Pierwsza w życiu samodzielna budowa latarki.
Pierwsza w życiu samodzielna budowa latarki.
Witam,
Chciałbym opisać historię mojej pierwszej w życiu budowy latarki od A do Z.
Opowieść zaczyna się parę miesięcy temu, wraz z moim pojawieniem się tym forum. Jedną z pierwszych latarek, które wtedy zakupiłem było Gregowe EDC X1 (XP-L 3,5A). Mój dobry (nielatarkowy) kolega, który zobaczył wtedy jak to świeci- zwariował. On musi mieć takie coś na rower. Proszę bardzo: zaprosiłem go na forum, żeby zapoznał się z ofertą kolegi Darka, Bociana, Grega, Maciexa i innych. Po gruntownej analizie oznajmił, że chyba mnie pogięło i że za takie pieniądze co tam chcą, to on jest w stanie cały rower kupić, a nie lampkę do niego! Tłumaczę, że cena=jakość=efekt, ale on stwierdził, że raczej odpuści, chyba, że dałoby się za 60 zł. Mówię mu, że za 60,- to mogę mu najwyżej sam jakąś latarkę zrobić, ale najpierw muszę się dobrze oczytać i nabrać trochę wiedzy. Do tego dojdzie ładowarka, ogniwo, jakiś uchwyt i coś tam jeszcze do pełnego zestawu. Ale nie, nie- on chce dać 60zl za cały zestaw. Wtedy stwierdziłem, że to jego pogięło i odpuściłem temat. Z czasem zacząłem nabierać ochoty na dokonanie czegoś samodzielnie. W końcu po tu jestem, czegoś się nauczyłem i chciałbym się sprawdzić. Pierwszy mój projekt nie do końca poszedł po mojej myśli ponieważ na przeszkodzie stanęły moje umiejętności lutownicze i nie podołałem wymianie rezystora na sterowniku. Ostatecznie musiałem się posiłkować zdolnościami kolegi z forum i niedosyt pozostał. Trzeba było jeszcze raz spróbować swoich sił, tym razem z czymś prostszym. I tu powrócił pomysł rowerowej latarki dla kolegi. Domyślałem się, że z budżetem 60zl raczej nie podołam, ale mimo wszystko postanowiłem podjąć wyzwanie- najwyżej dołożę parę złotych od siebie jako prezent (w końcu nauka kosztuje). Żeby wyszło taniej postanowiłem pociągnąć jednocześnie dwa projekty oparte o takie same hosty. Podzieli się koszty wysyłki poszczególnych elementów i będzie OK. Nastąpiła rewizja wiedzy zgromadzonej w głowie, szybkie konsultacje na forum, lista zakupów i zamówienie. Przez trzy tygodnie mozolnie gromadziłem potrzebne elementy, stale coś dokupując. Na końcu podliczyłem zakupy i wyszło na to, że straszliwie popłynąłem!
Oto dwie kompletne listy dla obu projektów po przeliczeniu na złotówki:
Latarka rowerowa:
- Convoy S2+ host- 32,68,-
- Sterownik rowerowy 2.1A Bocian- 28,-
- Włącznik kwadraciak- 5,-
- Pozłacana sprężyna- 3,-
- Ogniwo- 14,-
- Uchwyt rowerowy- 5,87,-
- Kolimator 20x60- 11,98,-
- Dioda XP-L V6 3C- 31,20,-
- Miedziany docisk- 0,36,-
- PowerBank jako ładowarka- 9,28,-
SUMA: 141,37,-
Latarka EDC- skalp:
- Convoy S2+ host- 32,68,-
- Sterownik EDC 3,04A Bocian- 28,-
- Włącznik kwadraciak- 5,-
- Pozłacana sprężyna- 3,-
- Ogniwo- 14,-
- Dioda XP-L V6 3C- 31,20,-
- Szkiełko AR- 7,23,-
- Miedziany docisk- 0,36,-
SUMA: 121,47,-
No ale cóż chciałem się pobawić to się pobawiłem. Nie twierdzę, że nie da się zbudować latarki za 60zł. Wystarczyłoby wybrać innego tańszego hosta- ale co jeśli okaże się gorszy od Convoya- z pigułą na wcisk zamiast gwintu, albo co gorsza źle spasowany- doszłyby mi prace szlifiersko- tokarskie, którym bym nie podołał. Convoy S2+ jest sprawdzoną i cenioną konstrukcją. Diody też są inne/ tańsze od XP-L V6, ale budując coś samemu chcemy się potem pochwalić- ma świecić najmocniej i najdalej, a to kosztuje. Jeśli chodzi o sterownik to po co komu na rower sterownik bez dobrego stroboskopu, pozatym zwyczajnie nie lubię sterowników, których nie mogę programować. Tak więc dążąc do jak najlepszego i najbardziej zadowalającego efektu wybrałem takie, a nie inne komponenty, pilnując tylko, aby kupić je w jak najbardziej okazyjnej cenie. Ponadto nie przeliczyłem na pieniądze mojego czasu poświęconego na to wszystko, ale hobby to hobby. Powiem jedynie, że aby nauczyć się podstaw budowy latarek musiałem do tej pory spędzić na forum prawie 700 godzin i poświęcić ok. 7 godzin na samą budowę.
Przejdźmy teraz do opisu tej budowy. Jak już wspomniałem merytorycznie i sprzętowo przygotowałem się do tego dobrze jednak znowu dało o sobie znać moje kalectwo w dziedzinie lutowania. Zwyczajnie brak mi wiedzy i wprawy co przełożyło się na trudności podczas budowy i spore niedociągnięcia natury estetycznej. Przestało to już nawet być zabawne, bo lutując tak jak ja, można poważnie uszkodzić latarkę i odbiło się to na moim końcowym poczuciu spełnienia. Zanim zabiorę się do tego ponownie muszę się koniecze gdzieś podszkolić w lutowaniu, tylko jeszcze nie wiem gdzie i jak.
Moim pierwszym krokiem było oskalpowanie diody dla jednej z budowanych latarek. Był to chyba jedyny krok, który poszedł mi gładko. Nie licząc koszmarnej barwy światła, którą tą metodą uzyskałem. Na zdjęciach widać jak świeci taka sama dioda z soczewką i bez.
Cały proces skalpowania diody opisałem tutaj: http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=15916
Nie licząc barwy, efekt jest oszałamiający. Rozkład światła wyszedł dokładnie taki jak chciałem i z tego się cieszę. Zastosowanie płytkiego reflektora Convoya S2+ sprawiło, że latarka świeci dość szeroko, a struktura OP odpowiada za ładny i miękki rozkład. Skalp natomiast sprawił, że pojawił nam się bardzo intensywny i mocny spot i imponujący zasięg. Przy podobnej diodzie i mniejszej o 0,5A mocy, moja latarka zaświeciła dzięki skalpowi wyraźnie dalej niż EDC X1, a takie właśnie było założenie.
Następnym krokiem było wygładzenie piguły, aby uzyskać jej lepszy styk z podłożem diody. Opisane zostało to w tym temacie: http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=15928
Dysponując narzędziami wątpliwej jakości udało mi się osiągnąć efekt daleki od ideału, ale mimo wszystko zadowalający.
Kolejny, dla mnie chyba najgorszy krok to lutowanie sterownika wewnątrz piguły. Tu najbardziej dały o sobie znać problemy z lutowaniem. Więcej czasu spędziłem z odsysaczem w ręku niż z cyną. To był koszmar. Ciągle zalewałem sterowniki i chyba dziesięć razy to poprawiałem. W końcu się poddałem, sprawdziłem tylko czy sterownik się trzyma i stwierdziłem, że albo będzie działać, albo coś się sfajczy i kończę z tym! Na szczęście zadziałało, ale wygląd pozostawia wiele do życzenia.
Wierzcie mi zrobiłem co mogłem, widocznie coś robię źle.
Kolejny krok to nałożenie pasty termoprzewodzącej MX-2 w miejce gdzie będzie dioda.
A następnie przylutowanie kabelków do podłoża diody.
I znów problemy i znów odsysacz... Bo albo były za blisko środka i bałem się, że dotkną podstawy reflektora robiąc zwarę, albo były za blisko rantu piguły grożąc takim samym efektem. Ostatecznie udało mi się wykonać tą czynność z takim efektem, że punkty lutowania spełniają swoją rolę, ale jak zwykle ich wygląd mi się nie podoba. Na tym etapie latarka rowerowa otrzymała też swój kolimator zamiast standardowego reflektora.
Ostatnim punktem było przerobienie włącznika, tj. wymiana fabrycznego na kwadraciak, wymiana cieniutkiej fabrycznej sprężynki na porządną i przylutowanie do niej miedzianego krążka poprawiającego styk z baterią i lekkie wypolerowanie tego krążka.
Tutaj lutowanie poszło mi już nieco lepiej. Niewiele lepiej, ale lepiej. Może kwestia nabierania wprawy, albo miałem lepszy dzień.
Niestety z nieznanych mi przyczyn jeden włącznik odmówił mi posłuszeństwa.
Nie wiem co się stało- zwyczajnie nie działa. Musiałem go popsuć tylko nie wiem jak? Ostatecznie został on wymontowany i zastąpiony starym. Nie wiem tylko jak długo fabryczny pociągnie 3,05A, jeśli w ogóle tyle przepuści.
I to by było chyba na tyle jeśli chodzi o samą budowę.
Na koniec zdjęcia ogóle jak to wyszło:
Oraz jak to świeci:
Dla porównania Grega EDC X1 XP-L 10xAMC.
Moja wersja Convoy S2+ EDC Skalp.
Moja wersja Convoy S2+ Rowerowa.
Podsumowując cieszę się, że w końcu udało mi się coś zbudować własnoręcznie, jednak to nadal nie jest to co chciałbym osiągnąć. Głównym problemem pozostaje moje koślawe lutowanie z którym trzeba coś zrobić. Wszystkie prace wykonywałem zwykłą lutownicą transforamatorową. Nie wydaje mi się, aby jej duży rozmiar był w przypadku takiego projektu problemem. Mi osobiście pracuje się nią wygodniej niż małą kolbą, która grzeje bez przerwy. W dużej mierze wzorowałem się na projekcie Grega, ale zdaję sobie sprawę, że nigdy nie osiągnę takiej precyzji jak on, a kupowanie sprzętu za kupę pieniedzy nic by tu nie pomogło. Nie myślcie sobie, że w jakiś sposób gloryfikuję jego latarki. Po prostu podoba mi się ich perfekcyjne wykonanie, dopracowane w każdym szczególe. Staram się nie wypowiadać na temat sprzętów spod ręki Darka, Bociana i innych, gdyż nigdy nie miałem ich w ręku, ale wierzę, że są tak samo świetnie wykonane jak światełka Grega. Nie jeden stwierdzi, że moje latarki na zewnątrz wyglądają tak samo, ale mi to nie wystarcza. W środku też ma być ładnie i schludnie, tak więc Rowerowa wersja już powędrowała do mega zadowolonego kolegi, EDC Skalp pewnie otrzyma ktoś z rodziny, a ja zostanę przy mojej X1.
Jeśli chodzi o koszty to powiem krótko: cóż przy hobby tak bywa. Mnie to nie zraziło i na pewno będę się w to bawił dalej. Jeśli jednak ktoś przyszedł na forum tylko po to aby znaleźć dobrą latarkę. Nie ma czasu, chęci i umiejętności na takie zabawy to polecam forumowy sklepik i produkty naszych kolegów, które pewnie okażą się bardziej dopieszczone od własnych modyfikacji i bez wątpienia tańsze! Bierze się to zapewne stąd, że koledzy robią latarki hurtowo i zakupu elementów też dokonują hurtowo, osiągając ceny znacznie niższe niż my przy zakupie pojedyńczych sztuk. I na pewno nie mają z tego "kokosów".
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim kolegom za ich wkład merytoryczny i sprzętowy w mój pierwszy w pełni samodzielny mod, w szczególności użytkownikowi: Bocian, Zbychur, kedziorro, greg, smokuxx1987, maciex93, Dariusz70, Fluxor, madkeinam, marmez, i ElSor.
Gratuluję jeśli komuś chciało się to wszystko czytać. Pytania i sugestie mile widziane.
Chciałbym opisać historię mojej pierwszej w życiu budowy latarki od A do Z.
Opowieść zaczyna się parę miesięcy temu, wraz z moim pojawieniem się tym forum. Jedną z pierwszych latarek, które wtedy zakupiłem było Gregowe EDC X1 (XP-L 3,5A). Mój dobry (nielatarkowy) kolega, który zobaczył wtedy jak to świeci- zwariował. On musi mieć takie coś na rower. Proszę bardzo: zaprosiłem go na forum, żeby zapoznał się z ofertą kolegi Darka, Bociana, Grega, Maciexa i innych. Po gruntownej analizie oznajmił, że chyba mnie pogięło i że za takie pieniądze co tam chcą, to on jest w stanie cały rower kupić, a nie lampkę do niego! Tłumaczę, że cena=jakość=efekt, ale on stwierdził, że raczej odpuści, chyba, że dałoby się za 60 zł. Mówię mu, że za 60,- to mogę mu najwyżej sam jakąś latarkę zrobić, ale najpierw muszę się dobrze oczytać i nabrać trochę wiedzy. Do tego dojdzie ładowarka, ogniwo, jakiś uchwyt i coś tam jeszcze do pełnego zestawu. Ale nie, nie- on chce dać 60zl za cały zestaw. Wtedy stwierdziłem, że to jego pogięło i odpuściłem temat. Z czasem zacząłem nabierać ochoty na dokonanie czegoś samodzielnie. W końcu po tu jestem, czegoś się nauczyłem i chciałbym się sprawdzić. Pierwszy mój projekt nie do końca poszedł po mojej myśli ponieważ na przeszkodzie stanęły moje umiejętności lutownicze i nie podołałem wymianie rezystora na sterowniku. Ostatecznie musiałem się posiłkować zdolnościami kolegi z forum i niedosyt pozostał. Trzeba było jeszcze raz spróbować swoich sił, tym razem z czymś prostszym. I tu powrócił pomysł rowerowej latarki dla kolegi. Domyślałem się, że z budżetem 60zl raczej nie podołam, ale mimo wszystko postanowiłem podjąć wyzwanie- najwyżej dołożę parę złotych od siebie jako prezent (w końcu nauka kosztuje). Żeby wyszło taniej postanowiłem pociągnąć jednocześnie dwa projekty oparte o takie same hosty. Podzieli się koszty wysyłki poszczególnych elementów i będzie OK. Nastąpiła rewizja wiedzy zgromadzonej w głowie, szybkie konsultacje na forum, lista zakupów i zamówienie. Przez trzy tygodnie mozolnie gromadziłem potrzebne elementy, stale coś dokupując. Na końcu podliczyłem zakupy i wyszło na to, że straszliwie popłynąłem!
Oto dwie kompletne listy dla obu projektów po przeliczeniu na złotówki:
Latarka rowerowa:
- Convoy S2+ host- 32,68,-
- Sterownik rowerowy 2.1A Bocian- 28,-
- Włącznik kwadraciak- 5,-
- Pozłacana sprężyna- 3,-
- Ogniwo- 14,-
- Uchwyt rowerowy- 5,87,-
- Kolimator 20x60- 11,98,-
- Dioda XP-L V6 3C- 31,20,-
- Miedziany docisk- 0,36,-
- PowerBank jako ładowarka- 9,28,-
SUMA: 141,37,-
Latarka EDC- skalp:
- Convoy S2+ host- 32,68,-
- Sterownik EDC 3,04A Bocian- 28,-
- Włącznik kwadraciak- 5,-
- Pozłacana sprężyna- 3,-
- Ogniwo- 14,-
- Dioda XP-L V6 3C- 31,20,-
- Szkiełko AR- 7,23,-
- Miedziany docisk- 0,36,-
SUMA: 121,47,-
No ale cóż chciałem się pobawić to się pobawiłem. Nie twierdzę, że nie da się zbudować latarki za 60zł. Wystarczyłoby wybrać innego tańszego hosta- ale co jeśli okaże się gorszy od Convoya- z pigułą na wcisk zamiast gwintu, albo co gorsza źle spasowany- doszłyby mi prace szlifiersko- tokarskie, którym bym nie podołał. Convoy S2+ jest sprawdzoną i cenioną konstrukcją. Diody też są inne/ tańsze od XP-L V6, ale budując coś samemu chcemy się potem pochwalić- ma świecić najmocniej i najdalej, a to kosztuje. Jeśli chodzi o sterownik to po co komu na rower sterownik bez dobrego stroboskopu, pozatym zwyczajnie nie lubię sterowników, których nie mogę programować. Tak więc dążąc do jak najlepszego i najbardziej zadowalającego efektu wybrałem takie, a nie inne komponenty, pilnując tylko, aby kupić je w jak najbardziej okazyjnej cenie. Ponadto nie przeliczyłem na pieniądze mojego czasu poświęconego na to wszystko, ale hobby to hobby. Powiem jedynie, że aby nauczyć się podstaw budowy latarek musiałem do tej pory spędzić na forum prawie 700 godzin i poświęcić ok. 7 godzin na samą budowę.
Przejdźmy teraz do opisu tej budowy. Jak już wspomniałem merytorycznie i sprzętowo przygotowałem się do tego dobrze jednak znowu dało o sobie znać moje kalectwo w dziedzinie lutowania. Zwyczajnie brak mi wiedzy i wprawy co przełożyło się na trudności podczas budowy i spore niedociągnięcia natury estetycznej. Przestało to już nawet być zabawne, bo lutując tak jak ja, można poważnie uszkodzić latarkę i odbiło się to na moim końcowym poczuciu spełnienia. Zanim zabiorę się do tego ponownie muszę się koniecze gdzieś podszkolić w lutowaniu, tylko jeszcze nie wiem gdzie i jak.
Moim pierwszym krokiem było oskalpowanie diody dla jednej z budowanych latarek. Był to chyba jedyny krok, który poszedł mi gładko. Nie licząc koszmarnej barwy światła, którą tą metodą uzyskałem. Na zdjęciach widać jak świeci taka sama dioda z soczewką i bez.
Cały proces skalpowania diody opisałem tutaj: http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=15916
Nie licząc barwy, efekt jest oszałamiający. Rozkład światła wyszedł dokładnie taki jak chciałem i z tego się cieszę. Zastosowanie płytkiego reflektora Convoya S2+ sprawiło, że latarka świeci dość szeroko, a struktura OP odpowiada za ładny i miękki rozkład. Skalp natomiast sprawił, że pojawił nam się bardzo intensywny i mocny spot i imponujący zasięg. Przy podobnej diodzie i mniejszej o 0,5A mocy, moja latarka zaświeciła dzięki skalpowi wyraźnie dalej niż EDC X1, a takie właśnie było założenie.
Następnym krokiem było wygładzenie piguły, aby uzyskać jej lepszy styk z podłożem diody. Opisane zostało to w tym temacie: http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=15928
Dysponując narzędziami wątpliwej jakości udało mi się osiągnąć efekt daleki od ideału, ale mimo wszystko zadowalający.
Kolejny, dla mnie chyba najgorszy krok to lutowanie sterownika wewnątrz piguły. Tu najbardziej dały o sobie znać problemy z lutowaniem. Więcej czasu spędziłem z odsysaczem w ręku niż z cyną. To był koszmar. Ciągle zalewałem sterowniki i chyba dziesięć razy to poprawiałem. W końcu się poddałem, sprawdziłem tylko czy sterownik się trzyma i stwierdziłem, że albo będzie działać, albo coś się sfajczy i kończę z tym! Na szczęście zadziałało, ale wygląd pozostawia wiele do życzenia.
Wierzcie mi zrobiłem co mogłem, widocznie coś robię źle.
Kolejny krok to nałożenie pasty termoprzewodzącej MX-2 w miejce gdzie będzie dioda.
A następnie przylutowanie kabelków do podłoża diody.
I znów problemy i znów odsysacz... Bo albo były za blisko środka i bałem się, że dotkną podstawy reflektora robiąc zwarę, albo były za blisko rantu piguły grożąc takim samym efektem. Ostatecznie udało mi się wykonać tą czynność z takim efektem, że punkty lutowania spełniają swoją rolę, ale jak zwykle ich wygląd mi się nie podoba. Na tym etapie latarka rowerowa otrzymała też swój kolimator zamiast standardowego reflektora.
Ostatnim punktem było przerobienie włącznika, tj. wymiana fabrycznego na kwadraciak, wymiana cieniutkiej fabrycznej sprężynki na porządną i przylutowanie do niej miedzianego krążka poprawiającego styk z baterią i lekkie wypolerowanie tego krążka.
Tutaj lutowanie poszło mi już nieco lepiej. Niewiele lepiej, ale lepiej. Może kwestia nabierania wprawy, albo miałem lepszy dzień.
Niestety z nieznanych mi przyczyn jeden włącznik odmówił mi posłuszeństwa.
Nie wiem co się stało- zwyczajnie nie działa. Musiałem go popsuć tylko nie wiem jak? Ostatecznie został on wymontowany i zastąpiony starym. Nie wiem tylko jak długo fabryczny pociągnie 3,05A, jeśli w ogóle tyle przepuści.
I to by było chyba na tyle jeśli chodzi o samą budowę.
Na koniec zdjęcia ogóle jak to wyszło:
Oraz jak to świeci:
Dla porównania Grega EDC X1 XP-L 10xAMC.
Moja wersja Convoy S2+ EDC Skalp.
Moja wersja Convoy S2+ Rowerowa.
Podsumowując cieszę się, że w końcu udało mi się coś zbudować własnoręcznie, jednak to nadal nie jest to co chciałbym osiągnąć. Głównym problemem pozostaje moje koślawe lutowanie z którym trzeba coś zrobić. Wszystkie prace wykonywałem zwykłą lutownicą transforamatorową. Nie wydaje mi się, aby jej duży rozmiar był w przypadku takiego projektu problemem. Mi osobiście pracuje się nią wygodniej niż małą kolbą, która grzeje bez przerwy. W dużej mierze wzorowałem się na projekcie Grega, ale zdaję sobie sprawę, że nigdy nie osiągnę takiej precyzji jak on, a kupowanie sprzętu za kupę pieniedzy nic by tu nie pomogło. Nie myślcie sobie, że w jakiś sposób gloryfikuję jego latarki. Po prostu podoba mi się ich perfekcyjne wykonanie, dopracowane w każdym szczególe. Staram się nie wypowiadać na temat sprzętów spod ręki Darka, Bociana i innych, gdyż nigdy nie miałem ich w ręku, ale wierzę, że są tak samo świetnie wykonane jak światełka Grega. Nie jeden stwierdzi, że moje latarki na zewnątrz wyglądają tak samo, ale mi to nie wystarcza. W środku też ma być ładnie i schludnie, tak więc Rowerowa wersja już powędrowała do mega zadowolonego kolegi, EDC Skalp pewnie otrzyma ktoś z rodziny, a ja zostanę przy mojej X1.
Jeśli chodzi o koszty to powiem krótko: cóż przy hobby tak bywa. Mnie to nie zraziło i na pewno będę się w to bawił dalej. Jeśli jednak ktoś przyszedł na forum tylko po to aby znaleźć dobrą latarkę. Nie ma czasu, chęci i umiejętności na takie zabawy to polecam forumowy sklepik i produkty naszych kolegów, które pewnie okażą się bardziej dopieszczone od własnych modyfikacji i bez wątpienia tańsze! Bierze się to zapewne stąd, że koledzy robią latarki hurtowo i zakupu elementów też dokonują hurtowo, osiągając ceny znacznie niższe niż my przy zakupie pojedyńczych sztuk. I na pewno nie mają z tego "kokosów".
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim kolegom za ich wkład merytoryczny i sprzętowy w mój pierwszy w pełni samodzielny mod, w szczególności użytkownikowi: Bocian, Zbychur, kedziorro, greg, smokuxx1987, maciex93, Dariusz70, Fluxor, madkeinam, marmez, i ElSor.
Gratuluję jeśli komuś chciało się to wszystko czytać. Pytania i sugestie mile widziane.
Ostatnio zmieniony wtorek 22 gru 2015, 17:20 przez piciex, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 491
- Rejestracja: wtorek 02 gru 2014, 11:24
- Lokalizacja: Żyrardów
Witam.
Od czegoś trzeba zacząć Ja szukając latarki trafiłem na to forum, ponieważ ludzie na innych forach twierdzili, że tutaj kupię coś dla siebie, przywędrowałem tutaj i tak... mamy w domu już 3 latarki (w tym jedna czołówka, która podczas montażu doznała urazu, potem ja ją nieco uszkodziłem... nie miała lekkiego życia) a jadą do mnie jeszcze dwie latarki
Ja uczyłem się lutowania na uszkodzonym module TP4056 (uszkodzony przez własną głupotę), sam moduł nie działa, ale być może uszkodził się już wcześniej, też szło mi to dość topornie, więc nie masz się czym przejmować, z czasem nabierzemy wprawy
PS. Generalnie każde hobby jest kosztowe gdy się w nie wciągniemy
Od czegoś trzeba zacząć Ja szukając latarki trafiłem na to forum, ponieważ ludzie na innych forach twierdzili, że tutaj kupię coś dla siebie, przywędrowałem tutaj i tak... mamy w domu już 3 latarki (w tym jedna czołówka, która podczas montażu doznała urazu, potem ja ją nieco uszkodziłem... nie miała lekkiego życia) a jadą do mnie jeszcze dwie latarki
Ja uczyłem się lutowania na uszkodzonym module TP4056 (uszkodzony przez własną głupotę), sam moduł nie działa, ale być może uszkodził się już wcześniej, też szło mi to dość topornie, więc nie masz się czym przejmować, z czasem nabierzemy wprawy
Przeczytałem od A do Z i gratuluję zapału i udanego projektupiciex pisze: Gratuluję jeśli komuś chciało się to wszystko czytać. Pytania i sugestie mile widziane.
PS. Generalnie każde hobby jest kosztowe gdy się w nie wciągniemy
Ja z zamiarem poprawienia kupiłem sobie kiedyś od chińczyka C8. I wciąż czeka
Ostatnio zmieniony wtorek 17 lut 2015, 10:01 przez fotorondo, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli chodzi o lutowanie, to przede wszystkim zakup sobie kalafonię i nie żałuj jej przy pracy. Pozostałości można delikatnie zeskrobać po zaschnięciu lub zmyć spirytusem. Lutowanie przewodów do LEDa wykonuję tak: Na pole lutownicze nakładam odpowiednią ilość cyny i troszkę kalafonii, przewody pobielam, przykładam do pola i tylko przygrzewam, cyna z kalafonią ładnie się rozpływa i łapie przewód. Przewody wymieniam na odpady od czujników PT100. Są grubsze niż oryginalne, są pobielone i do tego mają teflonową izolację, którą można grzać bez końca i zupełnie nic się z nią nie dzieje.
-
- Posty: 879
- Rejestracja: wtorek 14 paź 2014, 20:44
- Lokalizacja: Słupsk
Co do lutowania sterownika to też się namęczyłem zanim ogarnąłem temat jak należy.
Tyle że dawno już zainwestowałem w stację lutowniczą z dodatkową kolbą gdzie siedzi mniej więcej taki grot -
Lutuje się wtedy o niebo łatwiej niż przy użyciu bardziej szpiczastych
Tyle że dawno już zainwestowałem w stację lutowniczą z dodatkową kolbą gdzie siedzi mniej więcej taki grot -
Lutuje się wtedy o niebo łatwiej niż przy użyciu bardziej szpiczastych
Zestaw rowerowy:
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
tak - baz kalafonii to aż dziw, że w ogóle coś zlutowałeś
Mnie też najwięcej kłopotów sprawia lutowanie, zwłaszcza sterownika Lutuje transformatorówką.
Trzeba trochę poczytać o teorii lutowania wtedy wiemy coś się dzieje lub nie i dlaczego - potem jest dużo łatwiej. wbrew pozorom lutowanie działa zupełnie zupełnie inaczej niż klejenie, intuicja bez podstaw teoretycznych nas w tym przypadku myli.
Podstawowe wyposażenie w kolejności ważności:
1. Cyna
2. Kalafonia
3. Specjalna gąbka do czyszczenia grota (można użyć czegokolwiek innego ale ta gąbka jest wygodniejsza.
Co do lutowania kabelków do podłoża diody - minimalne ilości cyny i na podłożu i na kabelku. Czysty grot. Kabelek przyciśnięty cienkim śrubokrętem do podłoża. Dodatkowo śrubokręt odbiera nadmiar ciepła, które mogłoby zniszczyć izolację na tanich kabelkach. Wtedy mamy lut minimalny i niski co jest czasem konieczne w zależności od budowy latarki.
Gratulacje Latarek - mnie też to hobby kosztuje więcej, niż się na początku wydawało
Mnie też najwięcej kłopotów sprawia lutowanie, zwłaszcza sterownika Lutuje transformatorówką.
Trzeba trochę poczytać o teorii lutowania wtedy wiemy coś się dzieje lub nie i dlaczego - potem jest dużo łatwiej. wbrew pozorom lutowanie działa zupełnie zupełnie inaczej niż klejenie, intuicja bez podstaw teoretycznych nas w tym przypadku myli.
Podstawowe wyposażenie w kolejności ważności:
1. Cyna
2. Kalafonia
3. Specjalna gąbka do czyszczenia grota (można użyć czegokolwiek innego ale ta gąbka jest wygodniejsza.
Co do lutowania kabelków do podłoża diody - minimalne ilości cyny i na podłożu i na kabelku. Czysty grot. Kabelek przyciśnięty cienkim śrubokrętem do podłoża. Dodatkowo śrubokręt odbiera nadmiar ciepła, które mogłoby zniszczyć izolację na tanich kabelkach. Wtedy mamy lut minimalny i niski co jest czasem konieczne w zależności od budowy latarki.
Gratulacje Latarek - mnie też to hobby kosztuje więcej, niż się na początku wydawało
Gratuluję!
Ja tam należę (przynajmniej jeszcze) do grupy czytaczy
Kawał dobrej relacji, a wprawa przyjdzie z czasem
Taki tip: kalafonia to podstawa, ale ważny jest czysty grot w lutownicy.
Warto (jeśli jest stary, przegrzany, brudny) przed pracą przeczyścić pilnikiem. Czysty grot rozgrzać, zanurzyć w kalafonii a później ocynować. Będzie łatwiej później oddawał cynę.
Powodzenia w następnych projektach
Ja tam należę (przynajmniej jeszcze) do grupy czytaczy
Kawał dobrej relacji, a wprawa przyjdzie z czasem
Taki tip: kalafonia to podstawa, ale ważny jest czysty grot w lutownicy.
Warto (jeśli jest stary, przegrzany, brudny) przed pracą przeczyścić pilnikiem. Czysty grot rozgrzać, zanurzyć w kalafonii a później ocynować. Będzie łatwiej później oddawał cynę.
Powodzenia w następnych projektach
Kalafonii faktycznie nie miałem. Jedyne czego używam to takie coś:
Ale pewnie i tak robię to źle.
Grot wycierałem zwykłym papierem kuchennym złożonym na cztery razy, żeby się nie oparzyć i sprawdzało się to dobrze. Groty do transformatorówki podorabiałem sobie sam, żeby miały potrzebny mi kształt i rozmiar. Sterowniki od Bociana mają kable silikonowe co bardzo pomaga, bo izolacja się od razu nie pali i nie ucieka. Teraz sobie myślę, że następnym razem może spróbuję delikatnie ocynować rant sterownika, dopiero potem go osadzić i grzać na miejscu.
O podstawach lutowania chętnie bym poczytał, albo najlepiej obejrzał jakieś tutoriale na YouTubie, więc jeśli ktoś może mi coś polecić to chętnie się zapoznam. Tylko proszę o sprawdzone i pewne produkcje, bo jak szukałem czegoś sam to wychodziło na to, że każdy miał jakieś swoje wizje i teorie i potem nie wiem komu wierzyć, a taka nauka w niczym nie pomaga.
[ Dodano: 17 Luty 2015, 10:22 ]
Tą czynność, akurat nie wiem skąd, ale znam i stosowałem. Grotów miałem pod dostatkiem więc poszły trzy. Jeden się sam przepalił, a dwa wymieniłem dobrowolnie. Oczywiście przepalił się ten ostatni, na dwa ruchy przed końcem roboty.
Ale pewnie i tak robię to źle.
Grot wycierałem zwykłym papierem kuchennym złożonym na cztery razy, żeby się nie oparzyć i sprawdzało się to dobrze. Groty do transformatorówki podorabiałem sobie sam, żeby miały potrzebny mi kształt i rozmiar. Sterowniki od Bociana mają kable silikonowe co bardzo pomaga, bo izolacja się od razu nie pali i nie ucieka. Teraz sobie myślę, że następnym razem może spróbuję delikatnie ocynować rant sterownika, dopiero potem go osadzić i grzać na miejscu.
O podstawach lutowania chętnie bym poczytał, albo najlepiej obejrzał jakieś tutoriale na YouTubie, więc jeśli ktoś może mi coś polecić to chętnie się zapoznam. Tylko proszę o sprawdzone i pewne produkcje, bo jak szukałem czegoś sam to wychodziło na to, że każdy miał jakieś swoje wizje i teorie i potem nie wiem komu wierzyć, a taka nauka w niczym nie pomaga.
[ Dodano: 17 Luty 2015, 10:22 ]
Bombee pisze:Taki tip: kalafonia to podstawa, ale ważny jest czysty grot w lutownicy.
Warto (jeśli jest stary, przegrzany, brudny) przed pracą przeczyścić pilnikiem. Czysty grot rozgrzać, zanurzyć w kalafonii a później ocynować.
Tą czynność, akurat nie wiem skąd, ale znam i stosowałem. Grotów miałem pod dostatkiem więc poszły trzy. Jeden się sam przepalił, a dwa wymieniłem dobrowolnie. Oczywiście przepalił się ten ostatni, na dwa ruchy przed końcem roboty.
Wywal ten topik i kup kalafonię
Miejsca które lutujesz przeczyszczaj np. oskrobując nożem - czy to końcówki kabelków czy miejsca do których je będziesz lutował - a następnie "pobielaj": lutownicę "moczysz" w kalafonii, nabierasz trochę cyny na grot i "smarujesz" miejsce lutu. Jak już masz dwa elementy "pobielone" łączysz je razem, przystawiasz grot lutownicy i dotykasz drucikiem cynowym - tutaj musisz dojść do wprawy, żeby nie "naglucić" za dużo cyny.
Powinno zadziałać
Jeśli lutujesz do płytki, to przetrzyj np. patyczkiem do uszu zamoczonym (wilgotnym nie cieknącym w np. benzynie ekstrakcyjnej) miejsca lutu na płytce - powinno starczyć - i delikatnie pobiel (mało cyny na grot ) . Jeśli płytka nie przyjmuje cyny - delikatnie odśwież sćieżkę w miejscu lutu drobnym papierem ściernym, przetrzyj patyczkiem i pobiel
Płytki musisz lutować delikatnie - transformatorówka może być za mocna i poodklejają się ścieżki - dotykaj rozgrzanym grotem na krótką chwilę.
Pamiętaj - przed każdym przylożeniem grota maczaj go w kalafonii - tylko bez przesady - żeby Ci nie ciekło
I od czasu do czasu czyść, ale nie papierem tylko przecieraj mokrą gąbką.
Oczywiście nie mówię, że moja metoda jest najlepsza, ale w ten sposób lutowania wychodzą mi w miarę schludnie
Trzymam kciuki!
Miejsca które lutujesz przeczyszczaj np. oskrobując nożem - czy to końcówki kabelków czy miejsca do których je będziesz lutował - a następnie "pobielaj": lutownicę "moczysz" w kalafonii, nabierasz trochę cyny na grot i "smarujesz" miejsce lutu. Jak już masz dwa elementy "pobielone" łączysz je razem, przystawiasz grot lutownicy i dotykasz drucikiem cynowym - tutaj musisz dojść do wprawy, żeby nie "naglucić" za dużo cyny.
Powinno zadziałać
Jeśli lutujesz do płytki, to przetrzyj np. patyczkiem do uszu zamoczonym (wilgotnym nie cieknącym w np. benzynie ekstrakcyjnej) miejsca lutu na płytce - powinno starczyć - i delikatnie pobiel (mało cyny na grot ) . Jeśli płytka nie przyjmuje cyny - delikatnie odśwież sćieżkę w miejscu lutu drobnym papierem ściernym, przetrzyj patyczkiem i pobiel
Płytki musisz lutować delikatnie - transformatorówka może być za mocna i poodklejają się ścieżki - dotykaj rozgrzanym grotem na krótką chwilę.
Pamiętaj - przed każdym przylożeniem grota maczaj go w kalafonii - tylko bez przesady - żeby Ci nie ciekło
I od czasu do czasu czyść, ale nie papierem tylko przecieraj mokrą gąbką.
Oczywiście nie mówię, że moja metoda jest najlepsza, ale w ten sposób lutowania wychodzą mi w miarę schludnie
Trzymam kciuki!
http://elportal.pl/pdf/2003/edw_2003_09_s24.pdf
pierwszy lepszy dość wiarygodny znaleziony w kilka sekund.
Najpierw teoria - najlepiej pisana - abyś wiedział co jak i dlaczego - dopiero potem filmiki - będziesz widział metodę w praktyce i wiedział dlaczego w filmiku ktoś robi tak a nie inaczej.
Ja przynajmniej tak mam - muszę rozumieć dlaczego coś trzeba zrobić i dopiero wtedy mogę to poprawnie wykonać - ślepe naśladowanie metody, nawet poprawnej, u mnie się nie sprawdza.
Podobnie miałem z nauką - jesli czegoś nie rozumiałem to ni w ząb... a jak zrozumiałem zasadę działania to nawet teorii nie musiałem do końca czytać bo wszystko ładnie pasowało jak puzle.
Problem z lutowaniem sterownika do piguły wynika z tego, że piguła zwykle jest masywna i odbiera ciepło z lutowia - przez co trudno wykonać poprawny lut. z kolei sterownik się w tym samym czasie przegrzewa. Dlatego uważam, że w tym przypadku sprawdzi się lepiej transformatorówka niż jakaś słaba kolbowa. Mój sposób na to to pobielenie piguły przed zamontowaniem diody i sterownika - wtedy można sobie pogrzać do woli bez obaw uszkodzenia czegokolwiek.
pierwszy lepszy dość wiarygodny znaleziony w kilka sekund.
Najpierw teoria - najlepiej pisana - abyś wiedział co jak i dlaczego - dopiero potem filmiki - będziesz widział metodę w praktyce i wiedział dlaczego w filmiku ktoś robi tak a nie inaczej.
Ja przynajmniej tak mam - muszę rozumieć dlaczego coś trzeba zrobić i dopiero wtedy mogę to poprawnie wykonać - ślepe naśladowanie metody, nawet poprawnej, u mnie się nie sprawdza.
Podobnie miałem z nauką - jesli czegoś nie rozumiałem to ni w ząb... a jak zrozumiałem zasadę działania to nawet teorii nie musiałem do końca czytać bo wszystko ładnie pasowało jak puzle.
Problem z lutowaniem sterownika do piguły wynika z tego, że piguła zwykle jest masywna i odbiera ciepło z lutowia - przez co trudno wykonać poprawny lut. z kolei sterownik się w tym samym czasie przegrzewa. Dlatego uważam, że w tym przypadku sprawdzi się lepiej transformatorówka niż jakaś słaba kolbowa. Mój sposób na to to pobielenie piguły przed zamontowaniem diody i sterownika - wtedy można sobie pogrzać do woli bez obaw uszkodzenia czegokolwiek.
Gratuluję moda (ów) Szkoda, że nie przylutowałeś tych podłoży Noctigon 16mm bezpośrednio do piguły... Postaram się w najbliższym czasie zamieścić filmik jak powinno się lutować driver do mosiężnej piguły. Ja używam do tego celu 100W lutoli transformatorowej. Kalafonia tylko ta, która znajduję się w cynie. Podstawa to aby całość była odpowiednio nagrzana (można podgrzać zmontowaną pigułę z diodą, odpalając ją na kilkadziesiąt sekund w trybie 100%). Następnie kładziesz wszystko diodą do dołu (używam w tym celu szpulek po cynie Cynela - piguła 21mm Convoy'a pasuje idealnie), dociskasz sprężynką plusową drivera i przykładając do grota cynę, lutujesz (najwygodniejsza moim zdaniem to 0,9-1.0mm oczywiście ołowiowa ) ).
Sometimes darkness can show you the light
Bocian pisze:Szkoda, że nie przylutowałeś tych podłoży Noctigon 16mm bezpośrednio do piguły.
Rozważałem tą opcję, zgłebiłem nawet temat wykonywania tej czynności przy pomocy żelazka. Jednak ostatecznie nie odważyłem się.
Bocian pisze:Kalafonia tylko ta, która znajduję się w cynie.
A możesz podać przykład takiej cyny, żebym wiedział co kupić.
Bocian pisze:0,9-1.0mm
Oj, to na oko miałem chyba cieńszą.
Okazuje się, że mój "rozległy" system lutowania ma też swoje zalety. Niechcący wyłączyłem w Twoim sterowniku rowerowym pamięc trybów. Po odpaleniu latarki od razu zrozumiałem co się stało, ale po szybkiej konsultacji z przyszłym właścicielem podjęliśmy decyzję, że tak ma zostać, bo jemu to bardziej pasuje.
Ostatnio zmieniony wtorek 17 lut 2015, 13:04 przez piciex, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwsza z brzegu oferta:
http://allegro.pl/cyna-cynel-z-topnikie ... 73260.html
http://allegro.pl/cyna-cynel-z-topnikie ... 73260.html
Sometimes darkness can show you the light
Teraz nawet udało mi się znaleźć w domu kalafonię, ale w takim układzie wolę chyba zmówić cynę z topnikiem, którą wskazałeś, bo wydaje mi się, że będzie to wygodniejsze rozwiązanie. Dzięki.
Odnoście zamieszczenia filmiku- trzymam za słowo!
Teraz przez was muszę zamówić nową latarkę! Bo na czymś trzeba ćwiczyć.
Odnoście zamieszczenia filmiku- trzymam za słowo!
Teraz przez was muszę zamówić nową latarkę! Bo na czymś trzeba ćwiczyć.
Ostatnio zmieniony wtorek 17 lut 2015, 14:06 przez piciex, łącznie zmieniany 1 raz.