Przeróbka taniej latarki wielodiodowej na jedną CREE
: piątek 11 sty 2008, 14:09
Mając do dyspozycji jedną diodę Cree, kolimator i sterownik postanowiłem stworzyć jakąś własną latareczkę. Kupiłem pierwszą lepszą lampkę za trochę ponad 10,- która na moje oko powinna nadawać się do przeróbki. Po jej rozmontowaniu okazało się, że kolimator z diodą pasują idealnie do wnętrza przedniej wykręcanej części latarki.
Teraz wystarczyło pomyśleć o jakimś radiatorze i zacząć kombinować jak to upchnąć do środka. Szkoda, że wcześniej nie pomyślałem o takiej zatyczce od instalacji wodociągowej
bo miałbym trochę mniej roboty.
Po kilku dobrych godzinach wiercenia i piłowania powstało coś takiego:
Elementy części radiatora wypolerowałem w celu poprawienia powierzchni styku. Posmarowałem pastą termo i polutowałem przewody. Całość dopełniło przyklejenie kolimatora, który idealnie blokuje się na kryzie w przedniej części latarki.
Teraz wystarczyło tylko całość poskręcać i wszystko gotowe. Niestety jak to w życiu bywa "Natura stoi po stronie zła" jak zwykł mawiać pewien znany pesymista. Trzeba było zorganizować więcej miejsca na baterie, stąd taki fikuśnie ponacinany radiator. Dało się jeszcze podpiłować koszyk na baterie aby głębiej wchodził w nakrętkę w tylnej części latarki. Już miałem się cieszyć kiedy wyskoczył nowy problem http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?p=1760#1760 .
Koniec końców wszystko jakoś zadziałało i tak to mniej więcej wygląda (ta w środku).
Nie jest to żaden cud techniki ale tak mnie korciło żeby wypróbować tą diodę, że byłem ją nawet w stanie poświęcić dla dobra nauki. Teraz będzie czas próby czyli zobaczę jak się sprawdza w terenie i jak długo da się poświecić na tych małych bateriach.
Teraz wystarczyło pomyśleć o jakimś radiatorze i zacząć kombinować jak to upchnąć do środka. Szkoda, że wcześniej nie pomyślałem o takiej zatyczce od instalacji wodociągowej
bo miałbym trochę mniej roboty.
Po kilku dobrych godzinach wiercenia i piłowania powstało coś takiego:
Elementy części radiatora wypolerowałem w celu poprawienia powierzchni styku. Posmarowałem pastą termo i polutowałem przewody. Całość dopełniło przyklejenie kolimatora, który idealnie blokuje się na kryzie w przedniej części latarki.
Teraz wystarczyło tylko całość poskręcać i wszystko gotowe. Niestety jak to w życiu bywa "Natura stoi po stronie zła" jak zwykł mawiać pewien znany pesymista. Trzeba było zorganizować więcej miejsca na baterie, stąd taki fikuśnie ponacinany radiator. Dało się jeszcze podpiłować koszyk na baterie aby głębiej wchodził w nakrętkę w tylnej części latarki. Już miałem się cieszyć kiedy wyskoczył nowy problem http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?p=1760#1760 .
Koniec końców wszystko jakoś zadziałało i tak to mniej więcej wygląda (ta w środku).
Nie jest to żaden cud techniki ale tak mnie korciło żeby wypróbować tą diodę, że byłem ją nawet w stanie poświęcić dla dobra nauki. Teraz będzie czas próby czyli zobaczę jak się sprawdza w terenie i jak długo da się poświecić na tych małych bateriach.