Lampa na rower z granicą światłocienia, światło mijania.
Lampa na rower z granicą światłocienia, światło mijania.
Lampa nadająca się do jazdy w ruchu drogowym powinna przede wszystkim nie walić po oczach tych, którzy nadjeżdżają z przeciwka. Reszta parametrów, toczona konstrukcja, LEDy marki XYZ po 500W - to wszystko sprawa drugorzędna. Bo te wszystkie lampy świecą nie tylko na drogę, ale też wprost i w górę. Jadąc po zmroku nie da się takiego rowerzsty nie zauważyć, więc myśli taki, że osiągnął cel. Owszem, ale również nie da się już zauważyć niczego poza jego latarką. Jadąc rowerem mogę przymknąć oczy, odwrócić się w kierunku pobocza. Ale już kierowcy samochodu może się włączyć nagła chęć zmiany pasa na przeciwległy (albo przynajmniej mieli ochotę was zestrzelić). Nie za jazdę na rowerze, ale za bycie rowerzystą przez duże R - dostanie światłem rowerowej latarni po oczach od razu uruchamia skojarzenie z wegetarianizmem, roszczeniowością i arogancją na drodze połączoną z brakiem wyobraźni Naprawdę, drodzy bikerzy-światełkowcy, tylko dylematy natury prawno-karnej uchroniły Was niejednokrotnie od rychłej śmierci na masce wkurbionego kierowcy. Mnie pewnie też, mimo iż staram się zasłonić latarkę daszkiem i sprawdzam ustawienie na jakiejś ścianie i używam 1-watowej z trybem pół wata.
Wszystkie kozackie lampy rowerowe większej mocy jakie dotychczas widziałem, czy to fabryczne czy przecudne samoróby, nadają się wyłącznie w teren albo na zupełnie pustą drogę.
Ponieważ ostatnio włącza mi się palec-grzebalec elektronika i zacząłem robić sterownik do LED, przypomniały się i lampki rowerowe w rodzinie. Żadna nie ma trybu "mijania" - nie mówię o słabszym strumieniu, tylko o optyce z granicą światłocienia. Fakt, wszystkie to zaledwie pozycyjne. Chcąc jednak zrobić coś mocniejszego, nie odważyłbym się bez odcięcia górnej połowy strumienia.
Widzieli, a może konstruowali rowerowe lampy z takową funkcją? Takie cywilizowane, które świecą po asfalcie na kilkanaście metrów do przodu, ale kierowcy 5m przed nami nie świecą po oczach?
Z fabrcznych konstrukcji LED spełniających ten warunek znam tylko jedną dostępną dla przeciętnego usera, ale motocyklową. Mam ją w jednej z maszyn. Dosyć popularna w kraju lampa. Ring 1W, soczewkowe prawdziwe światło mijania 4W i drogowe 10W. Mimo iż w jej obudowie dałoby się zmieścić akumulator na kilka godzin pracy i działa już od około 11V, nie jest to jednak lampa na rower - Φ180mm i masa chyba z pół kilograma. Taka:
A tak pracuje:
Mimo zimnej barwy światła, godna polecenia.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, ktokolwiek budował lampę rowerową mając na celu granicę światło-cień, z chęcią przeczytam o Waszych doświadczeniach.
Wszystkie kozackie lampy rowerowe większej mocy jakie dotychczas widziałem, czy to fabryczne czy przecudne samoróby, nadają się wyłącznie w teren albo na zupełnie pustą drogę.
Ponieważ ostatnio włącza mi się palec-grzebalec elektronika i zacząłem robić sterownik do LED, przypomniały się i lampki rowerowe w rodzinie. Żadna nie ma trybu "mijania" - nie mówię o słabszym strumieniu, tylko o optyce z granicą światłocienia. Fakt, wszystkie to zaledwie pozycyjne. Chcąc jednak zrobić coś mocniejszego, nie odważyłbym się bez odcięcia górnej połowy strumienia.
Widzieli, a może konstruowali rowerowe lampy z takową funkcją? Takie cywilizowane, które świecą po asfalcie na kilkanaście metrów do przodu, ale kierowcy 5m przed nami nie świecą po oczach?
Z fabrcznych konstrukcji LED spełniających ten warunek znam tylko jedną dostępną dla przeciętnego usera, ale motocyklową. Mam ją w jednej z maszyn. Dosyć popularna w kraju lampa. Ring 1W, soczewkowe prawdziwe światło mijania 4W i drogowe 10W. Mimo iż w jej obudowie dałoby się zmieścić akumulator na kilka godzin pracy i działa już od około 11V, nie jest to jednak lampa na rower - Φ180mm i masa chyba z pół kilograma. Taka:
A tak pracuje:
Mimo zimnej barwy światła, godna polecenia.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, ktokolwiek budował lampę rowerową mając na celu granicę światło-cień, z chęcią przeczytam o Waszych doświadczeniach.
Witam
A proszę bardzo, XC-997A
Może wykonanie lampki pozostawia sporo do życzenia, ale rozkład światła idealny.
Można spróbować pokroić zwykły reflektor, i wykorzystać pomysł, umiejscowienia LEDa.
Pozdrawiam
A proszę bardzo, XC-997A
Może wykonanie lampki pozostawia sporo do życzenia, ale rozkład światła idealny.
Można spróbować pokroić zwykły reflektor, i wykorzystać pomysł, umiejscowienia LEDa.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Pamiętam, że było kilka osób, które robiły sobie daszki na latarki. Jest to jakieś wyjście jeżeli nie można zastosować innego.
Chociaż myślę że to brak wyobraźni albo chęć pochwalenia się - jak to światło na moim rowerze "daje" - szkoda że po oczach innych kierowców...
Zresztą wystarczy odpowiednio zniżyć latarkę żeby nie oślepiać, przecież jadąc ok 20-30km/h nie potrzebujemy dużego zasięgu.
Chociaż myślę że to brak wyobraźni albo chęć pochwalenia się - jak to światło na moim rowerze "daje" - szkoda że po oczach innych kierowców...
Zresztą wystarczy odpowiednio zniżyć latarkę żeby nie oślepiać, przecież jadąc ok 20-30km/h nie potrzebujemy dużego zasięgu.
Z doświadczenia własnego potwierdzę dwie opcje:
- latarka klasy C2+/C3 z TIR-em 30 stopni lub 20x60 stopni dobrze ustawiona w dół daje przy prędkościach do 30/h odpowiednio szeroki obszar do "zauważenia wszystkiego" i potrafi nie oślepiać innych na ok. 15-20 metrów w przód (30/h = 8m/s) co daje ok. 2-3 sekund na reakcję na drodze na ew. dziury - moim zdaniem optymalny zasięg (można dalej oczywiście podnieść latarkę)
Drobną wadą jest miękkie przejście czyli brak twardego odcięcia ...
- latarka jw z TIR-em lub bez ale z daszkiem - wygląda mniej estetycznie ale działa poprawnie.
Co zaś do lampek rowerowych z optyka spełniająca niemieckie normy (czyli fantastyczna optyka i rozkład światła miodzio) - zazwyczaj są jak dobre zoomy - drogie a ilość światła jest nieadekwatna do ceny - do modów dla pasjonatów (gdzie cena produktu wejściowego jest w zasadzie bez znaczenia) idealna.
Problemem jest określenie ile to jest "dużo światła" - poniżej ilości wystarczające moim zdaniem:
- DDR-ka wzdłuż głównych ulic, prędkości do 25/h - wystarczy "mrugacz" 0,5W
- DDR-ka wzdłuż ciemnych ulic, prędkości do 25/h - wystarczy "lepsza chińska" co daje trochę światła (1-2W) - jakieś 50-150 lumenów - zasięg do 5-8m
- DDR-ka ciemna lub jazda po parku, prędkości do 25/h - bardzo mocna chińska lub C2+ na 30% mocy dają radę - jakieś 150-250 lumenów - zasięg 10-15m - tu odcięcie jest wskazane.
- jazda po ciemaku poza miastem po szosie - minimum 250-350 lumenów - zasięg 15-20m
- jazda w terenie - 500-1000 lumenów czyli żadna chińska tania minimum JEDNA latarka klasy C3/C2+
Z powyższego wynika, że do jazdy uniwersalnej trzeba mieć mocną latarkę z wieloma trybami i ustawialną na czymś ruchomym z mocnym ogniwem aby na 100% w terenie spokojnie przez 1h wariować.
Wszystkie inne rozwiązania niemodowalne czyli głównie do miasta to wystarczy cokolwiek byle światła było tyle aby zobaczyć co czai sie w ciemności do 10m.
A jeśli kto nie ma to pozostaje prowadzić rower
- latarka klasy C2+/C3 z TIR-em 30 stopni lub 20x60 stopni dobrze ustawiona w dół daje przy prędkościach do 30/h odpowiednio szeroki obszar do "zauważenia wszystkiego" i potrafi nie oślepiać innych na ok. 15-20 metrów w przód (30/h = 8m/s) co daje ok. 2-3 sekund na reakcję na drodze na ew. dziury - moim zdaniem optymalny zasięg (można dalej oczywiście podnieść latarkę)
Drobną wadą jest miękkie przejście czyli brak twardego odcięcia ...
- latarka jw z TIR-em lub bez ale z daszkiem - wygląda mniej estetycznie ale działa poprawnie.
Co zaś do lampek rowerowych z optyka spełniająca niemieckie normy (czyli fantastyczna optyka i rozkład światła miodzio) - zazwyczaj są jak dobre zoomy - drogie a ilość światła jest nieadekwatna do ceny - do modów dla pasjonatów (gdzie cena produktu wejściowego jest w zasadzie bez znaczenia) idealna.
Problemem jest określenie ile to jest "dużo światła" - poniżej ilości wystarczające moim zdaniem:
- DDR-ka wzdłuż głównych ulic, prędkości do 25/h - wystarczy "mrugacz" 0,5W
- DDR-ka wzdłuż ciemnych ulic, prędkości do 25/h - wystarczy "lepsza chińska" co daje trochę światła (1-2W) - jakieś 50-150 lumenów - zasięg do 5-8m
- DDR-ka ciemna lub jazda po parku, prędkości do 25/h - bardzo mocna chińska lub C2+ na 30% mocy dają radę - jakieś 150-250 lumenów - zasięg 10-15m - tu odcięcie jest wskazane.
- jazda po ciemaku poza miastem po szosie - minimum 250-350 lumenów - zasięg 15-20m
- jazda w terenie - 500-1000 lumenów czyli żadna chińska tania minimum JEDNA latarka klasy C3/C2+
Z powyższego wynika, że do jazdy uniwersalnej trzeba mieć mocną latarkę z wieloma trybami i ustawialną na czymś ruchomym z mocnym ogniwem aby na 100% w terenie spokojnie przez 1h wariować.
Wszystkie inne rozwiązania niemodowalne czyli głównie do miasta to wystarczy cokolwiek byle światła było tyle aby zobaczyć co czai sie w ciemności do 10m.
A jeśli kto nie ma to pozostaje prowadzić rower
Re: Lampa na rower z granicą światłocienia, światło mijania.
Ilość rowerzystów po zmroku jest pomijalna, a co dopiero ilość rowerzystów z mocniejszą lampką. Głównym problemem są kierowcy samochodów - co drugi jak nie więcej ma ustawione światła tak że zawsze mnie oślepiają. Spotkać takiego rowerzystę to trzeba mieć dużo szczęścia.c64club pisze:Naprawdę, drodzy bikerzy-światełkowcy, tylko dylematy natury prawno-karnej uchroniły Was niejednokrotnie od rychłej śmierci na masce wkurbionego kierowcy.
Uświadomienie własne czyli samoświadomość pewnych spraw rzeczy faktów to cenna rzecz - dzięki temu mamy wpływa na to jak zachowują się inni.
Pokazywanie dobrego przykładu innym jest o tyle lepsze że nie boli jak siłowe nakłanianie do sprawy jedynej słusznej siłą - narażamy się w ten sposób na równie brutalną odpowiedź.
Propagacja dobrego światełka z odcięciem to dobra rzecz - jeśli ktoś jadący z naprzeciwka tego nie respektuje to nie musimy od razu go karać go 30W throwerem XHP70 z soczewką - rezultatem takiego laserowego upomnienia może być wypadek bo kierowca w blaszance stanowi większe zagrożenie niż rowerzysta - czasem oczywiście warto "piknąć" długim w oko ale złośliwe pilenie to raczej niefajne jest.
Pokazywanie dobrego przykładu innym jest o tyle lepsze że nie boli jak siłowe nakłanianie do sprawy jedynej słusznej siłą - narażamy się w ten sposób na równie brutalną odpowiedź.
Propagacja dobrego światełka z odcięciem to dobra rzecz - jeśli ktoś jadący z naprzeciwka tego nie respektuje to nie musimy od razu go karać go 30W throwerem XHP70 z soczewką - rezultatem takiego laserowego upomnienia może być wypadek bo kierowca w blaszance stanowi większe zagrożenie niż rowerzysta - czasem oczywiście warto "piknąć" długim w oko ale złośliwe pilenie to raczej niefajne jest.
Samo zniżenie nic nie da bo przy odbłyśniku okrągłym czy soczewce TIR strumień światła jest zbliżony do stożka.wwd pisze:Pamiętam, że było kilka osób, które robiły sobie daszki na latarki. Jest to jakieś wyjście jeżeli nie można zastosować innego.
Chociaż myślę że to brak wyobraźni albo chęć pochwalenia się - jak to światło na moim rowerze "daje" - szkoda że po oczach innych kierowców...
Zresztą wystarczy odpowiednio zniżyć latarkę żeby nie oślepiać, przecież jadąc ok 20-30km/h nie potrzebujemy dużego zasięgu.
Ale mając daszek przy jednoczesnym obniżeniu możemy sobie ustawić gdzie granica odcięcia się znajdzie.
Sam stosuje i 6-7 metrów przede mną jest ciemno.
UF C2: XM-L2 T6 3C @8AMC; XM-L U2 1C @10AMC; XM-L2 T6 3C@10AMC; XM-L2 U3 7A@10AMC
Pyra, dzięki za wskazówkę. Optyka rzeczywiście ciekawa, z tą samą wadą (dedykowana płytka diody) co moja motocyklowa lampa.
Jeśli kupować latarkę to i tak do przeróbki. Choćby ze względu na barwę diod, która dyskwalifikuje wszelkie seryjne wynalazki - nie widziałem jeszcze nie-zimnej fabrycznej. Także można się skusić, choć to drogo za budę, szkiełko i lusterko.
Hoka, Ty chyba w innej części Śląska mieszkasz. Katowice i okolice to królestwo Rowerzystów. Nie - ludzi używających roweru do poruszania się, ale właśnie Rowerzystów. Razem z nowymi dostawczakami (jakim cudem to dostaje dopuszczenie do ruchu mając światła tak wysoko?) wiozą ten kaganek oświaty.... Zwykły rower na terenach mniej miejskich ma żarówkę 3W albo trzy diodki, po ileś kandeli, względnie jakiegoś półwatowego chinola i to jest jeszcze do przyjęcia, nawet jak świeci w losowym kierunku. Natomiast w mieście rządzi "ja mam być widoczny!" - Rowerzyści montują szperacze, a wśród motocyklistów panuje kretyniczna moda aby jeździć na długich, często z palnikiem ksenonowym zamiast żarówki.
Samochodziarzy z wysoko ustawionymi krótkimi, na motocyklu się nie zauważało, natomiast w puszce kilometr od domu już się jakoegoś zauważy, bo łeb jest nisko...
Światła latarki nie da się tak obniżyć, żeby nie świecić po oczach i mieć więcej niż metr przed kołem. Zawsze gdzieś do góry poleci. A zimne światło LEDów jest wyjątkowo "napastliwe" dla oka. Póki jeździłem motocyklem, to problem był dużo mniejszy. Głowa na wysokości przeciętnego bagażnika dachowego. Ale w samochodzie - tragedia. Aż się jeździć nie chce po zmroku.
Jeśli kupować latarkę to i tak do przeróbki. Choćby ze względu na barwę diod, która dyskwalifikuje wszelkie seryjne wynalazki - nie widziałem jeszcze nie-zimnej fabrycznej. Także można się skusić, choć to drogo za budę, szkiełko i lusterko.
Hoka, Ty chyba w innej części Śląska mieszkasz. Katowice i okolice to królestwo Rowerzystów. Nie - ludzi używających roweru do poruszania się, ale właśnie Rowerzystów. Razem z nowymi dostawczakami (jakim cudem to dostaje dopuszczenie do ruchu mając światła tak wysoko?) wiozą ten kaganek oświaty.... Zwykły rower na terenach mniej miejskich ma żarówkę 3W albo trzy diodki, po ileś kandeli, względnie jakiegoś półwatowego chinola i to jest jeszcze do przyjęcia, nawet jak świeci w losowym kierunku. Natomiast w mieście rządzi "ja mam być widoczny!" - Rowerzyści montują szperacze, a wśród motocyklistów panuje kretyniczna moda aby jeździć na długich, często z palnikiem ksenonowym zamiast żarówki.
Samochodziarzy z wysoko ustawionymi krótkimi, na motocyklu się nie zauważało, natomiast w puszce kilometr od domu już się jakoegoś zauważy, bo łeb jest nisko...
Światła latarki nie da się tak obniżyć, żeby nie świecić po oczach i mieć więcej niż metr przed kołem. Zawsze gdzieś do góry poleci. A zimne światło LEDów jest wyjątkowo "napastliwe" dla oka. Póki jeździłem motocyklem, to problem był dużo mniejszy. Głowa na wysokości przeciętnego bagażnika dachowego. Ale w samochodzie - tragedia. Aż się jeździć nie chce po zmroku.
- smokuxx1987
- Posty: 2113
- Rejestracja: środa 16 maja 2012, 19:04
- Lokalizacja: Krosno
Z Optyką reflektorową jest tak jak mówisz, dlatego że część światła wychodzi bezpośrednio na zewnątrz pod bardzo szerokim kątem, wyjątkiem są specjalne rozwiązania takie jak w lampkach które Pyra podlinkowałc64club pisze:
Światła latarki nie da się tak obniżyć, żeby nie świecić po oczach i mieć więcej niż metr przed kołem. Zawsze gdzieś do góry poleci.
Ale przy Optyce TIR czyli tzn kolimatorach już da się poprawnie ustawić strumień tak żeby zminimalizować efekt oślepiania praktycznie do zera.
Nie zgadzam się, mam dwa S2: ref i kolimator 15x90* i kolimator mimo, że ustawiony pod koło to oślepia o wiele, wiele bardziej niż ref. Prosty przykład, moja animacja - krótkie-długie-oba, patrz na źródło światła. Mimo, że jestem na schodkach i pod sporym kątem to kolimator oślepia o wiele, wiele bardziej.
Daszki, przesłony już były grane, obecnie się zastanawiam, czy nie założyć na latarki lustereczka, takiego małego kwadratowego, żeby wiązka była nie tylko odcinana ale i kierowana w dół prawie bez strat.
Daszki, przesłony już były grane, obecnie się zastanawiam, czy nie założyć na latarki lustereczka, takiego małego kwadratowego, żeby wiązka była nie tylko odcinana ale i kierowana w dół prawie bez strat.
Convoy S2 4C attiny25V 3,04A REF
Convoy S2 4C attiny25V 3,04A kolimator 15*90
Convoy S2 4C attiny25V 3,04A kolimator 15*90