Wizard PRO 90CRI
: sobota 01 paź 2016, 22:25
ArmyTek Wizard v2 PRO 90CRI
Latarkę dostajemy w tekturowym pudełeczku. Na pudełku, jak to zwykle bywa u AT, jedynie naklejka informująca o zawartości.
Po otwarciu ukazuje się nam taki oto widok.
W pudełku, poza oczywiście latarką, znajduje się:
- wciskany klips
- smyczka z jakimś dziwnym kółkiem
- dwa zapasowe o-ringi
- paski na łepetynę
- pasek na rękę, choć trudno mi sobie wyobrazić używanie Wizarda przyczepionego do ręki, bardziej już do paska od spodni
- torebeczka pochłaniająca wilgoć, instrukcji nie dostałem bo latarka jest wymieniona, i tu uwaga: polski dystrybutor AT wymienił mi Wizarda kupionego w Chinach. Szacunek
Opaska na głowę nie zachwyca. Paski cienkie, stawiają mały opór przy rozciąganiu, dosyć miękkie. Gumowy uchwyt trzyma mocno latarkę, ale to bardziej zasługa szorstkiej anodyzacji niż samego uchwytu. Całość okraszona napisami.
Dane techniczne (producenta)
- Cree XM-L2 S6 3000K 90CRI
- 840 LED/735 OTF lm
-1500cd, zasięg 75m
- Pełna stabilizacja
- Spot/Spill - 70/120
- Zabezpieczenie przed przegrzaniem i nadmiernym rozładowaniem akumulatora
- Zaawansowany system chłodzenia elektroniki i diody
- Zasilanie: 1x18650, 2xCR123, 2X16340, 2X18350
- Czas pracy,tryby:735lm 1h 20min/496lm 1h 50min/295lm 3h 30min/140lm 8h 30min/50lm 18h/10lm 72h/1,5lm 18d/0,1lm 100d/strobo max, beacon max, beacon
- Aluminium lotnicze, anodowanie HAIII - 400HV
- Odporność na upadki i zanurzenie 10m
- Temperatura pracy (st.C) -10...+40
- Wymiary (mm) 108x29x24,5 waga bez baterii 59g
- 10 lat gwarancji
Budowa
Wizard nie posiada klasycznego reflektora, zastępuje go optyka TIR "plaster miodu". Daje to fajny beam, bez żadnych niespodzianek, wszystko ładnie rozmyte. Szeroko i równomiernie. Dla mnie bomba.
TIR osłonięty szkiełkiem, z klasyczną dla AT oliwkowo-zieloną powłoką anty-refleksyiną. Zielona powłoka, moim zdaniem, to jedyna słuszna opcja, te fioletowe nieco zabarwiają beam na niebiesko (najbardziej jest to widoczne przy zimnej barwie).
Całość osadzona głęboko (kto widział zebry wie o co chodzi) i przyciśnięta stalowym pierścieniem. O modowaniu raczej należy zapomnieć. Na szczęście w przypadku Wizarda nie bardzo jest co poprawiać.
Głowica latarki nieco fantazyjna. Od góry płaska, można na niej postawić latarkę.
Od strony klika zaokrąglona. Z drugiej strony i z tyłu płaska. Wszystkie krawędzie zaokrąglone. Klik nieco przesunięty do tyłu.
Klik elektroniczny, działa płynnie, klika się przyjemnie. Umieszczony w jedynym słusznym miejscu. Wewnątrz znajduje się kolorowa dioda. Mruganiem latarka informuje nas o napięciu akumulatorka i ewentualnym przegrzewaniu się.
Na wyłączonej latarce spełnia funkcję lokalizatora. W zalażności od napięcia akumulatora mruga co 5s na zielono, żółto (a właściwie na żółto-zielono) bądź czerwono (na włączonej też miga). Przydatne przy szukaniu latarki w ciemnościach.
Klik miga dość jasno i może w nocy denerwować. Można go wyłączyć, aby to zrobić na wyłączonej latarce odkręcamy dupkę, wciskamy klika i dokręcamy/odkręcamy. Aby aktywować lokalizator czynność powtarzamy.
Oprócz lokalizatora reszta funkcji mrygania klika zbędna, ale o tym później.
Przy każdym naciśnięciu klik zapala się na czerwono. Nie ma żadnej blokady, aby zablokować przed przypadkowym włączeniem trzeba poluzować dupkę.
Okazuje się że korpus latarki nie jest wykonany z jednego kawałka aluminium. Tuba jest wkręcana w głowicę. Nie da rady odkręcić, gwinty solidnie zaklejone. Czyżby tu tkwił powód tak potwornego nagrzewania się latarki?
Od strony głowicy przylutowany gruby, metalowy krążek, 18650 z płaskim plusem działają bez problemu. Styk solidny na pewno nic się nie przetrze przy wielokrotnym wymienianiu ogniwa.
Tuba latarki bez moletowania (jak wszystkie AT) . Do poprawy chwytu służy szorstka anodyzacja, kolejny znak rozpoznawczy AT. Na tubie widoczne dwa miejsca na gumowy uchwywt, jedno przy głowicy, drugie na środku. Gumowe paseczki z uchwytu "wpadają" w te miejsca co w połączeniu z szorstką anodą sprawia że latarka siedzi wyjątkowo pewnie w uchwycie, ciężko jest ją przekręcić.
Gwint na tubie kwadratowy, obficie nasmarowany NyoGelem. Kręci się wyśmienicie, nic nie szura, nic nie zgrzyta. Dwa oringi z pewnością nie przepuszczą wody. O-ringi mają rozsądną grubość, odkręcenie dupki nie stanowi problemu (właściciele Vikinga czy Predatora 2,5 wiedzą że nie jest to czasem takie proste).
Tuba mieści, ze sporym zapasem, http://nawet najdłuższe zabezpieczone 18650 (tu akurat NCR18650B).
Zakrętka wielka, z widocznym miejscem na kółko od smyczki.
Wewnątrz klasyka. Sprężynka duża i bardzo gruba. Ze dwa razy grubsza (a może i lepiej) niż te w nowych Predatorach/Vikingach.
Ale chwila. Gdzie jest magnes i jak wcisnąć to kółko od smyczki?
Okazuje się, że zakrętka ma zakrętkę. I już wszystko staje się jasne.
Magnes mocny, bez problemu utrzyma latarkę z ogniwem i opaską, pod warunkiem że przytwierdzimy ją do płaskiej, gładkiej metalowej powierzchni.
Gwint w zakrętce również kwadratowy, lekko maźnięty Nogelem. I tu widzimy ogromną jakość wykonania latarek AT. Żadnej tandety.
W zakrętce zakrętki kawałek gumy. Fajnie dociska magnes, dobrze pomyślane rozwiązanie.
Budowa to klasa sama w sobie. Stawiam na równi z ZebraLight.
Wszystkie krawędzie ładnie wygładzone. Anoda równa, bez ubytków, zakrętka w kolorze tuby (ostatnio trafiła mi sie zebra sc32w z zakrętką w innym odcieniu niż reszta). Nie ma się do czego przyczepić.
Szkoda jedynie że pierścień jest wciskany. Pytanie, czy po upadku (bądź upadkach) nadal będzie dociskał szkiełko w stopniu zapobiegającym dostaniu się wody.
UI i takie tam
Interfejs latarki bardzo dobry. Może się wydawać nieco skomplikowany ale tak nie jest.
Latarka posiada 4 grupy trybów:
1. Niskie 0,1/1,5/10lm
2. Główne 50/140/295lm
3. Maksymalne 496/735lm
4. Migacze. W strobo max i beacon max słychać cykanie leda w rytm migania.
Latarka pamięta wszystkie tryby, i tu pierwsza niezgodność z manualem Wizarda v2; instrukcja podaje że nie zapamiętuje migaczy. Instrukcja podaje również że latarka ma w grupie migaczy voltage indicator, moja nie ma, są tylko migacze. Trzecia niezgodność to możliwość wybrania źródła zasilania. Wg instrukcji należy na wyłączonej latarce przytrzymać klika, przeskoczą kolejna wszystkie tryby (oprócz migaczy), latarka się wyłączy wtedy puszczamy klika i naciskamy szybko. U mnie to nie działa, przelatują kolejno wszystkie tryby i włącza się migacz (inny niż te w grupie migaczy, nie jest zapamiętywany ) i tyle. Jak zrobię szybki 2-klik latarka gaśnie i po chwili mignie dwa razy. Co to i do czego służy nie mam pojęcia. Trochę to dziwne, to jakaś wersja 2,5 czy co? Manual od v3 też nie pasuje.
Operowanie latarką.
Na OFF
- szybki klik zapala lampkę w ostatnio używanym trybie
- 2-klik aktywuje grupę Główną
- 3-klik odpala Max
- 4-klik migacze
- przytrzymanie klika powoduje przeskakiwanie trybów od low do max
Na ON
- 2-klik powoduje przełączanie grup Niskie/Główne
- 3-klik odpala Maksymalne
- 4-klik Migacze
- 2-klik w aktywnej grupie Max/Migacze powoduje powrót do grupy Niskie/Główne (w zależności od tego która grupa była wcześniej aktywna)
- szybki klik wyłącza latarkę
Przełączanie trybów we wszystkich grupach odbywa się poprzez przytrzymanie klika. Tryby przeskakują dosyć sprawnie ale minimalnie wolniej niż u Zebry.
Lampkę można przełączyć w tryb Taktyczny; świeci tylko wtedy gdy trzymamy klika, czyli ma służyć do nadawania sygnałów. Aby to zrobić odkręcamy zakrętkę, wciskamy klika i zakręcamy. Deaktywacja następuje poprzez wciśnięcie klika i odkręcenie dupki.
To by było tyle jeżeli chodzi o UI. Mi pasuje, tryby rozsądnie dobrane, pogrupowane. Jak potrzeba minimalnej ilości światła to odpalamy sobie grupę Minimalną. Przytrzymujemy i wybieramy odpowiedni tryb. Nic nie przeskoczy. Nie ma mowy o przypadkowym odpaleniu Max. A jak trzeba Max to szybki 3-klik i gotowe, a jak potrzeba średnio to 2-klik i załatwione. Wszystko szybko i sprawnie. Tryby jak dla mnie mogły by przeskakiwać szybciej.
Stabilizacja jest ale nie do końca, czyli tak jak w nowych Predatorach, Vikingach. Dopóki napięcie pozwala, latarka utrzymuje stałą jasność, oczywiście zależną od temperatury. Przy spadku napięcia akumulatorka jasność spada. Nie da się odpalić Max. W manualu od Wizarda v3 stoi że to dla naszego dobra, bo wydłuża się czas działania i zapewnia dłuższe życie ogniw i chroni je przed przegrzaniem. Miło ze strony AT że tak martwi się o klientów, jednak to ja bym wolał decydować czy chcę zarżnąć ogniwo czy nie.
A jak to wygląda w praktyce?
Odpalamy latarkę w Max. Temperatura latarki i pomieszczenia jakieś 20st C. Po ok. 2m30s przycisk zaczyna sygnalizować przegrzewanie się latarki (miga 3 razy na żółto). Po pływie 45s (3m15s) miga już 3 razy na czerwono. Latarka gorąca jak piec. Chwilę pomiga na czerwono i zaczyna migać na pomarańczowo. i tak w koło Macieju. O dziwo jasność nie spada dramatycznie.
Przy chłodzeniu wiatrakiem sprawa ma się nieco inaczej. Pakuje do środka sanyo 3500mAh i odpalam Max. Latarka, mimo chłodzenia wiatrakiem, zaczyna migać na żółto po ok 4m20s. I tak już miga do momentu jak sterownik jest w stanie utrzymać moc. Lampiszon dosyć gorący, takie chłodzenie nie jest wystarczające.
Na moje oko stabilizacja trwa w tym przypadku około 52min. Po tym czasie latarka zaczyna się robić chłodna i przycisk zaczyna migać już normalnie co 5s na żółto. Jasność zaczyna lecieć w dół. Po ok 2h20m klik miga na czerwono, latarka pracuje jeszcze w trybie 50lm. Po tym czasie ogniwo miało 2,8-2,9V.
Dioda w kliku. Moim zdaniem spełnia dwa zadania. Po pierwsze ułatwia odnalezienie latarki w ciemności. Po drugie powoduje zazdrosne spojrzenia posiadaczy zwykłych Wizardów.
Bo chyba każdy domyśla się kiedy latarka się przegrzewa. A jak nie, to chyba czuje ciepło bijące od latarki. No i battery indicator przecież nie podaje pozostałej ilości energii w ogniwie tylko jego napięcie. Np Wizard już nie ma siły na odpalenie Max a dioda po wyłączeniu miga nadal na zielono. Jak dla mnie taki gadżet.
Rozkład światła i bemaszoty
Beam to dwie plamy światła jedna większa i ciemniejsza, druga mniejsza i jaśniejsza. Wszystko ładnie rozmyte. Żadnej kichy nie stwierdzam.
Poniżej małe zestawienie z Zebrą h600w mkII.
Do porównania posłużą wyżej wymieniona Zebra i Wizard XHP-50 Warm
Zdjęć nie podpisuje bo różnicę widać jak na dłoni.
Kolejność zawsze ta sama Zebra h600w, XHP-50, 90CRI. Do beamszotów, nie tylko moich, należy podchodzić z rezerwą. Starałem się pokazać, na ile było to możliwe, jak to wygląda w rzeczywistości.
http://i.imgur.com/1LsQ7DI.jpg
Maksymalna moc.
1.
2.
3.
4.
Różne tryby.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
Po pierwszym odpaleniu następuje chwilowa konsternacja, wali mocno pomarańczowym światłem. Ale po chwili zaczyna się magia. Pomarańczowy kolor znika. Pojawia się natomiast obraz ostry jak żyleta. Kolory pięknie nasycone, aż krzyczą. Zebra przy 90CRI wygląda jak cool white, nie ma w ogóle co porównywać. Nawet XHP-50 wypada cieniutko.
Światło z Wizarda 90CRI hipnotyzuje Trzeba uważać aby nie przysnąć
Ja bym to ujął tak:
- zimny, stary czarnobiały telewizor
- neutral, telewizor kineskopowy z końca produkcji, całkiem nieźle ale jednak sporo brakuje
- warm, telewizor LED HD czyli do momentu jak nie zobaczymy jakiegoś ultra HD może być
- warm 90CRI, ultra HD, 3D, OLED i co tam jeszcze jest
Krótko mówiąc mistrzostwo świata.
Podsumowanie
Wizard PRO 90CRI to, moim, zdaniem najlepsza czołówka. Świetny rozkład światła, barwa i odwzorowanie kolorów, zapewnia dobre oświetlenie sporej powierzchni przed oczami ale również potrafi zaświecić nieco dalej (min z powodu minimalnego zasęgu sprzedałem Zebrę h602w), czyli wszystko to co sprawia że czołówka jest tip-top. UI też mi się podoba, wbrew pozorom bardzo łatwa w obsłudze. Wykonanie, jakość nie ma się do czego przyczepić.
No dobra, przyczepię się. Po pierwsze stabilizacja. Jednak wolałbym taką jak w Predatorze/Wikingu pro 2,5. Czyli do końca świeci tak samo, ewentualnie możliwość ustawienia rodzaju stabilizacji. Dla mnie na zawsze pozostanie tajemnicą dlaczego AT zrezygnował z takiego genialnego sterownika, bo to tłumaczenie że tylko 2% użytkowników używało funkcji PRO to raczej jakiś kit.
Druga sprawa, Wizard jest duży. Zakrętka paskudna, i magnes jak dla mnie niepotrzebny. Przy kręceniu głową czuć minimalnie wagę latarki. AT reklamuje Wizarda jako multi-latarkę i to się świetnie udało, bo zastosowań ma bez liku. Ale jak na czołówkę powinien być maksymalnie odchudzony tak jak Zebra h600.
Po raz kolejny okazuje się, że nie ma latarek idealnych. Każdy ma inne upodobania. Mnie denerwuje magnes ale dla kogoś innego będzie to duży plus. Trochę duża ale przez to wygodnie się trzyma w dłoni. No nie da się wszystkiego pogodzić. W wizardzie mamy bardzo dobry kompromis łączący różne zastosowania dla latarki.
Latarkę dostajemy w tekturowym pudełeczku. Na pudełku, jak to zwykle bywa u AT, jedynie naklejka informująca o zawartości.
Po otwarciu ukazuje się nam taki oto widok.
W pudełku, poza oczywiście latarką, znajduje się:
- wciskany klips
- smyczka z jakimś dziwnym kółkiem
- dwa zapasowe o-ringi
- paski na łepetynę
- pasek na rękę, choć trudno mi sobie wyobrazić używanie Wizarda przyczepionego do ręki, bardziej już do paska od spodni
- torebeczka pochłaniająca wilgoć, instrukcji nie dostałem bo latarka jest wymieniona, i tu uwaga: polski dystrybutor AT wymienił mi Wizarda kupionego w Chinach. Szacunek
Opaska na głowę nie zachwyca. Paski cienkie, stawiają mały opór przy rozciąganiu, dosyć miękkie. Gumowy uchwyt trzyma mocno latarkę, ale to bardziej zasługa szorstkiej anodyzacji niż samego uchwytu. Całość okraszona napisami.
Dane techniczne (producenta)
- Cree XM-L2 S6 3000K 90CRI
- 840 LED/735 OTF lm
-1500cd, zasięg 75m
- Pełna stabilizacja
- Spot/Spill - 70/120
- Zabezpieczenie przed przegrzaniem i nadmiernym rozładowaniem akumulatora
- Zaawansowany system chłodzenia elektroniki i diody
- Zasilanie: 1x18650, 2xCR123, 2X16340, 2X18350
- Czas pracy,tryby:735lm 1h 20min/496lm 1h 50min/295lm 3h 30min/140lm 8h 30min/50lm 18h/10lm 72h/1,5lm 18d/0,1lm 100d/strobo max, beacon max, beacon
- Aluminium lotnicze, anodowanie HAIII - 400HV
- Odporność na upadki i zanurzenie 10m
- Temperatura pracy (st.C) -10...+40
- Wymiary (mm) 108x29x24,5 waga bez baterii 59g
- 10 lat gwarancji
Budowa
Wizard nie posiada klasycznego reflektora, zastępuje go optyka TIR "plaster miodu". Daje to fajny beam, bez żadnych niespodzianek, wszystko ładnie rozmyte. Szeroko i równomiernie. Dla mnie bomba.
TIR osłonięty szkiełkiem, z klasyczną dla AT oliwkowo-zieloną powłoką anty-refleksyiną. Zielona powłoka, moim zdaniem, to jedyna słuszna opcja, te fioletowe nieco zabarwiają beam na niebiesko (najbardziej jest to widoczne przy zimnej barwie).
Całość osadzona głęboko (kto widział zebry wie o co chodzi) i przyciśnięta stalowym pierścieniem. O modowaniu raczej należy zapomnieć. Na szczęście w przypadku Wizarda nie bardzo jest co poprawiać.
Głowica latarki nieco fantazyjna. Od góry płaska, można na niej postawić latarkę.
Od strony klika zaokrąglona. Z drugiej strony i z tyłu płaska. Wszystkie krawędzie zaokrąglone. Klik nieco przesunięty do tyłu.
Klik elektroniczny, działa płynnie, klika się przyjemnie. Umieszczony w jedynym słusznym miejscu. Wewnątrz znajduje się kolorowa dioda. Mruganiem latarka informuje nas o napięciu akumulatorka i ewentualnym przegrzewaniu się.
Na wyłączonej latarce spełnia funkcję lokalizatora. W zalażności od napięcia akumulatora mruga co 5s na zielono, żółto (a właściwie na żółto-zielono) bądź czerwono (na włączonej też miga). Przydatne przy szukaniu latarki w ciemnościach.
Klik miga dość jasno i może w nocy denerwować. Można go wyłączyć, aby to zrobić na wyłączonej latarce odkręcamy dupkę, wciskamy klika i dokręcamy/odkręcamy. Aby aktywować lokalizator czynność powtarzamy.
Oprócz lokalizatora reszta funkcji mrygania klika zbędna, ale o tym później.
Przy każdym naciśnięciu klik zapala się na czerwono. Nie ma żadnej blokady, aby zablokować przed przypadkowym włączeniem trzeba poluzować dupkę.
Okazuje się że korpus latarki nie jest wykonany z jednego kawałka aluminium. Tuba jest wkręcana w głowicę. Nie da rady odkręcić, gwinty solidnie zaklejone. Czyżby tu tkwił powód tak potwornego nagrzewania się latarki?
Od strony głowicy przylutowany gruby, metalowy krążek, 18650 z płaskim plusem działają bez problemu. Styk solidny na pewno nic się nie przetrze przy wielokrotnym wymienianiu ogniwa.
Tuba latarki bez moletowania (jak wszystkie AT) . Do poprawy chwytu służy szorstka anodyzacja, kolejny znak rozpoznawczy AT. Na tubie widoczne dwa miejsca na gumowy uchwywt, jedno przy głowicy, drugie na środku. Gumowe paseczki z uchwytu "wpadają" w te miejsca co w połączeniu z szorstką anodą sprawia że latarka siedzi wyjątkowo pewnie w uchwycie, ciężko jest ją przekręcić.
Gwint na tubie kwadratowy, obficie nasmarowany NyoGelem. Kręci się wyśmienicie, nic nie szura, nic nie zgrzyta. Dwa oringi z pewnością nie przepuszczą wody. O-ringi mają rozsądną grubość, odkręcenie dupki nie stanowi problemu (właściciele Vikinga czy Predatora 2,5 wiedzą że nie jest to czasem takie proste).
Tuba mieści, ze sporym zapasem, http://nawet najdłuższe zabezpieczone 18650 (tu akurat NCR18650B).
Zakrętka wielka, z widocznym miejscem na kółko od smyczki.
Wewnątrz klasyka. Sprężynka duża i bardzo gruba. Ze dwa razy grubsza (a może i lepiej) niż te w nowych Predatorach/Vikingach.
Ale chwila. Gdzie jest magnes i jak wcisnąć to kółko od smyczki?
Okazuje się, że zakrętka ma zakrętkę. I już wszystko staje się jasne.
Magnes mocny, bez problemu utrzyma latarkę z ogniwem i opaską, pod warunkiem że przytwierdzimy ją do płaskiej, gładkiej metalowej powierzchni.
Gwint w zakrętce również kwadratowy, lekko maźnięty Nogelem. I tu widzimy ogromną jakość wykonania latarek AT. Żadnej tandety.
W zakrętce zakrętki kawałek gumy. Fajnie dociska magnes, dobrze pomyślane rozwiązanie.
Budowa to klasa sama w sobie. Stawiam na równi z ZebraLight.
Wszystkie krawędzie ładnie wygładzone. Anoda równa, bez ubytków, zakrętka w kolorze tuby (ostatnio trafiła mi sie zebra sc32w z zakrętką w innym odcieniu niż reszta). Nie ma się do czego przyczepić.
Szkoda jedynie że pierścień jest wciskany. Pytanie, czy po upadku (bądź upadkach) nadal będzie dociskał szkiełko w stopniu zapobiegającym dostaniu się wody.
UI i takie tam
Interfejs latarki bardzo dobry. Może się wydawać nieco skomplikowany ale tak nie jest.
Latarka posiada 4 grupy trybów:
1. Niskie 0,1/1,5/10lm
2. Główne 50/140/295lm
3. Maksymalne 496/735lm
4. Migacze. W strobo max i beacon max słychać cykanie leda w rytm migania.
Latarka pamięta wszystkie tryby, i tu pierwsza niezgodność z manualem Wizarda v2; instrukcja podaje że nie zapamiętuje migaczy. Instrukcja podaje również że latarka ma w grupie migaczy voltage indicator, moja nie ma, są tylko migacze. Trzecia niezgodność to możliwość wybrania źródła zasilania. Wg instrukcji należy na wyłączonej latarce przytrzymać klika, przeskoczą kolejna wszystkie tryby (oprócz migaczy), latarka się wyłączy wtedy puszczamy klika i naciskamy szybko. U mnie to nie działa, przelatują kolejno wszystkie tryby i włącza się migacz (inny niż te w grupie migaczy, nie jest zapamiętywany ) i tyle. Jak zrobię szybki 2-klik latarka gaśnie i po chwili mignie dwa razy. Co to i do czego służy nie mam pojęcia. Trochę to dziwne, to jakaś wersja 2,5 czy co? Manual od v3 też nie pasuje.
Operowanie latarką.
Na OFF
- szybki klik zapala lampkę w ostatnio używanym trybie
- 2-klik aktywuje grupę Główną
- 3-klik odpala Max
- 4-klik migacze
- przytrzymanie klika powoduje przeskakiwanie trybów od low do max
Na ON
- 2-klik powoduje przełączanie grup Niskie/Główne
- 3-klik odpala Maksymalne
- 4-klik Migacze
- 2-klik w aktywnej grupie Max/Migacze powoduje powrót do grupy Niskie/Główne (w zależności od tego która grupa była wcześniej aktywna)
- szybki klik wyłącza latarkę
Przełączanie trybów we wszystkich grupach odbywa się poprzez przytrzymanie klika. Tryby przeskakują dosyć sprawnie ale minimalnie wolniej niż u Zebry.
Lampkę można przełączyć w tryb Taktyczny; świeci tylko wtedy gdy trzymamy klika, czyli ma służyć do nadawania sygnałów. Aby to zrobić odkręcamy zakrętkę, wciskamy klika i zakręcamy. Deaktywacja następuje poprzez wciśnięcie klika i odkręcenie dupki.
To by było tyle jeżeli chodzi o UI. Mi pasuje, tryby rozsądnie dobrane, pogrupowane. Jak potrzeba minimalnej ilości światła to odpalamy sobie grupę Minimalną. Przytrzymujemy i wybieramy odpowiedni tryb. Nic nie przeskoczy. Nie ma mowy o przypadkowym odpaleniu Max. A jak trzeba Max to szybki 3-klik i gotowe, a jak potrzeba średnio to 2-klik i załatwione. Wszystko szybko i sprawnie. Tryby jak dla mnie mogły by przeskakiwać szybciej.
Stabilizacja jest ale nie do końca, czyli tak jak w nowych Predatorach, Vikingach. Dopóki napięcie pozwala, latarka utrzymuje stałą jasność, oczywiście zależną od temperatury. Przy spadku napięcia akumulatorka jasność spada. Nie da się odpalić Max. W manualu od Wizarda v3 stoi że to dla naszego dobra, bo wydłuża się czas działania i zapewnia dłuższe życie ogniw i chroni je przed przegrzaniem. Miło ze strony AT że tak martwi się o klientów, jednak to ja bym wolał decydować czy chcę zarżnąć ogniwo czy nie.
A jak to wygląda w praktyce?
Odpalamy latarkę w Max. Temperatura latarki i pomieszczenia jakieś 20st C. Po ok. 2m30s przycisk zaczyna sygnalizować przegrzewanie się latarki (miga 3 razy na żółto). Po pływie 45s (3m15s) miga już 3 razy na czerwono. Latarka gorąca jak piec. Chwilę pomiga na czerwono i zaczyna migać na pomarańczowo. i tak w koło Macieju. O dziwo jasność nie spada dramatycznie.
Przy chłodzeniu wiatrakiem sprawa ma się nieco inaczej. Pakuje do środka sanyo 3500mAh i odpalam Max. Latarka, mimo chłodzenia wiatrakiem, zaczyna migać na żółto po ok 4m20s. I tak już miga do momentu jak sterownik jest w stanie utrzymać moc. Lampiszon dosyć gorący, takie chłodzenie nie jest wystarczające.
Na moje oko stabilizacja trwa w tym przypadku około 52min. Po tym czasie latarka zaczyna się robić chłodna i przycisk zaczyna migać już normalnie co 5s na żółto. Jasność zaczyna lecieć w dół. Po ok 2h20m klik miga na czerwono, latarka pracuje jeszcze w trybie 50lm. Po tym czasie ogniwo miało 2,8-2,9V.
Dioda w kliku. Moim zdaniem spełnia dwa zadania. Po pierwsze ułatwia odnalezienie latarki w ciemności. Po drugie powoduje zazdrosne spojrzenia posiadaczy zwykłych Wizardów.
Bo chyba każdy domyśla się kiedy latarka się przegrzewa. A jak nie, to chyba czuje ciepło bijące od latarki. No i battery indicator przecież nie podaje pozostałej ilości energii w ogniwie tylko jego napięcie. Np Wizard już nie ma siły na odpalenie Max a dioda po wyłączeniu miga nadal na zielono. Jak dla mnie taki gadżet.
Rozkład światła i bemaszoty
Beam to dwie plamy światła jedna większa i ciemniejsza, druga mniejsza i jaśniejsza. Wszystko ładnie rozmyte. Żadnej kichy nie stwierdzam.
Poniżej małe zestawienie z Zebrą h600w mkII.
Do porównania posłużą wyżej wymieniona Zebra i Wizard XHP-50 Warm
Zdjęć nie podpisuje bo różnicę widać jak na dłoni.
Kolejność zawsze ta sama Zebra h600w, XHP-50, 90CRI. Do beamszotów, nie tylko moich, należy podchodzić z rezerwą. Starałem się pokazać, na ile było to możliwe, jak to wygląda w rzeczywistości.
http://i.imgur.com/1LsQ7DI.jpg
Maksymalna moc.
1.
2.
3.
4.
Różne tryby.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
Po pierwszym odpaleniu następuje chwilowa konsternacja, wali mocno pomarańczowym światłem. Ale po chwili zaczyna się magia. Pomarańczowy kolor znika. Pojawia się natomiast obraz ostry jak żyleta. Kolory pięknie nasycone, aż krzyczą. Zebra przy 90CRI wygląda jak cool white, nie ma w ogóle co porównywać. Nawet XHP-50 wypada cieniutko.
Światło z Wizarda 90CRI hipnotyzuje Trzeba uważać aby nie przysnąć
Ja bym to ujął tak:
- zimny, stary czarnobiały telewizor
- neutral, telewizor kineskopowy z końca produkcji, całkiem nieźle ale jednak sporo brakuje
- warm, telewizor LED HD czyli do momentu jak nie zobaczymy jakiegoś ultra HD może być
- warm 90CRI, ultra HD, 3D, OLED i co tam jeszcze jest
Krótko mówiąc mistrzostwo świata.
Podsumowanie
Wizard PRO 90CRI to, moim, zdaniem najlepsza czołówka. Świetny rozkład światła, barwa i odwzorowanie kolorów, zapewnia dobre oświetlenie sporej powierzchni przed oczami ale również potrafi zaświecić nieco dalej (min z powodu minimalnego zasęgu sprzedałem Zebrę h602w), czyli wszystko to co sprawia że czołówka jest tip-top. UI też mi się podoba, wbrew pozorom bardzo łatwa w obsłudze. Wykonanie, jakość nie ma się do czego przyczepić.
No dobra, przyczepię się. Po pierwsze stabilizacja. Jednak wolałbym taką jak w Predatorze/Wikingu pro 2,5. Czyli do końca świeci tak samo, ewentualnie możliwość ustawienia rodzaju stabilizacji. Dla mnie na zawsze pozostanie tajemnicą dlaczego AT zrezygnował z takiego genialnego sterownika, bo to tłumaczenie że tylko 2% użytkowników używało funkcji PRO to raczej jakiś kit.
Druga sprawa, Wizard jest duży. Zakrętka paskudna, i magnes jak dla mnie niepotrzebny. Przy kręceniu głową czuć minimalnie wagę latarki. AT reklamuje Wizarda jako multi-latarkę i to się świetnie udało, bo zastosowań ma bez liku. Ale jak na czołówkę powinien być maksymalnie odchudzony tak jak Zebra h600.
Po raz kolejny okazuje się, że nie ma latarek idealnych. Każdy ma inne upodobania. Mnie denerwuje magnes ale dla kogoś innego będzie to duży plus. Trochę duża ale przez to wygodnie się trzyma w dłoni. No nie da się wszystkiego pogodzić. W wizardzie mamy bardzo dobry kompromis łączący różne zastosowania dla latarki.