www.swiatelka.pl

Witam w swojej szufladzie natknąłem się ostatnio na dość dawno nabyte ogniwa dość okazyjnie na znanym portalu, z tego co pamiętam miały być one LIFEpo4 z tym że woltaż mi się nie podoba bo bardziej przypomina LI-ion





CZy idzie to jakoś rozszyfrować są jakieś metody sprawdzenia tego czy to li ion czy lifepo4?

Pozdrawiam Serdecznie Michał.

Idzie. Należy zdjąć charakterystykę rozładowania do bezpiecznej granicy 2,7V i porównać z Li-ion oraz LiFePo4.

Jak sam piszesz - LiFePO4 maja dość stały voltage w granicy 3,2 V a max 3,65-3,7 więc nawet przyjmując błąd miernika to nie mogą być LiFePO4.

max4max pisze:/.../ max 3,65-3,7 więc nawet przyjmując błąd miernika to nie mogą być LiFePO4.

dlaczego?

ptja pisze:dlaczego?

Skoro na ogniwie, które leżakowało jest napięcie 3,76 to jak to może być LiFePo4?

wiesz mój tani chiński miernik na każdym ogniwie przekłamuje o 0,3V

Zawsze mi się wydawało, ze o ile dla prądu jest problem miernika, a zwłaszcza kabli to dla napięcia generalnie nie ma takiego problemu.
Nawet te tanie układy montowane w ładowarkach nie przekłamują więcej niż o 0,1 V, a często podają dużo dokładniej.
No i pozostaje część druga wypowiedzi - jeśli te ogniwa leżakowały to nie ma siły, by miały nawet w granicach 3,5 V nie mówiąc więcej.

Skoro max to 3,7, a miernik pokazuje o 0,3% zakresu pomiarowego więcej, to dlaczego ma to być niemożliwe?
Ale załóżmy, że ogniwo ma 3,5V. Dlaczego uważasz, że błąd pomiaru napięcia rzędu jednego i ćwierci procenta jest niemożliwy? To, że miernik pokazuje dwa miejsca po przecinku nie oznacza, że się nie myli.

ptja pisze:Skoro max to 3,7, a miernik pokazuje o 0,3% zakresu pomiarowego więcej, to dlaczego ma to być niemożliwe?

Tak jak wyżej napisałem - bo te ogniwa leżakowały.
Znasz ogniwa , które nie tracą napięcia zwłaszcza, gdyby były naładowane na maxa , co przy przechowywaniu nie jest zalecane, plus do tego to są ogniwa używane nie nowe.

ptja pisze:Ale załóżmy, że ogniwo ma 3,5V. Dlaczego uważasz, że błąd pomiaru napięcia rzędu jednego i ćwierci procenta jest niemożliwy?

Być może możliwy, nie jestem ekspertem w miernikach, tyle, że z matematyki różnica między 3,76 a 3,5 to nie błąd rzędu 1 i ćwierć % a rzędu 6,9% no chyba ze coś źle liczę.

max4max pisze:

ptja pisze:Ale załóżmy, że ogniwo ma 3,5V. Dlaczego uważasz, że błąd pomiaru napięcia rzędu jednego i ćwierci procenta jest niemożliwy?

Być może możliwy, nie jestem ekspertem w miernikach, tyle, że z matematyki różnica między 3,76 a 3,5 to nie błąd rzędu 1 i ćwierć % a rzędu 6,9% no chyba ze coś źle liczę.

A wiadomo, jak były naładowane skoro nawet nie wiadomo, co to za ogniwa?
Dokładność przyrządu jest podawana jako ułamek zakresu pomiarowego, a nie mierzonej wielkości.

Prawdopodobnie to są li-ion, ale moim zdaniem z jednego tylko pomiaru pewności mieć nie można.

Wszystkie maja napięcie w podobnym zakresie.
A teraz trudniej da się sprawdzić czy to są ogniwa wytrzymujące wysokie obciążenia takie jak do elektronarzędzi ? Bo kupowane były jako Lifepo4 z takim zamierzeniem.

Pozdrawiam Michał.

Jak wyżej napisałem
Da się. Należy zdjąć charakterystykę rozładowania przy wysokich prądach. Po prostu.

To jestem nieco niedokształcony z tego zakresu i niebardzo wiem jak to zrobić ale obstawiam że potrzeba specjalną stację ładująca z możliwością sprawdzenia przebiegu? Dobrze myślę?

Mazik

wymaga to urządenia które jest w stanie sprawdzić oporność i zmierzyć pojemność podczas rozładowywania.

dowolna ładowarka modelarska to umie, lub jakaś typu opus bt-c3100/nitecore d4/liitokala li-300/500

Nitecore D4 ma funkcje mierzenia pojemności?