Zgon ogniwa
: czwartek 08 wrz 2016, 09:59
Witam!
Wczoraj dokonało żywota jedno z posiadanych przez mnie ogniw. I nie było by w tym nic dziwnego, bo to wiekowe z odzysku laptopowego. Zaskakuje mnie tylko nagły i niespodziewany zgon. Pacjent to Panasonic CGR 18650C, używany w S2+, na zmianę z innym, przez cirka rok. W tym czasie bez żadnych problemów. Do wczoraj. Wymieniłem ogniwo podczas jazdy rowerowej i wszystko ładnie pieknie, by po może 5min latarka zgasła. Żadnego mrygania, zmiany trybów, jasności świecenia etc. Nie działa i tyle. Założyłem kolejne i do domu. Felerne ogniwo do ładowarki, bo sądziłem że pokicikałem ogniwa naładowane z nienaładowanymi. A tu zoonk, bo się nie da. Miernik do rączki, pomiar napięcia i mały szok. 1V by zaraz spaść do wartości 0.cuś nic.
Płakać po nim nie będę, swoje zrobiło. Martwi mnie coś innego. Mam i korzystam jeszcze z paru takich ogniw. Zdaje sobie sprawę że ich kres zbliża się nieubłagalnie. Jednak bardzo bym nie chciał by kolejne padły mi w taki sposób, śmigając po lesie jakimś sigieltruckiem. Bo mogę sobie zrobić duże kuku.
Pytanie brzmi, czy wyeksploatowane ogniwa padają, tak nagle, czy to tylko mój jednostkowy przypadek?
pzdr
Wczoraj dokonało żywota jedno z posiadanych przez mnie ogniw. I nie było by w tym nic dziwnego, bo to wiekowe z odzysku laptopowego. Zaskakuje mnie tylko nagły i niespodziewany zgon. Pacjent to Panasonic CGR 18650C, używany w S2+, na zmianę z innym, przez cirka rok. W tym czasie bez żadnych problemów. Do wczoraj. Wymieniłem ogniwo podczas jazdy rowerowej i wszystko ładnie pieknie, by po może 5min latarka zgasła. Żadnego mrygania, zmiany trybów, jasności świecenia etc. Nie działa i tyle. Założyłem kolejne i do domu. Felerne ogniwo do ładowarki, bo sądziłem że pokicikałem ogniwa naładowane z nienaładowanymi. A tu zoonk, bo się nie da. Miernik do rączki, pomiar napięcia i mały szok. 1V by zaraz spaść do wartości 0.cuś nic.
Płakać po nim nie będę, swoje zrobiło. Martwi mnie coś innego. Mam i korzystam jeszcze z paru takich ogniw. Zdaje sobie sprawę że ich kres zbliża się nieubłagalnie. Jednak bardzo bym nie chciał by kolejne padły mi w taki sposób, śmigając po lesie jakimś sigieltruckiem. Bo mogę sobie zrobić duże kuku.
Pytanie brzmi, czy wyeksploatowane ogniwa padają, tak nagle, czy to tylko mój jednostkowy przypadek?
pzdr