Xiaomi Power Bank 16000 mAh
: sobota 04 kwie 2015, 03:04
Z góry przepraszam za cokolwiek chaotyczne pisanie, jeśli coś jest niejasne, proponuję zapytać.
Doszły dziś do mnie dwa powerbanki kupione okazyjnie za 23$ sztuka. Jeden już miałem, ale od przybytku głowa nie boli
Powerbank dość minimalistyczny, "bajerów" nie ma - są dwa porty USB którymi można ładować i jeden micro USB służący do ładowania samego powerbanku. Jeden przycisk służący do resetowania (na chwilę wyłącza napięcie na wyjściowych portach USB), cztery świecące diody wskazujące na stan naładowania powerbanku. Sama obudowa aluminiowa, srebrna, z małym logo - bez zbędnych upiększaczy ale wygląda całkiem stylowo (choć to moje zdanie).
Diodki świecą następująco:
Naciśnięcie przycisku / pobór energii z powerbanku - wolno mrugają 1,2,3,4 diody naraz, co odpowiada mniej więcej 0-25, 25-20, 50-75 i 75-100%.
Ładowanie powerbanku - mruga jedna dioda, mogą się świecić pozostałe - 1 mrugająca dioda to 0-25%, jedna świecąca ciągle i jedna mrugająca - 25-50% itp.
Sam bank jest długi odrobinę więcej niż 2Xdługość 18650, szeroki na ciut więcej niż 3 X szerokość i gruby ciut więcej niż 1 ogniwo. Myślę że każdy użytkownik forum będzie wiedział ile to jest
Kody zdrapki zadziałały prawidłowo, wygląda więc na to, że dostałem oryginał. Pozwoliłem sobie jednakże na rozebranie jednego i obejrzenie "flaków". Rozebranie wymaga podważenia zaślepek na obu końcach obudowy czymś bardzo wąskim - z braku odpowiednich narzędzi musiałem zrobić spore rysy... Następnym krokiem jest odkręcenie ośmiu śrubek - po 4 z każdej strony - by w końcu wypchnąć zawartość naciskając od strony widocznych ujemnych biegunów ogniw.
W środku mamy 5 ogniw wyglądających jak Panasonic z napisem "Made in Japan". Jak widać, są połączone równolegle, więc bezpieczeństwo nie powinno być problemem:
A także elektronikę:
Skoro już rozebrałem, postanowiłem sprawdzić napięcie na ogniwach. Było około 3,55 (ciut nisko). Podłączyłem więc swoje profesjonalnie skonstruowane obciążenie:
(proszę się nie śmiać... albo przynajmniej nie na forum). Przez chwilę mrugały dwie diodki, w momencie kiedy napięcie na ogniwach spadło poniżej 3,5V ostała się tylko jedna.
Odcięcie zasilania nastąpiło jakieś 2200 mAh później przy napięciu na ogniwach równym 3,1V, podskoczyło do 3,3 jakieś pół minuty po wyłączeniu się powerbanku.
Podłączyłem PB do ładowarki - okazało się, że pobiera 2,2A. Ładował się siedem godzin, przy czym diody zapalały się odpowiednio dla 3,3-3,65 jedna mrugająca, 3,65-3,85 - jedna ciągła i jedna mrugająca, 3,85-4,05 - dwie ciągłe, jedna mruga. Ostatnia zapaliła się przy 4,05.
Pobór prądu z ładowarki zaczął maleć przy 4,16V na ogniwach, przy czym samo napięcie urosło jeszcze do równiuteńkich 4,200 (zgrało się z moim multimetrem idealnie).
Rozładowanie, podobnie jak w przypadku starego powerbanku, - 5,1V z minimalnym obciążeniem, spadające do 4,8V przy obciążeniu 2A. Pojemności nowych jeszcze nie przetestowałem, ale nie omieszkam
Sam bank wygląda na dość solidnie zrobioną rzecz. Niestety, ogniwa zgrzane są na stałe i nie można ich wymienić, ani użyć banku jako ładowarki... ale dla kogoś kto potrzebuje sporej ilości zapasowej energii w podróży powinien być rzeczą dość użyteczną.
Doszły dziś do mnie dwa powerbanki kupione okazyjnie za 23$ sztuka. Jeden już miałem, ale od przybytku głowa nie boli
Powerbank dość minimalistyczny, "bajerów" nie ma - są dwa porty USB którymi można ładować i jeden micro USB służący do ładowania samego powerbanku. Jeden przycisk służący do resetowania (na chwilę wyłącza napięcie na wyjściowych portach USB), cztery świecące diody wskazujące na stan naładowania powerbanku. Sama obudowa aluminiowa, srebrna, z małym logo - bez zbędnych upiększaczy ale wygląda całkiem stylowo (choć to moje zdanie).
Diodki świecą następująco:
Naciśnięcie przycisku / pobór energii z powerbanku - wolno mrugają 1,2,3,4 diody naraz, co odpowiada mniej więcej 0-25, 25-20, 50-75 i 75-100%.
Ładowanie powerbanku - mruga jedna dioda, mogą się świecić pozostałe - 1 mrugająca dioda to 0-25%, jedna świecąca ciągle i jedna mrugająca - 25-50% itp.
Sam bank jest długi odrobinę więcej niż 2Xdługość 18650, szeroki na ciut więcej niż 3 X szerokość i gruby ciut więcej niż 1 ogniwo. Myślę że każdy użytkownik forum będzie wiedział ile to jest
Kody zdrapki zadziałały prawidłowo, wygląda więc na to, że dostałem oryginał. Pozwoliłem sobie jednakże na rozebranie jednego i obejrzenie "flaków". Rozebranie wymaga podważenia zaślepek na obu końcach obudowy czymś bardzo wąskim - z braku odpowiednich narzędzi musiałem zrobić spore rysy... Następnym krokiem jest odkręcenie ośmiu śrubek - po 4 z każdej strony - by w końcu wypchnąć zawartość naciskając od strony widocznych ujemnych biegunów ogniw.
W środku mamy 5 ogniw wyglądających jak Panasonic z napisem "Made in Japan". Jak widać, są połączone równolegle, więc bezpieczeństwo nie powinno być problemem:
A także elektronikę:
Skoro już rozebrałem, postanowiłem sprawdzić napięcie na ogniwach. Było około 3,55 (ciut nisko). Podłączyłem więc swoje profesjonalnie skonstruowane obciążenie:
(proszę się nie śmiać... albo przynajmniej nie na forum). Przez chwilę mrugały dwie diodki, w momencie kiedy napięcie na ogniwach spadło poniżej 3,5V ostała się tylko jedna.
Odcięcie zasilania nastąpiło jakieś 2200 mAh później przy napięciu na ogniwach równym 3,1V, podskoczyło do 3,3 jakieś pół minuty po wyłączeniu się powerbanku.
Podłączyłem PB do ładowarki - okazało się, że pobiera 2,2A. Ładował się siedem godzin, przy czym diody zapalały się odpowiednio dla 3,3-3,65 jedna mrugająca, 3,65-3,85 - jedna ciągła i jedna mrugająca, 3,85-4,05 - dwie ciągłe, jedna mruga. Ostatnia zapaliła się przy 4,05.
Pobór prądu z ładowarki zaczął maleć przy 4,16V na ogniwach, przy czym samo napięcie urosło jeszcze do równiuteńkich 4,200 (zgrało się z moim multimetrem idealnie).
Rozładowanie, podobnie jak w przypadku starego powerbanku, - 5,1V z minimalnym obciążeniem, spadające do 4,8V przy obciążeniu 2A. Pojemności nowych jeszcze nie przetestowałem, ale nie omieszkam
Sam bank wygląda na dość solidnie zrobioną rzecz. Niestety, ogniwa zgrzane są na stałe i nie można ich wymienić, ani użyć banku jako ładowarki... ale dla kogoś kto potrzebuje sporej ilości zapasowej energii w podróży powinien być rzeczą dość użyteczną.