Strona 1 z 2

Niebezpieczeństwa związane w ogniwami LI-ion noszonymi na gł

: piątek 19 gru 2014, 21:35
autor: luzik
Na Twoim miejscu kolego Montes15 zastanowił bym się nad sensem zakupu tak niebezpiecznego przedmiotu jakim może być czołówka zasilana ogniwem LiIon 18650. Poczytaj zanim zdecydujesz się na tak niebezpieczny zakup http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t ... c&start=15
Może Ci chłopie albo głowę urwać albo w najlepszym razie stracisz wzrok .... :| Nie ma żartów!

[ElSor] rozmowa wydzielona z http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=15391

: piątek 19 gru 2014, 21:48
autor: Pyra
Witam
luzik pisze:Może Ci chłopie albo głowę urwać albo w najlepszym razie stracisz wzrok .... :| Nie ma żartów!
Panowie, przestańmy już w końcu rozpowszechniać te katastroficzne wizje, bo zrobimy tu Onet albo program TV dla Amerykanów...

Pozdrawiam

: piątek 19 gru 2014, 22:01
autor: luzik
Szkoda, że nie reagowałeś gdy odsądzano mnie od czci i wiary w temacie jaki zacytowałem. Jakoś przyschło i poszło w zapomnienie ?? To można nosić bezpiecznie na głowie czy w kieszeni czołówkę z ogniwem 18650 lub podobnym czy nie ?? Żeby było jasne! To nie ja te katastroficzne wizje rozpowszechniam. Spójrz w cytowany przeze mnie temat :-| To we wspomnianym temacie ja stałem się ofiara nagonki zrobionej przez innego ze specjalistów bo ośmieliłem się koledze po kiju coś zasugerować.

: piątek 19 gru 2014, 22:58
autor: tow.molibden
Luzik, złościliśmy się, bo byłeś niezbyt przyjemny w sposobie formułowania odpowiedzi.

Co do meritum - dalej uważam, że noszenie ogniwa na głowie to narażanie się na niebezpieczeństwo, zwłaszcza po tym, jak wyciekło mi ogniwo w ręcznym Convoy-u S2. Na jednym z forów zagranicznych były jakiś czas temu zdjęcia gościa, któremu wybuchło ogniwo i rozerwało markową latarkę ... urywając kciuk.
Można powiedzieć, że jestem paranoikiem, ale się nie przejmuję. Zaliczyłem dostatecznie dużo ekstremalnych sytuacji, żeby wiedzieć samemu, co jest bezpieczne, a co nie.

: piątek 19 gru 2014, 23:03
autor: luzik
Czy więc to co napisałem wyżej a co skrytykował Pyra ma sens czy nie bo to znowu ja dostaję po ...piiii...! Nie wszyscy są świadomi niebezpieczeństw i kumają czaczę! Proponowałem przypięcie ostrzeżenia tu na forum ale do dzisiaj nic nie widzę. Może żle szukam? Pewnie za bardzo by to namieszało wielu kolegom... Lepiej próbować zamknąć mi usta twierdząc, że to katastroficzne wizje <nie powiem> Ale po tym co opisujesz to chyba nie tylko ja mam wątpliwości.

: piątek 19 gru 2014, 23:33
autor: Pyra
luzik, czy jeździsz samochodem? Bo ja odradzam, widziałem wiele spalonych samochodów, "wybuchnięte" zbiorniki paliwa... benzyna to strasznie niebezpieczna substancja, a opary etyliny, są wybuchowe. Czy zgadzasz się z powyższym twierdzeniem, i w związku z tym, nie wsiądziesz więcej do żadnego auta?

Zwrócenie uwagi na to, że ogniwa mogą być niebezpieczne, to jedna sprawa, a straszenie urwaniem głowy, to zupełnie coś innego. Wiem, "po której stronie barykady" byleś w przytoczonym temacie, co nie zmienia wydźwięku Twojego aktualnego posta.

Pozdrawiam

: piątek 19 gru 2014, 23:57
autor: ElSor
Używanie wielu narzędzi jest niebezpieczne, niektórych znacznie bardziej niż ogniw li-ion, nawet jest niebezpieczna jazda rowerem ... Kiedyś ludzie używali świeczek, pochodni - pożary też zabijały i zabijają nadal. Przykładów niebezpieczeństw jest mnóstwo.
Ogniwa li-ion niewłaściwe użytkowane czy już wyeksploatowane są również niebezpieczne, podobnie jak i samochód w złym stanie technicznym czy kierowany przez nieodpowiedzialną osobę. Nie oznacza to jednak, że w taki sposób trzeba straszyć potencjalnego nabywcę pisząc o urwaniu głowy, kalectwie itp.

: sobota 20 gru 2014, 00:29
autor: Vigo
I podczas tak prozaicznej oraz codziennej czynności jak picie wody zdarzały się śmiertelne zachłyśnięcia, nie pijcie wody bo możecie umrzeć. :wink:
Rozwaga nie zawadzi jak w każdej dziedzinie, ale ta roztropność raczej powinna objawiać się tym, że np. nie nosimy ogniw luzem w kieszeni wraz z kluczami i bilonem, a nie na tym by ich w ogóle nie używać bo mogą wybuchnąć.
Można całe życie przesiedzieć pod łóżkiem w obawie, że po wyjściu z pod niego spotkać może nas coś złego.
Życie ogólnie jest pełne niebezpieczeństw, a koniec marny. :|


___

: sobota 20 gru 2014, 00:34
autor: luzik
Wszyscy koledzy macie rację w swoich wypowiedziach! Ja oczywiście używam swojej czołówki nadal biorąc pod uwagę niebezpieczeństwa jakie mogą mnie spotkać a moim celem było doprowadzenie właśnie do tego by taki wydzielony temat powstał. Teraz nikt nie napisze czy nie powie, ze nie wiedział ... Czasami trzeba "przegiąć" by doprowadzić do celu. No cóż! Podłożyłem się :wink: Ktoś musiał :(

: sobota 20 gru 2014, 02:08
autor: FreeMagenta
Jako że zapewne temat jest pochodną mojej wypowiedzi paręnaście dni temu...

Szansa na taki wybuch jest, mała ale jest. W przypadku baterii noszonej tuż koło oczu konsekwencje wycieku mogą być bardzo niemiłe. Nawet przy noszeniu baterii z tyłu głowy, mocniejsze "bum" też nie będzie zbyt korzystne dla stanu zdrowia.

Jak duża to szansa? Przy używaniu dobrych ogniw i dbaniu o nie zapewne mała. Warto jednak minimalizować możliwość wypadku albo jego skutki...

Jeśli musi się nosić całość na głowie, to warto bawić się w IMR/NiMH z tyłu głowy. W razie awarii skończy się co najwyżej poparzeniem...
Najlepiej zaś mieć paczkę gdzieś dalej. Ciut mniej wygodne (choć z drugiej strony waga sprzętu noszonego na głowie mniejsza), ale na pewno bezpieczniejsze.

Ale to moje zdanie, jak ktoś woli mieć ciut wygodniej kosztem większego ryzyka, jego sprawa.

: sobota 20 gru 2014, 10:31
autor: Pyra
Witam
Jak już wspominano, podstawą, nie tylko w tym temacie, jest rozsądek.
Ogniwa same w sobie nie są niebezpieczne, mogą takie być przy niewłaściwym użytkowaniu. Dlatego też uważam, że modowanie lampek, powinno być dokonywane przez ludzi znających temat. Bardzo często ludzie podchodzą bardzo lekkomyślnie i bez znajomości tematu, co może doprowadzić do nieprzyjemnych efektów.
Jeśli latarka zostanie zaprojektowana z uwzględnieniem właściwości ogniwa, to nic się nie stanie. Myślę tu o zaprojektowaniu "najsłabszego ogniwa", czyli np. miejsca które ma ulec uszkodzeniu, ale spowodować ujście gazów w odpowiednim kierunku. Jeśli czołówka posiada zasilanie ogniwem Li-Ion, ale ma np. wyłącznik z boku, który nie jest "pancerny" lecz w przypadku awarii, zostanie wypchnięty i ukierunkuje ewentualny podmuch bezpieczną stronę, to użytkownikowi się nic nie stanie.
Tak gwoli porównania, byłem dwa lata temu na wycieczce w A.Nobel DAG fabrik, krótko mówiąc fabryce materiałów wybuchowych, m. in nitrogliceryny i bawełny strzelniczej. Nikomu chyba nie trzeba wyjaśniać jak jest to niebezpieczna substancja. Wszystkie newralgiczne miejsca produkcji, wyposażone były w odpowiednie labiryntowe kanały ucieczkowe oraz kanały wydmuchowe. Pomieszczenia gdzie robotnik miał kontakt ze stężonymi kwasami, były wyposażone w specjalne wanny, wypełnione cieczą neutralizującą, do której należało wskoczyć.
Dla naświetlenia obrazu zagrożenia, napiszę, że pracownikami byli robotnicy przymusowi, czyli fachowość na poziomie "zero". Fabryka pracowała od 1941 do 1945r, w ostatnim roku na pełnych obrotach, gdyż uruchomiono nawet linię rezerwową.
Proszę sobie wyobrazić, że nie było tam żadnego śmiertelnego wypadku.

Pozdrawiam

Re: Niebezpieczeństwa związane w ogniwami LI-ion noszonymi n

: sobota 20 gru 2014, 12:05
autor: skaktus
luzik pisze:Na Twoim miejscu kolego Montes15 zastanowił bym się nad sensem zakupu tak niebezpiecznego przedmiotu jakim może być czołówka zasilana ogniwem LiIon 18650. Poczytaj zanim zdecydujesz się na tak niebezpieczny zakup http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t ... c&start=15
Może Ci chłopie albo głowę urwać albo w najlepszym razie stracisz wzrok .... :| Nie ma żartów!

[ElSor] rozmowa wydzielona z http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=15391
Zatem należy wywalić wszystkie komórki - przecież tam są ogniwa identyczne jak 18650, tylko że mają inny kształt...Może urwać nam nogę lub okaleczyć...

: sobota 20 gru 2014, 15:58
autor: Browar
Używam w domu i łażę z czołówką z aku 18650 na okrągło. Nie przeciążam tego ogniwa (mały prąd ładowania, mały prąd pracy) a przede wszystkim odgapiłem z Petzla i zastosowałem bezpiecznik przy pojemniku na aku. To powinno mnie ocalić ;)

: sobota 20 gru 2014, 21:18
autor: luzik
Możesz rozwinąć temat "odgapionego" bezpiecznika? Jeżeli nie tutaj to może w oddzielnym temacie?

: niedziela 21 gru 2014, 11:04
autor: Browar
Ale co tu rozwijać? Są polimerowe bezpieczniki wielkości rezystora, lutujesz na którymś przewodzie wychodzącym z pojemnika na aku i tyle. W razie zwarcia w kablu lub drajwerze bezpiecznik odcina prąd. Oczywiście zwarcie w samym pojemniku nie jest zabezpieczone, ale się da coś pewnie wykombinować, ja tego nie robiłem. W Petzlu bezpiecznik jest w pojemniku z bateriami.