórkę ładuje bez problemu. Posiada cztery tryby (zmiana na klik środkowym guzikiem - długi klik wyłącza): biały ciągły, biały mrygacz, czerwony ciągły, czerwony mrygacz. Biały – szeeeeeroko i jest na tyle mocny, że te 3-4 kroki do przodu widać tyle, żeby się nie potknąć. Czerwony, cóż jak to czerwony ;
Teraz może kilka osobistych doświadczeń, które mnie utwierdziły w przekonaniu, że zakup był dobrym pomysłem.
1. Lampka się świetnie sprawdziła, jako oświetlenie wewnętrzne namiotu typu igloo - za klipsa się do sznurków przymocowało i spokojnie światłem cały namiot ogarnęło.
2. Czerwony mrygacz użyłem (tak, ja, wyrodny ojciec) jako backup do lokalizacji dzieci na Woodstocku. Dziewczyny były mocno pilnowane i luzem nie latały, ale wiadomo, że jak zmierzcha a ludzi rzeka - tłum dziki, to jednak łatwiej „swoje” zlokalizować, jak taki czerwony beacon mruga.
3. Jak się ognisko na kaszubskiej daczy organizowało to spokojnie dzieciaki po zmierzchu po polu latały, czy do wuceta - też problemu nie było. Ja widziałem je, one widziały tyle, żeby sobie krzywdy nie zrobić.
4. Największy chrzest bojowy przeszły w momencie, gdy w sierpniu przez pomorze przeszła wichura… Cztery dni bez prądu, pomimo kilku innych – dużo lepszych latarek, lampki te świetnie się spisywały, jako oświetlenie w domku (ze względu na szeroki kąt świecenia) i możliwość podładowania w samochodzie (wstyd się przyznać ale nie miałem ładowarki samochodowej do ogniw ).
Planując co-nieco na ich temat napisać, poszukiwałem, lecz nie znalazłem informacji odnośnie Lidl’owej wersji (albo źle szukałem). Aczkolwiek jest to analogiczna konstrukcja, co Decathlon’owska lampka rowerowa B'Twin Vioo Clip, która zbiera podłe opinie ze względu na słaby materiał klipsa - odłamuje się przy używaniu załączonej do zestawu gumki. Z resztą cena tam jest zaporowa.
Niemniej jednak, jeżeli komuś udałoby się (jak było w moim przypadku) dorwać na promocji to naprawdę, z czystym sumieniem mogę polecić, a dla dzieciaków wracających ze szkoły zimowymi wieczorami w szczególności…
I w ten sposób dziewczyny na swoje kolorowe Convoy’e jeszcze poczekają…
Temat: latarka dla dziecka (dziewuchy, lat 9 i 7)
Przewijało się już na forum kilka tematów „co dać dziecku za światełko”, i nie ukrywam, że sam miałem taką zagwozdkę. Już byłem zdecydowany na zakup Convoy S2+, z powodów kilku:
- Małe to, w sam raz w dziecięcą łapkę;
- Dziewczyny znają sprzęt, włącznie z obsługą dwubankowego sterownika Convoy’a;
- Kolory , jest kolor niebieski i czerwony, co by dziewuszki pod kolor My First Victorinox’ów miały
Ale, zawsze jest jakieś ALE. Może trochę za mocna, żeby sobie po oczach nie dawały (pomimo szkoleń i upomnień). Nie chciałem dodatkowej ładowarki, a i obiekcje miałem dawać młodym zapasowe ogniwa. Taka trochę słabsza S2+ ładowana z USB była by idealna...
Taki dylemat mną targał już prawie rok, aż zupełnie niechcący rozwiązał się sam. Zupełnym przypadkiem, na dziale Ostatnie Sztuki w Lidlu za okrągłą dychę (od sztuki) zakupiłem takowe lampki:
(Cudów się nie spodziewałem, więc blistrowe opakowania poszły w kubeł)
Do rzeczy:
Mamy małą, zaopatrzoną w klips, „pozycyjną” lampkę. Jest jakaś gumka do montażu na rower, ale jej nie używałem (i podobno nie warto, ale o tym dalej). Ładowanie na USB, czyli prawie każdy dzieciak posiadający komórkę ładuje bez problemu. Posiada cztery tryby (zmiana na klik środkowym guzikiem - długi klik wyłącza): biały ciągły, biały mrygacz, czerwony ciągły, czerwony mrygacz. Biały – szeeeeeroko i jest na tyle mocny, że te 3-4 kroki do przodu widać tyle, żeby się nie potknąć. Czerwony, cóż jak to czerwony ;
Teraz może kilka osobistych doświadczeń, które mnie utwierdziły w przekonaniu, że zakup był dobrym pomysłem.
1. Lampka się świetnie sprawdziła, jako oświetlenie wewnętrzne namiotu typu igloo - za klipsa się do sznurków przymocowało i spokojnie światłem cały namiot ogarnęło.
2. Czerwony mrygacz użyłem (tak, ja, wyrodny ojciec) jako backup do lokalizacji dzieci na Woodstocku. Dziewczyny były mocno pilnowane i luzem nie latały, ale wiadomo, że jak zmierzcha a ludzi rzeka - tłum dziki, to jednak łatwiej „swoje” zlokalizować, jak taki czerwony beacon mruga.
3. Jak się ognisko na kaszubskiej daczy organizowało to spokojnie dzieciaki po zmierzchu po polu latały, czy do wuceta - też problemu nie było. Ja widziałem je, one widziały tyle, żeby sobie krzywdy nie zrobić.
4. Największy chrzest bojowy przeszły w momencie, gdy w sierpniu przez pomorze przeszła wichura… Cztery dni bez prądu, pomimo kilku innych – dużo lepszych latarek, lampki te świetnie się spisywały, jako oświetlenie w domku (ze względu na szeroki kąt świecenia) i możliwość podładowania w samochodzie (wstyd się przyznać ale nie miałem ładowarki samochodowej do ogniw ).
Planując co-nieco na ich temat napisać, poszukiwałem, lecz nie znalazłem informacji odnośnie Lidl’owej wersji (albo źle szukałem). Aczkolwiek jest to analogiczna konstrukcja, co Decathlon’owska lampka rowerowa B'Twin Vioo Clip, która zbiera podłe opinie ze względu na słaby materiał klipsa - odłamuje się przy używaniu załączonej do zestawu gumki. Z resztą cena tam jest zaporowa.
Niemniej jednak, jeżeli komuś udałoby się (jak było w moim przypadku) dorwać na promocji to naprawdę, z czystym sumieniem mogę polecić, a dla dzieciaków wracających ze szkoły zimowymi wieczorami w szczególności…
I w ten sposób dziewczyny na swoje kolorowe Convoy’e jeszcze poczekają…