: sobota 28 lis 2015, 19:14
Dodam od siebie że przy silniczku rowerowym i ciągłej prędkości 40-50 km/h nie dość że podlegasz przepisom homologacyjnym to w zasadzie żadne tanie rozwiązanie nie posiadające odpowiednio ukształtowanego asymetrycznego reflektora nie spełni ani Twoich oczekiwań (tanio, dobrze, szybko) ani nie zapewni komfortu psychicznego "nie wadzenia" światłem jadącym w Twoim kierunku kierowcom.
Aby podołać "rozkracznym warunkom - tanio, dobrze" powinienes pomyśleć o czymś takim https://www.fasttech.com/products/1603/ ... umen-white ale z modyfikacją polegająca na tym, że jeden z kolimatorów zamieniłbyś na szerokoświecący np.20x60 stopni (aby oświetlać szeroko co przed Tobą).
Po odpowiednim pochyleniu latarki w dół powinieneś uzyskać:
- szeroka plamę pod nogi
- długie na przód - przy czym tutaj musiałbyś znaleźć albo takie pochylenie latarki w dół aby nie oślepiała albo zastosować prosty daszek ...
Wg przespisów H4 czyli halogen nie może przekraczać 1500 lumenów na żarówkę i MUSI być odpowiednio skonstruowany (posiada niewielką przesłonę, która będąc odpowiednio pochylona w reflektorze współpracuje poprawnie z dobranym do niego reflektorem/odbłyśnikiem) i osadzony w gnieździe aby świecąc w przód lewą część drogi oświetlał do 40 m (odcięcie jest dobrze widoczne w nowych samochodach) a prawą do 100m.
Przy prędkościach 90-120/h prawidłowo wyregulowane refy dają wystarczająco dużo światła aby widzieć pobocze na ponad 100m naprzód i umożliwiać reakcję (100/h = 25m/s co daje ok 3-4 sekund po wypatrzeniu przeszkody na reakcję)
Tobie przy prędkości 50/h=13m/s wystarczyłby dystans 30-40m abyś zareagował i zakładając, że masz tarczowe hamulce zdążył zahamować ...
Do tego wystarczy lampka rowerowa taka jak podałem wcześniej, ale zmodyfikowana - czyli 1600-1800 lumenów z dobrze wyregulowaną pozycją na kierownicy.
Niestety na drogach publicznych ze źle ustawioną lampką będziesz miał do czynienia często ze złośliwością kierowców - po prostu włączą długie i dopalą ci źrenice (włącz dowolny strobo i walnij sobie z 10W w oko - gwarantuję, że przez kilka minut mroczki w oczach pewne)
Przykład poprę dowodem własnym - kumpel wracał ze swoją elektrownią (podobną jak wyżej ale 3-ledową - prawie 2500 lm - z kolimatorami właśnie na skrajne i środkowy długi - jakaś własna konstrukcja) z nocnego wypadu po wertepach. Nie chciało mu się wracać samemu to wyjechałem mu naprzeciw i wracaliśmy ok. 30 km do domu razem.
Niestety prawdopodobnie musiał gdzieś walnąć w teren bo lampkę miał skierowaną trochę w niebo - zwracałem uwagę aby poprawił ale olał. No i puenta - jechał jako pierwszy i rozpychał ciemność światłością (ja za nim jakieś 30-40m) i przed nami z daleka coś błysnęło kilka razy długimi - usłyszałem śmiech z przodu - kumpel pewnie zachichotał jak to dowcipnie jest po oczach dawać. Upłynęło kilkanaście sekund i przed nami wyrosła dosłownie ściana światła z kilkunastu żarówek halogenowych (pewnie ze 2 kW światła razem) - zdążyłem tylko zauważyć, że to jakiś upaprany samochód terenowy upstrzony lampami jak choinka minął nas w pełnym pędzie (pewnie wracał z jakiegoś rajdu albo co). Kumpla nie zauważyłem bo kuląc się w sobie przejechałem kilkaset metrów zanim zorientowałem się, że kumpla nie ma ...
Wróciłem i się okazało, że na szczęście nic nie jest, ale rower upaprany w błocie (wyglądał jak kula błota) a on także - wpadł w jakieś bajoro na polu z błotem ...
Wracaliśmy ja przodem on z jakimś "pierdzipiórkiem świetlnym" (zapasowym) za mną - od tamtej pory spokorniał trochę i dba o pewne rzeczy ...
Aby podołać "rozkracznym warunkom - tanio, dobrze" powinienes pomyśleć o czymś takim https://www.fasttech.com/products/1603/ ... umen-white ale z modyfikacją polegająca na tym, że jeden z kolimatorów zamieniłbyś na szerokoświecący np.20x60 stopni (aby oświetlać szeroko co przed Tobą).
Po odpowiednim pochyleniu latarki w dół powinieneś uzyskać:
- szeroka plamę pod nogi
- długie na przód - przy czym tutaj musiałbyś znaleźć albo takie pochylenie latarki w dół aby nie oślepiała albo zastosować prosty daszek ...
Wg przespisów H4 czyli halogen nie może przekraczać 1500 lumenów na żarówkę i MUSI być odpowiednio skonstruowany (posiada niewielką przesłonę, która będąc odpowiednio pochylona w reflektorze współpracuje poprawnie z dobranym do niego reflektorem/odbłyśnikiem) i osadzony w gnieździe aby świecąc w przód lewą część drogi oświetlał do 40 m (odcięcie jest dobrze widoczne w nowych samochodach) a prawą do 100m.
Przy prędkościach 90-120/h prawidłowo wyregulowane refy dają wystarczająco dużo światła aby widzieć pobocze na ponad 100m naprzód i umożliwiać reakcję (100/h = 25m/s co daje ok 3-4 sekund po wypatrzeniu przeszkody na reakcję)
Tobie przy prędkości 50/h=13m/s wystarczyłby dystans 30-40m abyś zareagował i zakładając, że masz tarczowe hamulce zdążył zahamować ...
Do tego wystarczy lampka rowerowa taka jak podałem wcześniej, ale zmodyfikowana - czyli 1600-1800 lumenów z dobrze wyregulowaną pozycją na kierownicy.
Niestety na drogach publicznych ze źle ustawioną lampką będziesz miał do czynienia często ze złośliwością kierowców - po prostu włączą długie i dopalą ci źrenice (włącz dowolny strobo i walnij sobie z 10W w oko - gwarantuję, że przez kilka minut mroczki w oczach pewne)
Przykład poprę dowodem własnym - kumpel wracał ze swoją elektrownią (podobną jak wyżej ale 3-ledową - prawie 2500 lm - z kolimatorami właśnie na skrajne i środkowy długi - jakaś własna konstrukcja) z nocnego wypadu po wertepach. Nie chciało mu się wracać samemu to wyjechałem mu naprzeciw i wracaliśmy ok. 30 km do domu razem.
Niestety prawdopodobnie musiał gdzieś walnąć w teren bo lampkę miał skierowaną trochę w niebo - zwracałem uwagę aby poprawił ale olał. No i puenta - jechał jako pierwszy i rozpychał ciemność światłością (ja za nim jakieś 30-40m) i przed nami z daleka coś błysnęło kilka razy długimi - usłyszałem śmiech z przodu - kumpel pewnie zachichotał jak to dowcipnie jest po oczach dawać. Upłynęło kilkanaście sekund i przed nami wyrosła dosłownie ściana światła z kilkunastu żarówek halogenowych (pewnie ze 2 kW światła razem) - zdążyłem tylko zauważyć, że to jakiś upaprany samochód terenowy upstrzony lampami jak choinka minął nas w pełnym pędzie (pewnie wracał z jakiegoś rajdu albo co). Kumpla nie zauważyłem bo kuląc się w sobie przejechałem kilkaset metrów zanim zorientowałem się, że kumpla nie ma ...
Wróciłem i się okazało, że na szczęście nic nie jest, ale rower upaprany w błocie (wyglądał jak kula błota) a on także - wpadł w jakieś bajoro na polu z błotem ...
Wracaliśmy ja przodem on z jakimś "pierdzipiórkiem świetlnym" (zapasowym) za mną - od tamtej pory spokorniał trochę i dba o pewne rzeczy ...