Latarka Convoy M2
: piątek 25 lip 2014, 22:06
W związku z tym, że to mój pierwszy post na forum, chciałbym się przywitać ( zgodnie z regulaminem i dobrym wychowaniem ), a zatem, WITAM wszystkich. Jak to zazwyczaj bywa, ludzie rejestrują się na danym forum po to, by o coś zapytać, rozwiązać jakiś problem... Tak jest i w tym przypadku ( wcześniej przez długi okres śledziłem forum, co popchnęło mnie do zakupu obecnej latarki). Ale do rzeczy: Kupiłem latarkę taką jak w temacie : Convoy M2 po modyfikacjach które objęły :
- mostkowanie sprężynki przy włączniku
- nalutowanie mosiężnej blaszki na sprężynkę sterownika
-nałożenie pasty termicznej na gwint piguły
- wymiana diody na Xm-l2 t6 3b Noctigon ( miedziane podłoże bez dialektryka) wraz z zalutowaniem do piguły
- Wymiana przewodów na sterowniku na silikonowe
Po otrzymaniu latarki włożyłem ogniwo włączyłem i świeci. Wyłączyłem. Zauważyłem jednak, że częsc latarki w ktorej znajduje się ogniwo nie jest dobrze dokręcona do przedniej częsci latarki (do ,, główki'') zatem dokręciłem. Zauważyłem w tym czasie ze podczas dokręcania kręci sie również dioda ( widac bylo przez szybkę). Czy powinno tak być? Chyba nie no ale dałem sobie spokój. Wczoraj zaś chciałem ją włączyc i niespodzianka: nie działa.. Myslałem że coś z ogniwem, ale włożyłem drugie, też nic. Zacząłem szukac gdzie tkwi problem, i znowu zauwazyłem, ze ta częsc o ktorej wcześniej wspominałem nie jest do konca dokręcona do główki latarki ( wiecie o co chodzi, nie ,,dupka'', tylko ten gwint bliżej diody). Dokręciłem i swieci, ale to było naprawdę niewielkie odkręcenie, może o 1-2 stopnie? i tu pytanie czy tak powinno być? Następnie odkrecilem calkowicie tę czesc (tu zauwazyłem ze juz dioda sie nie kreci wraz z odkręcaniem tylnej czesci latarki) i okazalo sie ( odkrecalem na wlaczonej latarce) że po odkreceniu o jakies 2 obroty latarka swieci, wiec znow przykręcilem, no ijest tak jak mowilem, dalej juz tylko swieci w takim polozeniu, kiedy jest bardzo mocno dokrecona, wystarczy że sie troszeczke odkreci i juz nie swieci( w sumie to nie problem, bo po bardzo mocnym dokręceniu w sumie sama sie chyba nie odkręci, ale chciałem wiedziec czy w waszych tez tak jest). Poodkręceniu całosci zauwazyłem że piguła jest nie do końca wkręcona ( to może dlatego na poczatku kręciła się dioda - piguła jakoś ,,złapała do obudowy ktora byla odkręcana , no i widac było ruch diody... ) i teraz pytanie przedostatnie : czy wkręcic ją do konca (tak uwazam.. ) czy troszkę wykręcic żeby bardziej ,,wystawała'' w stronę ogniwa i był lepszy styk?- chyba nie.. (głownie chcialbym wiedziec czy Wy tez tak macie ,ze ,,leciutkie'' odkrecenie powoduje przestanie swiecenia. Ostatnie pytanie: gdy latarka do mnie dotarła, włozyłem odwrotnie ogniwo do niej i włączyłem latarke ( brak oznaczen +, - na ogniwie i w latarce mnie zmylił ). Po zorientowaniu się przełozyłem. Czy to miało lub mogło miec negatywny wpływ na cokolwiek? ( latarka póżniej dzialala i działa) w skrócie: czy sterownik ma zabezpieczenie przed tym?
Jeśli przeczytałeś wszystko : dziękuje, a jeszcze bardziej dziękuję jesli rozwiejesz moje ,,wątpliwości''
- mostkowanie sprężynki przy włączniku
- nalutowanie mosiężnej blaszki na sprężynkę sterownika
-nałożenie pasty termicznej na gwint piguły
- wymiana diody na Xm-l2 t6 3b Noctigon ( miedziane podłoże bez dialektryka) wraz z zalutowaniem do piguły
- Wymiana przewodów na sterowniku na silikonowe
Po otrzymaniu latarki włożyłem ogniwo włączyłem i świeci. Wyłączyłem. Zauważyłem jednak, że częsc latarki w ktorej znajduje się ogniwo nie jest dobrze dokręcona do przedniej częsci latarki (do ,, główki'') zatem dokręciłem. Zauważyłem w tym czasie ze podczas dokręcania kręci sie również dioda ( widac bylo przez szybkę). Czy powinno tak być? Chyba nie no ale dałem sobie spokój. Wczoraj zaś chciałem ją włączyc i niespodzianka: nie działa.. Myslałem że coś z ogniwem, ale włożyłem drugie, też nic. Zacząłem szukac gdzie tkwi problem, i znowu zauwazyłem, ze ta częsc o ktorej wcześniej wspominałem nie jest do konca dokręcona do główki latarki ( wiecie o co chodzi, nie ,,dupka'', tylko ten gwint bliżej diody). Dokręciłem i swieci, ale to było naprawdę niewielkie odkręcenie, może o 1-2 stopnie? i tu pytanie czy tak powinno być? Następnie odkrecilem calkowicie tę czesc (tu zauwazyłem ze juz dioda sie nie kreci wraz z odkręcaniem tylnej czesci latarki) i okazalo sie ( odkrecalem na wlaczonej latarce) że po odkreceniu o jakies 2 obroty latarka swieci, wiec znow przykręcilem, no ijest tak jak mowilem, dalej juz tylko swieci w takim polozeniu, kiedy jest bardzo mocno dokrecona, wystarczy że sie troszeczke odkreci i juz nie swieci( w sumie to nie problem, bo po bardzo mocnym dokręceniu w sumie sama sie chyba nie odkręci, ale chciałem wiedziec czy w waszych tez tak jest). Poodkręceniu całosci zauwazyłem że piguła jest nie do końca wkręcona ( to może dlatego na poczatku kręciła się dioda - piguła jakoś ,,złapała do obudowy ktora byla odkręcana , no i widac było ruch diody... ) i teraz pytanie przedostatnie : czy wkręcic ją do konca (tak uwazam.. ) czy troszkę wykręcic żeby bardziej ,,wystawała'' w stronę ogniwa i był lepszy styk?- chyba nie.. (głownie chcialbym wiedziec czy Wy tez tak macie ,ze ,,leciutkie'' odkrecenie powoduje przestanie swiecenia. Ostatnie pytanie: gdy latarka do mnie dotarła, włozyłem odwrotnie ogniwo do niej i włączyłem latarke ( brak oznaczen +, - na ogniwie i w latarce mnie zmylił ). Po zorientowaniu się przełozyłem. Czy to miało lub mogło miec negatywny wpływ na cokolwiek? ( latarka póżniej dzialala i działa) w skrócie: czy sterownik ma zabezpieczenie przed tym?
Jeśli przeczytałeś wszystko : dziękuje, a jeszcze bardziej dziękuję jesli rozwiejesz moje ,,wątpliwości''