Latarka LED ładowana 230VAC beztransformatorowa TIROSS
: poniedziałek 13 lip 2009, 19:16
Witam.Jak w tytule.PZDR.Wyzwanie dla fachowców.
Panowie i Panie po ostatniej powodzi i ulewach...uległa zniszczeniu latarka ładowana z bezpośrednio z sieci ,tajwańskiej bodajże marki "Tiross".
Jest to lampka na czoło czyli czołowa lub "naczolna" jak niektórzy mawiają.
Wszystko cacy tylko nie ładuje i nie świeci,poratujcie zanim włożę do środka coś zastępczego.Dałem kiedyś za nią sporą kasę a teraz wiem że można taką kupić za około 30zł ale liczy się fakt że jestem bez niej jak bez ręki i po co mam kupować kolejną...OK
Pan Tajwańczyk włożył do środka 2 tajemnicze elementy nazwane C1 i D1 są to zaiste jakieś tranzystory tym sposobem uznał je za dyskretne...
Może ktoś ma taką i coś może podpowiedzieć?
Spalił się w niej rezystor,nie wiem chyba miał 1MΩ był od razu na zasilaniu sieciowym za nim jest C1 i kawałek cewki na rdzeniu dławik jakiś czy coś...do tego spaliła się też zenerka na 9,1V.Elementy wymienione brak akcji...
Wiem że kiedyś były latarki CCCP ładowane,ale w nich nie było takich elementów jak tranzystory czy coś ,ewentualnie może być jakiś prosty beztrafowy układzik do ładowania aku .Są tam 3 ogniwa bodajże po 1,2V
...
albo czym zastąpić,aby ładować prosto z sieci-aplikacja zastepcza.
nie znam pojemności bo aku są w jednej białej koszulce i nawet ich nie wyjmowałem ze środka bo okablowanie jest ok i nie ruszałem,ale jak to ważne to mogę to zrobić.Latarka świeciła jak podawał producent dobre 24h posiada "2 biegi" i faktycznie świeciła ostro i długo bez ładowania.
No i tak to wygląda :
Podejrzewam że jeden układzik z tranzystorem ogranicza napięcie a drugi ogranicza prąd ładowania,chociaż w instrukcji stoi napisane 'nie ładować dłużej niż 24h".Aha ten rezystor na wej 230VAC co się spalił to w jego miejsce wstawiłem 1MΩ od str druku.
Panowie i Panie po ostatniej powodzi i ulewach...uległa zniszczeniu latarka ładowana z bezpośrednio z sieci ,tajwańskiej bodajże marki "Tiross".
Jest to lampka na czoło czyli czołowa lub "naczolna" jak niektórzy mawiają.
Wszystko cacy tylko nie ładuje i nie świeci,poratujcie zanim włożę do środka coś zastępczego.Dałem kiedyś za nią sporą kasę a teraz wiem że można taką kupić za około 30zł ale liczy się fakt że jestem bez niej jak bez ręki i po co mam kupować kolejną...OK
Pan Tajwańczyk włożył do środka 2 tajemnicze elementy nazwane C1 i D1 są to zaiste jakieś tranzystory tym sposobem uznał je za dyskretne...
Może ktoś ma taką i coś może podpowiedzieć?
Spalił się w niej rezystor,nie wiem chyba miał 1MΩ był od razu na zasilaniu sieciowym za nim jest C1 i kawałek cewki na rdzeniu dławik jakiś czy coś...do tego spaliła się też zenerka na 9,1V.Elementy wymienione brak akcji...
Wiem że kiedyś były latarki CCCP ładowane,ale w nich nie było takich elementów jak tranzystory czy coś ,ewentualnie może być jakiś prosty beztrafowy układzik do ładowania aku .Są tam 3 ogniwa bodajże po 1,2V
...
albo czym zastąpić,aby ładować prosto z sieci-aplikacja zastepcza.
nie znam pojemności bo aku są w jednej białej koszulce i nawet ich nie wyjmowałem ze środka bo okablowanie jest ok i nie ruszałem,ale jak to ważne to mogę to zrobić.Latarka świeciła jak podawał producent dobre 24h posiada "2 biegi" i faktycznie świeciła ostro i długo bez ładowania.
No i tak to wygląda :
Podejrzewam że jeden układzik z tranzystorem ogranicza napięcie a drugi ogranicza prąd ładowania,chociaż w instrukcji stoi napisane 'nie ładować dłużej niż 24h".Aha ten rezystor na wej 230VAC co się spalił to w jego miejsce wstawiłem 1MΩ od str druku.